ďťż

wika

Carpenter to jeden z moich ulubionych reżyserów, ale "Halloween" mu nie wyszło. Po prostu. Wpadki zdarzają się najlepszym z najlepszych. Pod koniec lat 70 gdy film wchodził na ekrany, zapewne budził niekłamany podziw, ale obecnie to przeżytek. Absolutnie nie trzyma w napięciu. Jest straszliwie nużący, a dobry slasher powinien rąbać po łbie z siłą komando meczety (TCM Hoopera). Myers czai się tu jak Czajkowski i nic z tego nie wynika. Non stop jakieś podchody, sugestie, że zaraz będzie strasznie, a tu tylko kot przemyka po gzymsie. Nie, zdecydowanie "Halloween" nie wytrzymuje próby czasu. Jednej rzeczy Carpenterowi odmówić jednak nie można - film został zrealizowany z głową: koncertowe prowadzenie kamery, długie ujęcie, świetna muzyka, bardzo dobre role kobiece. Szkoda, że się nie udało. Naprawdę.


Ha, ha... Mam nadzieję, że to jakaś prowokacja? Jeśli "Halloween" się Carpenterowi nie udał to co mu się według Ciebie udało? "Duchy z Marsa"?
Ha, ha, ha, to nie jest prowokacja.
Halloween jest średniacki, ale jego kontynuacje to dopiero filmy wytwórni Nie Udało.


Jako film - dobry, jako slasher - średnio-słaby, jako horror - słaby.
Wreszcie go sobie odświeżyłem (ostatni raz widziałem jak miałem jakieś 9 lat). Powiem tak:

-ciężko mi powiedzieć, że Carpenterowi film nie wyszedł. Na pewno "Halloween" nie straszy. Za to mocno trzyma w napięciu. Mam na myśli coś na wzór hitchcockowskiego suspensu. Samo czekanie na kolejny ruch Myersa nie wydało mi się nużące, wręcz przeciwnie. Zakończenie to już po prostu majstersztyk.

-jeśli chodzi o budowanie klimatu to "Halloween" obok "The Thing" powinno być według mnie wizytówką Carpentera.

-motyw przewodni jest zabójczy.

-"Halloween" jest najlepszym horrorem jaki dotąd widziałem w tym roku.

Carpenter to jeden z moich ulubionych reżyserów, ale "Halloween" mu nie wyszło. Po prostu. Wpadki zdarzają się najlepszym z najlepszych. Pod koniec lat 70 gdy film wchodził na ekrany, zapewne budził niekłamany podziw, ale obecnie to przeżytek. Absolutnie nie trzyma w napięciu. Jest straszliwie nużący, a dobry slasher powinien rąbać po łbie z siłą komando meczety (TCM Hoopera). Myers czai się tu jak Czajkowski i nic z tego nie wynika. Non stop jakieś podchody, sugestie, że zaraz będzie strasznie, a tu tylko kot przemyka po gzymsie. Nie, zdecydowanie "Halloween" nie wytrzymuje próby czasu. Jednej rzeczy Carpenterowi odmówić jednak nie można - film został zrealizowany z głową: koncertowe prowadzenie kamery, długie ujęcie, świetna muzyka, bardzo dobre role kobiece. Szkoda, że się nie udało. Naprawdę.

polecam egzorcyste. nie film tylko takiego lolka w dlugiej czarnej kiecce ktory odpedza zle duchy film oczywiscie 11 /10 a moze nawet wiecej za to ze powstal w latach 80.
Ja niedawno obejrzałem Halloween i parę rzeczy bardzo mi się spodobała, ale film jako całość przeciętny. Dużo uznania za muzykę, która nawet w zupełnie niestrasznej sytuacji potrafiła wzbudzić niepokój. Najbardziej z całego filmu spodobał mi się początek widziany oczami głównego bohatera, po prostu super. Szkoda tylko, że film nie trzyma poziomu od początku do końca. A mogło być tak pięknie
Za pare dni do kin wchodzi remake "Halloween" w rezyserii Roba Zombie(go? )Mam mieszane odczucia... Fakt, ze film Carpentera mocno sie zestarzal, ale czy na pewno potrzebuje remaku? Kiedys i tak by powstal, wiec moze lepiej ze teraz (przynajmniej Bay go nie wyprodukuje Seria sie kompletnie zeszmacila, wiec moze dobrze, ze zaczna od nowa, RZ ma u mnie kredyt zaufania po "Devil's rejects", elementow gore na pewno nie zabraknie (God blees R rating! , tylko czy ten schemat sie teraz sprawdzi?

