wika
Od kiedy mam dostęp do sieci poznałam wielu interesujących ludzi.
Czasem znajomość nie przetrwała próby czasu i miłe chwile uleciały gdzieś w eter jednak jest kilka osób, z którymi mam świetny kontakt pomimo, iż nigdy się nie widzieliśmy zawsze mam chwilę dla siebie i pielęgnujemy tą wirtualną znajomość.
Jeśli chodzi o miłość no cóż muszę przyznać, że nic podobnego jeszcze mnie nie spotkało w Internecie, wiem jednak, że zdarza się to dość często innym użytkownikom.
Ciekawi mnie wasze zdanie na ten temat
W internetową przyjaźń nie wierzyłem ale dziś wierzę.
Spotkałem w sieci kilku przyjaciół i wiem że w trudnych chwilach mogę na nich liczyc (oczywiście ja również jestem gotów pomóc w miarę moich możliwości). Jednak sam jakoś nigdy nie dążyłem do poznawania nowych osób za pomocą chatów itp. To Fora internetowe jakoś NAS połączyły.
Niestety w wirtualną miłośc nie wierzę. Nie potrafiłbym się zakochac w jakiejś dziewczynie za pomocą klawiatury....Owoc miłości dojrzewa we mnie bardzo długo, jest to dośc skomplikowany proces. Wirtualne ziarenka są za słabe.
Jeśli chodzi o miłość no cóż muszę przyznać, że nic podobnego jeszcze mnie nie spotkało w Internecie, wiem jednak, że zdarza się to dość często innym użytkownikom.
Myślę, że raczej trudno jest się zakochać przez internet.
W końcu trzeba się spotkać w realnym świecie, a z tym może być już problem. Musimy się przecież zmagać z przyzwyczajeniami, o których trudno jest się dowiedzieć przez rozmowę na forum, czy chat. Przewiduję tu jednak mój margines błędu, w końcu "dla chcącego nic trudnego":)
Jeżeli chodzi o przyjaźń, to jak najbardziej jest to możliwe. Może nie do końca jest to taka normalna przyjaźń, ale spełnia nasze oczekiwania jeśli chcemy z kimś porozmawiać, czy poradzić się. Niestety czasem dozujemy zasób przekazywanych informacji naszemu eprzyjacielowi, jest to o tyle dobre, że zwykle doradza tak jak nam to odpowiada, ale o obiektywizm raczej tu trudno.
Grunt to znaleźć miejsce, do którego chce się powracać i ludzi z którymi lubi się rozmawiać.
Chyba macie rację i tak jak Marcys napisał miłość, to dość skomplikowany proces ,a w sieci łatwiej o przyjażń i niewinny flirt.
Chociaż czytałam pewien artykuł o parze, która pracowała wspólnie w jednym biurze.
Oboje byli bardzo nieśmiali , mimo iż się sobie podobali zupełnie nie umieli ze sobą rozmawiać.
Po pracy zasiadali do komputerów logując się na rozmaitych chatach.
Tak on jak i ona poznali tam interesujących ludzi po wielu miesiącach odważyli się umówić na pierwszą randkę. Doznali szoku, gdy okazało się, że świetnie się znają z pracy. Oczywiście kontynuowali dalszą znajomość już po za miejscem swojej pracy w tej chwili są już nawet po ślubie .
Czasem się zastanawiam czy to zwykły przypadek, czy zrządzenie losu?
Na forum historycy.org. na którym zaczynałem kiedyś przygodę z forami historycznymi, przeczytałem niedawno post w którym młoda para zaprasza userów i Zarząd na swoje wesele.
Wygląda na to że poznali się właśnie w Internecie no i …..
Magda pisze/a:
Czasem się zastanawiam czy to zwykły przypadek, czy zrządzenie losu?
Pewnie i jedno i drugie.
Nie darmo mówi stare powiedzenie:
„Nic nie dzieje się bez przyczyny”.
Mówi się też że:
„Każdy jest kowalem swojego losu” – tylko czy jest nim od początku do końca?....
Pozdrawiam.
