wika
spotkalem sie z opiniami wielu hisotrykow dla ktorych Marszalek jest hmm coz tu zwykle pada wiele niecenzuralnych slow
Dla was tez ten czlowiek cyt. "zmarl za poznow" , " byl przyczna kleski wrzesniowej" ?
Waldek
Marszałek Piłsudski był dyktatorem,a to jak widać nie podobało się tym i owym zarówno wtedy jak i dziś.Pozostawił on jednak po sobie Polskę silną,ale też nie pozbawioną zdrajców i karierowiczów do miernot społecznych włącznie.
Pamiętne są jego słowa tuż przed śmiercią:"Komu ja tę Polskę zostawię?".
Jak zauważyłeś po 89r. zaczęła się u nas w polityce tzw."moda" na Piłsudskiego.Często to ten to ów "możny" w naszym kraju powoływał się na jego osobę.
Tu znów muszę przytoczyć słowa Marszałka:"Polacy - naród idiotów".Te ostatnie odnosiły się w znakomitej większości do ówczesnych polityków.Widać do naszych współczesnych"możnych" to dotarło,bo ostatnio jakby coś o Marszałku ucichło.
No i zobacz - minęło tyle lat,a słowa Marszałka wciąż aktualne.
Zaś klęskę wrześniową "zawdzięczamy" zdradzie" i nieudolności tych,których i dziś nie brakuje.Piłsudski nie miał z tym nic wspólnego(takie jest moje zdanie).
Patrząc na to wszystko co dzieje się w kraju,boję się jakiejkolwiek wojny bo powtórkę z września mamy pewną!
Pozdrawiam.
Powiem jedno jakby wladze mial sprawowac ktos inteligentny i chcacy rzadic dla Polski a nie dla siebie chetnie zrezygnowalbym ze swoich praw wyborczych. Osobiscie uwazam ze rzady autorytarne nie byly takie zle. Przeciez Polska wyszla z nich o wiele bardziej silniejsza.
P.S Mam wujka ktory mieska od 15 lat w Niemczech i kiedy z nim rozmawialem na temat dzisiejszych ruchow neonazistowskich w niemczech oraz tego co sadza Niemcy o Trzeciej Rzeszy. Zbyl mnie krotkim zdaniem: wyscie mieli to samo rzady generalow...
Mam wujka ktory mieska od 15 lat w Niemczech i kiedy z nim rozmawialem na temat dzisiejszych ruchow neonazistowskich w niemczech oraz tego co sadza Niemcy o Trzeciej Rzeszy. Zbyl mnie krotkim zdaniem: wyscie mieli to samo rzady generalow...
Rzadko odpowiadam w ten sposób na pytania i odpowidzi,ale w tym przypadku powiem tylko tyle;Oooo.... tak było...Luk
log - -tak było...!
hmm Ra zgadzam sie z toba na tzw calej linii
mowisz ze przestano sie powolywac bo ktoz mialby sie powolywac? spadkobiercy NDkow lpr lub mlodziez Weszpolska? :D
swoja droga rzady pulkownikow skompromitowaly sie same gdyby nie Marszalek ktory defacto rzadzil polska i jego zdanie bylo ostateczne to kto wie jak by bylo ...
waldek
swoja droga rzady pulkownikow skompromitowaly sie same gdyby nie Marszalek ktory defacto rzadzil polska i jego zdanie bylo ostateczne to kto wie jak by bylo ...
Trzeba nam jeszcze wiedzieć że do śmierci Marszałka Piłsudskiego,nasza armia uważana była za jedną z najsilniejszych w Europie.
No, ale my Polacy mamy szczególny "talent" do niszczenia tego co budujemy przez lata,a nawet przez wieki.
Skończyło się dla nas tak,że sprytny Hitler postawił na nowoczesną zmotoryzowaną armię popartą lotnictwem i w szczególności dywizjami pancernymi,które odegrały w tej wojnie niemal kluczową rolę.
My zaś "postawiliśmy" na imprezy,bankiety i korupcję pod "wodzą" wyjątkowo nieudolnego Marszałka E.Śmigłego Rydza,który we wrześniu 1939r. "wystawił przeciwko owym niemieckim dywizjom pancernym,szwadrony ułanów i parę armat.O lotnictwie nie będę wspominał bo to po prostu wstyd!.
