wika
Trudno chyba o bardziej tajemniczy lud starożytnego Wschodu niż Huryci. Na arenie międzynarodowej pojawili się nagle i równie nagle z niej zniknęli, spowici mrokami historii.
Początek odkrywania Hurytów wiąże się z próbami zidentyfikowania tajemniczego ludu Chorytów o których wspomina Biblia i odkryciem niemieckiego asyriologa, Friedricha Delitzscha, który zwrócił uwagę na nieznane dotąd słowa na tabliczkach klinowych. Okazało się, że były to właśnie słowa huryckie.
Dziś wiemy o Hurytach dużo więcej niż w 1881 roku wiedział Delitzsch. Wiemy, że do Mezopotamii przybyli z Wyżyny Armeńskiej, że na terenie Międzyrzecza założyli państwo Mitanni, które utrzymywało kontakty z Egiptem, aż zmuszone było ustąpić miejsca Hetytom. Proces ten sam w sobie jest pasjonujący, bowiem dokonał się bez nadmiernego rozlewu krwi, na zasadzie asymilacji i swobodnego wtapiania się w otoczenie. Zapraszam do dyskusji na temat Hurytów.
Huryci byli ponoć jednym z najstarszych ludów Mezopotamii. Na terenach Syrii, Mezopotamii i Anatolii znajdywano huryckie teksty, które poruszały głownie sferę religii, zaklęć. W ogóle wydaje się, ze własnego języka używali głownie w pismach dotyczących wierzeń a w pozostałych przypadkach posługiwali się akadyjskim. Za teorią mówiącą jakoby Huryci wyszli z Wyżyny Aramejskiej przemawia fakt, ze niektóre bóstwa huryckie czczone były pod takimi samymi lub niewiele zmienionymi imionami przez Urartyjczyków. Przyjęto, ze od około XVI wieku p.n.e poszczególne państewka huryckie zaczęły stapiać się w jeden organizm państwowo, nazwany później państwem Mitanni, o czym wspomniała nazaa. Stolicy pastwa, Waszukanni, do tej pory nie znaleziono. Państwo obejmowało swoim zasięgiem górny bieg Tygrysu i Eufratu, później również płn.-zach. Syrię oraz wschodnią część Kurdystanu. Swego czasu doszło do konfliktu między Egiptem, a Mitanni, który zakończył się za panowania Tutmozisa IV.