Przyjaźń... również nie wierzyłam kiedyś, że w internecie można się z kimś zaprzyjaźnić, ale przekonując się o tym na własnej skórze w końcu-uwierzyłam. Znalazłam przyjaciół na forach o swoich zainteresowaniach, tutaj jestem chyba jeszcze zbyt krótko, by nawiązać tak-jednak silną-więź. Nie umiałabym jednak zaprzyjaźnić się z kimś poprzez chatroomy itp. Wtedy takie osoby na pokaz są fajne, niewiadomo właściwie kto jest po drugiej stronie. A na fora nie wejdzie ci jakiś nieznajomy, kompletnie nieobryty w temacie facet czy babka, tylko osoby, które interesują się tym, o czym jest tematyka forum. Widać też po postach, jakie mają o tym pojęcie, jakimi są ludźmi.
W internetową miłość... hmm, można uwierzyć, ale nie na zasadzie, że zakochałem się przez klawiaturę, ale spotkałem/am się z nim/nią i wtedy coś zaiskrzyło.
Na forum historycy.org. na którym zaczynałem kiedyś przygodę z forami historycznymi, przeczytałem niedawno post w którym młoda para zaprasza userów i Zarząd na swoje wesele.
Wygląda na to że poznali się właśnie w Internecie no i …..
Z tego co wiem Aniela i Coobeck akurat nie poznali się w internecie, ale rzeczywiście bardzo często udzielali się na forum i byli (również są) bardzo lubiani. Czyli jak stąd widać, forum dyskusyjne to kolejne miejsce, które zacieśnia więzi międzyludzkie.
Rothar,
Z tego co wiem Aniela i Coobeck akurat nie poznali się w internecie, ale rzeczywiście bardzo często udzielali się na forum i byli (również są) bardzo lubiani. Czyli jak stąd widać, forum dyskusyjne to kolejne miejsce, które zacieśnia więzi międzyludzkie.
Dzięki za sprostowanie Rotharze.
Ja przeniosłem tą radosną wiadomość tutaj opierając się na poście informującym o weselu tej młodej pary, a nawet chyba zapraszających Szanowne forum historycy.org. na powyższe wesele.
Tak czy owak, jak z tego wynika, niektóre fora internetowe łączą ludzi i to bardzo blisko - w końcu ta młoda para zaczyna jakby swoją nową drogę życia z waszym forum - Bravo!.
Nie umiałabym jednak zaprzyjaźnić się z kimś poprzez chatroomy itp. Wtedy takie osoby na pokaz są fajne, niewiadomo właściwie kto jest po drugiej stronie.
Prześledziłam dziś w wolnej chwili kilka stron wypowiedzi internautów na temat znajomości zawieranych na chatach i gg. Czytając miejscami śmiałam się do łez.
Pisały głównie kobiety, które decydowały się spotkać ze swoimi rozmówcami po kilku miesięcznym pisaniu.
W większości były rozczarowane spotkaniami. Z wcześniejszych opisów wynikało, że oto maja się spotkać z ,,księciem z bajki’’ a tu staje przed nimi zaledwie ,,giermek’’. Potem był żal i wiele niezręcznych sytuacji
.
Czy ludzie naprawdę są aż tak zdesperowani, by naiwnie kreować swój wizerunek na takie ideały?
Przecież, gdy dochodzi do spotkania to wszystko jest widoczne, że np. chłopak, który miał mieć sportową sylwetkę okazuje się być facetem o wadze 130kg z łysieniem plackowatym i z jeszcze innymi defektami widocznymi gołym okiem.
Czyli piękny początek znajomości, lecz jakże smutny jej koniec.
Kasia w zasadzie chyba ma rację. Korzystanie z komunikatorów w celu odnalezienia tego jedynego lub tej jedynej jest wielce ryzykowne bo nie wiadomo kto też nam tak pięknie o sobie bzdury opowiada....