Efekt był taki ,że tzw.kampania wrześniowa zakończyła się dla nas popisowym laniem,czego ani ówczesny "Rząd Polski",ani wyższe dowództwo nie zauważyli,gdyż uciekając w popłochu nie mieli pewnie czasu oglądać się za siebie.
Nie ubliżam tu oczywiście bohaterom tamtych czasów jak gen.Kleberg.Kutrzeba,Anders i wielu innym im podobnym.To dzięki nim obroniliśmy we wrześniu 1939r. i nie tylko, resztki honoru polskiego.
Pozdrawian.
coz trzeba przyznac ze te kilka armat i Ulani pokazali niemcom co znaczy Polak
coz trzeba przyznac ze te kilka armat i Ulani pokazali niemcom co znaczy Polak
Toteż Niemcy umieli owo poświęcenie uszanować.Po kapitulacji Westerplatte dowócy niemiccy oddawali honory wojskowe dzielnej załodze mjr.Sucharskiego włącznie z nim samym.Niemcy też nie mogli uwierzyć w to, jak można było tyle dni wytrzymać walcząc taką bronią i w takich warunkach.
W zwycięskiej bitwie pod Kockiem gen.Franciszek Kleberg zdemobilizował swoje oddziały,bo nie było czym walczyć.To też zostało przez wroga zauważone.Inna sprawa to losy polskich obrońców z września 1939r.po przegranej kampanii wrześniowej.No ale wojna nie zna litości.
Fakt...pokazaliśmy Niemcom co znaczy Polak - tylko co nam to dało zarówno "wczoraj" jak i dziś?.
A przecież mogło być całkiem inaczej.
Tak ale tego ze Kleberg rozwiazal swoje oddzialy moj Dziadek nigdy mu nie darowal ... walczyl pod kockiem eh...
Tak ale tego ze Kleberg rozwiazal swoje oddzialy moj Dziadek nigdy mu nie darowal ... walczyl pod kockiem eh...
I trudno się dziadkowi dziwić.
Bitwa pod Kockiem wywołała pewnie u niejednego kleberczyka niemały szok.Inaczej patrzy się na sprawę gdy przegrywa się bitwę.Pod Kockiem nasze wojsko bitwę wygrało i to z przeważającymi siłami wroga.Trudno więc być"spokojnym",gdy twój szanowany dowódca mówi;idźcie do domów ,wasza dalsza ofiara,trud i poświęcenie jest nie potrzebne - szkoda waszej krwi.
Do tego który żołnierz kampanii wrześniowj godził się wówczas z klęską?.
A Klebergowi przyszło wybierać pomiędzy niepotrzebnym bohaterstwem,a zdrowym rozsądkiem - i dobrze wybrał - inaczej dziadek nie miałby chyba możliwości wkuryć się na niego.
Ale co trzeba przyznać Klebergowi to, to że nie tylko był świetnym strategiem,ale potrafił zebrać wokół siebie niezwykle waleczną "paczkę",która dała pod Kockiem prawdziwy popis kunsztu bojowego Polaków.
Przecież Niemcy do dziś nie chcą o tej bitwie mówić.
I nie dziwię im się.Bo to przecież niezwyciężony Wermacht,zdobywający z marszu ziemie wschodnie dla tysiącletniej Rzeszy - a tu jakiś tam Kock i taki łomot - a od kogo,ano od garstki Polaczków i to jeszcze wyjątkowo źle uzbrojonych.
Pozdrawiam.
coz trzeba przyznac ze te kilka armat i Ulani pokazali niemcom co znaczy Polak
Toteż Niemcy umieli owo poświęcenie uszanować.Po kapitulacji Westerplatte dowócy niemiccy oddawali honory wojskowe dzielnej załodze mjr.Sucharskiego włącznie z nim samym.Niemcy też nie mogli uwierzyć w to, jak można było tyle dni wytrzymać walcząc taką bronią i w takich warunkach.
Co do mjr Sucharskiego, to bylbym bardzo ostrożny. Został internowany przez swoich żołnierzy i odsunięty od dowództwa, gdyż po pierwszych 12 godzinach obrony chciał poddać Westerplatte. Faktycznym obrońcą był kpt. Franciszek Dąbrowski.
