wika
Walentynki to wyjątkowa okazja by zrobić drugiemu człowiekowi przyjemną niespodziankę, okazać uczucie lub też zwykłą sympatię. Chociaż z drugiej strony do takich okazji dobry jest każdy dzień i niekoniecznie trzeba czekać aż do tego święta...
Ciekawi mnie czy i jak obchodzicie dzień Św. Walentego
Zapraszam
Tak się składa, że nigdy w Walentynki nie miałam chłopaka. Tak jakoś się działo, że każdy mój związek kończył się przed tym dniem lub zaczynał po nim. Mimo to bardzo lubię Walentynki i nigdy nie przeszkadzało mi to, że na ulicy jest tyle zakochanych par, a ja jestem w tym dniu sama. Wystawy sklepów aż krzyczą czerwienią i serduszkami. W tym roku walentynek nie obchodzę sama i trochę główkowałam nad prezentem dla mojego lubego Samo kupienie kartki zajęło mi mnóstwo czasu, bo wybór był taki, że trudno się było zdecydować. Nie mam pojęcia jak będą wyglądały moje tegoroczne Walentynki ale do tej pory spędzałam je razem z moimi przyjaciółkami na całonocnym oglądaniu filmów. Niektórzy uważają 14 lutego za dzień okrutny. Radio gra same wolne przeboje, na ulicach zakochani... Jednak jeśli wyjdzie się z założenia, że kiedyś w końcu każdego dopadnie strzała amora nie będzie powodu do dołowania się w tym dniu.
Przesłodzony, sztuczny dzień. Nie lubię tego święta ponieważ uważam, że jest ono niepotrzebne! Jeżeli się kogoś „kocha” to „walentynki” są codziennie a nie 14 lutego! Podsumowując: 14 luty to dzień jak co dzień…
Podzielam zdanie Grabona - Walentynki to sztuczne, zupełnie niepotrzebne święto. Irytują mnie kiczowate gadżety, specjalne promocje dla zakochanych i cała reszta mająca tworzyć "niepowtarzalną atmosferę Walentynek". Mimo wszystko najprawdopodobniej spędzę ten wieczór z najbliższą mi osobą, chociaż nie zamierzam korzystać z propozycji, jakimi zasypują nas media.
Ja zaznaczyłam "nie" w ankiecie. Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem, że "walentynki powinny być codziennie", że niepotrzebne jest święto zakochanych bo zakochani zawsze powinni być dla siebie mili. Owszem, ludzie od zawsze potrzebowali i potrzebują symboli, specjalnych świąt, dat przypominających i różnych wartościach. Niemniej jednak zdecydowanie to, co popkultura zrobiła z tym w sumie sympatycznym świętem - skręca mnie na widok pluszowych róż i świecących serduszek, tudzież porwanych modą 10latek maszerujących po ulicy z upominkami otrzymanymi od swoich równie 10letnich ukochanych w zamian za całusa w policzek.
Mój stosunek do walentynek jest ambiwalentny. Jak ktoś sobie chce, to niech obchodzi, ale zgadzam się całkowicie ze Złomiarz, że cała kampania wokół tego święta jest mocno przesadzona. No i pogoń za znalezieniem sobie kogoś przed 14 lutego, bo co koleżanki powiedzą!
Nie przywiązuję dużej wagi do tego święta. Owszem, gdy miałam naście lat Walentynki miały swój urok. Do dziś przechowuję niektóre kartki z uroczymi wierszykami.
W miarę upływu czasu święto to trochę mi zobojętniało może za sprawą wszechobecnej komercji, które przybiera na sile z każdym rokiem. Na każdym kroku jakiś symbol miłości (serduszka, amorki itp.) to jest trochę męczące. TV też niczym nowym nie zaskoczy...
Najśmieszniejszą Walentynkę otrzymałam w zeszłym roku. Kartka była wciśnięta do mojej skrzynki pocztowej i zawierała liczne ozdobniki w postaci serduszek, całusów i kwiatków no i ten tekst,, Zakochałem się w tobie na zabuj’’ Litery i ortografia zdradzały, że napisało to jakieś dziecko, ale z powodu braku podpisu trudno mi było odgadnąć któż to mógł być. Dopiero po kilku dniach dowiedziałam się, że ten tajemniczy Walenty to syn moich sąsiadów, siedmiolatek. Uśmiałam się do łez. Nie miałam wyboru, by nie urazić go obojętnością podarowałam mu w rewanżu czekoladki w kształcie serduszka ależ miał minę...
Pozdrawiam
Osobiście nie uważam walentynek - zawsze śmieszy mnie gdy setki ludzi lecą do sklepów by kupić drugiemu kartke z napisem "I love you" - komiczne. Drugą komiczną sprawą jest to,ze na pokaz tego 14 lutego ściskają sie i obcałowaują...
Jak dla mnie 14 luty jest codzień - nie wyobrażam sobie żebym miała jakoś specjalnie obchodzić ten dzień - gdyż każdy dzień z moim ukochanym jest wyjatkowy.
A co do wyników tej ankiety to zastanawia mnie - czemu skoro każdy mówi,ze nie lubi walentynek to swieto jeszcze istnieje i tak dobrze kręci sie biznes z nim związany
pozdrawiam
Walentynki to dla mnie jakieś skomercjalizowane „święto”, które nakazuje nam zachowywać się tak jak wszyscy. To pewnego rodzaju dyktat, że akurat 14 lutego mamy udać się gdzieś ze swoją miłością albo że mamy coś specjalnego dla niej zrobić etc. To taki owczy pęd. Poza tym ogólnie nie trafia do mnie cały ten splendor.
Wole typowo słowiańskie jego odpowiedniki które są bardziej rodzime i równie atrakcyjne. Zamiast walentynek polecam obchody Nocy Kupały z 23 na 24 czerwca. Każdy oczywiście sam może zadecydować jak tą noc spędzi ze swoją ukochaną czy ukochanym…
pozdrawiam
Ja też nie przepadam za Walentynkami, wcześniej to święto wydawało mi się urocze, ale teraz jakoś mnie męczy. Na siłę trzeba szukać prezentu , te wszystkie dekoracje... I tak uważam, że sama idea świąt zakochanych jest bardzo dobra , ale wyszła z tego taka "impreza masowa" w której każdy, chcąc niechcąc, bierze udział:)