Pozdrawiam
Przyjaźń internetowa jest jak najbardziej możliwa - pisze to z własnego doświadczenia. Wielu ludzi ma tak, że łatwiej im wygadać się komuś nieznajomemu przez internet niż swojemu przyjacielowi. W ten sposób nic nie ryzykujsz, bo w większości przypadków twój rozmówca nie ma wiekszego pojęcia o tobie i nie jest w stanie ci zaszkodzić
Co do młości internetowej - dla nie to bzdura. Do niedawna odpisywałam wszystkim nieznajomym, którzy się do mnie podłączyli. Ale zaczęło denerwować mnie to, że po dwóch dniach znajomości chłopak który na oczy cię nie widział, wyznaje ci miłość!! Ludzie w dzisiejszych czasach nadużywają tego słowa, przez co traci ono swoją wartość. Jak można powiedzieć ''kocham cię'' osobie, której nigdy się nie spotkało w realu? Nie rozumiem tego... Oczywiście można poznać kogoś internetowo, a potem spotykając się z tą osobą -zakochać się w niej. Ale nie można kochać kogoś tylko rozmawiając z tą osobą przez gg. Przecież naukowo jest udowodnione, że feromony drugiej osoby powodują, że podoba nam się ona lub nie. A przez internet nie można żadną siłą wyczuć feromonów.
Dokładnie. Co rusz jakieś osoby piszą do mnie na gadu-gadu:
1027*** (4-07-2006 20:14)
siemka :)moze spotkanie na fajne pieszczoty
2639*** (4-07-2006 12:27)
siemka:)lubisz pieszczoty fajne..spotkajmy sie
4368*** (12-07-2006 21:57)
witam! mysle ze dzis odpowiednia pora zebysmy sie poznali... :p
5441*** (28-06-2006 22:34)
hej;*
Kasia (28-06-2006 22:43)
hej:)
Kasia (28-06-2006 22:43)
my sie znamy?;>
5441*** (28-06-2006 22:43)
nie:P
5441*** (28-06-2006 22:43)
ale chcialbym cie poznac:P
A czasem są jeszcze bardziej nie na miejscu. Trochę to drażniące, bo ja rozumiem-raz na miesiąc, tydzień, ale pare razy dziennie dostawać takie wiadomości to tragedia. Jak dla mnie.
Mnie również śmieszą i denerwują ludzie usiłujący sprzedać się poprzez internet zachwalając swoje BMW i świetną kolekcję płyt. Zdarzają się jednak fascynacje zupełnie nie będące kontynuacją takich niedwuznacznych propozycji, lecz znajomości zawiązanej w inny sposób. Oczywiście, tylko jeśli obie osoby niczego nie udają i jeśli zaczną się spotykać w rzeczywistości, taka fascynacja może się przerodzić w miłość.
Co do przyjaźni, ja też uważam, że przez internet można się zaprzyjaźnić. Mam kilku znajomych, których nigdy nie widziałam i nie zobaczę, ale od kilku lat utrzymuję z nimi kontakty. Problemem jednakże jest to, że przy braku możliwości spotkania nie można też liczyć na pomoc takiego człowieka w poważnej sprawie. Więc czy można go nazwać przyjacielem?
Heh... mam wielu znajomych w Internecie - to się okazuje, że jakiś gość jest doradcą przy Komisji Europejskiej, inny jest przewodniczącym jakiegoś koła informatycznego, ale w gruncie rzeczy są to ludzie, którzy się znają na rzeczy ;).
Najbardziej denerwuje mnie to banda ludzi, którzy wyszukują innych w katalogu i koniecznie chcą ich poznać. Mój kolega dostał kiedyś wiadomość od "seksownego 15letniego geja"... eh... :P
Najbardziej denerwuje mnie to banda ludzi, którzy wyszukują innych w katalogu i koniecznie chcą ich poznać.
Oczywiście nagabywanie przez gg może być bardzo uciążliwe. Ja stosuje metodę zupełnej ignorancji jeśli ktoś ,,wyjeżdżam’’ mi na dzień dobry z jakim nieprzyzwoitym tekstem to go po prostu blokuję nie wdając się w jałowe dyskusje.
Oczywiście, tylko jeśli obie osoby niczego nie udają i jeśli zaczną się spotykać w rzeczywistości, taka fascynacja może się przerodzić w miłość.
To jest prawda zresztą z wczorajszej lektury dowiedziałam się między innymi, iż kilka osób jest ze sobą zaręczone a jeszcze kilka ma już poważne plany na przyszłość. To miłe, że jednak miłość przez łącza jest możliwa. :lol:
[/quote]
Ja mam przyjaciółkę w internecie. Nie jest ona jednak ani z czata, ani z gadu gadu(choć po części tak). Trzeba wiedzieć, gdzie szukać i gdzie znaleźć dobrych i uczciwych ludzi. Ja poznałam ją na forum baletowym. I chociaż nigdy jej nie widziałam, codziennie rozmawiam z nią(również przez telefon), wymieniamy się poglądami, zdjęciami, wszystkim właściwie. A w ferie się spotkamy(ona jest z Krakowa).