Wręczenie szabli Sucharskiemu jako dowodu uznania dla dzielności rozpoczyna mit mjr Sucharskiego. Szabla wręczona Sucharskiemu była własnością kpt. Dąbrowskiego. Kilka godzin po aresztowaniu Sucharski powiedział do kpt. Dąbrowskiego – „po wojnie wszystko wyjaśnimy…” Ponieważ kierownictwo Propagandy i Agitacji głównego Zarządu Politycznego WP w roku 1967 przyjęło jako obowiązującą tezę, że symbolem bohaterstwa żołnierzy polskich, umiłowania ojczystej ziemi i nieustraszonej postawy wobec wroga stała się obrona Westerplatte, gdzie tylko jedna kompania dowodzona przez majora Henryka Sucharskiego odparła ponad 10 natarć niemieckich i, nie uzyskawszy żadnych posiłków, uległa dopiero 7 września, wersja ta stała się obowiązującą.
Prawda o Westerplatte jest jednak inna. Składnica wojskowa nie była strategicznie ważna. Stacjonowało tam, niezgodnie z umowami międzynarodowymi, 205 żołnierzy uzbrojonych w 4 moździerze. Żołnierzami, w większości z Małopolski dowodził mjr Henryk Sucharski. Był człowiekiem surowym, więźniem etykiety, oficerowie rezerwy nie mieli nawet prawa siedzieć z nim razem przy jednym stole. Lubił bawić się w politykę, nie szanował niczyich przekonań. Jedyną osobą, którą tolerował, był kpt. Dąbrowski.
Po kapitulacji oficerowie z Westerplatte trafili do Oflagu i tam złożyli przysięgę, że prawdy o obronie sami nigdy nie wyjawią. Po uwolnieniu z oflagu Sucharski dołączył do żołnierzy II Korpusu gen. Andersa. Tam spotkał go Melchior Wańkowicz. Dziennikarz chciał się dowiedzieć szczegółów obrony. Wg relacji Sucharski jest człowiekiem, który nigdy nie tracił zimnej krwi, odważnym i przekonującym, kieruje bitwą. Decyzja o kapitulacji została podyktowana brakiem amunicji – tak miał powiedzieć generałowi Eberhardtowi. Prawda jest inna – Westerplatte miało wystarczające zapasy amunicji. Widać to na niemieckich zdjęciach, kiedy Niemcy wynoszą całe skrzynie z amunicją. Sucharski umiera w Neapolu 30 sierpnia 1946 roku.
Dąbrowski, po wyzwoleniu wraca do Krakowa, gdzie otrzymuje przydział i zostaje skierowany na wybrzeże. Trzykrotnie bierze udział w spotkaniu westerplatczyków. Do śmierci był lojalny wobec swojego dowódcy.
W 1948 roku Dąbrowski zapisał się do partii. Okres stalinizmu usunął go z partii i wojska. Wrócił do Krakowa. W latach 50-tych został kasjerem w Międzynarodowym Klubie Książki i Prasy. Zostaje jednak zwolniony. Zatrudnia się w spółdzielni chałupniczej im. Komuny Paryskiej i szyje kapcie. Jest chory na gruźlicę. Przenosi się do wytwórni pasków spodni. Dzięki wstawiennictwu radzieckiego generała wraz z żoną otrzymuje w ajencję kiosk na Plantach.
Dąbrowski zmarł w 1962 roku, na jego pogrzebie były tłumy, choć nikt jeszcze wtedy nie znał prawdy o Westerplatte. Prawdę ujawniła dopiero córka po śmierci ojca.
Czytam post Edwarda i oczy wychodzą mi z orbit.
O majorze Sucharskim "wiedziałem" dotychczas jedynie z podręczników historii,gdzie wykreowano go na prawdziwego hohatera.Biorąc pod uwagę ową "zmowę milczenia" jaką zaprzysięgli sobie jego towarzysze broni nie czuję się jednak zbyt winny,gdyż prawdziwą historię (jak z tego wynika) pozwolono zakłamać na długie lata właśnie poniekąd na ich "życzenie".
Zresztą przecież sam M.Wańkowicz też się właściwie nabrał pisząc o Sucharskim tak, a nie inaczej.
Czytałem gdzieś kiedyś,że ostatni żołd jaki mjr.Sucharski wysłał w całości swojej żonie był niemal równowartością kwoty,za którą wówczas można było kupić 9 krów(a kupno krowy w tamtych latach było dla wieśniaków wydatkiem nie lada).
