wika
To chyba od Platona zaczęło się gdybanie na temat Atlantydy. W jednym z jego dialogów jest wzmianka o tym, jakoby w przeszłości Solon opowiadał o krainie o której zasłyszał od pewnego egipskiego kapłana. Mówił o wspaniałości Hellenów, którzy niegdyś złamali potęgę idącą od strony Morza Atlantyckiego. Tą potęgą byli właśnie owi Atlantydzi, miejscem ich zamieszkania była wyspa Atlantyda. „ Otóż na tej wyspie powstało wielkie i podziwu godne mocarstwo pod rządami królów, władające nad całą wyspą i nad wieloma innymi wyspami i częściami lądu stałego. Oprócz tego, po tej stronie, tutaj oni panowali na Libią aż do granic Egiptu i nad Europą aż po Tyrrenię.” W dziele pt. „Kritias” Platon dokładnie opisuje Atlantydę, począwszy od jej powstania do zatopienia przez morze, co wg niego miało miejsce na około 9 tysiącleci temu. Już w starożytności wielu uczonych przyjęło słowa Platona za dobrą monetę, później, w średniowieczu, w naturalny sposób przestano zajmować się tym tematem. I nagle Kolumb odkrył Amerykę. Horyzonty ludzi się powiększyły, znów zaczęli oni sięgać po starożytne dzieła. Na wpół mityczna Atlantyda znalazła się w centrum zainteresowania. Pojawili się ludzie zwani atlantologami, a razem z nimi kolejne teorie co do miejsca w którym miała się znajdować Atlantyda. I Tak znajdowała się ona w Ameryce, Skandynawii, a nawet na morzu arktycznym. Kolejne argumenty zostały obalane. Nie było to trudne, tym bardziej, że wyprawy nie odkrywały żadnych śladów tej cywilizacji. Obecnie chyba najbardziej popularnym jest umiejscawianie Atlantydy gdzieś na Morzu Karaibskim. Pierre Termier przytaczał argumenty, które potwierdzałyby tezę, że Atlantyda była ogromnej wielkości wyspą, która zapadła się w morze na skutek jakiejś katastrofy. Na badanie dna Atlantyku wyruszyła szwedzka ekspedycja oceanograficzna, która odkryła wielkie pokłady planktonu słodkowodnego na dnie oceanu. Znaczyłoby to, że kiedyś znajdował się tam ląd ze słodkim zbiornikiem, zalanym przez ocean. Pytanie tylko czy owy zatopiony ląd ma jakiś związek z Atlantydą? Niektórzy badacze pewni są, że tak, inni z powodu braku dowodów wkładają opowieści o Atlantydzie między bajki. Moim zdaniem zamieszanie na temat tej zaginionej cywilizacji najlepiej podsumowują słowa Thora Heyerdahla: „ Na razie nie istnieje żaden dowód- ani historyczny, ani biologiczny, ani archeologiczny- świadczący na korzyść legendy o Atlantydzie… Również jednak byłoby nienaukowe kategoryczne odrzucenie możliwości istnienia zaludnionego, pogrążonego w Atlantyku kontynentu, jak długo nie udowodnimy, ze po pojawieniu się człowieka kontynent taki nie istniał. Miłośnikom marzeń o zatopionej Atlantydzie wolno zatem poddawać się fantazji. Ale wszystko, co mogą na razie zrobić w stosunku do krytyków, to powiedzieć: Nie obaliliście jeszcze istnienia Atlantydy.”
Ja jestem zwolennikiem tezy, że w każdej legendzie jest trochę prawdy. Jeszcze nie tak dawno utrzymywano, ze Troja nie istniała. Schliemann udowodnił, ze naukowcy się mylili. Udowodnił, że podanie Homera było bardzo wierne. Ja również łudzę się, że Platon nie wyssał z palca opowieści o Atlantydzie. A jak wy patrzycie na to zagadnienie? Zapraszam do dyskusji.
Moim zdaniem takich dowodów dostarczają opinie geologów, które jednoznacznie stwierdzają, że taki kontynent nie mógł istnieć. Obstaję za to za teorią, jakoby mityczna Atlantyda miałaby się znajdować na wyspie Thera (Santoryn). Teoria ta właściwe głosi, iż wybuch wulkanu, który zniszczył miasto na tej wyspie (udowodnione badaniami geologicznymi i archeologicznymi) miałby stać się podstawą do stworzenia mitu o zagładzie wielkiej cywilizacji...
Moim zdaniem takich dowodów dostarczają opinie geologów, które jednoznacznie stwierdzają, że taki kontynent nie mógł istnieć.
Właśnie geolodzy są zgodni co do tego, że taki kontynent istniał! Badacze utrzymują, że są niepodważalne dowody świadczące o tym, że na dnie Atlantyku jest ląd, który, zapadł się bardzo dawno temu. Problem polega na tym, że mityczna Atlantyda miała zostać zatopiona 9 tys lat temu. Jak na dzieje Ziemi stało by się to całkiem niedawno. A w tym czasie skorupa ziemska była ukształtowana od dawna i nie możliwym było aby 7 tys lat p. n. e. występowały procesy geologiczne na taką skalę, by zatopić ten kontynent. Więc prawdopodobnie został on pochłonięty przez ocean wiele tysięcy lat przed powstaniem naszej poszukiwanej Atlantydy. Są jednak naukowcy utrzymujący, że lądem tym była mimo wszystko Atlantyda. Spotkałam się też z teorią wg której dzisiejsze Wyspy Kanaryjskie są pozostałością Atlantydy. Teoria ta również podtrzymuje tezę, że Atlantyda była ogromnym lądem, który został zalany, a jego większe wzniesienia oparły się sile żywiołu i dziś stanowią właśnie wyspy. Niestety na wyspach nie znaleziono żadnych śladów jakiejś starej cywilizacji. A jakie jest wasze zdanie na temat samych Atlantydów? Co się z nimi stało po zagładzie jaka dotknęła ich „ świat”? Czy wszyscy wyginęli? A może stali się protoplastami kolejnych ludów?
Ja także najbardziej jestem skłonna uwierzyć w teorię dotyczącą wyspy Santorini. Mit powstał w kręgach kultury śródziemnomorskiej, więc łatwiej byłoby zrozumieć, że w lokalnych legendach przetrwała pamięć o zdarzeniu dotyczącym znanego i bliskiego miejsca, a nie wyspy gdzieś na Atlantyku.
Z drugiej strony legenda ta może mieć dużo głębsze i uniwersalne korzenie - w tym samym zdarzeniu, które być może dało początek licznym mitom o potopie. W szóstym tysiącleciu p.n.e. Morze Śródziemne miało przez przerwanie wału skalnego wlać się w rozległą, zapewne zamieszkałą nizinę, tworząc dzisiejsze Morze Czarne. Uchodźcy po tym kataklizmie mieli czas, by rozejść się po całym ówczesnym świecie, i zniekształcić opowieści, nadając im bardzo różne formy.
Atlantyda miała zostać zniszczona nie 9 tyś lat temu a 9 tys lat p.n.e. ale to i tak drobna różnica. Pozostałością po niej miałyby być nie tylko wyspy kanaryjskie gdzie są ślady starożytnej cywilizacji budującej piramidy ale także odkryte u wybrzeży Kuby zatopione miasto gdzie również sa piramidy i inne budynki. Santorini nie pasuje chociażby dlatego że Atlantyda miała leżeć za słupami Heraklesa a Platon nie mógł aż tak się pomylić. Jeśli już na Santorini była cywilizacja to prędzej jakaś kolonia Greków lub Kreteńczyków a nie Atlantyda, która miała być dużo większa i potężniejsza niż ta mała wysepka.
Ja myślę że po zagładzie ci co przeżyli rozpierzchli się po świecie dzięki czemu ich wielka wiedza była wykorzystywana, następnie zapominana dlatego mamy często dowody na to że im dawniej tym budowano potężniej, wiedza astronomiczna była większa itd..
Może od nich wziął się mit o potopie znany niemal w każdej starożytnej cywilizacji?
Atlantyda miała zostać zniszczona nie 9 tyś lat temu a 9 tys lat p.n.e. ale to i tak drobna różnica.
Oj przepraszam za mój błąd. Wszytko przez to, że czytałam oryginalny tekst i zapomniałam się w rachubie czasu.
Dziś poznałam koleją ciekawą tezę na temat pochodzenia Atlantyków. Fakt, teoria jest zaskakująca ale właściwie czemu miała by być bardziej nieprawdopodobna niż inne? . Otóż grupa znawców uważa, że Atlantydzi to... Etruskowie! To niewiarygodne założenie powstało w czasach gdy większość uczonych próbowała odczytać etruski język, ustalić pochodzenie Etrusków i ich ojczyznę. Do dziś wielu pasjonatów jest święcie przekonanych, że Etruskowie byli ludźmi ocalałymi z zagłady Atlantydy.
O Atlantydzie Platon wspomina w dialogach ,,Kritas" i Timaios" . Pisze w nich że Solon przebywając w Egipcie, usłyszał od kapłanów Sais o wielkim lądzie który znajdował sie za słupami Heraklesa. I że ląd ten zalało morze pozostawiając po nim tylko archipelag wysp.
W swoich dziełach Platon opisuje państwo które znajdowało się na tym lądzie. Dla niego było to państwo idealne o ustroju arystokratycznym i wysokiej cywilizacji. Miasta Atlantydy były ludne i bogate dachy świątyń były pokryte złotem. W portach było dużo okrętów wszelkiego rodzaju, pola były nawadniane sztucznymi kanałami, pola rodziły obfite plony. Można by powiedzieć taka ,,Platońska Utopia". Tym poglądom przeciwstawia się już w starożytności uczeń Platona, Arystoteles twierdził on że jego nauczyciel wymyślił sobie Atlantydę, dla podkreślenia swoich poglądów ideologiczno-ustrojowych. I tak zaczął się spór o Atlantydę, który trwa do dziś . W średniowieczu przeważała teoria Arystotelesa , którego traktowano prawie na równi z ojcami kościoła. Jednak późniejsi podróżnicy usłyszeli o zatopionym kontynencie od arabskich geografów, którzy znali pisma Platona. Nawet niektórzy umieszczali na mapach domniemane położenie zaginionego lądu. Potem identyfikowano Atlantydę jako : Amerykę, Skandynawie oraz z Wyspami Kanaryjskimi. Twierdzono też że potomkami Atlantydów byli Indianie, Baskowie oraz Etruskowie. W XIX wieku kiedy zapanowała moda na spirytyzm i okultyzm, w Anglii było modne porozumiewanie się za pomocą mediów z duszami Atlantydów .
Współcześni badacze za pomocą najnowszych środków techniki starają się wyjaśnić sprawę Atlantydy.
Za pomocą echosondy zbadano dno Atlantyku i stwierdzono że jest on przedzielony progiem skalnym zanurzonym około 3000 metrów pod wodą ciągnącym sie od Azorów aż do granicy Antarktydy. Wierzchołki tego progu wystają ponad powierzchnię wody i tworzą archipelag Wysp Azorskich. Ale czy to zatopiona Atlantyda?
Istnieje jeszcze wiele teorii potwierdzających istnienie Atlantydy, takich jak : Migracja węgorzy (nie będę się o niej rozpisywał) , kolejna to Zmiany klimatyczne europy które mógł wywołać prąd morski Golfstrom, następną to podobieństwo w kulturze architekturze w Egipcie, Mezopotamii , Meksyku i Peru.
Osobiście sceptycznie podchodzę, do możliwości istnienia Atlantydy. Przełomem mogło by okazać sie odnalezienie w Egipcie jakiś zapisków potwierdzających istnienie Atlantydy. Każda przytoczoną prze zemnie powyżej teorie można łatwo obalić.
Ostatnio pojawiły się teorie które mówią że Atlantyda to nazwa kontynentu czyli Ameryki Płd.Niektórzy badacze wskazują też iż słowo "atlantis" jest pochodzenia boliwijskiego.Podobno opis Atlantydy w "Dialogach" Platona łudząco pokrywa się z topografią płaskowyrzu Altiplano.Co o tym sądzicie?
Opis wyspy z dziurą w środku może się łudząco pokrywać z co najmniej setką miejsc na Ziemi. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że Grecy, pływający tak, by nie stracić linii brzegowej z oczu, opłynęli Afrykę, za Przylądkiem Dobrej Nadziei nagle skierowali się na południe i dotarłszy do Antarktydy zbudowanym z kłów morsa lodołamaczem przedostali się na drugą półkulę, by tam w odpowiednim momencie porzucić niegościnne brzegi lądolodu i skierować się przez Ziemię Ognistą aż do Meksyku, tam sprzedać Majom najnowszy krzyk egipskiej mody architektonicznej, obejrzeć przygotowany specjalnie dla nich przez Marsjan i okraszony fajerwerkami pokaz zatapiania połowy kontynentu za pomocą dynamitu i wrócić tą samą drogą, i swą historię opowiedzieć w wielkiej tajemnicy jakiemuś marzycielowi, po to, by uczynił z niej powiastkę moralizatorską. Chyba, że polecieli tam samolotem i już nie wrócili, a opis Altiplano przesłali Platonowi mejlem.
Nie nie ja nie twierdzę że Grecy pływali do Ameryki Płd.Przecież wiadomo że Solon usłyszał o Atlantydzie, gdy był w Egipcie.Nie oznacza to zatem że tam był ale nie podważa to istnienia Atlantydy.Co do opisu wiadomo że najwięksi pasjonaci Atlantydy zawsze będą udowadniać że ów kontynent istniał i nic tego nie zmieni.Jednak ja niczego nie lekceważę.Zwłaszcza że kultury mezoamerykańskie są bardzo stare a datowanie metodą C14 często wypacza wyniki pokazując spore różnice w datowaniu.
Jeśli chodzi o możliwości żeglugi, zdaje się, że Egipcjanie kuleli jeszcze bardziej niż Grecy. Fakt, że Platon umieszcza legendarny ląd za słupami Heraklesa, ale być może zwrot ten miał znaczenie dzisiejszego "za siedmioma górami, za siedmioma lasami...". Wygląda zresztą na to, że już w czasach filozofa opowieść o Atlantydzie była legendą ze sporą brodą. Cofnijmy się więc w czasie od IV w. p.n.e. o tyle, ile trzeba, by legendzie wyrósł tak okazały zarost i rozejrzyjmy się, czy jest w ówczesnym świecie ktoś zdolny do przepłynięcia Atlantyku i powrotu w jednym kawałku.
Okazuje się jednak, że we wskazanym czasie stało się coś, czego nie sposób nie przekazać potomności w postaci opowieści - Thera wybuchła, a wulkanolodzy obliczają, iż skutki tego kataklizmu (obłok pyłów i tsunami) mogły być odczuwane nawet w Egipcie.
Tylko że Słupy Heraklesa to Gibraltar.Czyżbyś o tym nie wiedział?Też słyszałem że Thera najprawdopodobniej jest utożsamiana z Atlantydą. Tylko że znaleziska mezoamerykańskich kultur świadczą że te były bardzo stare i chyba musiały mieć jakiś swój początek w jednej wspólnej kulturze?
Tylko że znaleziska mezoamerykańskich kultur świadczą że te były bardzo stare i chyba musiały mieć jakiś swój początek w jednej wspólnej kulturze?
Niekoniecznie, to pokazuje po prostu jak bardzo ludzie są do siebie podobni. Nawet dwie nie mające ze sobą kontaktu cywilizacje w pewnych kwestiach będą wykazywało zaskakujące podobieństwa. Dlaczego wszędzie tak popularne są motywy solarne i lunarne, czczenie sił przyrody? Bo to jest codzienne życie, które otaczało tamtych ludzi.
Wracając do sprawy całej Atlantydy. Coraz częściej zastanawiam się czy nie była to Kreta. Ucierpiała ona znacząco na skutek wybuchy Thery. Wydaje mi się, że bardziej niż o samą Atlantydę, chodziło Platonowi o ukazanie idealnego państwa, z idealnym ustrojem i społeczeństwem. Państwa bogatego i w zasadzie samowystarczalnego, modelu utopii. Kreta jak najbardziej wpisywała się w tę konwencję. Wydaje mi się również, że nie ma co przejmować się datami podanymi przez Platona. Mogły one służyć zwykłemu oddaleniu w czasie opisywanych wydarzeń, tak żeby wydawały się tak dawne, że na niemal mityczne, w podobnym celu mógł pojawić się egipski kapłan. Wszak ich mądrość była bardzo ceniona w ówczesnym świecie. Platon mógł wymyślić go sobie tylko po to żeby zrobić swoją opowieść bardziej prawdopodobną.
Mówisz że podobne kulty nie mają analogii z przeszłości.Niech tu przykładem będzie kult Jowisza, który wywodzi się z Indii.Grecja i Indie kontaktu przecież ze sobą nie miały.Nasuwa się też pytanie jak wytłumaczyć fakt istnienia cywilizacji w Ameryce nadługo przed sumeryjską czy egipską?Chyba jednak jest jakieś ziarno prawdy w opowieściach Atlantydzie?
Nasuwa się też pytanie jak wytłumaczyć fakt istnienia cywilizacji w Ameryce nadługo przed sumeryjską czy egipską? Nie są mi znane takie fakty. Gdzie to wyczytałeś?
Tylko że Słupy Heraklesa to Gibraltar.Czyżbyś o tym nie wiedział?
Ależ z mojego postu (jeśli to do mnie) wynika właśnie, że doskonale o tym wiedziałAm.
Teraz tłumaczenie specjalnie dla Cnivy: Platon pisząc "za Słupami Heraklesa" mógł mieć na myśli nie "za Słupami Heraklesa" ale "cho.....rnie daleko". Dlatego wzmianka, że Atlantyda znajdowała się za Słupami Heraklesa wcale nie musi wykluczać kandydatury Thery. Dociera?
Jeśli chodzi o Kretę czy Santorini, to skłaniam się do uznania Santorini. Z wysoka widać imponującą dziurę w środku wyspy wyrwaną przez wybuch Thery. Komuś to coś przypomina?
Tak ale Platon pisał też że była to duża wyspa. Thera raczej duża nie była. Może zatem to Kreta jako ośrodek centralny z pobliskimi wyspami pasowałaby do opisu Atlantydy zawartego "Dialogach"?
Jak na tamte warunki Santorini jest gigantyczną wyspą. Wybrzeża Bałkanów roją się od wystających z wody pagórków wielkości boiska sportowego. Kreta to prawie kontynent.
Kreta to prawie kontynent. Rzeczywiście jak na Helleńskie warunki i mentalność, Krata to "prawie kontynent". Zwróć uwagę, Cnivo, jak dużo jest tam niemal mikroskopijnych (w naszym rozumieniu) wysepek. Santoryn idealnie pasuje do opisu.
A czy możliwe jest aby Kreta i okalające ją wyspy tworzyły jedną całość?
Krety raczej nie okalają żadne wyspy prócz niewidocznych na mapach grzbietów wielkości domu. Szczerze mówiąc nie spotkałam się z żadnymi badaniami na temat połączenia lądem ani z tymi bliskimi kępkami ziemi, ani z najbliższymi archipelagami większych wysp. Doraźnie można spojrzeć na zdjęcia i głębokość mórz:
http://images.google.pl/i...6lr%3D%26sa%3DX
Tutaj widać, że morze między Kretą a Cykladami jest niego głębsze niż w północnej części, pomiędzy wysepkami. (Dokładnie tam, gdzie znajduje się napis "sea of crete" jest widoczne obniżenie dna.
Obecnie przyjmuje się ,że podstawę do takich rozważań dały wydarzenia,które w wiekach poprzedzających Platona miały miejsce na wyspie Thera,która została zniszczona wskutek wybuchu wulkanu.
Istnieją także podejrzenia,że ów Atlantyda znajdowała się na kontynencie Amerykańskim,a dokładniej na jego południu. No ale troszkę nie chce mi się jednak w to wierzyć,choć już szybciej niż w odwrócenie biegunów ziemi,które z tropikalnej Antarktydy zrobiły kontynent skuty lodem.
Istnieje jeszcze jedna wersja,że Platon stworzył po prostu bajeczkę na wzór późniejszego dzieła Tomasza Morusa,które zwało się właśnie"utopia" i od niego pochodzi ten termin.A więc prawdopodobnie Platon chciał za pomocą fikcyjnego państwa ukazać społeczeństwo idealne ,a wiele wieków później ludzie zaczęli utożsamiać to z prawdziwymi wydarzeniami.