wika
jeśli ktoś jest zainteresowany procesem kolorowania terminatora 4 (i przy okazji TFów 2), to zapraszam do obejrzenia tego filmu - niezbity dowód na to, że dzisiaj wszystkie blockbustery wyglądają tak samo:
http://library.creativeco...eo-tutorial.php
Wypas materiał.
jeśli ktoś jest zainteresowany procesem kolorowania terminatora 4 (i przy okazji TFów 2), to zapraszam do obejrzenia tego filmu - niezbity dowód na to, że dzisiaj wszystkie blockbustery wyglądają tak samo:
http://library.creativeco...eo-tutorial.php Tylko co tam robi Where the Wild Things Are? Nie zauważyłem żeby kolorystyka trailera była w jakiś szczególny sposób nienaturalna jak ma to miejsce w przypadku reszty przytoczonych filmów. Podrasowana - na pewno, ale nie aż tak.
Obejrzysz to się dowiesz, że tak jest. Koleś mówi nawet, że to zaskakujące, ale to ta sama parafia.
a zwróciliście uwage, ze te klipy najlepiej (najbardziej naturalnie) wyglądają PRZED pokolorowaniem, kiedy są prosto z matrycy? po nałożeniu kolorów stają się mega sztuczne.
Bo ja wiem... Nie widzę epy kolesia popierdalającego po schodach w bluzie - ani przed, ani po korekcji.
Korekcja jest konieczna, żeby film wyglądał spójnie i np. to co jest w transformerach mi nie przeszkadza, ale nie lubię przesadnego filtrowania. Np Black Hawk Down, Sławomira Idziaka, którego powinienem wychwalać jako rodaka, odrzuca mnie totalnym wysraniem kolorów (pomijam, że ten film w ogóle IMO jest do dupy). Wyspa Bay'a też balansuje na granicy dobrego smaku z przekolorowaniem.
Transformery są popodciągane kolorystycznie, ale nie są jednobarwne. Nie po to wymyśliliśmy kino kolorowe, żeby ekran był albo żółty albo niebieski
Np Black Hawk Down, Sławomira Idziaka, którego powinienem wychwalać jako rodaka, odrzuca mnie totalnym wysraniem kolorów
a co ma idziak do kolorów (pomijając fakt, że BHD to czysty geniusz kina wojennego i chyba najsensowniej pokolorowany na kompie film, jaki widziałem)?
Pamiętam, że chwalili go właśnie za filtrowanie obrazu, więc zakładam, że albo na miejscu je stosuje, albo siedzi przy postprodukcji i dyryguje przy korekcji kolorów.
jeżeli to prawda, to chwalili go nie na wyrost. filtr, jaki zażyczył sobie do BHD, stanowi znak rozpoznawczy tego filmu i jeden z głównych czynników, tworzących ten niepowtarzalny pustynno-wysuszony klimat. to nie była głupia zabawa suwakami w AE, w wyniku której włosy bohaterów farbują się na zielono, a skóra dostaje mandarynkowego odcieniu. podobnie w T:S. niektórzy podniecają się szaro-srebrno-zielonkawym filtrem, a tak naprawdę nie wiadomo, po co akurat taka paleta - chyba tylko po to, żeby było super. u Camerona mieliśmy mega dobry, dominujący błękitno-stalowy tech-filtr i to była od podstaw przemyślana decyzja.
Hmm, zawsze wydawalo mi sie, ze Cameron zastosowal ten filtr z prostego powodu: pokazywal noc.:) Za dnia pewnie jego wojna wygladalaby tak kolorowo jak dzien w T2, a za czasow T1 - tak mdlo i beznadziejnie (w pozytywnym sensie) jak ten film.
Filtry i blendy to jedna sprawa, ale Idziak najczęściej po prostu świeci na planie takim kolorem jaki widzimy na ekranie. Np. zielono-pomarańczowy kolor nocy to nie filtry ani DI tylko rzeczywiste oświetlenie planu. A najlepiej pokolorowanym cyfrą po dziś dzień pozostaje "O Brother, where art thou?"
niezupełnie, u Camerona we wszystkich filmach dominują chłodne barwy - również w True Lies. Tak już ma, czasami do przesady. Nikt nie jest doskonały.
Największym odstępstwem jest chyba Aliens i jego czerwone sekwencje
Za dnia pewnie jego wojna wygladalaby tak kolorowo jak dzien w T2
T2 ma za dnia fenomenalną kolorystykę - czegoś takiego współcześnie próżno szukać. to jest kolor LA w samo południe albo tuż przed zachodem słońca - naturalny, cudowny, genialny:
pokaż mi dzisiaj blockbustera z tak naturalną, nieefekciarską i nieoczojebną kolorystyką.