Ponadto poczytałem kiedyś na innym forum taki oto wątek usera do podobnego tematu:
"Sucharski prawie w ogóle nie dowodził na Westerplatte,gdzyż już po pierwszych atakach niemieckich popadł w depresję i tak mu zostało do kapitulacji placówki.Na prawdę dowodził tam kpt. Dąbrowski".
Przyznam że uznałem to za koleją próbę zrobienia z incydentu motta historycznego.
A tu masz.....takie rzeczy.
Dobrze chociaż ża są ludzie tacy jak córka kpt.Dąbrowskiego,którzy dbają o to, ażeby prawdziwi bohaterowie zajęli w końcu należne im miejsce w historii.Jadnakowoż szkoda,że niemal zawsze przychodzi to o wiele za późno.
Ja sam w większości bardziej interesowałem się osobą gen.K.Świerczewskiego.O tym "bohaterze" mówiło się już dawno tzn.wtedy gdy dorabiano mu historię"człowieka,który się kulą nie kłaniał".Prawie wiadomo było już wtedy,że nie był on tym za którego chciano go uważać.
Napisałem nawet temat jemu "poświęcony" na forum,ale jak na razie widać sprawa jest zbyt oczywista by o niej mówić.
Dziękuję i pozdrawiam.
re Ra : co do kleberga fakt to uratowalo zycie mojemu dziadkowi... a on jako strazak kilku innym ludziom.. ale ja wolalbym zginac jak zolnierz walczac do ostatniej kropli krwi nawet jesli niema szans na wygranie... "gra sie nie poto zeby wygrac, ale poto zeby grac"
co do notki Edwarda to ma racje (wiem ze wie otym ;) )
podreczniki szkolne kreuja rowniez na bohatera sikorskiego, ktory raczej genialnym dowodca nie byl (w moim odczuciu), niestety ta historia z LO to zupelnie inna "historia" niz to co czytamy w źródłach ... nie zawsze ale jednak ....
waldek
ale ja wolalbym zginac jak zolnierz walczac do ostatniej kropli krwi nawet jesli niema szans na wygranie... "gra sie nie poto zeby wygrac, ale poto zeby grac"
Zechciej jednak zwrócić uwagę na to,że wielu zdemobilizowanych żołnierzy wrześniowych przysłużyło się ojczyźnie walcząc nie tylko w organizacjach Polski podziemnej,ale i po wojnie.
A ot twój dziadek jest tego jednym z dobitnych przykładów.
Przeżył wrzesień1939r. po to by(jak piszesz) kilku innych ludzi mogło żyć dzięki niemu.
W walce liczy się cel i skuteczność - a już czym się walczy czy w jaki sposób,to już inna sprawa(oczywiście nie zawsze słuszna).
Ktoś kiedyś powiedział:"Przegrać po to,by wygrać".
Podobno na wojnie najłatwiej jest zginąć - tylko co dalej?.
Wojny wygrywają zazwyczaj żywi bohaterowie,a nie poległe ofiary.
I chyba w tym stwierdzeniu chciałbym znaleźć usprawiedliwienie dla decyzji Kleberga.
Co do gen.Sikorskiego,to dla mnie był to polityk w mundurze.Jego zasługi jako oficera i dowódcy są raczej marne.
Jednak w tym ostatnim mogę się mylić.
Szacunek.
podreczniki szkolne kreuja rowniez na bohatera sikorskiego, ktory raczej genialnym dowodca nie byl (w moim odczuciu), niestety ta historia z LO to zupelnie inna "historia" niz to co czytamy w źródłach ... nie zawsze ale jednak ....
waldek
podręczniki to jedno, a nauczyciel to drugie. Dla mnie Sikorski jest bohaterem wątpliwym.
podręczniki to jedno, a nauczyciel to drugie. Dla mnie Sikorski jest bohaterem wątpliwym.
Zastanawiam się czy gen.Sikorski w ogóle zasługuje na miano bohatera(oczywiście nie chcę tu obrażać jego osoby).Chodzi mi o to, że polityka jaką prowadził była dość mętna i w wielu miejscach (dla mnie) nie zrozumiała.Zresztą jak mi wiadomo z powodu tej właśnie polityki dochodziło pomiędzy Sikorskim,a Andersem do wielu spięć i nieporozumień.
Słowem moje zdanie jest takie;Sikorski chyba na początku zbyt mocno zaangażował się na wschodzie,przed czym niejednokrotnie przestrzegał go gen.Anders.
