wika
Jak wam sie podoba nowa edycja? Mnie nawet wciagnela, mimo iz telewizji, a juz zwlaszcza teleturniejow, nie ogladam wlasciwie wcale. Dzisiaj 21-letnia studentka doszla do 500 tys. zl., wykorzystujac tylko jedno kolo i za tydzien bedzie grac o milion. Generalnie szacun. Jest tylko jeden szkopul, nie wiem czy odniesliscie podobne wrazenie. Dziewczynie wpadaly w lapy wzglednie nietrudne pytania. Nie zebym zawistnie umniejszal jej osiagniecie, zycze jej jak najlepiej, itd. Ale spojrzcie chociazby na pytania jej poprzednika. Pierwsze pytanie i co? Chrobotek reniferowy. Wedlug mnie cos jet nie tak z tymi pytaniami.
Cieszę się z powrotu Milionerów bo uważam go za jeden z fajniejszych teleturniejów.
Pytania bywają różne, nie doszukiwałbym się tu jakichś nieprawidłowości. Dzisiejsze pytanie za 500 tys, podobnie jak wczoraj było dziecinnie proste, ech, żeby tak być na jej miejscu
Swoją drogą ten teleturniej, tak jak inne, pokazuje jakimi tępakami są niektórzy ludzie. Żeby nie znać odpowiedzi na pytania których poziom trudności jest wręcz minusowy...
A wiedzialbys czym jest chrobotek reniferowy? ;)
Bywa że pytania za milion są łatwiejsze niż za tysiąc. Ale to też zależy dla kogo.
W poprzedniej edycji dawno, dawno temu jakiś koleś w grze o milion lub pół, dostał pytanie "skąd pochodził Conan?"
A wiedzialbys czym jest chrobotek reniferowy? Brzmi to dla mnie jak nazwa jakiejś rośliny i sprawdziłem na wikipedii, faktycznie
W poprzedniej edycji dawno, dawno temu jakiś koleś w grze o milion lub pół, dostał pytanie "skąd pochodził Conan?"
To było pytanie za milion. A odpowiedzi były:
- z Rivii
- z Mordoru
- z Oz
- z Cimmerii
http://pl.wikipedia.org/w...za_.22milion.22
Przed laty oglądałem namiętnie, z zadowoleniem stwierdzałem, że 3 z 4 pytań za milion odgadnąłbym poprawnie. Inna sprawa, czy bym do nich dotarł
W sumie trochę się dziwiłem, że podczas gdy na całym świecie wciąż lecą kolejne edycje u nas stosunkowo szybko się znudziło. Nowych odcinków niestety jeszcze nie widziałem, telewizor u mnie stoi przez prawie cały czas wyłączony i zwyczajnie zapominam zapolować na "Milionerów". Może ten wątek da mi w końcu odpowiednią motywację i włączę odbiornik o odpowiedniej godzinie
Generalnie Milionerów lubię i w ogóle, natomiast jeśli chodzi o obecne pytania... Dziś na pewnym forum czytałem na temat wczorajszego pytania:
Który z wyrazów nie jest anagramem słowa "skrzynka"?
a) kryza b) krzak c)kryzys d)zarys.
Poprawna okazała się odpowiedź c). Ale prawda jest taka, że anagramem nie jest żadne z podanych słów, bo anagram wykorzystuje wszystkie litery. Zresztą już wcześniej były jakieś podobne wpadki...
Otoz to. Tez mialem podobne watpliwosci wczoraj.
"skąd pochodził Conan?"
Na trzy razy kiedy oglądałem i było pytanie o milion, dwa razy znałem odpowiedź - czyli tą z Conanem i tą z twórcą Batmana... i za żadnym razem nie padła głowna nagroda.
Ta dziewczyna zbyt proste pytania dostaje ,czyzby zrzadzenie losu ?Napewno za tydzien milionerzy pobija rekord ogladalnosci bla bla ,a ona pewnie wygra ;p
Nie wygra miliona. Gdyby tak było, mówiliby o tym już wcześniej w Faktach na TVNie reklamując że bla bla bla 5 kwietnia zobaczymy jak pada pierwszy milion, bo odcinki kręcone są ze sporym wyprzedzeniem.
A może jednak nie? I ona rzeczywiście wygra?
Wątpie Mierzwiak w twoją wersję ;P. Co to za szoł, którego znamy cały przebieg? .
No nie wiem, coś mi się kojarzy że kiedyś była podobna sytuacja.
Wiem, że kiedyś w niemczech ktoś wygrał i każdemu rozpowiadał - każdy każdemu i tak dalej, że przed premierą odcinka już wiedzieli, że wygrał wszyscy - wniosek: stacja tego sama nie podaje .
Patrzac na styl jej gry, jedno wydaje sie pewne: dziewczyna sprobuje odpowiedziec na pytanie, nawet jesli bedzie ono wywalone w kosmos.
Ja bym spróbowała odpowiedzieć
Phi... weźmie sobie pół na pół i będzie miała 50% szans na milion i 50% na 40 000 tysięcy .
Ale pytania miała żenująco łatwe. Chyba automat który je losuję zatrzymał się na pytaniach za 500zł.
Ja np. nie wiem jak się nazywa Kaka, problem niemały miałbym w tym z liczbą pojedynczą. Reszta - ok, proste.
kaka był rzeczywiście trudny, natomiast pytanie o liczbe pojedynczą to poziom szkoły podstawowej:)
No, widzisz? A niektórzy pewnie by nie odpowiedzieli.
ja bym sie na pytaniu o pieska wyłożył, ale pozostałe rzeczywiście podejrzanie łatwe, zresztą ja nigdy nie wierzyłem w losowośc tych pytań (zakładam że nikt z zewnątrz tego nie kontroluje jak w przypadku totka)
No to może obstawiajmy. Padnie milion czy nie? Ja myślę że, jednak nie.
zależy jakie będzie pytanie są duże szanse, 50:50 ale wydaje mi się że jak dziewczyna weźmie to koło a potem nie znając odpowiedzi poprosi publicznośc to ona i tak weźmie te pół bańki. Zobaczymy. Jest z blizniaczego wydziału więc cała moja grupa jej kibicuje
A ja się bawię w internetowych milionerów Dobór pytań zaskakuje Raz przepadłam na pytaniu o budowę reaktora jądrowego, a przed chwilą milion za pytanie, co studiował Donald Tusk
Hej, ja też chcę!
Podzielisz się linkiem?
Swoją drogą ciekawi mnie czemu zmniejszono liczbę pytań, poprzednich 15 jak i progi gwarantowane, były znacznie lepiej pomyślane.
http://www.funner.pl/gry-online/milionerzy/
stąd grałam, ale trochę tego w sieci jest jakby coś nie działało
Swoją drogą ciekawi mnie czemu zmniejszono liczbę pytań, poprzednich 15 jak i progi gwarantowane, były znacznie lepiej pomyślane.
Bo "12 pytań do miliona" brzmi bardziej zachęcająco, niż "15 pytań do miliona". Więcej chętnych. Proste. Nie myśl, że twórcy chcieli ułatwic uczestnikom wygraną.
Bo Brytyjczycy taka zmiane wprowadzili u siebie, a jak wiadomo, my kupilismy licencje od Anglikow i trzymamy sie ich konceptow.
Dobrze wiedzieć
A jeśli chodzi o prowadzącego, muszę powiedzieć że poza Milionerami nie lubię Urbańskiego, ale jako prowadzący tego programu jest naprawdę fajny i nie wyobrażam sobie by ktokolwiek miał go zastąpić. I nie jest to kwestia przyzwyczajenia
Bo "12 pytań do miliona" brzmi bardziej zachęcająco, niż "15 pytań do miliona". Więcej chętnych. Proste. Nie myśl, że twórcy chcieli ułatwic uczestnikom wygraną.
Masz rację, pierwsza kwota gwarantowana prawie z marszu zupełnie nic nie ułatwia.
A Urbański rzeczywiście z czasem wyrobił się jako prowadzący i teraz faktycznie jest fajny i na luzie, i nawet te obowiązkowe pytania "czy jesteś pewny" zdaje się traktować z pewnym przymrużeniem oka. No i potrafi się z lekka, ale nie chamsko ponabijać z głupkowatych uczestników. Ktoś widział odcinek z "taką metaforą"? Już w nowej edycji.
http://www.luk.trzebnica.net/
Ja polecam tych milionerów. Co to tych podanych przez Eorath... Pierwsza wersja jest beznadziejna wizualnie, dźwiękowo i samo mi zaznaczylo (błędną) odpowiedź. W drugim skorzystałem z telefonu do przyjaciela, a przyjaciel odłożył słuchawkę .
No, to by było na tyle
tak, też mam wikipedie .
Trudno nie wygrać, skoro za milion jest pytanie, kogo zamordował Princip
Padło pytanie za milion.
http://pl.wikipedia.org/w...za_.22milion.22
Litości. Nie wiem czy jaki jest sens w ogolądaniu dalszej częsci odcinka.
