wika
podrzucam link do poradnika, choć sam jeszcze nie czytałem.
http://www.sprawyprawa.pl...anie-prawo.html
Heh widzę, że nie tylko ja namiętnie wykop.pl czytam :D
Czytałem to... wciągnęło mnie bardzo;) Fajny tekst!
Fajny tekst!
ciekawe pytania w komentarzach, niestety w wiekszosci pozostawione bez odpowiedzi :(
To jest próba uregulowania zjawiska , którego uregulować się do końca nie da. Dlatego zawiera (bardzo rozsądnie) tylko ogólne wytyczne a ocena ostateczna jest mozliwa tylko w konkretnych okolicznościach analizowanych dla danej fotki
Prawo mówi, że zasadniczo nie masz prawa umieszczać , właściwie żadnej osoby poza świecznikiem i TV w internecie oraz osobami pozujacymi, które dostały za to kasę, jeżeli nie masz ich pisemnej zgody, bo nie masz prawa do ich wizerunku.
Dotyczy to właściwie obsługi wszelkiego rodzaju imprez , festynów , koncertów gdzie osoby na zdjeciu bedą rozpoznawalne. (nie dotyczy artystów)
Status faktyczny: Możesz umieszczać zdjecia kogokolwiek, pod warunkiem że nie czynisz krzywdy jego wizerunkowi i nie identyfikujesz go imieniem i nazwiskiem, w najgorszym przypadku model zażąda jego usuniecia co grzecznie natychmiast zrobisz i zapewnisz, o Twoich uczciwych zamiarach. 99.9 % fotek typu "street photograph" zostanie na necie bo właściciele wizerunku ich po prostu nie znajdą w internecie a jak znajdą a sie okaże, że "ładnie wyszłam" to jeszcze podziekują fotografowi i poproszą o podpisanie imieniem i nazwiskiem :).
Dalsze kary za taki czyn umieszczenia na necie zdjecia z rozpoznawalną osobą na zdjeciu w 99.99% przypadów nie zafunkcjonują bo to dużo zachodu i kłopotów dla postaci ze zdjecia. I w 99.99 % przypadków sąd uzna ją (karę ) i tak za uzasadnioną.
Jak publikujesz fotki w formie drukowanej, sory zgode na papierze potrzebujesz chyba że na fotce bedą jeszcze jakieś inne dwie osoby... :). Dla fotek portretowych, właściwie zawsze musisz mieć zgodę modela na rozpowszechnianie
Sprawa jest czasem bardzo płynna, jeżeli jesteś na publicznym placu na którym jest pochód gejów albo brunatnych koszul to sorry pojawisz się pewnie w telewizji i prasie i nic z tym nie zrobisz (było trzeba nie salutować :) paradując w skórzanych stringach :) ) Sprawę , może jednak uratować tabliczka umieszczona na Twoich gołych plecach (albo na wewnętrznej stronie nazistowskiej czapki) na której bedzie wyrąźnie napisane, że zabraniasz publikowania swojego wizerunku
Bezdyskusyjne jest jednak to , że nie wolno im robić Ci zdjęć jak jesteś w domu publicznym (teren prywatny choć publiczny), żona na pewno zrozumie, że fotograf zachował się nieuczciwie i pogwałcił wtedy twoje prawo do wizerunku.
Nie ulega jednak wątpliwości, że jak umieszczą te zdjęcia z burdelu na necie to bekną, no chyba ze Pani Sedzia ma na świeżo zdradę swojego byłego męża w pamieci. Wtedy rozprawa się bedzie odbywała w obecności lokalnej prasy. :) ale sprawę wygrasz!.
Ciekawe uczucie bedzie jak stojąc w kościele , ukontentowany zwycięstwem w sądzie, oburzony ksiądz, na kazaniu niedzielnym, oświadczy, że ten burdel o którym wszyscy wiedzą, to takie siedlisko AIDS, kiły i rzeżączki, że nawet diabeł tam nie zagląda bo sie boi zarażenia.
Poczujesz się jak jajko podgrzewane minutę w mikrofalówce, przygwożdżony przenikliwym wzrokiem setek ludzi dookoła. Od tej skupionej na tobie energi włosy Ci sie naelektryzują na sztorc a na wyprostowanych twoich sznurówkach można będzie zagrać jak na strunach gitary.
Wtedy jedyna szansa to krzyknąć wtedy na całe gardło.
- "To właśnie dlatego tam z księdzem medytujemy, bo tam diabeł nie grasuje"
Przypuszczalnie na jakieś 70%, ksiądz Cie stopniowo kompletnie zrehabilituje w następnych 56 kazaniach. Na 57-dmym kazaniu ogłosi, że Watykan przyznał Ci rozwod (małżeństwo nie miało miejsca) jednoznacznie identyfikując wine rozpadu małżeństwa po stronie żony :)
A była zona bedzie stała 10 m dalej i sie bedzie czuła jak to jajko w mikrofalówce a ta jej fryzura...