ďťż

wika

Nie wiem do końca w czym rzecz, oprócz tego, że o duchach w zwyczajnym domu, ale mocno intrygujący zapach towarzyszy temu dziełku. Jakiś koleś nakręcił sobie film za 11 tysięcy $, jakimś cudem pod opiekę wzięła go duża wytwórnia (Paramount), dzieki czemu obraz od kilku tygodni zarabia grube miliony, a w ostatni weekend zajął nawet pierwsze miejsce w boksofisie amerykańskim. Co więcej, na Zgniłych Pomidorach świeżość wynosi 84%. Padają słowa o najstraszniejszym filmie ostatnich lat, o autentycznym przerażeniu, wyjątkowości itepe itede. Ciekawi mnie, czy PA podzieli los "Blair Witch Project", który swego czasu był równie straszny, przerażający i wyjątkowy, po czym dość szybko ustąpił miejsca innym horrorom i został trochę zapomniany (znaczy: nie jest zazwyczaj uwzględniany w rankingach najlepszych filmów grozy).

Osobiście za tego typu dziełkami nie przepadam, głównie ze względu na paranormalną tematykę, która zwyczajnie mnie nie kręci. Ale wiadomo, zdanie mozna zmienić i ciekawe, czy PA się do tego przyczyni. A wygląda dość sugestywnie.

w listopadzie w kinach. na torrentach od października.


Ja powiem tak, że po jakimś czasie los niestety podzieli taki jak BWP. Zawsze jest jakiś hype, ale potem przychodzi następny najstraszniejszy i tak się ciągnie i ciągnie. Za dwa lata rzadko kto pewnie będzie wspominał o tym filmie. Jednego jednak nie można twórcom odmówić to niezwykle pomysłowy trailer który bardzo zachęca na seans chociażby żeby zobaczyć czy tak samo my będziemy reagować w ciemnej sali.
Ja do kina się wybieram bo uwielbiam takie klimaty.
PA w ogóle mnie nie interesuje, już trailer mnie wynudził a ponoć większość filmu to właśnie łażenie po domu i nic się nie dzieje.

Bardziej zaciekawił mnie następny projekt twórców, który ma być znalezionym nagraniem zarejestrowanym w Strefie 51. To jest pomysł z dużym potencjałem.
że podzieli los BWP to raczej pewniak. jednakże to nie powód, by omijać go szerokim łukiem.

film jest dobry z odchyleniem w kierunku "zmarnowany potencjał na coś niesamowitego". niektóre patenty bez kitu przerażające. sceny sypialniane - zwłaszcza że człowiek mimowolnie obserwuje to, co się dzieje na lewo od łóżka, w głębi korytarza - wszystkie bez wyjątku robią silne wrażenie - nawet jeśli nic się nie dzieje. do teraz się tylko zastanawiam, czemu facet nie zamienił się z dziewczyną stronami w łóżku - przez to, że leżała na brzegu po lewej (patrząc z perspektywy obiektywu kamery), niewidzialne coś miało do niej ułatwiony dostęp. w pewnym momencie zacząłem się nawet zastanawiać, że gdyby mnie spotkało coś podobnego, to bym powiedział do kobiety, że to "mój dom, moja dziewczyna i żaden skurwiel nie będzie z nią pogrywał". po chwili bohater rzucił dokładnie to samo i w odpowiedzi na macho-poze został oczywiście bezwzględnie wyśmiany:) ciężki bywa los twardziela w starciu z paranormalną aktywnością:)

jak mowie, dobry film, wart obejrzenia, przy czym nie oczekujcie żadnego "najstraszniejszego horroru od czasów BWP". raz, że w ten sposób na kino grozy patrzą chyba tylko dzieci polsatu, a dwa, BWP żadnym najstraszniejszym horrorem nigdy nie był. film jest niepokojący, spójny, pod koniec trochę idzie na łatwiznę z braku czasu (problem z zagospodarowaniem 90 minut w pełnym metrażu to zmora filmowców-amatorów), lecz pomimo tego daje radę na całej długości.


czyli jest sugestywny. czyli można sie bać. i to tak na serio. może być ok.
bać się można jak najbardziej. film wytwarza w miarę sugestywny klimat osaczenia i bezalternatywności. a kiedy człowiek zda sobie sprawę, że oto niewidzialne coś zagnieździło się nie w jakiejś "a kuku" ruderze na zadupiu czy gotyckim zamczysku, lecz w domku jednorodzinnym na nowoczesnym osiedlu, to naprawdę zimno się robi. w sumie mógłbym się podpisać pod twierdzeniem, że to jeden ze straszniejszych jankeskich horrorów ostatnich lat, ale znowu bez hura przesady.

aha, wersja torrentowa filmu z 2007 roku ma inne zakończenie niż ta, która obecnie hula po kinach świata. zakończenie AD2009 jest ponoć lepsze, co by mnie wcale nie zdziwiło, gdyż finał z 2007 roku rozczarowuje. wersji 2009 nie widziałem.

[ Dodano: Wto Paź 27, 2009 17:24 ]
A ja jestem potężnie rozczarowany. Tyle tu tanich, płytkich chwytów, mnóstwo zmarnowanego potencjału, właściwie brak napięcia (poza dwoma czy trzema "nocnymi" scenami), a do tego finał, który przychodzi zbyt szybko i nie robi takiego wrażenia, jak np. finałowa bieganina w BWP (i obie wersje końcówki PA są równie rozczarowujące - można zobaczyć na YT). Ogólnie twór dobrego marketingu: z filmu, który koleś zrobił z grupką znajomych zrobiono nagle "najstraszniejszy film wszech czasów". O nie moi drodzy: trzeba czegoś więcej niż cień na drzwiach i podnosząca się pościel, żeby zarobić sobie na taki tytuł. A wielka szkoda, bo sposobność była, ale przy takim budżecie i kompletnym braku pomysłowości cały potencjał został porządnie zmarnowany. Gdyby za taki film wziął się ktoś inny niż kompletny amator, albo chociaż ktoś z wyczuciem godnym twórcy kina grozy, wyszło by coś, co wbijało by w fotel i wzbudzało autentyczną grozę. Wielka szkoda, że zamiast tego dostajemy mało przekonujące chwyty (na które w głównej mierze nabiorą się ludzie, którzy na co dzień nie oglądają zbyt wiele horrorów albo po prostu forsują się, żeby się bać), a do tego źle opowiedzianą fabułę. Na plus jedynie subtelne, przekonujące aktorstwo oraz dwie-trzy naprawdę dobre sceny "nocnych" starć z demonem. I tylko tyle z tej maszynki do pieniędzy da się wyciągnąć, bo reszta to płytka, bezrefleksyjna i pozbawiona większych emocji zabawa w "straszenie".
pozwole se sobie se wkleic swoja recke z innego tematu:)

film reklamowo jako mega straszny, przerazajcy, etc. Reklamowano go podobnie jak REC czyli nagrywali reakcje widzow w kinie jak ci skacza i krzycza - http://www.youtube.com/watch?v=or9wQrRIjmo (troche przydlugie)(2 minuta i 36 sekunda, lol)

Obejrzalem, wiec czas na opiniotwórczą recke.

Jak dla mnie z deka kupa. Pomysl jak pomysl. Nie lubie filmow o duchach ale myslalem, ze forma a la BWP sie sprawdzi. Nie sprawdzila. Film jest nudny. Sceny dziennie sa kompletnie nieciekawe, a sceny nocne (swoja droga przez 95% filmu dziejace sie w pokoju z plakatu), ktore mialy byc zdaje sie glownym punktem programu rowniez zawodza. Slabo ten film straszy. Raz cos zapuka, raz ktos pobiega i to tyle. Film mial raptem 2 dobre momenty.
1 - cholernie niepokojacy w ktorym Spoiler:

kobieta stala nad łóżkiem pare godzin w bezruchu


2 - dosc straszny - Spoiler:

w którym zostala wyciągnięta na chama z lozka



kilka scen mialo potencjal np. Spoiler:

szukanie kobity przez jej chłopaka po tym jak nieświadomie lazila gdzies po domu

ale nie zostal on wykorzystany jak nalezy wg mnie.
Nawet koncowa zawodzi. Jest fajna ale tylko fajna, brak tam jakiegos ostatecznego (pipi),niecia.

W REC duzo sie dzieje, a i koncowka daje rade
BWP ma klimacik, kilka niezapomnianych scen i przerazajcy final
a Paranormal Activity? Ma kilka momentow i to wszystko.

4/10

aha, w tego typu filmach niemiłosiernie wkurza mnie to, ze kamera jest wszędzie i rejestruje wszystko. Tu czasami jest inaczej. Kamera zostaje w pokoju, a bohaterowie bywają świadkami strasznych wydarzeń, korych ja nie moge byc swiadkiem
Luis Cyfer, te dwie sceny, które podałeś w spojlerach, były akurat kiepawe:) ta druga szczególnie denna.

1.
Spoiler:

motyw z wrzaskiem i potem widok kołyszącej się lampy



2.
Spoiler:

drugie pojawienie się pana eksperta od duchów i tekst, że nie może tu zastać dłużej



3.
Spoiler:

trójpalczaste odciski stóp demona na podłodze


1 - bieda
2 - w sumie ok
3 - nawet nie zauwazylem
Nie znacie się w ogóle i wcale.:) Film był bardzo fajny i ogólnie ciary łażą na nim po plecach, ale parę scen jest ekstremalnie dennych. Np. motyw ze zdjęciem czy z telewizorem. I

Spoiler:

Reakcja policjantów, którzy załatwiliby pewnie kucharza, gdyby akurat kroił marchewkę



Ale ogólnie fajna rzecz.:) Przypomina Istotę, tyle że Istota lepsza. Były cycki.
Włączyłam sobie dziś ten film z nadzieją, że nieźle się wystraszę i spędzę noc przy zapalonym świetle. Nic z tych rzeczy. Film jest po prostu n u d n y. Przez 70% czasu projekcji strasznie odbywa się na zasadzie, że coś stuknie a potem stuka coraz głośniej i głośniej. Pod koniec jest już nieco lepiej... demon nawet wymawia (wow) imię uciemiężonej bohaterki... jednak to za mało. Marność. 4/10

PS: kto się na tym filmie bał ten mięczak.
Bida z nędzą, jak to zazwyczaj bywa w przypadku tak rozreklamowanych filmów.

+ Scena z wyciągnięciem laski z łóżka
+ Wielogodzinne stanie przy łóżku (za pierwszym razem, drugi to już ewidentny brak pomysłów)
+ Niepokojące dudnienie w scenach obecności demona w pokoju.

- Irytujący pan Narzeczony
- Denne dialogi w stylu "nic tam nie ma, wszystko w porządku" chociaż od wielu dni są świadkami obecności demona w domu.
- Pan medium - w ogóle co to za debilne założenie że facet faktycznie ma takie zdolności? Śmieszne.
- Masakrycznie żenująca scena w stylu Egzorcysty, czy raczej rip off Egzorcysty.
- Nuda, nuda, nuda. Staram się nie zarzucać tego filmom, ale tutaj wyjątkowo mi dokuczała.

PS. W piękny sposób bohaterowie totalnie zignorowali zapalenie się planszy. Gratulacje dla reżysera.

3/10
Hahaha. To jest TE Paranormal Activity? Te, które ma trailer ze skaczącymi na siedzeniach ludźmi w kinie? Te, nad którym (bez kozery) spuszczają się krytycy w kraju ciemnoskórego prezydenta? Bez jaj, to jest jakaś żenuła. Film ma raptem jeden dobry moment:

Spoiler:

Wyciągniecie dziewczyny z łóżka



Reszta to delikatnie pisząc, tragedia. Zero jakiegokolwiek napięcia, emocji, nic czego nie miałoby stare poczciwe BWP. Tam przynajmniej był fajny, chłodny klimacik wycieczki. Do tego marne teksty w stylu "O mój Boże to może być pułapka!" czy motyw z tą szatańską tabliczką - normalnie boki zrywać. Osobiście kibicowałem demonowi, aby załatwił tych bezmózgów.

Spoiler:

I dlatego wolę wersję oryginalną od kinowej, której końcówka jest jakaś udziwniona.



Ja już sobie chyba daruję te "najstraszniejsze horrory ostatnich lat", które pojawiają się co 12 miesięcy i po prostu mnie rozczarowują.

3/10 za biust głównej bohaterki plus kilka fucków pana narzeczonego.
Niestety film jest bardzo słaby. Główny problem to nuda, wszystkie chwyty, które mają wywoływać strach są po prostu nudne. Bohaterowie są mało ciekawi, a Micah zachowuje się jak skończony debil. Nie wiem co jest takiego w tym filmie, że tyle osób go zobaczyło.
A mi się znowu podobało W ogóle, może to trochę dziwne, ale najbardziej przerażającymi filmami grozy były dla mnie w ostatnich latach te dokumenty, które leciały na Discovery Channel, te o nawiedzonych domach, opętaniach i... aktywności paranormalnej w ogóle. Należę do tego grona widzów, którzy cenią sobie horror w stylu klasycznej ghost story, gdzie bardziej przeraża, jak to ujął King chyba, "potwór pozostający za zamkniętymi drzwiami", czyli ten, którego obecności się domyślamy, który subtelnie daje nam do zrozumienia, że gdzieś tam, balansując na granicy ludzkiej percepcji istnieje i... jest groźny, ale nigdy do końca nie dowiemy się czym/kim jest i nigdy, ale to przenigdy nie dane nam będzie go zobaczyć.

Przyznam się, z lekką taką nieśmiałością, że do filmu podchodziłem dwa razy. Raz wziąłem się za niego pewnego wieczoru, kiedy nikogo nie było w domu i udało mi się obejrzeć do momentu, kiedy po raz pierwszy "drgnęły" drzwi (swoją drogą przez cały film zastanawiałem się, co - z logicznego punktu widzenia - uzasadnia pozostawianie przez bohaterów otwartych drzwi od sypialni? przecież zamknięte drzwi - choć przed "duchami" nie obronią to dają jakieś takie poczucie bezpieczeństwa, mniej więcej tego samego kalibru, co naciągnięta na glowę kołderka ).

Drugi raz obejrzałem w całości, z pełną świadomością, że za ścianą jest ktoś z domowników. I tak się bałem i - w przeciwieństwie do DUXA - do łazienki już tej nocy nie poszedłem No, ale na mnie takie rzeczy działają, nic na to nie poradzę.

Zarzut nudy - no, cóż tu bym też polemizował, bo nawet w te noce, kiedy nic się nie dzieje czułem spore napięcie, bo... oczekiwałem, że w każdej chwili, coś stać się może. A życie codzienne bohaterów to dla mnie doskonała ilustracja tego, przed czym przestrzega ich pan medium. Kretyńskie zachowanie Micah generuje coraz więcej złych emocji w ich związku - a tym, prawdopodobnie, karmi się ów demon. Tak naprawdę łepek nakręca bardziej coraz spiralę strachu i wcale bym się nie zdziwił, że to jego wina - ostatecznie każda jego akcja powoduje reakcję demona (zauważyliście? . ) Im bardziej koleś kombinuje, tym większa jest aktywność paranormalna...

Minusy: zdecydowanie "motyw otwartych drzwi" (jakby zostawiane je tylko po to, by się poruszały, trzaskały, skrzypiały, czy co tam jeszcze) i płonąca tablica ouija (to już było za dużo - poruszenie się i "wiaterek" wystarczyłoby w zupełności).

Ja tam daję 9/10 (bo od baaaaardzo długiego czasu wreszcie bałem się ogladając horror).
A ja się pozwolę nie zgodzić z przedmówcami i przyznać rację osobie piszącej bezpośrednio przede mną Film naprawdę mi się podobał, co mnie samego zaskoczyło, bo horror jest chyba jedynym gatunkiem filmowym, na który idę do kina z pewną rezerwą. W sensie -> idąc na horror jestem już z miejsca nastawiony, że zobaczę coś "gorszego" czy raczej nieodpowiadającego mi bardziej niż inne gatunki filmowe. Mam chyba alergię na wszystkie Piły, Hostele i Jasony.
Tym większe było moje zaskoczenie, gdy obejrzałem Paranormal Activity. Co jest w tym filmie nowatorskiego? Chyba już nawet nie sposób jego zrobienia - konwencja mockumentary staje się ostatnio coraz popularniejsza w kinie rozrywkowym. Przede wszystkim przyciąga tu punkt ciężkości, a mianowicie ulokowanie go w bohaterach i ich emocjach. To jest jeden z tych nielicznych horrorów, którego bohaterowie nie są traktowani jak żywe mięso do torturowania, cięcia, rzucania i miażdżenia. Obserwujemy dramat Katie i Micaha i autentycznie się nim przejmujemy, bo są to ludzie tacy jak my, z takimi samymi problemami i żyjący we względnie podobnych warunkach (bo to jednak Kalifornia). Każdemu z nas mogłoby się przydarzyć to co im. W filmie są długie sceny, które nie pokazują nic innego jak jedynie rozmowy i decyzje jakie podejmuje ta dwójka ludzi. Zaskakuje również to, że są one naprawdę niegłupie- wiedzą, że problem nie tkwi w ich domu tylko w Katie, więc nie uciekają, szukają pomocy tam gdzie powinni, Micah decyduje się zgłębić naturę nękającej ich istoty i postanawia nagrywać wszystko na kamerze. Abstrahując od tego, niektóre teksty Micaha autentycznie mnie bawiły - np. jak odtwarza plik dźwiękowy ze swojej wizyty w sypialni, jak analizuje ruszające się drzwi albo prowokuje demona do pojawienia się. I, niech mnie licho, gdybym był w takiej sytuacji pewnie robiłbym tak samo - żeby dodać sobie samemu odwagi, żeby jakoś zdystansować się od rozgrywającego się dookoła mnie koszmaru.
Ich jedyny durny pomysł to spanie w nocy - no sorry, ale gdyby w moim domu demon straszył w nocy to ostatnie co bym robił to spokojnie spanie w łóżku. Najbardziej dziwi to pod koniec filmu, gdy jasne jest już, że tajemnicza siła jest w stanie fizycznie zagrozić parze - oni jednak jak gdyby nigdy nic śpią w swoich łóżkach. Mogli czuwać w nocy, a spać w dzień
Czy film straszy? Tak, tak i jeszcze raz tak. Oglądałem go na małym telewizorze, przy zapalonym świetle, z kolesiem hałasującym za ścianą, a dwie "nocne" sceny musiałem przewinąć a potem obejrzeć je normalnie - żeby wiedzieć co się stanie Ale nie słuchajcie mnie, ja należę do ludzi bojących się nawet na tych nędznych horrorach
Najbardziej przerażająca w tym filmie jest właśnie nocna cisza, znienacka przerywana dziwnym tupaniem, skrzypieniem, szeptem. Jest kilka momentów, w których moim zdaniem przesadzono z wyeksponowaniem siły demona - jak np. scena pisania na tabliczce Ouija ( co ciekawe, nie czuje się żadnego strachu gdy się ją ogląda, bo bohaterów nie ma w domu. Zauważyliście, że żeby odczuwać jakiekolwiek emocje na takich filmach, sama obecność paranormalnej siły nie wystarcza, muszą być jeszcze bohaterowie przeciwko którym jest skierowana?). Najlepszy moment filmu - wyciągnięcie Katie z łóżka. Wyjątkowo intensywne i bezczelne, a jej krzyki potrafią przestraszyć
Ogółem 8/10. Naprawdę polecam
ja również zaskoczony jestem ilością az tak skrajnie nieprzychylnych komentarzy. a że większość zaczyna się od sztampy w rodzaju: "nuda i niestraszny", to wiadomo, że można je olać siurem z wysoka:)
Mentalu, jak coś jest nudne i niestraszne to się to podkreśla. To nie jest sztampa, tylko proste określenie głównych wad filmu, resztę można przemilczeć bo tak jak nie recenzuje się filmików z wesel na you tube tak nie ma sensu wypowiadać się o pozostałej zawartości tegoż dziełka.

Horror jako gatunek upadł bardzo nisko w ostatnich latach, sukces tej pożal się Boże miernoty jeszcze dobitniej to podkreśla.

Ale nie słuchajcie mnie, ja należę do ludzi bojących się nawet na tych nędznych horrorach

No i dzięki za wyjaśnienie. Twoją opinię można "olać siurem z wysoka"

Mental - tak ten film jest nudny i monotonny. To wszystko już było. Twoje grzmienie w stronę lewactwa też jest nudne. Ile można?
Myślisz że Mental na filmie tak skakał ze strachu jak ci pajace na trailerze?
Ja myślę, że Mental robi sobie po prostu jaja z tym chwaleniem PA. Przynajmniej ja tak sądzę.

Po numerze z głową nieboszczyka w The Thing trzeba brać dystans na wszystkie jego wypowiedzi

Twoje grzmienie w stronę lewactwa też jest nudne. Ile można? :)

aż mnie admin nie zabanuje:) na szczecie PA z lewactwem nie ma nic wspólnego (no moze prócz subtelnego - i w sumie fajnego - wyśmiania mieszkańców stanu Texas za ich obsesje na punkcie broni palnej - scena w basenie:))


nie robie sobie jaj Wiemy że sobie nie robisz i PA na DVD dumnie stanie na półce obok Hanny Montany.

No i dzięki za wyjaśnienie. Twoją opinię można "olać siurem z wysoka"

buuu, a ja myślałem, że ładnego posta napisałem To, że lubisz tak się bawić ze swoją panną nie oznacza, że ja też więc wróć co niej do łóżka lepiej
Nie ogarniam jak to możliwe, że wynudziliście się na tym filmie. Moim zdaniem można o nim powiedzieć wiele, ale nie to, że był nudny! Abstrahując od fabuły, byłem chociażby ciekaw co demon wymyśli nowego kolejnej nocy, żeby nastraszyć dwójkę bohaterów. Nudne? Gdzie tam.
Może to dlatego, że faktycznie nie widziałem całej klasyki horrorów od "Gabinetu dr. Caligari" na "Lśnieniu" skończywszy. Ale to przecież nie oznacza, że widzę/nie widzę w tym filmie czegoś co wy widziecie/nie widzicie. Chyba, że przyjmiemy zasadę, że dobrze ocenić film można dopiero wtedy jak się zapozna z całą klasyką jego gatunku...
A to, że się boję na horrorach to nie moja wina, odwal się Snappik Choć ostatnio obejrzałem Rec 2 i nie bałem się prawie w ogóle. Ciekawe czy to świadczy o moim rozwoju emocjonalnym czy słabości tego obrazu...

A to, że się boję na horrorach to nie moja wina, odwal się Snappik

Ale ja Ci nie bronię się bać Rodia. Taka jest rola horrorów. Tylko, że we wcześniejszej wypowiedzi umieściłeś:


ja należę do ludzi bojących się nawet na tych nędznych horrorach

I stąd wynika mój post.
Już dawno mnie tu nie było, zalogowałem się specjalnie po to, by napisać parę słów o "Paranormal Activity" niejako na świeżo, gdyż skończyłem seans pięć minut temu.
Od razu zaznaczę, że nie jestem wielbicielem horrorów, jako gatunku (i poza "Lśnieniem" i pierwszą częścią "Koszmaru z Ulicy Wiązów" niewiele horrorów wrażenie na mnie zrobiło. A już trendu filmowania całego filmu z ręki nie trawię i jedynym dziełem zrobionym w ten sposób, które przypadło mi do gustu, był "Rec".
PA jest dla mnie niemiłosiernie nudnym filmem, pozbawionym jakiegokolwiek suspensu. Bohaterowie, choć zagrani naturalistycznie, są na tyle głupkowaci (chyba mieli być idealnym alter ego dla głupkowatych Jankesów film oglądających(, że cięzko poczuć z nimi jakąkolwiek więź. Basowe dudnienie subwoofera nie straszy i, choć film miewa parę przebłysków, to ogólnie zwyczajnie pozbawiony jest iskry.
Poważnie rozważam, czy w moim rankingu na najgorszy film 2009 nie umieścić go na 1. miejscu, jednak przed TF2. Bo TF2 był kretyński, ale przynajmniej nikt nam nie obiecywał, bo ja wiem, najlepszego SF ostatnich lat. A zwiastuny do PA (bezczelnie zerżnięte ze zwiastunów do "Rec") właśnie taką obietnicę nam składały.
Ale jak nudnym... Kurna, nie ogarniam tego. Dla mnie tam suspens był przez cały czas. A już na pewno nie zgodzę się z tym, że są głupkowaci, przeciwnie, ja właśnie czułem z nimi więź przez cały film (tak, zaraz jakiś forumowy mądrala napisze, że w takim razie sam jestem głupi, mhm ;])

Ale jak nudnym... Kurna, nie ogarniam tego. To ogarnij, nie każdy czuje suspens gdy NIC się nie dzieje i potrafi poczuć więź z bohaterami-idiotami. Naprawdę to takie trudne do zrozumienia? Dżizas.
jako ze nikt dotychczas na to pytanie nie raczył odpowiedzieć, to moze ja je zadam i ktoś odpowie:

CZEMU BOHATEROWIE PA TO IDIOCI?
Szybki przykład:

Zostawiasz w domu włączoną kamerę która rejestruje wywołany przez demona ogień. Potem ją oglądasz z dziewczyną (nie pokazano, ale domyślam się że para matołków ją obejrzała żeby sprawdzić co działo się z tabliczką) i zupełnie ignorujesz powstanie ognia. No bo jak to,martwić się że twój dom może spłonąć? Phi! Kto by się przejmował takimi bzdetami. Mało tego, twój i twojej dziewczyny móżdżek jest zbyt niedorozwinięty by dodać 2 do 2 i wpaść na to, że jej rodzinny dom spłonął właśnie z winy demona.

Diagnoza? Sorry, jesteście idiotami. Wiem że to wina scenarzysty, ale to on kształtuje bohaterów a ci wyszli w tym momencie na niezłych kretynów.

Zresztą błagam cię Mental, podobno oglądałeś PA więc proszę cię bardzo nie każ mi przypominać ci jak zachowywali się i co mówili ci ludzie.

e tam przyklad z ogniem to maly pikus. poza tym to nie bohaterowie maja wydedukować, ze dom splonal z winy demona, ale widownia. bo im ta wiedza do niczego sie nie przyda.
Dedukcja i ta parka to raczej niemożliwe połączenie.

Chodzi o zwykłą REAKCJĘ na przełomową sytuację z której wynika że demon może stanowić realne zagrożenie dla ich życia.


CZEMU BOHATEROWIE PA TO IDIOCI?


Wystarczy popatrzeć na zachowanie Micah, który koniecznie chce pokonać demona, ale nie wie za bardzo jak więc ogranicza się do krzyczenia na niego

jako ze nikt dotychczas na to pytanie nie raczył odpowiedzieć, to moze ja je zadam i ktoś odpowie:

CZEMU BOHATEROWIE PA TO IDIOCI?


1. Bo nie zwracają się do specjalisty kiedy trzeba, tylko bawią się z demonem.
2. Bo jak demon rozrabia to para wybiega z pokoju, szuka nie wiadomo czego i komentuje to "Niczego tu nie ma"
3. Bo nie zapalają świateł w domu, a przynajmniej na korytarzu przed pokojem sypialnym (dla testu czy demon w ogóle jest w stanie wejść do przy świetle)
4. Bo jedynie na co ich stać to posypać podłogę mąką, która ma udowodnić, czy demon odwiedza ich w pokoju.
5. Bo bohaterowie ignorują zapalenie się tabliczki.

Poza tym Mental tyle razy pisałeś o realizmie zachowań i czynniku przetrwania ludzi, że aż dziwię się, że tolerujesz takie postępowanie Micah, który kompletnie ignoruje bezpieczeństwo swojej kobiety.
Nie wspominając o ostatniej nocy, kiedy zamiast przenieść się do hotelu, Micah daje wiarę zapewnienią swojej dziewczyny o tym, że to już koniec. Patrząc na jej minę, wydaje się iż Micah nie oglądał "Lśnienia", bowiem skojarzenie jest automatyczne.
A mi i tak najbardziej podoba się ich reakcja na tablicę ouija (czy jak to tam się nazywa). Jeśli zobaczyłbym taśmę, gdzie moja tablica najpierw sama z siebie się porusza, a później zaczyna płonąć, to pierwsze co bym zrobił to spieprzał z tego domu szukać pomocy (TABLICA. OUIJA. SAMA. SIE. PORUSZYŁA. A. POTEM. SPALIŁA.), a nie lajtowo usiąść na kanapie i dochodzić wiadomości z tablicy. A potem spać przy zgaszonym świetle. Albo inaczej: spać bez zapalonych wszystkich świateł w mieszkaniu, z łóżkiem przesuniętym jak najdalej od zamkniętych na kilka spustów drzwi...
a postponujcie se ten film do woli:) nie zamierzam go bronić - nie ta liga. tak czy siak, twórcy osiągnęli zamierzony efekt - udało im się stworzyć w miarę wiarygodną sytuacje bez wyjścia: wyprowadzka odpada, jedyny dostępny w okolicy ekspert to gościu specjalizujący się w duchach (a kiedy już dzwonią do demonologa, to okazuje się, ze wyjechał w delegacje), no i doprawdy nie pojmuje, w czym miałoby pomóc zapalenia świateł? zamiast po ciemku demon łaziłby se w świetle jarzeniówek, a bohaterowie nie mogliby zasnąć, bo zasypianie przy zapalonym świetle to raczej mały hardcore:)

a kiedy już dzwonią do demonologa, to okazuje się, ze wyjechał w delegacje Damn, jedyny demonolog na świecie niedostępny akurat gdy go potrzebują.
Bo dzwonią dopiero po "czydziestejósmej" niespokojnej nocy. Bo po co po pierwszej, nie?:)
bo z tego co pamiętam - a dyskusja "dzwonić czy nie dzwonić" odbyła się na początku filmu - facet chciał załatwić demona w pojedynkę. męska duma najwyraźniej nie pozwalała mu dzwonić po jakiegoś demonologa. i ja go w pełni rozumiem:)

Ale pewnie jakiś kościół był w okolicy, ja bym przynajmniej spróbował u księdza i tak sam z demonem bym sobie nie poradził
jakby to ująć... księży parających się egzorcyzmami jest mniej niż księży mówiących prawdę:)
Wiesz, tonący brzytwy się chwyta

bo z tego co pamiętam - a dyskusja "dzwonić czy nie dzwonić" odbyła się na początku filmu - facet chciał załatwić demona w pojedynkę. męska duma najwyraźniej nie pozwalała mu dzwonić po jakiegoś demonologa. i ja go w pełni rozumiem:)


I dlatego masz odpowiedź na pytanie, dlaczego bohaterowie PA są idiotami. Męska duma to wychodzi w trakcie solówek przed dyskoteką,, w pracy, w rodzinie a nie gdy demon zaczyna się dobierać do twojej laski To już jest kretynizm i brak poczucia zagrożenia. Facet najwidoczniej naoglądał się Ghostbusters...
Racja Snappiku, ale z drugiej strony... wiesz, gdy zobaczył te ślady na mące i zdał sobie sprawę że ich domowe pielesze nawiedził wielki kogut, musiał załatwić to osobiście.
Tylko, że on nie robił nic aby demonowi się przeciwstawić, bo po pierwsze nie miał pomysłu, a dwa - nie wiedział z jaką siłą ma do czynienia. Ciągle tylko nagrywał materiał, bo był ciekawy co się dzieje gdy oni śpią. Nie wyciąga z tego żadnych wniosków (vide tabliczka, drzwi, żyrandol) - to już jest szczyt głupoty. Telefon do demonologa to pierwsza rzecz jaką powinni uczynić świadomi sytuacji i zagrożenia ludzie, a nie bawić się dr. Venkmana.
Odnosnie wezwania demonologa - kto z was, normalnych ludzi (chyba) wierzy w demony, duchy, itp, oraz dzialania takich typków? Sorry, że cos mi w domu stuka, nie będę wzywał jakiegos oszusta i bulil gruba kasą za bieganie w szlafroku i palenie ziół z ogródka Wiekszosc przecietnych ludzi poczeka, az bedzie miec mocny dowod. A czy są idiotami, to nie wiem, nie widzialem filmu.
Nagrania z kamery można uznać za całkiem mocny dowód
wujo444, pogadamy jak znajdziesz ślady wielkiego kurczaka na podłodze
pół metra dalej znalazłbym pióra, troche kosci, i dwa nazarte koty
Eee, no oczywiście że facet w tym filmie zachowuje się idiotycznie - ale takie jest założenie. Bo to idiota. Kobieta obrzuca go za to stekiem obelg, ale nie potrafi wymusić innego zachowania. A że sama jest zmęczona, zastraszona, nie widzi możliwości ucieczki i nie posiada wystarczająco mocnego charakteru żeby zmienić zachowanie jej męża - wydarza się to, co się wydarza. To tak jakbyście krytykowali tę brzydką babę z Lśnienia, że nie wzięła dziecka i nie spierdoliła jeszcze zanim spadł śnieg, gdy tylko zobaczyła że jej mąż zachowuje się jak psychopata (bo to było widoczne od pierwszych dni spędzonych w hotelu). Ale to przecież Kubrick, a Kubrick nie popełnia błędów.
Znający książkę byliby trochę niepocieszeni gdyby czas ekranizacji zamknął się w 20 minutach.
Zapodałem sobie dzisiaj PA i muszę przyznać, że jest tu sporo strasznych momentów, nawet dość błyskotliwie skonstruowanych, ale nie oznacza to wcale, że film jest dobry. W ogóle dobry horror przecież nie musi być straszny i odwrotnie, jakoś sobie nie wyobrażam ludzi srających ze strachu na Lśnieniu czy Dziecku Rosemary. W PA wszystko jest z dupy, aktorstwo nie istnieje, postacie zachowują się nielogicznie (nie piszę, że bezmyślnie bo bez bezmyślnych bohaterów często nie byłoby filmu) , mnóstwo absurdów jak np. Egzorcysta z internetu czy zachowanie policji no i co najważniejsze totalny brak klimatu.

A nie wiem o co chodzi z tym losem BWP, bo niektórzy wypowiadają się o nim jak o jakimś zapomnianym filmie z lat 20 ubiegłego wieku. Przez lata stał się wręcz podręcznikowym wzorcem dla innych produkcji tego typu, ciągle jest przywoływany, komentowany itd. Ja osobiście BWP bardzo lubię i oceniam jak najlepiej, tak więc PA nie podzieli jego losu

P.S.
Najstraszniejszy film jaki widziałem to było Idź i Patrz Klimowa, najgorsze, że to wcale nie był horror...
I o to tyle krzyku ? Ile ja się nasłuchałem o tym filmie od znajomych, naczytałem na forach, nawet tutaj znalazłem wiele osób którym film się podobał, a moja reakcja była taka jak reakcja Johna Cusacka w 1408 po wejściu do nawiedzonego pokoju: "This is it?"

Wynudziłem się straszliwie (co nie zmienia faktu, że gdyby mnie się coś takiego przytrafiło to zesrałbym się w gacie), właściwie to pierwsza akcja, która mnie zaciekawiła miała miejsce mniej więcej w połowie filmu w momencie, którym dziewczyna po raz pierwszy stała prawie 2h nad łóżkiem, a potem ten jej cały cipkowato irytujący chłopak znalazł ją na huśtawce. Po tym zdarzeniu film nabrał rumieńców i powiem szczerze, że końcówkę oglądałem z zaciekawieniem.

Niestety nie bałem się ani przez minutę ! Wg. mnie dobry horror powinien wycisnąć ze mnie gówno ze strachu nawet w słoneczne niedzielne popołudnie, a tutaj co ? No właśnie g****.

Nie chce mi się opisywać wad filmu po kolei, gdyż jest ich cała masa, a i moi poprzednicy już je opisali, więc wyminię jedną, która ten film przekreśliła ... jest mało straszny, a szkoda bo pomysł ciekawy.

3/10 ?
+ kilka fajnych akcji,
+ dziewczyna z typu "średnioładna, ale ma coś w sobie",
+ dobry pomysł

BTW - When there's something strange in the neighborhood, who ya gonna call?
Gdzie jest Murray i ekipa kiedy są potrzebni
Cienizna. Jest nawet parę fajnych momentów i pomysłów, jednak dużo dziwniejsze byłoby gdyby takowych nie było w ogóle - a wtedy film mógłby być przynajmniej na swój sposób (anty)genialny. Twórcy zdecydowali się zrobić klimat jak z Blair Witch Project, to jednak zupełnie nie wypaliło. W tej historii kamera nawet zaczyna drażnić, jest wiele momentów kiedy jest ona na siłę, żeby widz mógł widzieć co się dzieje z bohaterami.
Pewne momenty niepokoją, straszą - bardziej z samego powodu, że sytuacja obiektywnie jest straszna, mielibyśmy pełno w gaciach gdyby to nas spotykało. A oglądając film absolutnie nie miałem wrażenia, że mnie to wszystko dotyczy choćby w jednym procencie. Nie dałem się nabrać i nie posikałem się ze strachu.
Ogólnie to wszystko wygląda tak, jakby ktoś wpadł na pomysł zrobienia filmu i od razu zaczął go kręcić, wszystkie zakręty po kolei sobie zlewać, bez większego pomyślunku. Równie dobrze można się zebrać w paru gości z kamerą i samemu nakręcić coś, co nie byłoby ani trochę gorsze.
Obejrzałem wersje z 2007r. Nuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuda panie, obrady sejmu są ciekawsze po stokroć, można popatrzeć na siedzacych ludzi, na ludzi stojacych, na ludzi mowiacych... W PA przez 95%m czasu nie dzieje się nic. A że aktorzy słabi, że powiało pod koniec tandeta - to po prostu nie ma znaczenia, bo bardziej zajety bylem proba nie usniecia. Chciałem zobaczyc koncowke... i tak w sumie byla dobra, tylko nudna ;P za bardzo ja rozwleczono.

2/10.
lekko offtopicznie:)

The Asylum atakuje



Chyba jedyna produkcja od Asylum do ktorej podszedlem nie nastawiajac sie z gory na go,wno. A to dlatego, ze do nakrecenia tego typu filmu, nie potrzeba duzego budzetu, dobrych efektow, ciekawych plenerow, scenografii etc. Ten film mogl sie po prostu udac.
Kurde, ten film okazal sie lepszy niz przereklamowany activity. Jest wiecej akcji, wiecej scen noc nocnych, lepiej probuje straszyc. Najlepszy film od asylum i rownoczesnie pierwszy, ktory okazal sie lepszy niz flm z, ktorego zżynano, czy jak to tam nazwac
5/10
Bez kitu, Luis Cyfer dobrze prawi. Asylum przebija oryginał - warto odnotować

Obejrzane z rańca na kacu, ale nie ma to większego znaczenia. Entity nie popełnia tych samych błędów co Activity. Wstęp jest szczątkowy, więc mamy rodzinkę: brata, siostrę i mamusię. Braciszek dysponuje kamerą i zaczyna rejestrować tajemnicze zjawiska rozgrywające się w ich całkiem dużym domu.

Przede wszystkim bardzo sprawnie wybrnięto z pomysłu dlaczego diabeł/demon atakuje tą, a nie inną osobę (żadnych wątków dotyczących przeszłości!). Braciszek podejmuje o wiele lepsze decyzje niż cipa-Micah (każe spier...ć siostrze i mamusi do motelu). Jest też pewien myk z Predatora hehe (zobaczycie to zrozumiecie). No i zakończenie jest znacznie lepsze, mocarniejsze niż w przypadku Activity.