I chociaż gdy się tak czyta, co napisałam, może to wyglądać na dzieciniadę, to tak nie jest.
;)
Ostatnio coraz częściej podłączały się do mnie osoby, które zaraz po przywitaniu zadawały pytanie czy mam chłopaka... Jak dla mnie to już totalni desperaci byli. Teraz po prostu nie odpowiadam na wiadomości od nieznajomych, bo nauczona doświadczeniem wiem, że najczęściej będa to napaleni faceci pytający, za ile im zrobię różne rzeczy... Szkoda mi takich ludzi. Żałosne zachowanie i kompletny brak taktu, niestety.
W zeszłym roku też miałam oblężenie jakichś napaleńców... Ale od tego czasu praktycznie cały czas jestem na gg niewidoczna i problem znikł :)
A jeśli u mnie ktoś "normalniejszy" się trafił.... to zazwyczaj po 3 miesiącach się rozlatywało, co wynika z braku czasu siedzenia na necie :/
Jeśli chodzi o miłość w internecie, to znam dziewczynę, która poznałą chłopaka przez czata, sporo ze sobą rozmawiali i w końcu zdecydowali się spotkać. Spotkanie było pozytywne, pobrali się, a teraz oczekują dziecka :) Czyli chyba jest to możliwe.
Pzyjaźń... - wszystko zależy od definicji, ale myślę, że rację ma Szczypek pisząc o Znajomości. Myślę, że przy przyjaźni też musi dojść do spotkania w realu.
Pzyjaźń... - wszystko zależy od definicji, ale myślę, że rację ma Szczypek pisząc o Znajomości. Myślę, że przy przyjaźni też musi dojść do spotkania w realu.
Owszem ja bym tylko dodała, że zależy, czego oczekujemy od przyjaciela w sieci.
Często spotkanie w realu jest niezmiernie trudne gdyż odległość na to nie pozwala.
Wtedy pozostaje kontakt jedynie przez łącze a spotkanie może być jakby przy okazji.
Niemniej jednak przyjaciele w sieci wg mnie są równie wartościowi, co w realu i warto dbać o tę przyjaźń. Zdarza się jednak, że i w internecie o prawdziwe przyjaźnie trudno.
Ale tak jak Kasia zauważyła trzeba wiedzieć gdzie szukać
Pozdrawiam
No cóż, moja defnicja przyjaźni jest bardzo rygorystyczna W obcych językach każdy lepszy znajomy to od razu przyjaciel, więc kiedy rozmawiam z cudzoziemcami, to aż się roi od przyjaciół. Ale po polsku uzywam tego słowa bardzo ostrożnie.
Dla mnie przyjaźń w Internecie wiąże się głównie autentycznością danej osoby.
Nie można chyba uważać za przyjaciela kogoś, kto jest dla nas niematerialny i kogoś, kogo możemy jedynie poczytać poprzez E-maill, GG, PW, forum.....
Ja wyodrębniam trzy podstawowe grupy ludzi w Internecie:
- znajomi - tu wystarcza mi 25% ewentualnej autentyczności takowych.
W końcu to tylko znajomi, właściwie dobrze że w ogóle są i można z nimi pogadać korespondując pomiędzy sobą.
- koledzy (koleżanki) - tu potrzebna jest jakaś powiedzmy, 50 - 70%-wa autentyczność, gdyż kolega to ktoś taki na kim trzeba nam czasami polegać, w pewien sposób liczyć na niego, a co za tym idzie w pewnych sytuacjach nawet mu zaufać.
- przyjaciele - ta grupa ludzi musi już mieć pełne potwierdzenie swojej autentyczności rzeczywistej.
Nie można darzyć przyjaźnią kogoś, kogo nigdy w rzeczywistości nie widzieliśmy na własne oczy, z kim nigdy realnie nie zamieniliśmy ani jednego słowa, komu nigdy nie podaliśmy ręki na przywitanie.....