Po popatrzeniu na zmagania tej uczestniczki trudno nie pomyśleć, że cała sprawa z pytaniem jest wyreżyserowana. Szkoda, że TVN ma widzów za idiotów. ;) Mogli dać jej chociaż trudne pytanie.
O. No, jak się okazało, że to nie TVN ma widzów za idiotów, tylko ona jest po prostu głupia. :P
Będę szczery - nie znałem odpowiedzi na to pytanie, chociaż ten Legolas wydawał się całkiem prawdopodobną odpowiedzią. Ale jak już został Zorro i Legolas... Puh-lease! No chyba że czytała jakieś mity w których walczono na szpady
Ja za to odrazu wiedziałem jaka jest odpowiedź. IMO banalnie proste. :)
Nikt z pozostałych trzech typów nie walczył łukiem, więc to już wystarczyło. Tylko trzeba wiedzieć kto to była Artemida, a ta dziewoja najwyraźniej wiedziała. Może myślała, że w Starożytności mogło się polowac szpadami.
Cytując znaną kwestię filmową: "Big mistake! Big. Huge!" ;)
Obstawiałem Longinusa i Legolasa. Po pół-na-pół to było jasne jak słońce. Gdzie w Grecji używano szpady?? Ale oczywiście wiedziałem że dziewczyna nie wyjdzie z milionem, co też obstawiałem kilkanaście postów wyżej. Za młoda aby podjąć ryzyko.
Będę szczery - nie znałem odpowiedzi na to pytanie, chociaż ten Legolas wydawał się całkiem prawdopodobną odpowiedzią. Ale jak już został Zorro i Legolas... Puh-lease! No chyba że czytała jakieś mity w których walczono na szpady
Mam tak samo, jak Ty. Ona poza tym wiedziała, tylko się bała, że straci te 400 tys. .
Ja jako fanka mitologii wiedziałam i znając moje umiłowanie do hazardu, bym ryzykowała
Mam tak samo, jak Ty. Ona poza tym wiedziała, tylko się bała, że straci te 400 tys. :) .
A tam. Grecką mitologie wypadałoby lepiej znać, żeby nie robić wiochy. ;) Szczerze do końca nie byłem pewny czy jaja sobie robi czy faktycznie nie wie. To studentka była? Cóż... :)
Nie bądźcie tacy skoczni. Ja wiedziałem-wiedziałęm, ale ona wiedziała "tylko" na logikę (wiedziała oczywiście, kto to Legolas, i wiedziała, kto to Artemida). Też sądziłem, że w końcu się zdecyduje (szczególnie że Urbański robił, co tylko mógł), ale w gruncie rzeczy się jej nie dziwie, bo przepieprzyć 460 tys. zł na logikę to duże ryzyko. Z drugiej strony ja bym sobie długo nie wybaczył, gdybym stchórzył. Albo nie: nie wybaczyłbym sobie aż do chwili, gdy zacząłbym wydawać to pół miliona :P Potem przypomniałbym sobie o tym niewybaczaniu wtedy, kiedy to pól miliona by się skończyło ;)
To właśnie nieumiejętność logicznego myślenia (a czasem myślenia w ogóle) sprawia że ludzie polegają w takich momentach, na takich pytaniach.
ludzie czy kobiety?
:)
Sam zdecyduj
Nie bądźcie tacy skoczni. Ja wiedziałem-wiedziałęm, ale ona wiedziała "tylko" na logikę (wiedziała oczywiście, kto to Legolas, i wiedziała, kto to Artemida). Też sądziłem, że w końcu się zdecyduje (szczególnie że Urbański robił, co tylko mógł), ale w gruncie rzeczy się jej nie dziwie, bo przepieprzyć 460 tys. zł na logikę to duże ryzyko. Z drugiej strony ja bym sobie długo nie wybaczył, gdybym stchórzył. Albo nie: nie wybaczyłbym sobie aż do chwili, gdy zacząłbym wydawać to pół miliona :P Potem przypomniałbym sobie o tym niewybaczaniu wtedy, kiedy to pól miliona by się skończyło ;)
Ale to pytanie wymagało wiedzy z podstawówki (może gimnazjum), nie dyplomu ze znajomości Starożytności. ;)
Wiedziała, że Artemida jest od polowań (bo tak jej się "jakoś" kojarzyło :)), a Zorro machał "czymś" - mieczem czy szpadą - no toż kurde... :)
Nie masz pewności, ale logika podpowiada ci odpowiedź. A może jest haczyk? Wątpliwość rzędu kilku procent. Czy na pewno jeden z drugim zaryzkowałbyś kasę, za którą można zrobić w cholerę rzeczy? Ja nie wiem :)
Jest tylko jeden sposób, żeby to sprawdzić... Niech ktoś pomoże mi dobrnąć do miliona! :)
Gra o milion w wykonaniu tej dziewczyny to była żenada. Ja na logikę wskazałem Legolasa (wątpliwe, aby w starożytner Grecji używano szpady, itd.), ale po "pół na pół" tylko idiota by nie odpowiedział. Widac, dziewczyna była idiotką. I jeszcze pół odcinka analizowała, czy aby napewno to...
Crov, bierz sprawę w swoje ręce :P
A dziewczyna miała jescze tę zaletę, że wyglądała jak Hermiona ;)
Raczej jak Paul Young z "Desperate Housewives". Tylko z dłuższymi włosami. :)
Wolę moją wersję :P
I jeszcze pół odcinka analizowała, czy aby napewno to... Zajęło jej to pół odcinka i cały kubek herbaty
Znając mnie, ja bym tam siedział cały odcinek :) (To znaczy nie przy tym konkretnie pytaniu, ale innym, gdzie nie znałbym odpowiedzi na sto procent, ale podpowiadałaby mi logika).
też nie wiedziałem ze Artemida strzelała z łuku, nie każda pierdoła jaką przekazano mi w podstawówce zostaje w głowie:) gdyby było za sume wgarantowaną to mozna bylo ryzykowac, a tak nawet 50:50 głupio strzelac ryzykując prawie połową miliona.
Bakier, chyba nie chcesz powiedzieć że pierwsze z czym ci się kojarzy szpada to grecka mitologia?
stawiałbym na Legolasa, ale jednak wolałbym te głupie 500 000 w garści, tymbardziej ze to mógłby byc jakiś haczyk
Jeszcze zapłaci od tych 500.000,00 spory podatek
Kiedyś dawali wodę, teraz herbatkę w ślicznych żółtych kubeczkach z logiem Lipton, którego to reklamy emitują przed programem
Trzeba jutro oglądać, temu facetowi któremu koniec przerwał grę świetnie szło, może zajść wysoko.
Trzeba przyznać, że dziewczyna najmądrzejsza nie była, a do pytania za milion doszła tylko dlatego, że trafiła na strasznie łatwy zestaw pytań. Do gry za milion moim zdaniem podchodziła i tak z nastawieniem, że go nie zdobędzie i weźmie te 500000. Jakby tak patrzeć, sama sobię grę utrudniała. Czemu wzięła najpierw pytanie do publiczności, a potem 50:50. Gdyby wzięła odwrotnie głosy publiczności rozbiłyby się tylko na dwie opcje i prawie na pewno przewaga Legolasa byłaby już znacząca. Moim zdaniem ona i tak nie ufała publiczności, a to koło użyła tylko dla samego użycia.
W sumie szkoda, że pierwszy w Polsce milion nie został wygrany. Tym bardziej, że pytanie nie było trudne. Nie trzeba było nawet wiedzieć kto to Artemida, bo wystarczyło zauważyć, że Legolas jako jedyny posługiwał się inną bronią. Jak już było 50:50 to sprawa stawała się wprost banalnie prosta, ale tak jak już pisałem, dziewczyna na wygranie tego miliona w ogóle nie była nastawiona. Gdy Urbański ją pytał czy na pewno rezygnuje, ona niby się wachała, ale tak naprawdę chyba w ogóle się nad pytaniem już nie zastanawiała.
A wg mnie to rezolutna dziołcha była, pomimo stosunkowo o dziwo łatwego zestawu pytań, ale "łatwe" to pojęcie względne, zwłaszcza, gdy się miele jęzorem siedząc przed odbiornikiem telewizyjnym.
Ona - siedzi w studio. Dookoła ludzie, którzy by najchętniej zadecydowali za nią. Nerwy, presja, Hubert cisnący i cisnący. NERWY, PRESJA. Nie była pewna - jej prawo. Każdy jest w czymś dobry, ale nikt nie jest dobry w każdej dziedzinie. Ona nie musi akurat być dobra w mitologii, historii i literaturze, a być może Władca Pierścieni to był/była najnudniejszy film/książka jaki w życiu widziała/czytała. Jej prawo. Coś kojarzyła i kojarzyła dobrze. Ale NIE BYŁA PEWNA. I wg mnie w tym przypadku postąpiła słusznie. Mając w ręku pół bańki, ma praktycznie USTAWIONE ŻYCIE, No wiecie - normalne, bezpieczne życie, bez szaleństw. Ale jeszcze raz powtórzmy: USTAWIONE ŻYCIE. Jedną decyzją mogła to podwoić, co dałoby jej w gruncie rzeczy "niewiele więcej", bo po prostu to życie mogłoby być odrobinę bardziej szalone. Ale tą samą decyzją mogła praktycznie wszystko stracić - 40 tys., to średniej klasy używany samochód. Nici z USTAWIONEGO ŻYCIA.