Spoiler:


Przychodzi doktorek do domu, zaczyna badać pokoje, cięcie. Zaczyna się rozpierducha, doktorek pada martwy, a demon zaczyna gwałcić dziewczynę, a krew spływa jej po piersiach



Oczywiście w paru momentach Asylum wyłożyło się jak cholera, przydałoby się też wyjąć ten niepotrzebny kij z tyłka (zwłaszcza matce). Aczkolwiek po raz pierwszy mogę napisać, że twór Asylum da się obejrzeć od początku do końca bez większego zgryzu. Jest to po części wina skromnej formy, czyli "latamy z kamerą i kręcimy", ale to też trzeba umieć

Warto choćby dla tej pani:


5/10

EDIT

Dodam jeszcze, że w filmie jest jeden masakryczny burak logiczny, no, ale to Asylum
Zawsze byłem podziwu dla tupetu studia Asylum. Jadą chłopaki po bandzie, a teraz jeszcze przebili oryginał. Rodzi się nowa era horroru, Universal i jego monstra mogą się schować.
Też obejrzałem Paranormal Entity, ale w przeciwieństwie do kolegów nie nazwałbym go lepszym od pierwowzoru (?). Co najwyżej, postawiłbym znak równości między tymi filmami ze wskazaniem na ...Activity. Moja opinia nt. "strasznych filmów" nie ulegla zmianie - im mniej pokazane, tym lepiej. Im więcej twórcy pozostawiają wyobraźni, tym lepiej. W ...Entity pokazano zdecydowanie za dużo i wytłumaczono za wiele. Film jest całkiem przyzwoity i ma parę momentów, które potrafią wystraszyć, ale co z tego, jeśli więcej jest tych niezamierzenie zabawnych, jak choćby motyw ze śladami na suficie (zwłaszcza w miejscach, gdzie ślady załamują się "wpół stopy" - framugi, itp.). No i - niestety - aktorom strasznie trudno przychodzi odnajdywanie się w dokumentalnej "autentyczności" filmu.

PONIŻEJ KILKA SPOJLERÓW

Jest kilka spraw, które zrobiono lepiej niż w ...Activity: wyjaśnienie pochodzenia istoty, dość niejasny motyw z duchem ojca (można nawet zakładać, że próbował on ostrzec rodzinę, bo wątpię, żeby to istota sama się przedstawiała pisząc swoje miano za pośrednictwem matki, no i końcówka dużo, dużo lepsza - wali obuchem między oczy: kilka minut przed końcem zapowiada się, że doktorek wszystko naprawi a tu... ciach! Szkoda tylko, że na początku powiedziano, jak to się wszystko skończy.

Ogólnie jednak całkiem przyzwoite filmidło i jak na klona innego filmu oglądało mi się to bardzo dobrze a nawet trochę się bałem


Dodam jeszcze, że w filmie jest jeden masakryczny burak logiczny, no, ale to Asylum

Masz na myśli to, że pokazana jest plansza Noc "któraś tam" - Godzina 1:02, a potem, jak łepek przegląda z matką nagranie to mówi, że była 3:22?


Jest też pewien myk z Predatora hehe (zobaczycie to zrozumiecie).

Jaki myk z Predatora? Nie skumałem tego

Masz na myśli to, że pokazana jest plansza Noc "któraś tam" - Godzina 1:02, a potem, jak łepek przegląda z matką nagranie to mówi, że była 3:22?

Spoiler:

Film zaczyna się od telefonu na Policję i tekstu "Zabili moją mamę... One nie żyją! Moja siostra nie żyje!", a na końcu jak byk pisze, że "Ellen Finley odebrała sobie w szpitalu życie gdy dowiedziała się o śmierci swoich dzieci."




Jaki myk z Predatora? Nie skumałem tego

Chodzi o zamontowanie "alarmu" w drzwiach do pokojów Skojarzyło mi się z nocną scenką kiedy Dutch wraz z kumplami montują pułapki na Preda
Paranormal Activity: Pomysł był dobry. I na pomyśle zalety tego filmu się kończą. Ten film jest po prostu nudny. Podczas dnia nie dzieje się nic ciekawego, a w nocy nie dzieje się nic strasznego. No chyba, że ktoś się boi tupotu stóp albo trzaskania drzwiami. Gdyby bohaterowie mieli mieszkać w warszawskim bloku, zwariowaliby po dwóch dniach Właściwie wszystko, co mam do powiedzenia na temat tego filmu, zawarł w swojej recenzji DUX, więc zapraszam do lektury.

3/10

No chyba, że ktoś się boi tupotu stóp albo trzaskania drzwiami. Gdyby bohaterowie mieli mieszkać w warszawskim bloku, zwariowaliby po dwóch dniach

Wszystko zależy od wrażliwości. Przykład z warszawskim blokowiskiem nie trafiony, bo nie jest straszny hałas (dźwięki), który powinien "być", ale ten, którego być nie powinno
a ja tradycyjnie polecam recke z ZP:

http://www.zakazanaplanet...p?readmore=4328
Tradycyjnie dobra.

Ale czy nie chodziło w filmie raczej o coś w typie istoty demonicznej, niż bardziej lub mniej złośliwego ducha?
W "Paranormal Entity" sytuacja analogiczna. Trio jest nawiedzane przez demona, który ostatecznie robi niezłą rozpierduchę. I jeden i drugi ogląda się ciężko w nocy i to są podstawowe ich zalety.

"PA" wbrew dość mocnej krytyce, jako horror broni się doskonale.
jak cos, co nie straszy mnie bardziej niz biedronka, moze sie bronic jako horror?
Zapewniam, że nie wiem. Mnie wystraszył...

ps: Słyszałem swego czasu opinię o "The Exorcist", że to film cienki, w ogóle nie straszny, wieje z niego nudą itp. pierdolenie. Różnie jest, jak widać

Ja z kolei kompletnie nie odczuwam lęku przy czymś w rodzaju "Saw", "Wzgórza mają oczy" itp. Za to totalnie zostałem zmieciony i dosłownie rozszarpany emocjonalnie przez "Eden Lake" - kolejny film, o którym słyszałem mało pochlebne opinie równające go z debilną sagą "Piła"

Różnie bywa...
Z wymienionych nie obejrzalem żadnego :p oglądałem BWP, który miał dużo lepszą atmosferę, a i duch się nie patyczkował. Z nowszych horrorów podobal mi się Mist, pomimo słabego CGI bardzo dobrze straszył.
Słabe CGI... ja się chyba zatrzymałem na poziomie rozpoznawania CGI starych filmów z godzillą albo dinozaurami. W The Mist efekty były rewelacyjne. W PA o efektach nie ma co w ogóle mówić, a klimat jest, o ile się go samemu nakręci, film robi to słabo. Bardzo lubię gdy twórcy nie szafują budżetem i robią coś ciekawego za niewielki koszt... ale tutaj wszystko się skończyło co najwyżej na pomyśle. Rec i BWP znacznie lepsze.