Przyjaciel musi więc być w 100% autentyczny.
Może nie jest ważnym do końca to, jaki jest na zewnątrz, bo w prawdziwej przyjaźni liczy się przede wszystkim wnętrze człowieka, ale najważniejsza jest (jak już mówiłem) autentyczność jego osoby potwierdzona w rzeczywistości.
Tymczasem nasze rozmowy poprzez Internet przypominają czasem "rozmowy z duchami" które albo są, albo ich tak naprawdę nie ma (np. fikcyjne dane w profilu rozmówcy).
I właśnie z powyższych względów uważam Internet za coś, co może być głównie początkiem pięknych przyjaźni, a może nawet i czegoś więcej?....
Dlatego rzeczą wręcz niezbędną jest to, aby w odpowiednim czasie zdecydować się na na ten krok w kierunku rzeczywistości (niektórzy nazywają to spotkaniem w realu), żeby można było spokojnie i pewnie kontynuować ową przyjaźń w tym wirtualnym świecie tak długo jak to jest lub będzie możliwe.
Pozdrawiam.
Ja powiem Wam tylko jedno-miłość przez internet jest możliwa :) I spotkanie jeżeli jest to prawdziwe uczucie niczego nie zmienia a co najwyżej umacnia to uczucie :) Wierzcie mi :) Pozdrawiam
Jeśli chodzi o przyjaźń poprzez łącze to oczywiście jest to możliwe - poznałam wielu ludzi, z którym mam świetny kontakt, z jednymi utrzymuje jeszcze kontakty mimo, że nigdy się nie widzieliśmy, a z innymi udało mi się nawet spotkać mimo, że jedna z moich internetowych koleżanek mieszka na Śląsku a ja w Łodzi De facto, gdy się spotkałyśmy nasza znajomość jeszcze się zacieśniła, bo tak tylko przez łącza utrzymywać kontakt to jednak nie to samo co na żywo.
Musze przyznać jednak, że przez internet znajomość może szybko się urwać, znacznie szybciej niż tak na żywo.
Co do drugiej kwestii - czyli o miłość przez internet, to znów musze podeprzeć się przykładem - bliska mi osoba poznała kiedyś chłopaka przez komunikator, ale oczywiście ich znajomość nie opierała się tylko na pisaniu przez net lecz także na spotykaniu. Po jakimś czasie się w sobie zakochali i tak to już minęło prawie 2 lata jak są ze sobą...
Internet to na pewno dar, którym można się posłużyć aby zagwarantować sobie stały kontakt z naszymi przyjaciółmi. Wiadomym jest, że taki przyjaźnie np. ze szkoły czy ze studiów utrzymywane są zazwyczaj do momentu kiedy zakłada się swoją rodzinę, idzie się do pracy etc. Obecnie wiele osób będących naszymi przyjaciółmi, rozjeżdżają się po kraju i świecie w poszukiwaniu pracy. I właśnie Internet zapewnie nam możliwość utrzymania kontaktu.
Nie wierze jednak w jakieś wielkie przyjaźnie prze elektroniczne łącze. Dla mnie musiałaby być do tego jakaś podstawa namacalna z realnego życia. Na pewno Internet pomaga w znajdowaniu ludzi bliskim nam w różnych względach. Oczywiście z takiego „spotkania’ może się zrodzić przyjaźń na wiele lat chociaż wygląda to na pewno inaczej i ja jeszcze czegoś podobnego nie doświadczyłem.
Czy można się zakochać przez Internet?? Trudne pytanie.. Można na pewno znaleźć czy odnaleźć w nim miłość swojego życia. Aby poprzeć to przykładem posłużę się metodą Serenity i odwołam się do pewnego wydarzenia które przytrafiło się mojemu znajomemu. Otóż poznał on pewną kobietę ale nic praktycznie o niej nie wiedział. Dopiero po przez najpopularniejszy komunikator internetowy zaczął z nią rozmawiać, dyskutować, spierać się (w dobrym tego słowa znaczeniu) etc. co spowodowało zbliżenie ich do siebie. Gdyby nie procesory, modemy i prąd w ich sieciach być może proces jaki się wówczas rozpoczął nigdy by nie skończył się tak szczęśliwie. Obecnie bardzo się kochają i nie mogą bez siebie żyć.