Moim zdaniem na krzesełku siedziała młoda i rozsądna osoba. I ustawiła sobie finansowo życie mając 21 lat. Świat przed nią! A my możemy sobie mądrować siedząc w kapciach z pilotem w ręku.
Otóż to Romeck, popieram w 100%. Pewnie, że chciałem żeby spróbowała szczęścia i wygrała bańkę, w końcu ktoś to musi zrobić, ale ostrożność przy operowaniu taką sumą w pełni rozumiem.
Brawa dla romecka
Gadać sobie można, owszem, ale nie mogę być pewny czy będąc tam na jej miejscu też byłbym taki mądry i wiedział że w mitologii nie było i nie mogło być szpad, czy stres i myśl o tym że mam pół miliona zł jednak by przeważyły. Może tak, a może nie. Nieważne.
Jednak faktem jest, że z perspektywy siedzącego w kapciach, z herbatką w ręce (niekoniecznie Liptona, osobiście preferuję Sagę ) widza, postąpiła głupio I tu mogę powiedzieć: też chciałbym postąpić głupio i mieć za to pół miliona...
Ja cały czas miałem takie zdanie jak Romeck. :)
Ale tu nie musi być szczególnie dobra. Wiedziała, że Artemida to bogini łowów, a Zorro machał "mieczem". Moja matka, która nie ma pojęcia o LOTR znała odpowiedź. To pytanie nie wymagało niewiadomo jakiej wiedzy. Poważnie.
Przypomnijmy: stres, presja, nerwy, telewizja, Hubert, publiczność. W dodatku wiek 21 lat to niewiele.
I nie przed telewizorem.
Denerwowałeś się kiedyś przed rutynowym egzaminem na studiach? Tfu, wystarczy klasówka w szkole. Tak? Zdarzyło Ci się coś pomieszać, zapominałeś oczywistych rzeczy, czy po prostu zdarzyło Ci się z nerwów pomylić? Ona na szali stawiała nie piątkę, jedynkę, czy pasek na dupie po laniu w domu, tylko (tak, wiem, nudzę) USTAWIONE ŻYCIE. Ona rozsądnie przypuszczała, że w tym momencie wszystko może być możliwe i że oczywiste rzeczy nie muszą takimi być.
Jeśli mam być szczery to nie denerwuję się przed egzaminami. Taką mam superbohaterska moc, że jestem jak Fonzie, ale rozumiem przykład. ;)
Ale jeżeli ryzykowała przez całą rozgrywkę (ok, nie taką kasę, ale ciągle dużą) i wszystko - nawet własna intuicja - podpowiadało jej, że odpowiedź prawidłowa to "Legolas" no to nie można jej tak łatwo odpuścić. :)
I mówię - fajnie, że sobie ustawiła życie, niech ma to ustawione życie i już. :P
Ja przypuszczam, że tutaj zadziałało coś innego. Gdyby poleciała "jednym ciągiem", bez przerwy, to dzisiaj miałaby pełną bańkę. Natomiast miała przerwę w grze, podczas której na 100% rodzina i przyjaciele nakładli jej do głowy, nie mówiąc już o tym, że lista zakupów i planów za 500 tys. pewnie zdążyła się napisać. Ona by zaryzykowała, nawet przy mniejszej pewności. Ale musiała zagrać do bólu asekurancko, aby zwyczajnie nie zawieść.
Ale powiedzmy sobie jednak szczerze. Po pół-na-pół było to banalnie proste pytanie. Ktoś widział, w ogóle, kiedykolwiek, greckiego czy też innego Boga ze szpadą??????
Ok, dużo jeszcze osób zamierza o to zapytać?
Ale mają rację!
Pytanie Oconnela pokazuje mi, że mogę sobie jeszcze pisać i pisać i pisać, a i tak znajdą się tacy, co tego nie przeczytają i zadadzą kolejne głupie pytanie z perspektywy gracza w kapciach przed telewizorem.
Najpierw trzeba mieć pewność, że bronią Zorro była szpada. Dziewczyna nie musiała lubić Zorro (jest, uwaga: dziewczyną!) i/lub umieć nazwać broni białej, którą wymachiwał. Ale co ja będę dalej pisał, szkoda klawiatury.
W każdym razie naprawdę ciekaw jestem ile osób stąd, siedząc naprzeciw Huberta będzie potrafiło poprawnie przeliterować własne nazwisko. Bo tak, to sami anonimowi chojracy!
nie no, mnie ta dziewczyna zalamala... ale teraz czuje sie podreperowana troche... albo wprost przeciwnie - wgnieciona w ziemie. naprawde nie wiecie, jakiej ja kurna broni uzywam?? ;)
Nie wiem czy ja bym wiedział, bo przeczytałem dopiero rano w necie pytanie od razu z odpowiedzią i teraz wdaje mi się proste było, jednak siedząc w studiu mogłoby być o wiele gorzej. Chcę tu obronić trudność tego pytania. Po pierwsze to Artemida nie musi automatycznie kojarzyć się z łukiem, moja wyobraźnia bez trudu przyjęłaby wersję że jej atrybutem jest miecz. Nie znam symboli wszystkich ważniejszych postaci z mitologii. Po drugie nie wiem zbyt dokładnie czym walczył Don Kichot, wiem że z wiatrakami, ale czy to był miecz, włócznia, czy łuk to nie mam pojęcia(nawet szybki rzut oka na polską wikipedie nie rozwiewa wątpliwości). Po trzecie różnica dla przeciętnego człowieka między szpadą i mieczem nie jest jakaś ogromna i tego czy Zorro nie wywijał jakimś leciutkim mieczem nie byłbym pewny gdybym był pod presją. Po czwarte nie każdy musi wiedzieć kto to jest Legolas i czym walczył, chociaż w sumie jest on chyba najlepiej rozpoznawalną, po Aragornie postacią Władcy. Najokrutniejsze jest to, że gdyby to było pytanie za 1000zł to nikt by się nad nim nie zastanawiał a ta uczestniczka pewnie by na nie odpowiedziała.
Można gdzieś znaleźć wszystkie jej pytania?? Niestety nie oglądałem a wszyscy narzekają jakie to łatwe były.
http://youtube.com/watch?v=28kd25Vdsdk - część 1
http://youtube.com/watch?v=z65r67woNKs - część 2
Ale nie wiem czy to całość, bo jeszcze nie oglądałem. Oprócz sa tam linki do pytania za milion.
O to chodzi Simek.
A o ile wiem, Don Kichot używał kopii.
Po czwarte nie każdy musi wiedzieć kto to jest Legolas i czym walczył, chociaż w sumie jest on chyba najlepiej rozpoznawalną, po Aragornie postacią Władcy.
Frodo? Who the fuck is Frodo?
Anyway, jeszcze raz przywołam link z polskimi pytaniami za milion:
http://pl.wikipedia.org/w...za_.22milion.22
Czy ktoś jeszcze zauważył, że na wszystkie cztery pytania (jeśli nie liczyć tego dla dzieci -- albo niech nawet będzie pięć), trzy były, nazwijmy to, okołogeekowskie? :) (To wczorajsze najmniej, no ale zawsze).
Zauważyłem też już jakiś czas temu i tak, mnie też to wydało się wyjątkowo dziwne. :)
No, pytania jak najbardziej łatwe, co nie znaczy, że ja bym doszedł do miliona z takimi. Najgorsze to te o psach i o Kace, ale od czego są koła ratunkowe. Miała dziewczyna szczęście to trzeba przyznać. A propos tych kół, to uważacie że powinno się w tym samym pytaniu najpierw brać publiczność, czy 50:50? Ja uważam, że najpierw zapytać publiczności, bo wtedy jeśli wiedzą to to będzie widoczne, a gdy są dwie odpowiedzi to ci którzy nie wiedzą będą strzelać i żadnych wniosków z tego nie będzie można wyciągnąć.
Nie rozumiem pojęcia "okołogeekowskie"
I znów świetne spostrzeżenie Simek. Zgadzam się - kolejność, w jakiej wzięła koła była bardzo dobra. Trzeba było tylko zaryzykować i zaufać tej przeważającej (bardzo, jak na stawkę i nr pytania) decyzji publiczności, oczywiście uprzednio upewniwszy się, biorąc 50:50.