Gdy wreszcie Sikorski przejrzał na oczy i próbował zwrócić się na zachód było już chyba za późno.Kiedy "przejrzał?...a,no może po "sławnym chrzcie bojowym"pod Lenino.gdzie wykrwawiono naszą II armię W.P.
Kto wie czy to właśnie tam nie przestaliśmy być 4-tą co do wielkości liczącą się armią II.W.Ś.
Potem dla Sikorskiego był już tylko Gibraltar i jakże smutny koniec...
A może chańbiąca nas Jałta zaczęła się właśnie nad Gibraltarem.... czego Sikorski nie wiedział?
Oczywiście są to jedynie moje przypuszczenia bez żadnego jasnego potwierdzenia w historii.
Szacunek wszystkim.
sikorski udareminil prezydenture Boleslawa Wieniawy Dlugoszowskiego ...
re Edward : dzis nauczyciel lo chyba musi uczyc tego co jest w podreczniku.. bo z tego bedzie matura.. to smutne ze tak naprawde nie mozna wyjsc poza ramy lekcji poza to co ustalilo sobie ministerstwo ... fakt sa kola historyczne ale kto na nie uczeszcza? mala grupka ludzi ktorzy sie tym interesuja naprawde , a wiekszosc (tzw. ciemna masa) wkuwa to co czyta ...
sikorski udareminil prezydenture Boleslawa Wieniawy Dlugoszowskiego ...
A w jakich okolicznościach do tego doszło?.
Przyznaję,że to dla mnie nowość.Gdybyś zechciał przybliżyć temat - byłbym wdzięczny.
sikorski udareminil prezydenture Boleslawa Wieniawy Dlugoszowskiego ...
re Edward : dzis nauczyciel lo chyba musi uczyc tego co jest w podreczniku.. bo z tego bedzie matura.. to smutne ze tak naprawde nie mozna wyjsc poza ramy lekcji poza to co ustalilo sobie ministerstwo ... fakt sa kola historyczne ale kto na nie uczeszcza? mala grupka ludzi ktorzy sie tym interesuja naprawde , a wiekszosc (tzw. ciemna masa) wkuwa to co czyta ...
nie do końca tak jest. Jedynym zasadniczo podrecznikiem, z jakiego korzystam jako nauczyciel, są źródła historyczne. Innych podręczników nie używam
Jedynym zasadniczo podrecznikiem, z jakiego korzystam jako nauczyciel, są źródła historyczne. Innych podręczników nie używam
No toTwoi uczniowie Edwardzie mają takie szczęście,jakie ja miałem kiedyś.
Otóż mój nauczyciel historii(a była to kobieta) potrafiła pięknie wykładać ten przedmiot,nie zaglądając do podręcznika.
To wówczas dowiedziałem się o naszej narodowej historii wielu z tych rzeczy,których w podręcznikach nie było.
Wielu moich kolegów zaczęło się przykładać do historii,bo zrobiła się ciekawa.Było tak za pewne dlatego,że w historii najbardziej interesują te rzeczy,które są nieoklepane,zagadkowe itp...
Jednakowoż jak na tak liczny naród jakim jest Polska zbyt mało ludzi interesuje się historią - a może się mylę?....
[Był człowiekiem surowym, więźniem etykiety, oficerowie rezerwy nie mieli nawet prawa siedzieć z nim razem przy jednym stole. Lubił bawić się w politykę, nie szanował niczyich przekonań. Jedyną osobą, którą tolerował, był kpt. Dąbrowski.
.
A ja jeszcze słyszałam że dodatkowo mocno pił...
A co co marnych końców wielkich ludzi
"As polskiego lotnictwa zmarł w nędzy".
"Życie Warszawy": Generał Stanisław Skalski zmarł w nędzy 12 listopada 2004r., zaledwie dzień po uroczystych obchodach Święta Niepodległości. Pobity, okradziony, od września mieszkał w przytułku.
"Pod koniec życia już prawie na nikogo nie mógł liczyć" - mówi jeden ze znajomych generała. "Padł ofiarą przestępców" - dodaje. Okradziono mu mieszkanie i oszczędności całego życia. Najwybitniejszy polski pilot myśliwski trafił we wrześniu do zakładu opieki ze śladami pobicia
Prokuratura zajmuje się sprawą kobiety, która opiekowała się generałem i miała od niego wyłudzić upoważnienie do reprezentowania go przed wszelkimi instytucjami. To ona umieściła gen. Skalskiego w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Przed Sądem Rejonowym w Warszawie od lipca toczy się proces dwóch mężczyzn, których oskarża się o wyprowadzenie z konta generała 130 tys. zł oraz o próbę wyłudzenia od niego wartego 370 tys. zł mieszkania - pisze "Życie Warszawy".