Nie ma efektów, więc można oczekiwać że film mógłby mocno działać na wyobraźnie, miażdżyć gęstym klimatem. Na przykład Sauna, gdzie rzecz się dzieje w dawnej Szwecji/Finlandii, też jest oszczędny w środkach(pomijając może brudne, bure kostiumy ówczesnych). Tam powala już sam krajobraz, drzewa zasnute we mgle plus stare wierzenia. Znacznie lepsze jest też francuskie Najście, film bardzo krwisty i makabryczny.

A tutaj? Jakiś mały fajerwerk, podwiewająca kołdra. Można by było oczekiwać klimatu osaczenia, bezsilności, rezygnacji.
W recce na ZP mówią o zakończeniu festiwalowym innym niż kinowe. Może ktoś opisać zakończenie, którego nie widziałem? Widziałem takie:

Spoiler:

kobita nożuje faceta, a potem zastrzeliwuje ją polizei


Nie widziałeś zmienionego zakończenia kinowego:

Spoiler:


Jezu, jakie to zakończenie jest głupie. Abstrahując od faktu Spoiler:

stania przez 2 godziny przy łóżku Micaha, odkrycia go (chyba po to, żeby się łatwiej obudził, ale przecież i tak się nie obudzi...), to naprawdę nie rozumiem po jaką cholerę ona wchodziła z jego ciałem na górę i rzucała nim w kamerę. Co za schiz. O wiele bardziej podobał mi się ten festiwalowy.



Oczywiście nie zmienia to faktu, że sam film nadal mi się bardzo podoba i trzyma za gardło do ostatnich sekund ^^
Obejrzałem, nawet odpowiedni klimat seansu sobie przygotowałem(oglądanie samemu, słuchawki, ciemna noc, cicho głucho tylko dźwięki z filmu) i wyszło tak że ostatnio bardziej bałem się pierwszym seansie Avatara w IMAXie:)
Kumpel po obejrzeniu nie mógł zasnąć aż do świtu. Zadziwiające jest to jak to może przestraszyć. Słabizna, nędza do pięt nie dorasta takim filmom jak BWP czy REC.
Ale będę miał ubaw z kumpla na pakerni.
Dam jakieś 2/10 za jeden motyw z szuraniem lasi po podłodze:P
Reszta bardzo zła i mało straszna a potencjał filmidło ma- niestety nie wykorzystany!

Słabizna, nędza do pięt nie dorasta takim filmom jak BWP czy REC.!

Do pięt dorasta na luzaku, nawet wychodzi poza łydki.
Problem w tym, że gdyby odwrócić kolejność i jako pierwszy nakręcony byłby "P.A.", to gromy rzucane byłyby na "B.W.P." .
Już dawno nie zwracam uwagi na wtórność. Film ma za zadanie być dobry, a nie oryginalny za wszelką cenę. Ma mieć moc spowodowania, że przez kilka dni będę dochodził do równowagi emocjonalnej

Już dawno nie zwracam uwagi na wtórność. Film ma za zadanie być dobry, a nie oryginalny za wszelką cenę
Naprawdę nie rzucam zarzutów, że ten film nie jest oryginalny. Jest niestraszny, to jego największa bolączka. Momenty które mają straszyć podczas seansu spływają po mnie jak po kaczce.

Film ma za zadanie być dobry, a nie oryginalny za wszelką cenę. Ma mieć moc spowodowania, że przez kilka dni będę dochodził do równowagi emocjonalnej :cool:

Ten film nie spełnia żadnego z tych warunków, więc nie ma o czym mówić :)
Demokratycznie to może i nie spełnia. Ja jednak demokracją pogardzam, tak jak ona mną.
Film mnie poruszył, wystraszył i spowodował ciary na udach. "Eden Lake" u wielu wzbudził ziew i śmiech - ja uznałem ten film za wybitny.
Niektórych wystraszy latająca pirania w 3D lub Freddy Krueger. Mnie - jak i pewnie wielu z Was -przeraża groza wciskająca się stopniowo i bezlitośnie w normalne, wydawałoby się, nie zmącone życie - zupełnie jak w książkach Kinga.
jaka groza? zamykające się drzwi? Kurde, mam stado duchów w domu Znam starą mantrę horrorów, że najlepiej straszy to czego nie widać... Ale jeśli tego nie widać, ani owe coś nie robi nic, żeby mnie przestraszyć, to czego się tu bać?
Tomek - to wszystko prawda, co mówisz. Każdy boi się czegoś innego. Ja osobiście wolę kino, w którym groza nie jest nam nachalnie wciskana, gdzie boimy się tego, czego nie widać i gdzie nasza psychika dostaje kopa z buta, co scena, to mocniej. Widzę, że w sumie masz podobnie. Niestety PA moim skromnym zdaniem, nie ma nam nic do zaoferowania, oprócz... nie, no w sumie to nic. Film, który kręcony jest z ręki, i jest to jakaś zaginiona taśma, zawsze kończy się tak samo. To jedno. Drugie - nudny i przegadany film o duchach to chyba najgorsze co można powiedzieć o filmie, który miał straszyć. Tyle ode mnie.
To ja tylko powtórzę: polecam japoński "Noroi" - to jest dopiero świetne wykorzystanie formuły paradokumentu i wszystkich jego możliwości narracyjno-straszących.

Tu o filmie mówi Stark: http://opium.org.pl/2008/12/10/noroi-recenzja/
Zaintrygowałem się. Jeśli film będzie miał poziom taki, jak reszta filmów które polecasz - masz moje błogosławieństwo :)
A gdzie można ono cudo dostać? Szukam w sieci i nijak znaleźć nie mogę. Są do tego jakieś napisy (angielskie? polskie?), bo o ile z engliszem problemu nie mam, to z japońskim, i owszem. Nie ma co, trochę się napaliłem...
A propos 'Noroi' - film ma u nas wyjść na DVD (albo już wyszedł, nie wiem) dzięki Anime Virtual. Tak że jakby co, warto się wokół nich zakręcić.
Na stronie A-V jest napisane, że wydali, ale w żadnym sklepie nie widziałem .

Natomiast nie miałem problemu ze znalezieniem filmu (ekhem), a do tego są też polskie napisy .
DNO. Marketingowa papka. Lepsze rzeczy lecą w pasmach reality.
A oto proszę państwa pierwszy trailer Paranormal Activity 2:

Wiem, że czekacie na ten film tak samo jak i ja, prawda? Ta postać w pidżamie jest naprawdę przerażająca.
Usnąłem jeszcze zanim zaczęły się sceny z sequela.

[pobudka]

Piesek śpi, a w odbiciu go nie ma. Bachor śpi, a w odbiciu stoi w łóżeczku. Straszne! Serio. Straszne. Idę zmienić majtki.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •