wika
Film opowiada o dramatycznych wydarzeniach jakie miały miejsce w Ruandzie w kwietniu 1994 r. Film oparty jest na faktach i opiera się o historię Paula Rusesabagina, dyrektora czterogwiazdkowego hotelu Mille Collines w Kigali. Rusesabagina podczas masowego ludobójstwa ludu Tutsi dał schronienie 1268 osobom przed pewną śmiercią z rąk milicji plemienia Hutu (Interahamwe).
„Hotel Rwanda” jest dramatycznym przedstawieniem ówczesnych wydarzeń. Jego autorzy starali się pokazać dramat ludzi pozostawionych samych sobie w obliczu niechybnej śmierci przez zachodnie mocarstwa.
Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zmierzyć się z tym ciężkim tematem dotyczącym ludobójstwa w Rwandzie (które w 3 miesiące pochłonęło do miliona ofiar) to ów film będzie do tego dobą okazją.
Ktoś z Was oglądał ten film?
Zapraszam.
Widziałem ten film bardzo mi sie podobał. Bez zbędnego patosu a jednak niezwykle przejmujący.
Na ten temat polecam także Shooting Dogs z Johnem Hurtem i Hugh Dancym. Film również oparty na faktach. Opowiada historię misjonarza i misji, gdzie ukryło się blisko 2.000 Tutsich. Równie przejmujący.
Jednym słowem, a w zasadzie dwoma w jaki sposób mogę określić ten film to - pogrom umysłu.. Film jest strasznie dramatyczny, i być może bardzo dobrze, bo pokazuje jak my traktujemy Afrykę.. jako coś czym najlepiej w ogóle się nie zajmować.. wycofać swoje wojska, bo po co marnować ludzi na jakiś tam „dzikusów”.
Film porażający. Dobrze by było, gdyby przekaz kiedyś dotarł do wielkich tego świata by pokazać do czego nie można dopuścić znów, czyli do ignorancji, i pozostawienia ludzi samych sobie. Boje się jednak, że w takim ciężkim bądź co bądź przypadku – kalkulacje mocarstw zawsze wezmą górę.
Film polecam każdemu, kto ma koło nosa to co dzieje się w tym regonie świata, a nie oszukujmy się ze jest nas zdecydowana większość, która woli nie wiedzieć niż wiedzieć.
A widziałaś "Podając rękę diabłu"? Nie wiem czy nie lepszy od wymienionych. Film przedstawia konflikt widziany oczyma dowódcy sił ONZ w Rwandzie Romeo Dallaire'a. I pokazuje także, jak mało znaczy ONZ bez woli wielkich tego świata.
Postaram się zapoznam i z tym filmem, jeśli tylko będę miała okazje to napewno obejrzę. Nie wiem, czy coś jest w stanie przebić dramatu Hotelu Rwandy, chociaż i tutaj oczywiście nie pokazywano wszystkiego, bo mogłoby to być zbyt drastyczne. Wole nie wyobrazać sobie tego co by wyszło, gdyby pokazali wszystkie okrucieństwa, chociaż moze byłoby to dobrze..
Dzięki za polecenie filmu
Bardzo mocny film, tak samo jak "Shooting dogs", faktycznie robi wrażenie. Co daleko szukać, w takiej Srebrenicy mieliśmy podobne historie. A wielcy tego świata, że tak brzydko powiem, mają to, co się tam dzieje w czterech literach.
Swoją drogą zastanawiam się, skąd w ludziach tyle wzajemnej nienawiści i chęci do mordu?
Pozdrawiam.