Ok, już chyba wiem co to znaczy. No ale jakich pytań się spodziewaliście za milion? Właśnie na tym polega trudność tego teleturnieju, że prawdopodobnie prędzej czy później trafisz na jakieś geekowskie pytanie i albo akurat ci się obiła odpowiedz o uszy i wiesz, albo leżysz.
obejrzalem calosc - pytania do miliona BANAL. ich poziom wrecz podejrzanie prosty. pytanie za milion - jako ze ze mnie szowinistyczna swinia powiem wprost: gdyby facet siedzial na jej miejscu, zgarnalby glowna nagrode. lasia miala przerwe w teleturnieju, mogla spokojnie popracowac nad strategia (kolejnosc wyboru kol ratunkowych), nie sluchac brzdekania starych, olac "dobre rady" chlopaka, babci i wujka. na miejscu zas wystarczylo napic sie herbatki ze zoltego kubeczka i podedukowac. postac Zorro zna kazdy, nie ma czlowieka na kuli ziemskiej, ktory nie znalby Zorro, tak samo jak nie ma na kuli ziemskiej czlowieka, ktory nie znalby Jezusa, Sherlocka Holmesa albo Kuby Rozpruwacza. laska bardzo dobrze wiedziala, czym facio machal, wiedziala rowniez, ze Legolas mial luk. malo tego, skojarzyla Artemide z polowaniami (ja na przyklad nie skojarzylem), co juz dawalo niemal stuprocentowa pewnosc wygrania miliona. ze szpada to chyba polowac mozna tylko na pstragi stojac na kamieniu posrodku jeziora. watpie, zeby Artemida polowala na pstragi. pomijam w tym momencie taka oczywistosc, ze w czasach Zeusa nie uzywano szpad, a miecz to typowo meska bron.
podsumowujac: dziewczyna... nie zrobila na mnie wrazenia.
a romeck chyba minal sie z powolaniem: zamiast porastac mchem w jakims instytucie fizyki kwantowej, powinien przyjmowac niedoszlych samobojcow na kozetce i kasowac po tysiaczku za wizyte :]
Zauważyłem też już jakiś czas temu i tak, mnie też to wydało się wyjątkowo dziwne. :)
To wbrew pozorom wcale nie jest dziwne. To są świetne pytania, bo ten teleturniej nie zakłada posiadania jakiejś superwiedzy, ale zakłada farta. I takie pytania dla Ciebie i dla mnie będą proste, dla przeciętnego zjadacza chleba -- nie do przejścia.
obejrzalem calosc - pytania do miliona BANAL. ich poziom wrecz podejrzanie prosty.
Jak się okazało pierwsze pytanie było prorocze...
ze szpada to chyba polowac mozna tylko na pstragi stojac na kamieniu posrodku jeziora. watpie, zeby Artemida polowala na pstragi.
zainspirowaliście mnie - idę sobie jakąś łanię zadźgać mieczem :)
Zgadzam się - kolejność, w jakiej wzięła koła była bardzo dobra.
kolejnosc, w jakiej wziela kola byla fatalna. a jak czlowiek pomysli, ze miala przerwe w grze, to juz w ogole rece opadaja.
Bezedura! Simek napisał dlaczego. Jeśli dałaby publiczności dwie odpowiedzi do wyboru, to w tym nie byłoby żadnego wyboru, tylko statystyka. Chyba, że myślisz, że publiczność NA PEWNO wybierałaby spośród Zorro i Legolasa. A to już jest druga bezedura, bo wcale tak nie musiałoby być.
A o ile wiem, Don Kichot używał kopii.
Pirackiej kopii.
Co do dziewczyny, to wydaje mi sie ze romeck troche za bardzo ja usprawiedliwia. Rownie dobrze mogla dostac pytanie o stolice USA: Waszyngton, Piotrogrod, Mars, Sikorka. Na logike wydedukowalaby, ze Mars i sikorka to nie miasta, a Piotrogrod to wprawdzie miasto, ale nie kojarzy jej sie z USA. Wiec rezygnujemy.
Oczywiście, że Simek i romeck mają rację.
Sytuacja pierwsza. Zaczynasz od publiczności. Dotajesz wyniki: A: 40%. B: 35%. C: 15% D:10%. Bierzesz 50:50. Zostaje A i D. Albo A i C. Albo B i C lub B i D. Jest łatwiej. Masz problem tylko wtedy, jeśli zostanie A i B. (No albo C i D, gdyby się okazało, że publiczność jest kompletnie głupia, ale to stosunkowo mała szansa).
Sytuacja druga. Zaczynasz od 50:50. Zostają dwie odpowiedzi. Jeśli będziesz mieć farta, publiczność zagłosuje 80% do 20%. Większa szansa, że zagłosuje 60% do 40%. Kiepawo.
Mental, właśnie udowodniłeś, że kombinujesz gorzej niż "lasia" :P
Heloooł, znów ktoś zapomina o co jest stawka:
a) dupa maryni
b) ustawione życie
c) paczka dropsów
d) jedynka w zeszycie
EDIT: to do postu military'ego.
Poproszę pół na pół.
ja zapraszam na pstragi nad jeziorkiem :P
Romeck doskonale rozumiem, co próbujesz powiedzieć. Po prostu nie mogę się z tym zgodzić w tej konkretnej sytuacji. Mental ma tutaj 100% rację. Każdy wie kto to był Zorro, i czym walczył (sama przecież to powiedziała). I teraz, tak, gdyby nie wiedziała kto to jest Legolas, nie miał bym jej za złe. Ale wiedziała. A skoro tak, w tym momencie pytanie zrobiło się banalnie proste (a nawet jak by nie wiedziała, to Zorro można było wykluczyć właśnie ze względu na szpadę). Tak, wiem, że siedząc przez telewizorem w "papciach", to zupełnie inna para kaloszy, ale pytania były łatwe. Szczególnie, że dziewczyna pokojarzyła fakty. Po prostu zabrakło jej męskich jaj.
to sie nazywa szowinizm ;)
jej szarych komorek zabraklo, nie jaj.
Hah, no właśnie nie jestem tego taki pewny. Ona dobrze typowała odpowiedź. Znała wszystkie poszlaki, wiedziała kto to Legolas kto Zorro, czym walczyli, skojarzyła Artemidę jako boginię łowów... hmm... zatem nie wiem czy zabrakło się odwagi czy wiedzy. Jednak, skłaniam się ku odwadzę.
No dobra, jeszcze raz, w wersji dla wolniej myślących.
Ona ma 21 lat. Może kojarzyć kim jest Zorro. Ale tylko kojarzyć. Nie musiała oglądać filmów z Banderasem, bo ten gatunek mało ją może obchodzić, podobnie jak Banderas. Serialu z Zorro nie musi pamiętać, bo gdy ostatnio leciał w TV, to ona na słońce mówiła pepe. Jej mama/tata/wujek/ciocia wcale nie musieli jej opowiadać bajek o Zorro. Być może w jej rodzinie opowiada się bajki o Janosiku i Dziadku Mrozie. Jej chłopak może zna Zorro, ale jej o tym nie opowiada. Woli opowiadać o Ricardo Izecsonie dos Santos Leite.
I to dopiero początek. Bo załóżmy, że jednak szczęśliwie kojarzy kim jest Zorro. Że biegał gdzieś tam w Ameryce, że był podobny z wyglądu do Batmana i że zabierał bogatym, a dawał biednym. Co z tego? Nic. Bo teraz trzeba pamiętać czym walczył. Czy to był miecz? Szabla? Szpada? Może floret? A może katana? A może kijek z marchewką? Czym to wszystko się różni od siebie? Dla dziewczyny w wieku 21 lat to NAPRAWDĘ nie robi różnicy, zwłaszcza, gdy jej to nie interesuje, albo raczej nie obchodzi. I teraz ona ma być pewna czegokolwiek? Siedząc tam, w nerwach, zagadana przez Urbańskiego? Och proooszę, jakąż mizerną wyobraźnią trzeba dysponować aby tego nie rozumieć?!
I jeszcze jedno: Siedzimy tu w gronie fanów filmu. Stąd m.in. znamy Zorro, znamy Legolasa, i tak dalej. Może odpowiecie mi przykładowo na kilka naprawdę prostych pytań z fizyki, takich o identycznym stopniu skomplikowania?
dobra romeck, wiedzialam, ze wyjde na snoba. ale mi sie ta artemida w pale nie miesci. ja wiem, ze laska ma 21 lat, a mitologia grecka jest w piatej podstawowce, ale istnieje cos takiego jak wiedza ogolna, dzieki czemu faraon kojarzy sie z egiptem a nowy jork z ameryka. to nie ma nic wspolnego z testosteronem.
edit: zorro jest elementem obecnej wszedzie popkultury. ale o grawitacje zapytac mozesz.
Romeck, ty chyba oglądałeś jakiś inny program w TV, może "Czy jesteś mądrzejszy od 5-klasisty" . W każdym razie, w wersji UNRATED - którą ja oglądałem - dziewczyna wiedziała dokładnie kto to jest Zorro, i że walczył szpadą. Więc twój wywód nie odnosi się do zaistniałej sytuacji.
http://youtube.com/watch?v=28kd25Vdsdk - część 1
http://youtube.com/watch?v=z65r67woNKs - część 2
Dopiero obejrzałem, ok, jednak jej nie lubię, miała za łatwe pytania prowadzące ją do tego finałowego, to nie fair, powinni ją trochę bardziej sponiewierać po drodze
Oconnel, obejrzyj jeszcze raz, może zauważysz, że ona PRZYPUSZCZAŁA, a nie "wiedziała". Ona nie była pewna co do szpady i tylko przypuszczała, że może chodzić o łuk, polowania, itp. Mam znów przypomnieć jaka była stawka?
