ďťż

wika

Który z czołgów średnich walczących na frontach II Wojny Światowej był Waszym zdaniem najlepszy?

Prosiłbym o krótkie uzasadnienie swojego wyboru.

Jeśli o mnie chodzi, wybieram PzKpfw V Pantera. Być może rosyjski T-34 był bardziej niezawodny, jednak mam wielki sentyment do niemieckiej broni pancernej. Już sama sylwetka słynnej "Pantery" jest dla mnie wystarczającym argumentem, aby wskazać właśnie ten czołg


Panthera, rozsądne połączenie dobrego pancerza oraz potężnej siły ognia działa kal. 75 mm o wspaniałych właściwościach balistycznych. Oczywiście czołg miał także wady: rozmiar, waga, problemy z transmisją, przeniesieniem napędu i zawieszaniem. Lecz w walce sprawowała się nad wyraz dobrze.
Pytanie świetne mam tylko jedno małe ale. Cały czas przyjmuje się że Pantera jest czołgiem średnim.J ak na Niemców zgoda, mieli bowiem ciężkiego Tygrysa. Ale już ciężki IS-2 był od Pantery cięższy o niecałą tonę. Myślę że w końcu powinno zacząć się Panterę traktować jako czołg ciężki. Nie ma przecież żadnego porównani pomiędzy nią a T-34 czy Shermanem.
Pozdrawiam.
Pantehra .... Byc może dla samej Legendy i mitu , że to najlepszy ,,średniak'' .... Według mnie Doskonałe budowa, proporcjonalnośc i działo przebijające każdy Średni czołg Aliancki i większośc Ciężkich w Normandii , czy Ardenach razem z Elitarnymi Jednostkami Szturmowymi Waffen SS stawał się Grupą nie do zatrzymania ;) .... Alianci się o tym przekonali nie raz :) .... Tylko zastanawia mnie negatywne zdanie na temat Pantehry, Heinza Guderiana , który wolałby udoskonalic po raz kolejny PzKpfW IV , a wstrzymac produkcję Pantehry ....



Tylko zastanawia mnie negatywne zdanie na temat Pantehry, Heinza Guderiana , który wolałby udoskonalic po raz kolejny PzKpfW IV , a wstrzymac produkcję Pantehry
A może Guderian miał rację? Może zdawał sobie sprawę, że Niemcom potrzebny był czołg podstawowy w dużej ilości?
Przemysł zaczął produkować drugi typ czołgu ciężkiego. Fakt że po chorobach wieku dziecięcego, znakomity pojazd, ale potrzebna była ilość.
Osobiście, też uważam,że najlepszym czołgiem średnim II wojny światowej była niemiecka Pantera. Po niezbyt udanym starcie (walki w okolicach Orła i Kurska-częste defekty układu jezdnego i napędowego) czołg ten okazał się niezawodną bronią w starciu z alianckimi czołgami (wyliczono że aby zrównoważyć siłę jednej Pantery potrzeba było aż 5 Shermanów). Doskonałe działo ppanc. 75 mm nie miało sobie równych(za wyjątkiem działa 88 mm) a pociski z rdzeniem wolframowym przebijały każdy pancerz.
Uwazam że Pantera była najbardziej zaawansowanym technicznie czołgiem swojego okresu . Doskonały silnik Maybach zapewniajacy dobre własciwosci trakcyjne , nowoczesne zawieszenie na drążkach skretnych , rozsądnie zaprojektowany pancerz i odpowiednie uzbrojenie . Jedyny mankament to znaczne skomplikowanie konstrucji co powodowalo ze czólgów tych było zbyt mało.
Pozdrawiam
witam,moim zdaniem najlepszy czołg średni II wojny światowej to rosyjski t-34/85 ponieważ posiadał świetne właściwości trakcyjne,był niezawodny i sprawdzał się w każdym terenie.Miał słabszy pancerz niż pantera lecz jego działo z łatwością pozwalało przebić pancerz pantery. Rzadko ulegał awariom.
Właśnie zagłosowałam . Na Panterę . Jak czytałam , to pierwsze egzemplarze paliły się często i były awaryjne , sprzęgło i te sprawy. Można powiedzieć , że to choroby wieku dziecięcego. Ale potem wyrósł z tego groźny i skuteczny czołg. Doskonała armata , mało awaryjne podwozie , skuteczny , pochyły pancerz. W ogóle sylwetka , rasowa. Może , źle oceniam , ale wielu też tak sądzi
Cóż, jak dla mnie jeśli chodzi o parametry techniczne, oczywiście Pantera.

Jednak jeśli spojrzeć na to kto wygrał wojnę - chyba T-34. I to jest drugie podejście, które czasami można spotkać, a którego tutaj póki co nikt nie prezentował. Pantera była skomplikowana i droga, przez co nie można jej było za dużo zrobić, a T-34 czy Shermany, proste, może i w porównaniu z nią badziewne były wszędzie, podczas gdy Pantera wraz z upływem wojny występowała na froncie coraz rzadziej. I o to chodzi: ilość czołgów alianckich i radzieckich zastępowała jakość.

Być może rosyjski T-34 był bardziej niezawodny...
Nie był. Oczywiście, prócz okresu początkowego funkcjonowania Panthery, kiedy te rzeczywiście się psuły. Po dopracowaniu konstrukcji niemieckiej, T-34 było bardziej zawodny. I jakoś nie radziły sobie T-34 z Pantherami...


Czy ja wiem, czy Sherman miał taką prostą konstrukcję jak T-34? Niewątpliwie prostszą niż Panthera, ale chyba nieco bardziej zaawansowaną niż T-34, tym bardziej, zależnie od wersji. Niewątpliwie natomiast był to czołg dużo bardziej niezawodny niż sowieckie "żelastwo". Ale zgadzam się z Tobą, że Niemcy musieli ilość nadrobić jakością, też tak to widzę.
Można argumentować w drugą stronę: że niepotrzebnie wchodzili w tak skomplikowane konstrukcje, gdy zmodernizowany Pz IV był wystarczający do walki z podstawowymi czołgami aliantów zachodnich i Sowietów.

Co do jakości pancerza i armaty. Pantera była czołgiem lepszym od IS-2, o T-34 nie wspominając. Brało się to jeśli chodzi o pancerz ze znanej kwestii nachylenia pod skosem płyt, z kolei jeśli chodzi o armatę prędkość początkowa pocisku była 3 razy większa niż IS-2, przez co pocisk ten miał wielokrotnie większą siłę przebicia mimo, że jego kaliber był znacznie mniejszy niż IS-2 (ten ostatni miał działo 122 mm).


Co do jakości czołgów, odnośnie wszelkich przykładów poza parametrami sprzętu trzeba brać pod uwagę jakość czołgistów niemieckich i radzieckich. Tutaj niestety długo istniała ogromna przepaść, większa nawet niż ta w zakresie parametrów technicznych.
Dokładnie tak. Szkolenie sowieckich specjalistów, których zresztą brakowało, wiele pozostawiało do życzenia. Np. mechanicy czołgowi przed wyruszeniem na front przechodzili... półtoragodzinne kursy obsługi czołgu. Działonowi natomiast szkolili się przez... godzinę i to z teorii balistyki
Na dodatek brakowało weteranów, bo żywot sowieckiego czołgisty na froncie niezmiernie krótki był... Mamy więc czołgistów niewyszkolonych, niedoświadczonych i przerażonych (wrogiem oraz funkcjonariuszami NKWD), w słabym jakościowo i psującym się sprzęcie na dodatek. Stąd tak ogromne straty wśród sowieckich pancerniaków, ale jak to mówią ludiej u nich mnogo, żeleza też

Co do sowieckiego działa 122 mm. model D-25T, konstrukcji znanego nam już Pietrowa, to nie było ono takie najgorsze. Ta armata pozwoliła czołgom IS-2 na podjęcie walki z Tygrysem już z dystansu 2-2,5 tys. m. Ale to OT, bo dyskusja o czołgach średnich, nie ciężkich, więc mamy jak mamy, 85 mm.

Pozdrawiam.

Co do sowieckiego działa 122 mm. model D-25T, konstrukcji znanego nam już Pietrowa, to nie było ono takie najgorsze. Ta armata pozwoliła czołgom IS-2 na podjęcie walki z Tygrysem już z dystansu 2-2,5 tys. m. Ale to OT, bo dyskusja o czołgach średnich, nie ciężkich, więc mamy jak mamy, 85 mm.
Z 2-2,5 tys. metrów to chyba tylko pod warunkiem, że ten Tygrys był odwrócony tyłem . Ta armata była słaba, mimo dużej masy pocisku i dużego kalibru. Gorsza niż u Pantery.

Z 2-2,5 tys. metrów to chyba tylko pod warunkiem, że ten Tygrys był odwrócony tyłem . Ta armata była słaba, mimo dużej masy pocisku i dużego kalibru. Gorsza niż u Pantery.
Spoko, nie taka słaba. Pocisk ważył 25 kg., prędkość wylotowa to 800 m/s. Zdolność do przebicia zależała od typu pocisku. Były generalnie dwa, BR-471 (starszy), który na dystansie 500 m. przebijał płytę 120 mm (kąt nachylenia 60 st., lub, jak kto woli, 30 st., zależnie, jak patrzymy), 1000m - 105 mm, 1500 m - 95