wika
14 grudnia w Stoczni Gdańskiej rozpoczął się masowy protest przeciwko wzrostowi cen jaki miał miejsce w 1970 roku. Protesty rozszerzały się na inne zakłady co powodowało że ulice pełne były demonstrantów. Premier Cyrankiewicz zadecydował o wyprowadzeniu wojska z koszar. Wkrótce w Gdańsku utworzono specjalny sztab do walki z demonstracjami. Trójmiasto, a wkrótce Szczecin objęto blokadą telekomunikacyjną. Demonstracje przybierały na sile. Na milicyjne pałki i gaz łzawiący odpowiedziano kamieniami.
15 grudnia partia wraz z Gomułką na czele postanowiła zezwolić na użycie broni do stłumiania powstania na Wybrzeżu.
16 grudnia wojsko zalało główne drogi i budynki publiczne w Trójmieście. To nie otrzeźwiło jednak demonstrantów. W Stoczni Gdańskiej część pracowników wyszła w proteście za bramę. Z czołgów padły strzały, co doprowadziło do śmierci 2 osób i wielu rannych. Wicepremier Kociołek w TV wieczorem apelował o zaniechanie demonstracji i powrót do normalnej pracy.
Nad ranem, 17 grudnia tysiące ludzi zmierzało zgodnie z zaleceniem, do swoich miejsc pracy. Wiadukt koło stacji Gdynia-Stocznia okazał się obstawiony wojskiem. Ludziom rozkazano się natychmiast rozejść i bez ostrzeżenia wojsko otworzyło do nich ogień. Doszło do masakry w której zginęło kilkadziesiąt osób.
Po tej krwawej akcji wojska, kilku robotników przedostało się do centrum Gdyni niosąc na drzwiach zwłoki młodego mężczyzny, owinięte biało-czerwona flagą. Stało się to symbolem tragedii wydarzeń grudniowych. Tym zamordowanym robotnikiem był Zbyszek Godlewski o którym potem Krzysztof Dowgiałło napisał wiersz pt. Ballada o Janku Wiśniewskim
Wysłuchajcie tej ballady.
Zapraszam do rozmowy na temat tych wydarzeń.
Pozdrawiam.
W tych tragicznych dniach były też humorystyczne zdarzenia. W Szczecinie podczas rabowania "białego domu" czyli KW PZPR. Jednej pani skradziono wynoszony przez nią dywan. Na co oburzono żądała żeby "łapano złodzieja".