Artemis: wiedza potrzebna do tego, aby stwierdzić, że z ludzi się bateryjek nie da zrobić, to jest dawna podstawówka, dziś gimnazjum. Tak, tak - wiedza ogólna. Kojarzysz? A jednak wszyscy to łapią jak ciepłe kluchy. Popkultura? Proszę Cię. Że Zorro walczył szpadą a nie kijem?
Takie pytania są łatwe. W audiotele. Za 100 zł.
Nie chcę snuć tutaj teorii spisku, jednak póki co mam takie odczucie, że pytania które były serwowane przed pojawieniem się tej dziewczyny, były raczej dużo trudniejsze. Nie jednokrotnie zastanawiałem się nad pytaniem za 1000zł, a teraz jest jak by... prościej. To samo z gościem, który zaczął wczoraj grać. Nie są to pytania aż tak trudne, jak to się zdarzało do tej pory. Może zmienili zestaw pytań
Artemis: wiedza potrzebna do tego, aby stwierdzić, że z ludzi się bateryjek nie da zrobić, to jest dawna podstawówka, dziś gimnazjum. Tak, tak - wiedza ogólna. Kojarzysz? A jednak wszyscy to łapią jak ciepłe kluchy.
Ale fizyka nie jest dla ludzi! :))
Drogie robaczki, ponieważ właściwie trudno powiedzieć coś, co już nie zostało powiedziane, to wkleję, co napisałem parę stron temu:
Nie masz pewności, ale logika podpowiada ci odpowiedź. A może jest haczyk? Wątpliwość rzędu kilku procent. Czy na pewno jeden z drugim zaryzkowałbyś kasę, za którą można zrobić w cholerę rzeczy?
Jak dla mnie -- to zamyka temat.
Otóż to.
No tak, tutaj wątpliwość była tego rzędu, że Artemida biegała w puszczy ze szpadą. Logika faktycznie mogła ją zawieść Ale ok, nie chcę znów zaczynać. Mamy trochę inne spojrzenie na to co się stało. W innym przypadku oczywiście zgadzał bym się z Wami w 100 procentach. Ale nie w tym...
To ja jeszcze na temat "wiedzy ogólnej" przytoczonej przez Artemis.
Jest sobie taki świetny teleturniej. "1 z dziesięciu" się nazywa. Pytania są łatwiuteńkie, za to z każdej możliwej dziedziny. ŁATWIUTEŃKIE, elementarne wręcz. Wiedza ogólna. Jak sądzę każdy wymiata, prawda? W końcu to wiedza ogólna. Popkultura można by rzec.
Romeck... Artemida... Studentka... A jak zapytaja studenta o 2+2 i wybierze 7, to go usprawiedliwisz, bo jest studentem medycyny, a nie fizyki kwantowej?
Romeck, proponuję zrezygnować z dalszej gry i dać szansę innym ;) Do niektórych po prostu nie dociera.
Pamiętasz military z czego zbudowana jest komórka? Albo jaki jest symbol chemiczny metanolu? Równanie ruchu? Rozbiór logiczny zdania? Daty rozbiorów Polski? Winszuję.
Ja nie pamiętałem czym walczyła Artemida. Nie pamiętam także co w ręku ma Mars, Apollo, oraz patronem czego jest Hestia.
Negrin: ano.
oraz patronem czego jest Hestia.
Towarzystwa ubezpieczeniowego, duh.
Daj mi po cztery mozliwosci to sobie przypomne. Zreszta prawie kupilem twoje wytlumaczenie o presji, kasie itp., a tu wyskakujesz z tym ze wiedza podstawowa to za wiele. Ja znalem odpowiedz. Jestem (bylem) studentem. Moja dziewczyna tak samo zna. Moi kumple tez - student zarzadzania, informatyki, anglistyki - znali odpowiedz. Moj brat znal - jest 10 lat starszy i nie studiowal. Moj ojciec znal - ma 60 lat, Wladcy w zyciu nie tknal. Ty znasz. Mental znal odpowiedz. Oconnel. Snuffer. Wszyscy z forum. Moja matka nawet znala. W zasadzie nie znam osoby, ktora by na to pytanie nie odpowiedziala. A nie, sorry. Nie znal odpowiedzi jedynie moj bratanek, ktory chodzi do 2 klasy podstawowki...
Ale gdyby w całości był jakiś haczyk, to wszyscy wymienieni przez Ciebie chóralnie palnęliby się otwartą dłonią w czoło i zapomnieli po 15 minutach o pytaniu. A dziewczyna straciłaby wszystko.
Wszyscy znali odpowiedź? No i? Zdecydowaliby się grać? Czy wszyscy są mądrzy i cwani po programie, na zimno?
Ile to razy w Milionerach było pytanie, które takie łatwe się zdawało? Ileż to już osób w ten sposób pojechało do domu z figą z makiem? A nie grali o takie stawki. Nie stawiali na szalę takiej kasy.
Romeck, a ty wiesz o tym, że jesteś już niemniej nudny od tych pytających o to, jak można było nie wiedzieć jaką bronią posługiwała się Artemida?
Kurde no, to nie czytaj. Uważasz, że się czegoś nowego dowiesz w tym temacie?
A ty uważasz, że jeszcze kogoś przekonasz do zmiany opinii o tej lasce, powtarzając to samo po sto razy?
Ja rozumiem, że ty poświęciłeś sie w tej chwili życiowej misji obrony dobrego imienia Pauliny Kowalczyk ale czasem trzeba umieć odpuścić
Ja naprawdę powtarzam to samo w kółko?
A jeśli nawet, to co mi zrobisz?
Możesz nie pisać już w jego działach.
Snuffer
Wiedziałem! Tak! Wiedziałem! : )
Ale tylko dlatego że interesuję się mitologią..
I jeśli chodzi o dyskusję to coraz bardziej skłaniam się w stronę poglądów Romecka.
Ha! Czyli moja misja ma sens i cel!
A jeśli nawet, to co mi zrobisz?
Zabiję ciebie, twoje zwierzątko i wszystkich na literę "r".
No dobra, a zastanawiałeś się może jak to o czym mówisz, ma się do tego?:
http://youtube.com/watch?v=eBGIQ7ZuuiU
Zadzwonię do przyjaciela.
Pamiętasz military z czego zbudowana jest komórka? Albo jaki jest symbol chemiczny metanolu? Równanie ruchu? Rozbiór logiczny zdania? Daty rozbiorów Polski? Winszuję.
w podstawowce z tego wszystkiego sa tylko rozbiory polski.
a dyskusja dalej nie ma sensu :). ale jeszcze jedno: dlaczego dziewczyna 'wysiadla' dopiero przy ostatnim pytaniu? nie ogladalam, ale kumpel mowil, ze do tego momentu byla bardzo opanowana i pewna siebie. jestem sklonna mu uwierzyc - wszak dotarla do konca z dwoma kolami ratunkowymi. dlaczego mialaby sie dopatrzec mozliwosci 'haczyka' (a moze w grecji polowano na dzika zwierzyne przy pomocy takiego czegos, czym wymachiwal zorro?) na samiusienkim koncu?
tak nawiasem, to czego ona jest studentka?
Studentka architektury.
Wszystko co wymieniłem, było u mnie w podstawówce.
A dlaczego "wysiadła"? Moje przypuszczenie jest kilkadziesiąt postów temu.
ale jeszcze jedno: dlaczego dziewczyna 'wysiadla' dopiero przy ostatnim pytaniu?
Bo miała przerwę. Patrz wyżej w tym wątku :)
Dobra, Romeck, masz racje. I ja tez mam racje. I Artemis. I wszyscy maja racje.
Nie, k***a. Nie! Ja mam rację. I Negrin i Tyler i Mierzwiak i Simek.
Ważne, że ja mam rację. Mogę wam ją wypożyczać za opłatą.
no coz, studentka architektury moglaby wiedziec, a nie tylko kojarzyc, kim byla artemida. a jezeli chodzi o podstawowke, to dzisiaj program wyglada troche inaczej... a jednak - podstawy mitologii greckiej sie jakos ostaly, podczas gdy metanol trafil do trzeciej klasy gimnazjum (dawna pierwsza liceum). nie przypominam tez sobie, aby ktos nas uczyl o komorkach.
EDIT: zaraz przyjdzie hitch nas uswiadomic, ze artemis to po grecku artemida
(z pamieci)
Komorka sklada sie z jadra, cytoplazmy, blony wewnetrznej i zewnetrznej (najprostsza). Moga byc jeszcze wodniczki (wakuole) czy jakies ciala cytoplazmatyczne... No w kazdym razie - jak mi wypiszecie 4 mozliwosci, to odpowiem.
Romeck, przyznam ci racje jak ladnie poprosisz ( tzw. rotfl ).
Zaczynasz od 50:50. Zostają dwie odpowiedzi. Jeśli będziesz mieć farta, publiczność zagłosuje 80% do 20%. Większa szansa, że zagłosuje 60% do 40%. Kiepawo.
chodzi o to konkretne pytanie. tutaj dostalaby 90 do 10. po to miala przerwe w teleturnieju, zeby na spokojnie opracowac strategie. nie opracowala zadnej strategii. bylo tak, jak mowi romeck - lista zakupow gotowa - NIE MAM ZAMIARU wygrywac miliona. poza tym nie usprawiedliwiajcie jej na zasadzie "Bo ma 500 tysiecy". spojrzcie lepiej, czego nie ma. a nie ma miliona. trzeba mierzyc w gore, nie w dol.
Nie masz pewności, ale logika podpowiada ci odpowiedź. A może jest haczyk? Wątpliwość rzędu kilku procent. Czy na pewno jeden z drugim zaryzkowałbyś kasę, za którą można zrobić w cholerę rzeczy?
jaki haczyk? czy Artemida polowala na jelenie szpada? to ma byc haczyk? paradoksalnie najtrudniejsze pytanie, jakie dostala, to bylo pytanie eliminacyjne o ulozenie wyliczanki - przegralbym tu z kretesem, bo jestem cienki w mysleniu na czas.
dziecko neo pomyslalo o komorce-telefonie, a nie komorce biologicznej. cytoplazmy to i ja pamietam, sie zgadza. ale tez - to jest w obecnej pierwszej gimnazjum, dawnej siodmej... niemniej - to juz nie podstawowka :)
przeciez wiadomo, ze Zorro machal szpada, Holmes byl detektywem, nie garncarzem, a Jezus zostal ukrzyzowany, a nie zjedzony przez kanibali z Kongo.
no wlasnie wg romecka nie wiadomo :)
chodzi o to konkretne pytanie. tutaj dostalaby 90 do 10.
Albo nie. Przy 46% dla Legolasa Zorro miał 20%. Pozostałe odpowiedzi po kilkanaście. Wiesz, co to znaczy? Że 64% NIE MIAŁY ZIELONEGO POJĘCIA. Przy czym Zorro, Don Kichota i Podbipiętę łączy więcej niż któregokolwiek z nich z Legolasem -- użycie broni białej (jeśli można za taką uzać kopię). Wobec tego te 34%, które wybrały C i D, pomyślałby: "Ok, skoro nie Don Kichot i nie Podbipięta, to pewnie Zorro". Nie mówiąc o kolejnej myśli: "Tego Zorro to przynajmniej znam".
Mental, nie wykręcisz się z tego -- Twoja logika pod tym względem kompletnie leży i kwiczy, a laska tańczy na Twoim grobie z półmilionem złotych :P
Albo nie. Przy 46% dla Legolasa Zorro miał 20%. Pozostałe odpowiedzi po kilkanaście. Wiesz, co to znaczy? Że 64% NIE MIAŁY ZIELONEGO POJĘCIA.
NIE. to znaczy, ze byly o dwie odpowiedzi za duzo. czesc publiki mogla nie wiedziec, czym machal Podpipieta albo Don Kichot. moze obydwaj strzelali z luki? a moze z kuszy? a moze z procy? usuwajac dwie odpowiedzi sytuacja stawala sie klarowna i otwierala pole do dedukcji.
Kuźwa, no grochem o ścianę, grochem o ścianę.
Wiadomo, że Zorro machał. Czym? Wiadomo, że nie kilofem i nie łopatą. Może szpadą, może mieczem, może floretem, a może specjalnym egzemplarzem bizantyjskiego sztyletu, odpowiednio naostrzonego przez Mnichów Shaolin przy pomocy technologii Wu-Shin ze stoków północnego Peru, robionego na wzór mini-miecza Artemidy, który to dostała od wujka Posejdona z okazji siedemnastych urodzin i który nosiła przy pasku, aby mogła sobie nim obierać jabłuszka z Zakazanego Sadu. A łuk, którym się posługiwała Artemida był w rzeczywistości łukiem o podwójnej krzywiźnie, czyli różnił się od łuku, którym posługiwał się Legolas.
Haczyk?
romeck - ZORRO MACHAL SZPADA. laska doskonale o tym wiedziala. KAZDY GLUPEK WIE, CZYM MACHAL ZORRO.
Albo nie. Przy 46% dla Legolasa Zorro miał 20%. Pozostałe odpowiedzi po kilkanaście. Wiesz, co to znaczy? Że 64% NIE MIAŁY ZIELONEGO POJĘCIA.
NIE. to znaczy, ze byly o dwie odpowiedzi za duzo.
Mental, ja mówiłem, że Twoja logika leży i kwiczy, ale nie musisz tego udowadniać jeszcze dobitniej, brachu :)
Jeśli Ty naprawdę myślisz, że te 34% przestawiłyby się z kategorii "dobrze znana postać z kujno-siecznym orężem w dłoni" na "słabo (tak!) znana postać z łukiem", to naprawdę, wybacz, każdy ma prawo do dowolnej opinii, ale Twoja obok logiki, prawdopodobieństwa i zdrowego rozsądku nie leżała :)
W tego typu testach większa liczba odpowiedzi ZAWSZE jest lepsza od mniejszej. Większa liczba odpowiedzi pozwala odsiać ludzi, którzy kompletnie nie mają pojęcia i wybierają odpowiedź z pewnością (dla patrzącego na te wyniki) fałszywą. Dwie odpowiedzi nie dają takiej możliwości. Tyle, game over :)
Aha:
usuwajac dwie odpowiedzi sytuacja stawala sie klarowna i otwierala pole do dedukcji.
Zwłaszcza, gdyby został Legolas i Podbipięta.
jezus maria - 4 strony o jednej grze
w sumie wczoraj nie miałem okazji obejrzeć, ale jak usłyszałem pytanie i przebieg rozgrywki to wymiękłem - niby dziewuszka nie chciała ryzykować, ale to do cholery Milionerzy, nie półmilionerzy i kto nie ryzykuje ten nie ma (zresztą ryzyko tu było żadne ). No ale jej strata - w sumie lepszy rydz, niżby powiedziała Zorro na ten przykład
W tego typu testach większa liczba odpowiedzi ZAWSZE jest lepsza od mniejszej. Większa liczba odpowiedzi pozwala odsiać ludzi, którzy kompletnie nie mają pojęcia i wybierają odpowiedź z pewnością
A = 25%
B = 25%
C = 25%
D = 25%
kogo bys "odsial"? kiedys ogladalem milionerow i doskonale pamietam, ze glosy najczesciej rozkladaly sie niemal po rowno z roznica plus minus 10% dla jednej z moziwosci. w takiej sytuacji trudno kogokolwiek odsiac. oczywiscie, ze moze tez byc A = 50%, B = 50%. ale nie w tym konkretnym przypadku.
no tu się zgodzę z Mentalem - Zorro = szpada, innej opcji nie ma i tyle
Moja starsza rodzina (3 osoby), która oglądała ze mną, myślała, że szablą.
taa, zaraz sie pojawi "moj starszy brat, ktory myslal, ze mopem".
I tak dalej. Jesteś tak strasznie pewien tego, co wiedzą wszyscy, że tak naprawdę nie masz o tym nawet bladego pojęcia.
i ogolnie jestem zly, egocentryczny i cyniczny.
Dobra, ja wiem, Ty wiesz, ona też wiedziała, ale nie zaryzykowała. Ona ma pół miliona, a my... wiemy, że Zorro machał szpadą. So, who is the winner?
[Myślę, że w ten sposób spróbuję zakończyć swój udział w tym temacie. ]
to moze teraz ja cos dodam w ramach zakonczenia: "gdybym mial watpliwosci rzedu 1%... postapilbym tak samo jak ona" :] sek w tym, ze tutaj nie mialem zadnych watpliwosci. logika potega jest i basta :] kazdy, kto skonczyl szkole srednia i bez problemu odpowiedzial na pytanie o Bruce'a Wayne'a, ten doskonale wie, czym machal Zorro. nie mieczem, nie mopem, nie cepem, nie kijem, ale szpada.
Słuchajcie, dziś gra ten koleś, który też wygląda na rozsądnego człeka. To jak? O 19 w tym samym miejscu i mielimy, co on zrobił źle? A może w ogóle zapoczątkujemy nową świecką tradycję? Dyskusja na forum KMF po każdym odcinku "Milionerów".
A mnie się taka małą wątpliwość pojawiła w toku czytania wątku, dziewczę ma po odjęciu podatku 400 tys i co to znaczy, że ona jest ustawiona na całe życie? W Warszawie kupi za to kawalerkę i jeszcze jej nie starczy na wykończenie... Oświećcie mnie...
Aby kupić porządne mieszkanie w Wa-wie, główna nagroda w Milionerach to mało. Ale nawet 400 tys. to dla niej spokojny start w życiu, spokojnie może kończyć studia, spokojnie szukać dobrej pracy, nie odmawiać sobie, może sobie brać kredyty i podczas ich spłacania nie żreć suchego chleba, ma na założenie własnej firmy, ma na podróże, itd. Tak, w pewnym sensie jest ustawiona w życiu. Jest już spokojna.
ale ma mieszkanie i nie ma kredytu na 30 lat? zresztą nie musi mieszkać w warszawie, lub może kupić używane mieszkanie
Zwłaszcza, że dziołcha jest z Łodzi. Tutaj to wygląda dużo lepiej.
zresztą nie musi mieszkać w warszawie, lub może kupić używane mieszkanie
moze tez wstapic do klasztoru, a wygrana przeznaczyc na rozbudowe sanktuarium w Licheniu.
trzeba mierzyc w gore, nie w dol.