(God blees R rating!

Byłbym mocno zdziwiony gdyby Zombie zrobił film PG-13 Chociaż Dom 1000 Trupów szczególnie krwawy nie był, zobaczymy co będzie tym razem
Dom musieli ponoc niezle przyciac bo grozilo mu zostanie polkownikiem
Juz po seansie. Nie moge porownac go z Halloween Carpentera ,bo dawno widzialem jego filmik i musialbym go sobie odswiezyc. Moim zdaniem Zombie wykonal porzadny remake ,mamy pokazane dziecinstwo Mayersa ,jego psychologie ,zachowania itp Mamy duzo fackow i cocksakerow Krew sie leje ,ale nie hektolitrami. Zombie wykonal dobry horror ,mysle ze juz lepiej sie go nie dalo nakrecic .Jest pare momentow na ktorych sie nudzilem ,ale ogolnie wyszlo dobrze. 8/10

PS : Ogladalem wersje work cos tam ,czyli w kinach mozna sie spodziewac czegos innego ,tzn tak mi sie wydaje
Zgadzam się z MOLQ. Remake Halloween to naprawdę bobry horror.
Ciesze sie
Po wczorajszej wymianie zdań z fanami radosnej powtórki oryginału odpowiedzialnego za to pana Zombie rzuciłem okiem na tubę gdzie wrzucono w częściach jego remake i popatrzałem na początek filmu. Niestety, po kilku minutach próby oglądania zaczęło mi się zbierać na wymioty i byłem zmuszony przerwać. By sobie poprawić nastrój wziąłem na oko fragmenty pierwowzoru i jakby walnięty obuchem w głowę już po prologu uświadomiłem sobie, że to jest jeden z najklimatyczniejszych filmów jakie zostały kiedykolwiek nakręcone. Jeśli zarzuty postarzenia się dzieła Karpiusza dają się utrzymać w mocy i dla niektórych film jest bardziej archaiczny niż "Nosferatu" i "Gabinet doktora Caligari" razem wzięte to jego klimat pozostaje wciąż ten sam. Ponadczasowy. Na inny fragment patrzę - Jamie Lee idzie do domu gdzie Myers zabił dwójkę osób. To samo uczucie. No, pod tym względem film jest ideałem. I w przeciwieństwie do powtórki bohaterom oryginału nie życzę śmierci - są zupełnie naturalne. Nieśmiała i będąca w cieniu swych dwóch przebojowych koleżanek Laurie Strode jest bardzo wiarygodna i nie bezbarwna. Jak staje oko w oko z Michaelem to tak jakby za jego maską kryją się tam jej własne tłumione cechy charakteru.

Donald Pleasance niekiedy zdaje się równie niesamowity i zagadkowy jak jego pacjent no i sam psychopata, który bez żadnego motywu zadźgał siostrę. Człowiek-demon. Twórcy wzięli sobie zamiar by był kimś jak najbardziej obcym - wiecznie milczący z maską symbolizującą skryte, wredne cechy ludzkiej duszy. Na tym nie poprzestali i nadali mu nadprzyrodzone atrybuty - dlatego jak Loomis w finale wystrzeliwuje mu w pierś magazynek ten to przeżywa i ucieka ( znaczy to tyle co niemożność zniszczenia Zła i będzie ono zawsze obecne ), dlatego znika, dlatego posiada umiejętność prowadzenia wozu choć niemożliwe by się tego nauczył i sam Loomis jest tym zdziwiony. O doskonałej symbiozie kultowej muzyczki z obrazem nie trzeba się rozpisywać. "Halloween" ciągle mam za najlepsze dokonanie Carpentera i to się u mnie nie zmieni.

Chciałbym aby ktoś zrobił prawdziwy remake, który np. szczegółowiej pokazuje jak sześcioletni chłopiec przeistacza się w demona, z dosadniejszą przemocą, bez śmiesznych scen z pierwowzoru typu zamordowany nastolatek wyskakuje z szafy wprost na Laurie lub Myers w przebraniu ducha duszący małolatę a rozwijający wszystko to co jest w nim najwartościowsze. Ale teraz kiedy Rob nakręcił swego parującego kloca to się to raczej nie stanie. Nie wiem czy ktokolwiek by zresztą podołał. Nawet jak i nie oryginał mimo mankamentów zawsze będzie robił na mnie pozytywne wrażenie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •