wika
Witam!
Obserwując nieco z odalli wydarzenia w Polsce dotyczące lustracji nasunęła mi się refleksja następującej treści:Pod koniec lat 70-tych organizacja ta liczyła 3,5 mln członków. Stanowili oni kierowniczą rolą w państwie. Była ona sprawowana z pomocą delegatów i przedstawicieli wybieranych na szczeblach lokalnych i kierowanych do pracy na szczeblach ogólnopaństwowych. (Do tego momentu moja wypowiedz, mam nadzieję, pozostaje bezdyskusyjna.) Stawiam więc pytanie, kto odpowiada za wszzystkie zbrodnie i oszustwa popełnione w ciągu całego okresu funkcjonowania PZPR?
Dla mnie,historyka, sprawa jest jasna. PZPR była organizacją masową i wszyscy jej członkowie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności za zbrodnie, które popełniał aparat władzy. Czy to nie jest logiczne, czy brak rozsądku takiemu rozumowaniu?
i wszyscy jej członkowie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności za zbrodnie, które popełniał aparat władzy.
Boję się, że nasz system penitencjarny tego nie przeżyje...
PZPR była organizacją masową i wszyscy jej członkowie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności za zbrodnie, które popełniał aparat władzy. Czy to nie jest logiczne, czy brak rozsądku takiemu rozumowaniu?
Najpierw trzeba ogłosic werdykt że PZPR była organizacją przestępczą.
Dla mnie,historyka, sprawa jest jasna. PZPR była organizacją masową i wszyscy jej członkowie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności za zbrodnie, które popełniał aparat władzy. Czy to nie jest logiczne, czy brak rozsądku takiemu rozumowaniu?
Primo. Nie zapominaj o ZSL i SD.
Secundo: Kogo z rodziny chcesz wykończyć?
Czy wszyscy członkowie PZPR byli przestępcami? Raczej nie. W początkach istnienia PRL, wielu członków wstępowało do partii z pobudek ideologicznych. Takie cele jak: budowa domów, fabryk, oraz rozdzielanie ziemi rolnikom miała wielu zwolenników.
to chyba zbyt radykalne kroki. powinno się rozliczyc jedynie tych co dopuścili się owych zbrodni bądź za nimi stali. Poza tym jak dobrze wspomniał jeden z moich poprzedników trzeba pamiętać że członkowie pzpr-u są wśród naszych rodzin.
W jednym się zgadzam z Sadbrem, otóż według mnie powinna być przeprowadzona gruntowna i rzetelna dekomunizacja i to już dawno temu ale nie mogę przyznać racji że każdy członek PZPR był zbrodniarzem. Jak się ostatnio przekonujemy jakaś część z nich była zmuszonych aby tam wstąpić.
Nie chce nikogo zamykac do ciupy czy rozstrzeliwac. Chodzi mi tylko o czysto teoretyczne rozważania i ustalenie prawdy. Np. jeżeli ktoś dobrowolnie pozostawal członkiem po wprowadzeniu stanu wojennego, to czy nie jest odpowiedzialny za wszystkie zbrodnie tego okresu?
Np. jeżeli ktoś dobrowolnie pozostawal członkiem po wprowadzeniu stanu wojennego, to czy nie jest odpowiedzialny za wszystkie zbrodnie tego okresu?
Oczywiście - analogicznie do Güntera Grassa i Benedykta XVI - słynnych zbrodniarzy wojennych i ludobójców.
Przy szeregowych działaczach PZPR można mówić o konformizmie i czasem ślepej wierze w ideologię budowy lepszego kraju. Sytuację można porównać do czasów Polski rozbiorowej - czy pozytywiści ze swoją pracą (dla zaborcy!) powinni być potępieni? Czy Wielopolski był zbrodniarzem? Tu logika zero-jedynkowa zawodzi.
Kluczowy argument podał jednak Marcyś - PZPR nie została do tej pory uznana organizacją przestępczą. Stąd jej członkowie, szczególnie niższego szczebla, za samą przynależność nie powinni być pociągani do jakiejkolwiek odpowiedzialności.