ďťż

wika

Chiny – państwo, które obecnie liczy sobie ponad miliard mieszkańców. Chiny - państwo, o modelu od wieków patriarchalnym, które kładło i kładzie nacisk na rodzenie chłopców. Wreszcie państwo, które obecnie zmaga się z ogromnym problemem społecznym, ale zacznijmy od początku.
Z powodu ogromnego przyrostu naturalnego, Państwo Środka w 1979 roku wprowadziło zakaz posiadania więcej niż jednego dziecka. Jeśli parze urodziło się drugie dziecko musiało ona płacić ogromne odszkodowania państwu, które zawsze przekraczały możliwości finansowe rodziny.

Ażeby dopilnować by przepis był respektowany powołano nawet specjalny urząd ds. planowania rodziny, który w przypadku ciąży kobiety która ma już dziecko, porywał nie rzadko kobietę i przymusowo przeprowadzano u niej aborcje.

Nakaz władz był jasny – jedno dziecko, czyli w rozumowaniu rodziców – chłopiec, bo tylko on mógł zapewnić byt rodzicom gdy Ci staną się już starzy i nie zdolni do pracy. Zaznaczyć trzeba, że w Chinach nie istnieje coś takiego jak emerytura, a wiec potrzeba urodzenia syna w rodzinie wydaje się logiczna. Logiczna, na tyle że obecnie Chiny zmagają się z ogromnym deficytem kobiet. Liczy się, że wkrótce bez szans na ożenek w Chinach będzie 40 milionów mężczyzn ! Co państwo chińskie zrobi z taką siłą ?? młodych i w pełni sił mężczyzn ??
Odpowiedź aż sama ciśnie się na usta, jednak chciałabym zapytać Was co sądzicie o tej sprawie. Chiny będą musiały jakoś wybrnąć z tego gigantycznego problemu, pytanie tylko – jak to zrobi.
Czekam na Wasze opinie.


Te przymusowe aborcje jakoś przywiodły mi na myśl przymusowe sterylizacje kobiet z biednych andyjskich rodzin nad którymi kontrolę sprawował rząd prezydenta Peru Fujimoriego z tym, że jemu szczęśliwie zdołano już dobrać się do skóry, natomiast to, co się dzieje w Chinach cały czas przypomina mi rzeczywistość orwellowską

Wedle mojego przekonania te nadwyżki zostaną wysłane na północ - na południe Syberii.
Chińczycy już ją krok po kroku kolonizują. Na razie nieformalnie.
Nie wydaje mi się by wysyłanie chińskich żołnierzy na Syberię było koniecznie. Owszem, Chińczyków jest coraz więcej, za to Rosjan coraz mniej, a ktoś przecież musi na tej Syberii wydobywać surowce naturalne i inne cuda. Inna sprawa, na ile ich jeszcze starczy? W każdym bądź razie, być może naiwnie, wydaje mi się, że Chińczycy mogliby się spokojnie obyć bez wysyłanie wojaków na Syberię - najpierw mogliby ugrać autonomię dla Syberiii, a potem postarać się o ew. secesję. Na Syberiii złóż jest coraz mniej, bo są sukcesywnie eksploatowane i nie sądzę by za te kilkadziesiąt lat Rosja była jeszcze nimi zainteresowana tym bardziej, że przecież cały czas stara się o dostęp do nietkniętych surowców naturalnych Arktyki (mam cichą nadzieję, że jednak z tym nie zdąży). No, ale zobaczmy jak będzie.

To teraz możemy wrócić do tematu Prawda jest taka, że mimo różnego rodzaju kar polityka jedynaków w rodzinie się sypie z jednej i z drugiej strony. Dzieci, a nie dziecko mają i bogaci, bo ich na to stać i wiedzą jak ominąć przepisy, i biedni, bo dzieci to ich jedyne zabezpieczenie na starość i tu już nie ma znaczenia płeć tych dzieci, a władza tylko bezradnie rozkłada ręce.


Wedle chińskiej polityki kontroli urodzeń do 2050 roku Chińczyków miało być 1,6 mld. Dziś wiemy już, że raczej te optymistyczne szacunki się nie sprawdzą. W Chinach co roku przybywa około 11 mln nowych obywateli, co sprawia ze stan zakładany Chiny osiągną już w 2030 roku. Polityka jednego dziecka przyniosła znaczne obniżenie liczby ludności Chin, która gdyby nie podjęła tego typu działań liczyłaby ponad 2 miliardy. Cóż jednak z tego skoro Chiny wciąż muszą prowadzić politykę znacznego zmniejszania urodzeń, która nie do końca im wychodzi. Trudno upilnować rzeszę chińczyków, którzy formalnie aby móc mieć dziecko muszą składać prośbę na piśmie.
Przeszkodą w znacznym ograniczeniu przyrostu ludności jest cała gama wyjątków, w imię których para może starać się o znacznie więcej niż jedno dziecko. Zalicza się do nich m.in. : - zła sytuacja materialna pary ( co ciekawe w przeciwieństwie do naszego świata ), - jeśli jedno lub oboje z małżonków jest jedynakami. Takich jednak wyjątków jest całe mnóstwo, przez co chińska populacja wciąż się rozrasta.
Polityka jednego dziecka jak wiemy przyniosła ze sobą fatalne w skutkach nierówności urodzeń płaci. Na 100 dziewczynek rodziło się ponad 112 chłopców. Problem ten jak sygnalizowałam w pierwszym swoim poście urósł do skali przewagi 100 milionów mężczyzn nad kobietami. Co zrobi państwo chińskie z taką nadwyżką mężczyzn ??.
Pierwsze skojarzenie to oczywiście wojna. Chiny wciąż ostrzą sobie zęby na Tajwan, który przy pomocy tak wielkiej rzeszy żołnierzy z pewnością udałoby się im się zdobyć, przy uwiązaniu obecnym Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. Czy jednak się na to zdecydują ?? przyjrzyjmy się składowi społecznemu tychże mężczyzn. Są to głównie słabo wykształceni ze wsi, którzy ażeby byli dobrymi żołnierzami należy włożyć grube pieniądze. Czy państwo się na to zdecyduje ?? chyba nie przypadkiem Chiny właśnie uzyskują status mocarstwa na wodzie. Z tego co ostatnio czytałam ich flota jest już prawie najlepsza na świecie, czy jednak to nastąpi ?? Podejrzewam, że jeśli tak to na pewno nie wysłużą się ową nadwyżką.
Cóż innego może państwo chińskie zrobić z tak wielką nadwyżką mężczyzn ?? W zasadzie wydaje się, że państwo chińskie nie ma większego pomysłu co zrobić z wielką liczbą ludności. Próbuje się im zapewnić prace, jednak jest to zależne od gospodarki która przy tak wielkiej rzeszy ludzi musi wciąż utrzymywać się na wysokim poziomie.
Oblicza się, że rok 2050 ma być szczytowym jeśli chodzi o liczbę ludności w Chinach. Od tego czasu liczba ta ma spadać. Jak jednak będzie zobaczymy w praktyce.

Z tego co ostatnio czytałam ich flota jest już prawie najlepsza na świecie

Jakiś czas temu w Dzienniku był wywiad z francuskim ekonomistą i filozofem o Chinach właśnie pod wiele mówiącym tytułem "Zachód ulega iluzji chińskiej potęgi". Zwróciłam uwagę zwłaszcza na ten fragment:
Chińska armia jest bardzo słaba. Nie ma skutecznej marynarki, lotniskowców, a broń jądrowa została wytworzona 40 lat temu. Chińska piechota nie jest warta więcej niż tajwańska. W razie wojny z łatwością zostałaby pokonana przez Japonię, nawet Koreę. Dodatkowo Chiny nie mają w Azji sojuszników. W razie konfliktu zostałyby osaczone przez Tajwan, Japonię, Koreę, Indie, USA.
Całość dostępna jest tutaj: http://www.dziennik.pl/sw...iej_potegi.html

To jak to w końcu z tymi Chinami jest - są słabe, czy silne? Trochę trudno mi wierzyć w słowa filozofa i ekonomisty, no ale być może się mylę

To jak to w końcu z tymi Chinami jest - są słabe, czy silne? Trochę trudno mi wierzyć w słowa filozofa i ekonomisty, no ale być może się mylę

Przyznam, że zdziwiło mnie to, co Serenity napisała o chińskiej flocie, bo wydaje mi się (z naciskiem na "wydaje się"), że nie tak dawno temu czytałem gdzieś, że Chińczycy flotę mają kiepską i dopiero nad nią pracują.
Co do ich armii: specem nie jestem, ale podejrzewam, że ilość nie przechodzi w tym wypadku w jakość. Chińczycy są biednym społeczeństwem, faktem jest, że państwo posiada duże rezerwy finansowe, ale spora ich część jest zależna od tego, co się dzieje w USA, wobec czego sytuacja jest płynna.
Sądzę, że wspomniany ekonomista-filozof może mieć racje, pisząc o przestarzałych technikach i doktrynach w Chinach.
Tyle, że tak na pewno to się nie dowiemy, dopóki taka wojna nie wybuchnie.
Nie zapominajmy, że sektor militarny/zbrojeniowy to obszar najściślejszych tajemnic państwowych. Nie wiemy, co Chińczycy wypichcili sobie w laboratoriach albo jakie technologie zdążyli wyszpiegować i ukraść.
Konwencjonalnie to na pewno nie jest najmocniejsza armia, ale klina można zabić bronią ABC.

Chiny – państwo, które obecnie liczy sobie ponad miliard mieszkańców.

(...)

Liczy się, że wkrótce bez szans na ożenek w Chinach będzie 40 milionów mężczyzn !


Żeby było dokładniej to Chiny mają 1,34 mld mieszkańców.
Czy na serio myślisz, że ta nadwyżka 40 milionów mężczyzn naprawdę robi wielką różnicę?

Poza tym weź pod uwagę, że zwykle ogólnie jest ciut więcej mężczyzn, ale też ogólnie za to o wiele szybciej umierają.

Dość powiedzieć, że rocznie w takich chińskich kopalniach ginie 4 tysiące osób (ile odnosi rany niewiadomo, ale z pewnie kilkanaście tysięcy rocznie będzie).


Poza tym weź pod uwagę, że zwykle ogólnie jest ciut więcej mężczyzn, ale też ogólnie za to o wiele szybciej umierają.

W krajach cywilizowanych jest wiecej kobiet niż mężczyzn, wystarczy popatrzeć w dane statystyczne i demograficzne. Chińska agencja Xinhua swego czasu podawała, że w Chinach na 100 kobiet przypada 119 mężczyzn, podczas gdy światowa norma wynosi 105 mężczyzn na 100 kobiet. Różnice w Chinach wynikają z przekonania społeczeństwa, że jak już mieć dziecko, to lepiej syna niż córkę, bo syn mniej kosztuje, bo jest zabezpieczniem na starość etc. Skutki takiej polityki już widać - zachwianie równowagi płci, podobnie zresztą jest w Indiach, tam też bardziej pożądanymi dziećmi są te płci męskiej.
Piszesz:

Pomyliły mi się cyfry, powinno być 105 kobiet na 100 mężczyzn, już nie rób z tego takiego halo

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •