wika
Mam taka teorie: komedia w formie pelnometrazowej albo juz umarla, albo od smierci dzieli ja tylko krok. Powodow jest sto pindziesiat: wspolczesne hollywoodzkie podejscie do robienia filmow, debilizm widzow, poprawnosc polityczna itp. Jednak gatunek przezywa renesans w serialach. Takie tytulu jak My name is Earl czy Everybody Hates Chris wlasnie zapewniaja humor na poziomie milion razy wyzszym niz produkcje kinowe. W sumie fajnie.
EHC to serial wyprodukowany przez Chrisa Rocka, traktujacy o mlodosci Chrisa Rocka - a dokladniej okresie miedzy 12 a 14 rokiem zycia. Bohaterem jest Chris i jego dosc uboga rodzina, zyjaca w zapuszczonej dzielnicy, a fabula kreci sie wokol roznych elementow codziennego zycia. W Polsce taki opis oznaczalby szary i mdly film o problemach egzystencjalnych alkoholika, ktoremu grozi eksmisja, natomiast w wydaniu amerykanskim mamy rewelacyjna, swieza, dynamiczna i inteligentna komedie, ktora opowiada o ameryce lat 80. w wybitnie barejowy sposob. Nie jest az tak absurdalnie, jak bylo za komuny w Polsce, ale styl opowiadania historii i obnazanie spolecznych przywar bardzo przypominaja Misie i inne Alternatywy.
Poza swietnym dowcipem Rocka, ktory jest wyczuwalnie stonowany (w koncu to serial dla calej rodziny), EHC ma wartosc, hm, sentymentalna. W zasadzie w kazdym odcinku jest wzmianka o jakiejs ikonie popkultury, ktora takze i u nas kojarzy sie z latami dziecinstwa. I tak Chris uwielbia Rocky'ego, jego kumpel probujac zdobyc popularnosc ubiera sie jak Billy Joel, brat fascynuje sie Chuckiem Norrisem i Bruce'em Lee - itd, itp.
Serial oglada sie znakomicie, no i jest naprawde smiesznie. Jak na dzis, to moj ulubiony cykl komediowy w TV, szczegolnie ze nowy Earl slabuje niesamowicie. Polecam.
No jak dla mnie, to Earl zaczął mocno słabować już od drugiego sezonu. Średnio zabawny, z dialogami pisanymi przez kogoś z małym polotem, męczący do tego schematyzmem i ogólnym brakiem pazura.
E tam, drugi sezon byl co najmniej tak dobry, jak pierwszy. Earl zaczal slabowac od trzeciego sezonu. ;)
Co wy gadacie, przecież Earl w ogóle nie słabuje :)
Właśnie - nawet w 4