Madry Polak przed klawiatura. ;)
Wedlug mnie i tak cala ta seria pytan byla ustawiona, zeby podniesc ogladalnosc, dlatego tez dziewczyna nie mogla wziac miliona, bo zaofiarowano jej tylko 500 tys. ;)
A tak w ogole: 3 strony o jednym pytaniu w Milionerach? Ludzie, nie macie co z rekami robic? ;)
EDIT: Hahaha! Smieje sie z nieszczescia kolesia, ktory zle wytypowal pytanie o jezyk urzedowy. Dlaczego? Bo irytujacy typek z niego byl.
Pytanie o język urzędowy było wredne, nie wiedziałem i nie przyszłoby mi do głowy, że chodzi o USA, ale od czego jest Wikipedia Ale jednak głupio że zaryzykował, stracić tyle kasy
Dokladnie, pytanie o jezyk bylo bardzo podchwytliwe. Wydaje mi sie, ze grajaca o milion poprzedniczka nie miala ani jednego pytania o takim stopniu trudnosci. Podobnie jest zreszta z pytaniem o robala w sadach jabloniowych.
Swoją drogą pytanie o język to idealny przykład na to, dokąd można zajść "na logikę". Bo facet najbardziej logiczną z odpowiedzi. Tylko niestety akurat tu był haczyk. Ja akurat wiedziałem, ale fakt, że pytanie było cholernie wredne, i to w taki sposób, że ani publiczność nie pomoże, ani przyjaciel (chyba że czysty fart sprawi, że wie), ani nawet pół na pół, boby człowiek wybrał cokolwiek by zostało z USA :)
aktualnie nie mam mozliwosci ogladania milionerow, ale z tego, co tu piszecie wynika czarno na bialym, ze poprzedniczka dostala pytania na poziomie srednio wyksztalconego uczniaka, ktory ksiazki czyta wylacznie w formie przedmaturalnych brykow.
Pytanie o Artemidę wymagało logicznego myślenia, pytanie o język - tylko i wyłącznie wiedzy.
jakie bylo to pytanie o jezyk?
W którym z krajów angielski nie jest oficjalnym jęz. urzędowym: Kanada, USA, RPA, Irlandia.
Pytanie o Artemidę wymagało logicznego myślenia, pytanie o język - tylko i wyłącznie wiedzy.
Ale można było ryzykować :)
zaryzykowalbym i postawil na RPA. w zyciu bym nie pomyslal, ze chodzi o USA.
ps. dobrze, ze sama Irlandia, a nie na przyklad Irlandia Pn :]
Ja postawilem na Irlandie, bo wiem, ze jezykiem urzedowym (dlaczego oficjalnym? czy sa nieoficjalne jezyki urzedowe?) tego kraju jest irlandzki. Liczylem na podchwyt. Okazuje sie jednak (wikipedia), ze konstytucja irlandzka ustanawia jezyk angielski drugim jezykiem oficjalnym.
Dobra, co tam jacyś "Milionerzy", za chwilę zaczyna się "Taniec z gwiazdami", za kogo trzymacie kciuki?
Pudzian jeszcze jest? To za Pudziana. :)
Pudzian wygra. I dobrze.
Poza tym w końcu ktoś naturalny w tym programie kto widać że się dobrze bawi, zamiast się lansować.
Panowie, to temat o Milionerach, a nie o TVN-ie. ;)
Pudzian jest milionerem. Przynajmniej jeden milion miał, bo sobie fajne autko kupił. ;)
Przyznam że przy pytaniu z językiem wygrałbym : )))
Postawiłem na USA, ale myślałem że językiem urzędowym jest tam "amerykański" jako odmiana angielskiego. I że tam będzie haczyk
A w Kanadzie kanadyjski. ;P
Cicho tam, ważne że bym wygrał ; )
Przy okazji: http://pl.youtube.com/wat...feature=related
Ogladajac co poniektore "milionerowe" filmiki dowiedzialem sie przy tym, ze w amerykanskiej edycji jest taki myk, ze przy drugiej sumie gwarantowanej dostaje sie czwarte kolo, ktore daje mozliwosc wymiany pytania. Niezla opcja, co?
wtedy Hubert zapytałby cię: dlaczego USA, a ty na to: bo tam urzędowym jezykiem jest amerykański, a on wtedy: amerykański? istnieje taki język? i wtedy już nie byłbyś pewien że masz racje
Teraz już wiem dlaczego oglądanie filmów amerykańskich w oryginale jest tak pomocne w nauce języka
Przyznam że przy pytaniu z językiem wygrałbym : )))
Postawiłem na USA, ale myślałem że językiem urzędowym jest tam "amerykański" jako odmiana angielskiego. I że tam będzie haczyk :P
To trochę jak w "Friends", gdzie Joey myślał, że brytyjska wersja "Die Hard" jest inna. :)
Panowie, ważne że kasa byłaby! ; )
A Milionerzy bardzo mi się podobają. Oglądam każdy odcinek, i każdy dostarcza wiele emocji ; )
Ta, nie ma to jak przez 45 minut usłyszeć trzy pytania dla jednego uczestnika, wielkie emocje
Co do tego faceta to miał okropne pytania. Nie widziałem wszystkich, ale to kto wymyślił nazwe koktajlu mołotowa i to o szkodnikach w sadzie to były okropne pytania. Ktoś znał odpowiedzi?? Może jak się interesuje historią to wiedział o koktajlach, ale to o szkodnikach? Co to w ogóle miało być? Przecież takich, czy innych owadów są chyba tysiące, równie dobrze mogli zapytać o każdy inny gatunek.
To trochę jak w "Friends", gdzie Joey myślał, że brytyjska wersja "Die Hard" jest inna.
słucham? kiedy?
Pod koniec trzeciego sezonu, jak Ross żenił się z Emily i mieli ślub brać w Angli. Dokładnie odcinka Ci nie powiem - podejrzewam, że albo w finałowych dwóch albo jakoś odcinek, czy dwa przed. Joey mówi: "We can also rent >Die Hard<! I bet british version is GOOOD!".
To takie ważne? :)
faktycznie było coś takiego - nie skojarzyłem
A ja dalej nie pamiętam
Proszę bardzo.
Friends 4x21 - The One With The Invitations (na samym dole, ostatnia kwestia)
http://www.echostar.pl/~t...ty/04/421a.html
I po polsku (choc tłumaczenia są tandetne):
http://www.echostar.pl/~t...pty/04/421.html
Który z wyrazów nie jest anagramem słowa "skrzynka"?
a) kryza b) krzak c)kryzys d)zarys.
Poprawna okazała się odpowiedź c). Ale prawda jest taka, że anagramem nie jest żadne z podanych słów, bo anagram wykorzystuje wszystkie litery. Zresztą już wcześniej były jakieś podobne wpadki...
Gdybym brał wtedy udział w programie i Hubert powiedziałby mi, że owszem, któreś z tych słów jest anagramem (a dałbym głowę, że nie jest), tobym go chyba... opluł. Ale oto mamy rozwiązanie. To jest, chciałem powiedzieć, nie mamy, bo np. ja po tym wykładzie jestem tak samo mądry, jak przedtem.
http://www.obcyjezykpolsk...=archive&id=321
EDIT: I jeszcze, aby całkiem wyczerpać temat:
http://www.obcyjezykpolsk...=archive&id=322
Dzisiejsze pytanie za milion: Który z aktorów urodził się w roku opatentowania kinematografu: Chaplin, Bogart, Rudolph Valentino, Fred Astaire.
Każdy się tu mniej lub więcej zna na kinie, ale wątpie że ktoś z was wie i to na tyle, żeby poświęcić pół miliona.
Odpowiedzi nie podaję, ale muszę jeszcze powiedzieć, że pytanie jest kurewsko trudne, bo urodziny całej czwórki mieszczą się w 4 latach, więc żadne kojarzenie typu Chaplin był dużo starszy/młodszy od Bogarta nie ma prawa dać prawidłowej odpowiedzi.
jeśli mnie pamięć nie myli to panienka 4 razy pod rząd strzelała niemal na ślepo, to dopiero szczęście(a pytania nie były łatwe). Jutro w "Fakcie" albo "super expresie" napiszą ze to było ustawione
no i to jest w końcu pytanie o milion, a nie jakieś idiotyzmy w stylu Conana Ja bym stawiał na Chaplina
Sprawdzilem osobiscie strzelalbym Chaplina ,ale Valentino to prawidlowa odpowiedz
A ja bym nie strzelał tylko zabrał te pół miliona
Ale ona odeszła z pół miliona, przegrała czy gra za tydzień? Bo nie widziałem programu.
