wika
Wielu z nas uważa że w tym dniu powinniśmy zastanowić się nad własnym życiem , jego celem , sensem....
Jest to również dzień w którym wspominamy tych którzy odeszli , a którym jako żyjący winniśmy szacunek i pamięć.
Powspominajmy więc swoich przyjaciół , znajomych , rodzinę.....
Chyba każdy z nas ma w pamięci takich ludzi.
Zapraszam.
Ja ciągle mam w pamięci mojego dziadzia. Mimo że zmarł gdy ja miałem 15 lat do dziś pozostała mi w pamięci jego olbrzymia wiedza i spokój z jakim do wszystkiego podchodził. Sam od lat interesował się historią szczególnie II RP i za wszelką cenę chciał mnie zarazić tym bakcylem. Po części mu się udało gdyż do dziś fascynuję się historią tylko że z innych dziedzin. Bardzo żałuję że Go już nie ma chętnie z Nim bym porozmawiał na wiele tematów...
A ja często wspominam mojego nieżyjącego Przyjaciela dr.med. Macieja Piaseckiego.
Był wytrawnym lekarzem , wyśmienitym Anestezjologiem i wspaniałym szefem.
Kidedyś razem objęliśmy kierownictwo Kolumny Transportu Sanitarnego.
On jako główny kierownik , ,a ja od spraw transportu.
Ze złomu karetek jakie pozostały po naszych poprzednikach w ciągu kilku miesięcy zrobiliśmy karetki w pełni nadające się do użytku.
Zapomnieliśmy tylko o jednym....jeśli nie "idzie" dyrekcji , to kierownictwu też iść nie może.
Kiedy owe zaniedbania wyprowadziliśmy na prostą , zaczęło się coś co nazywa się potocznie "podkładaniem świń".
Ja pierwszy nie wytrzymałem i wróciłem za kierownicę.
Maćka los rzucił do Kliniki w Poznaniu gdzie jako z-ca Ordynatora na jednym z oddziałow jeszcze przez pewien czas ratował życie ludzkie.
Potem był wypadek samochodowy w wyniku którego mój Przyjaciel odszedł na zawsze.
Dziś gdy widzę miernotę , nieudolność i całą tę kpinę zawsze myślę o nim.
Tak mi się złożyło że w Dzień Wszystkich Świętych mam kogo wspominać.
W ostatnich latach przyszło mi pochować młodszego brata Grzegorza.
Był kierowcą - Ratownikiem jak ja , i moją mamę.
Ludzie powiadają że pomimo wszystko trzeba żyć dalej...tylko jak? - skoro pamięć o nich tak często wraca , a wtedy trudno się z tym wszystkim pogodzić.
Pozdrawiam.
Jest to jedno z najpiękniejszych świąt w naszym kalendarzu, a jednak zapewne wielu z nas to święto napełnia jakąś dziwną melancholią, zadumą, smutkiem….
Powiadają że w tym dniu każdy żyjący człowiek powinien obejrzeć się za siebie, pomyśleć nad czasem który już przeminął, zastanowić się nad własnym życiem….i wspomnieć tych którzy od nas odeszli, a których tak bardzo kochaliśmy, szanowaliśmy i do których byliśmy tak mocno przywiązani.
Powspominajmy więc trochę.
Może te wspomnienia sprawią że ci których niema już wśród nas pozostaną jakby na nowo z nami.
P.S.
Niektórzy twierdzą że, w dniu Wszystkich Świętych, wszyscy ludzie obchodzą swoje imieniny.
Jeśli jest tak faktycznie, to chciałbym wam wszystkim złożyć moc najpiękniejszych i najserdeczniejszych życzeń – co powyższym czynię.
Pozdrawiam Wszystkich.
Też się zastanawiam czemu w tradycji, przynajmniej polskiej, Wszystkich Świętych kojarzy się właśnie z zadumą czy, możnaby rzec, melancholią, smutkiem. W końcu, jest 1 listopada wspominamy tych, którzy zmarli i wstąpili do nieba, mieszkają wraz z Bogiem - święci, błogosławieni i ci, o których wiemy, że byli dobrymi ludźmi za życia. Więc święto to jest, a przynajmniej powinno być, świętem radosnym.
Co do imienin, Ra, to masz rację. Wspominamy dzisiaj wszystkich świętych, czyli naszych patronów ze chrztu i bierzmowania. Są to drugie imieniny w roku. Dlatego też i ja składam wszystkim najlepsze życzenia.
Zgadzam się z Tobą, drogi Greenpeace. Ja z przyjaciółmi z zespołu robimy co roku tego dnia koncert... W kościele... Ale staramy się dobrać repertuar tak, aby napełnić ludzi melancholią, zadumą, aby przypomnieć że nie liczy się tylko tu i teraz... Teraz mój brat dopracowywuje wykonanie jednego z utworów... Ja już niedługo bedę się rozśpiewywał... Ale wszystko tak powoli... W skupieniu...
To fakt te święta jak żadne inne zmuszają człowieka do przemyśleń nad przemijaniem.
Mnie często robi się w tym czasie właśnie melancholijnie, choć powód może być również i taki, że to jesień zaczyna przysparzać mi smutków.
Wydarzeniem dość miłym tego dnia jest na pewno możliwość spotkania się w większym gronie rodzinnym wtedy można sobie powspominać tych, którzy odeszli niejednokrotnie
powtarzane historie nabierają innego wymiaru pewnie za sprawą atmosfery, jaka dzisiaj panuje.
Odwiedzam dziś dwóch moich dziadków jak również resztę dalszej rodziny, tak więc
powspominam z pewnością niejedno miłe wydarzenie....
Niektórzy twierdzą że, w dniu Wszystkich Świętych, wszyscy ludzie obchodzą swoje imieniny.
Jeśli jest tak faktycznie, to chciałbym wam wszystkim złożyć moc najpiękniejszych i najserdeczniejszych życzeń – co powyższym czynię.
Muszę cię zmartwić... Wszystkich Świętych, to nie znaczy, że każdego świętego. Było to chyba mniej więcej tak:
W katakumbach odnaleziono kiedyś szczątku kilkunastu osób nieznanego pochodzenia. Pochowano ich i papież (?) ochrzcił ich mianem Wszystkich Świętych.
--- Dodano: 03/11/2006, 17:50
@Greenpeace (na dole): hmm... o tym nie słyszałem
Ja znam to w troszkę innej wersji ( ostatnio na katechezie rozmawialiśmy o tym święcie ):
Uroczystość Wszystkich Świętych to dzień, w którym wspominamy wszystkich, którzy, jak wierzymy, natychmiast po śmierci trafili do nieba ( za życia byli tak dobrymi ludźmi, że daje nam to podstawy do takich przypuszczeń ). Jest to zatem wspomnienie wszystkich świętych, zwłaszcza tych bezimiennych. Stąd ( że wszystkich świętych ) uważa się, że pierwszy listopada to drugie imieniny w roku, imieniny z racji świętych patronów ze chrztu i bierzmowania.