Snuffer - myślisz, że przeczytali jej pytanie i powiedzieli, żeby wróciła za tydzień?
na szczęście ogarnęła się i wróciła do domu z 1/2 bańki. co ciekawe też myślałem że to Chaplin.
Snuffer - myślisz, że przeczytali jej pytanie i powiedzieli, żeby wróciła za tydzień?
Myślałem że ją w studiu trzymają
Nie no, zwróć uwagę na porę pisania posta
Fart, można było się pociąć jak dziewczyna zaznacza coś i na pytanie "dlaczego" odpowiada "a nie wiem". Noż k***a!
Co do pytania to istotnie mocne. Ja bym od razu odstrzelił Chaplina, bo wiedziałem, że urodził się wcześniej. Z pozostałych no to mogli pasować - dźwiękowe, kino czarno-białe. Nie strzelałbym
Snuffer - myślisz, że przeczytali jej pytanie i powiedzieli, żeby wróciła za tydzień?
ale to się kręci razem Snufferowi chodziło o emisję za tydzień
ale to się kręci razem Snufferowi chodziło o emisję za tydzień
Afaik nie. Kręci się w dniu emisji rano. Jak tamta panna miała o milion grać, to w tygodniu między odcinkami nakręcili z nią jakiś gówniany program pokroju Uwaga czy innego brukowca i jeśli dobrze kojarzę to czekała tydzień, pojechała i dopiero nagrali następny program.
No właśnie myślałem tak jak Mefisto.
Podam wam daty urodzeń cobyście nie musieli szukać: Chaplin 1889, Bogart 1899, Astaire 1899, Valentino 1895.
Pochwalę się, że domyślałem się, że Chaplin jest najstarszy i pierwszego go wykluczyłem - jego filmy są dużo wcześniejsze, niż najsławniejsze występy Bogarta, którego uznałem za najmłodszego(w Cassablance ma tak akurat koło 40, więc mógł pasować do pytania). Astaire'a nie znam w ogóle, a Valentino wiedziałem że umarł w latach 20. więc pomyślałem że nie ma szans, żeby urodził się w końcówce XIX wieku, a tu proszę.
Afaik nie. Kręci się w dniu emisji rano. Jak tamta panna miała o milion grać, to w tygodniu między odcinkami nakręcili z nią jakiś gówniany program pokroju Uwaga czy innego brukowca i jeśli dobrze kojarzę to czekała tydzień, pojechała i dopiero nagrali następny program.
hmm...no to zmienili zasady, bo w poprzedniej emisji nagrywali to na raz (w sensie jeden zawodnik siedzi i gra) - był kiedyś o tym dokument czy coś
simek - odpowiedź już padła
Obejrzalem wlasnie powtorke Milionerow z ostatnim pytaniem o milion i poraz kolejny (od poprzedniego pytania za milion) calosc zakrawa mi na jakis zasrany szwindel. Po pierwsze, nie chce byc nieuprzejmy, ale normalnie dziewuchy nie podejrzewalbym o czworke na maturze, a co dopiero o wiedze na miare takiej kasy. Po drugie i najwazniejsze: bodajze od szczebla 40.000 zl nie miala juz kol i nie znala odpowiedzi (jak sama sie przyznawala) na zadne z dalszych pytan. Strzelala zatem i to strzelala poprawnie - o gruba kase i przy calkiem grubych pytaniach. Ktos moglby naturalnie powiedziec: no co, miala szczescie. Guzik nie szczescie, moim zdaniem. Szczesliwie to mozna strzelic jedno, gora dwa pytania, przy tak stresujacej stawce i braku niemalze jakiegokolwiek punktu zaczepienia, ale nie wystrzelac sobie droge do miliona.
Podsumowujac.
Pierwsze pytanie nowej edycji za milion: mloda dziewucha, zaskakujaco latwe pytania.
Drugie pytanie nowej edycji za milion: mloda dziewucha, zaskakujaco trafne strzaly.
Przypadek?
Aha! Rozgryzłeś ich, to żydo-masoński spisek!
A tak na serio, to zauważyłem, że mnie już generalnie wali czy oni tam naprawdę wygrywają te miliony czy nie, jakoś już brak we mnie chęci do oglądania odświeżonych "Milionerów". A dywagowanie nad tym czy to co widzimy w telerturniejach to prawda czy wyreżyserowany spektakl radziłbym sobie jednak odpuścić, bo można ześwirować od tego i skończyć jak Mel Gibson w "Teorii spisku"
można ześwirować od tego i skończyć jak Mel Gibson w "Teorii spisku" ;)
Skończyłbym to zdanie trzy słowa wcześniej :P
(Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać)
A dywagowanie nad tym czy to co widzimy w telerturniejach to prawda czy wyreżyserowany spektakl radziłbym sobie jednak odpuścić, bo można ześwirować od tego i skończyć jak Mel Gibson w "Teorii spisku" ;)
Bez przesady, az tak mnie ten problem nie absorbuje. ;)
Co najwyzej delikatnie irytuje.
Daktylozaur. :)
Geez jaka kretynka w Milionerach. Pępek pozostałością po jelicie...
Fakt, to było mocne.
Sorry za odkopanie tematu, ale pozwólcie że o coś zapytam:
Czy wy też tak jest, że po seansie "Slumdoga" nie możecie patrzeć na milionerów(a na prowadzącego w szczególności)? Chcę wiedzieć czy to normalne czy moja pogięta natura
EDIT A dla jajec
http://http://republika.p.../milionerzy.jpg
)
Czy wy też tak jest, że po seansie "Slumdoga" nie możecie patrzeć na milionerów(a na prowadzącego w szczególności)? Co ma do tego prowadzący? Hubert Urbański nie wystąpił w filmie.
Ja gdy oglądam milionerów to mam wrażenie że wszystko jest reżyserowane łącznie z wielkością wygranych. Przynajmniej niektóre z gier.
Czy wy też tak jest, że po seansie "Slumdoga" nie możecie patrzeć na milionerów(a na prowadzącego w szczególności)?
W moim przypadku nic takiego się nie dzieje, a widziałem Slumdoga dwa razy. Milionerów ubóstwiam niezmiennie od początku nadawania, choć obecnie niezbyt często go oglądam.
W moim przypadku nic takiego się nie dzieje, a widziałem Slumdoga dwa razy. Milionerów ubóstwiam niezmiennie od początku nadawania, choć obecnie niezbyt często go oglądam.
Chodzi mi o to, że w filmie prowadzący był mendą, ośmieszał Jamala ku uciesze gawiedzi, kpił z niego i w perfidny sposób wyrzucić go z programu, byle tylko nie wygrał- Az dziw bierze, że twórcy nie oprotestowali tego filmu
Mierzwiaku, nie chodzi o samego Huberta, tylko o " typ jazzy-prowadzącego"- niby milutki, niby żartuje, a robi wszystko, byle gracz nie wygrał.
PS Majlo- to mówiłem ja, nie Negrin
U mnie też nic. Obecnie program zwyczajnie mi się znudził, wolałbym żeby na antenę wrócił mój ulubiony duet - Kazia Szczuka i Najsłabsze ogniwo.
Phlogiston2, nie wiem jak to przyjmiesz ale .... Slumdog to tylko film. : <
Wiem Glucie wiem.
po prostu takie mam odczucia
Mierzwiaku, nie chodzi o samego Huberta, tylko o " typ jazzy-prowadzącego"- niby milutki, niby żartuje, a robi wszystko, byle gracz nie wygrał.
Ja to czasami wręcz odnoszę zupełnie odmienne wrażenie - jakby właśnie starał się subtelnie pomóc.
Ja to czasami wręcz odnoszę zupełnie odmienne wrażenie - jakby właśnie starał się subtelnie pomóc.
No właśnie o to się rozchodzi, że nie wiadomo, czy te podpowiedzi to pomoc czy też podstawianie nogi.
A tam, macie rację za bardzo się ty przejmuje
Ostatnimi czasy coraz mniej podoba mi się ten program, a to z racji tego buraka siedzącego naprzeciw uczestników. Nie wiem, może już ma dosyć słuchać skretyniałego gdybania co poniektórych ludzi, ale, do jasnej ciasnej, odrobinę profesjonalizmu! Nie widziałem jeszcze, żeby prowadzący łapał się za twarz i zanosił się śmiechem, bo "głośne myślenie" uczestnika wydaje mu się pozbawione sensu. Od takich zagrań jest widownia (też dyskusyjna sprawa), on ma mieć kamienną twarz.
Pierwszy milion w "Milionerach"
Główna nagroda padła podczas ostatniego nagrania teleturnieju
Czy tylko mi wydaje sie to podejrzane?
Nie. Ja nawet gdyby to nie bylo ostatnie nagranie zastanawialbym sie czy TVN nie pomogl zwyciezcy. Fakt ostatniego nagrania tylko umacnia moje przypuszczenie.
Zabawne, że póki co informowały o tym głównie TVN24 i Onet (wszak również grupa ITI ), a co innego może napędzić spadającą na łeb na szyję oglądalność, niż plotka o milionie?
A wiecie, że dodali czwarte koło ratunkowe (wymiana pytania)?