Historycy do dziś spierają się ile dokładnie nieprzyjacielskich samolotów zestrzelił gen. Stanisław Skalski. Padają liczby od 18 do 22, co daje mu miejsce w czołówce polskich pilotów myśliwskich.
(onet.pl 13-11-2004)
Historycy do dziś spierają się ile dokładnie nieprzyjacielskich samolotów zestrzelił gen. Stanisław Skalski. Padają liczby od 18 do 22, co daje mu miejsce w czołówce polskich pilotów myśliwskich.
A no właśnie.
Spieramy się ,liczymy ,zakładamy....a gdzie miejsce dla samych bohaterów?.
Gdzie szacunek którym powinni być otaczani?.
Jak widać musimy jeszcze wiele zmienić w swojej mentalności i zachowaniu , inaczej znów będziemy przypatrywać się temu jak jednych wątpliwych bohaterów na pomnikach zastępuje się drugimi - i to takimi jacy pasują do danej historii, anie tymi którzy tę historię naprawdę tworzyli.
Generał Skalski już jest tego przykładem.Ot kolejny bohater który umarł niemal w zapomnieniu,bo niedał się uformować-zaszufladkować...i tym samym nie pasował pewnie do tworzącej się "nowej" historii.
Pozdrawiam.
A najsmutniejsze jest to, że teraz panowie UBecy i SBecy (z Morelem na czele) pobierają emeryturki 5 - 6 tysięcy miesięcznie (nie powinni nic dostawać, a jeszcze się cieszyć, że nie siedzą w więzieniu), a bohaterowie antykomunistycznej opozycji, weterani żyją ze skromnych rent lub emerytur, albo są bezrobotni. Czy o taką Polskę walczyły miliony? Pytanie pozostawmy bez odpowiedzi.
Wracając do pytania zawartego w temacie - Piłsudskiego najbardziej nie lubi Wielkopolska. Z resztą jest (a raczej było) uczucie odwzajemnione, bowiem Marszałek nie nawidził Poznaniaków (ja też ich średnio lubię - chociaż częściowo się z Poznańskiego wywodzę), a jedyny raz na ziemiach Zaboru Pruskiego to był kiedyś w Toruniu. Piłsudskiego niby najbardziej nienawidzi endecja - a tu proszę! Kiedyś w Naszym Dzienniku był cykl z credo Marszałka na każdy dzień na pierwszej stronie. Chyba im jednak postawieni wyżej podcięli skrzydła i teraz o Piłsudskim nie wspomina się wogóle. Piłsudskiego - choć był on człowiekiem lewicy - nie lubiał także PPS. Bowiem po Przewrocie Majowym powstała sanacja, która kojarzona była raczej z prawą sceną polskiej sceny politycznej.
Ale Marszałka do dziś kochają miliony Polaków - to on jest ojcem narodu, to on doprowadził do niepodległości. Szkoda, że Polska Piłsudskiego, Paderewskiego to dziś już tylko wspomnienia. III RP jest raczej nieco poprawioną kontynuatorką PRL, a nie niezależnym państwem jaka była II RP. Co by o niej nie mówić, była to dyktatura, ale na pewno nie była państwem w którym zbrodniarze byli beneficjentami państwa!
Tak więc - Marszałka kochamy i go nie oddamy, a Polskę trzeba naprawić!
No i jeszcze jedno - historia i w ogóle nauki humanistyczne są fantastyczne, dlatego że 2 + 2 nie zawsze = 4. Wielość interpretacji, mnóstwo ciekawostek, a także losy zwykłych ludzi - to sprawia, że historia jest na pewno królową nauk (przynajmniej u mnie). Niestety, nie interesujący się historią są zmuszeni wykuć to co ich nie interesuje. Ścisłowiec nie wytrzymałby np. wykładu o roli mieszczaństwa w gospodarce Średniowiecza, albo o społeczeństwie i gospodarce Królestwa Polskiego.
Oj zrobiłem post - rzekę kompletnie odbiegając od tematu ostatnich kilku postów. Myślę, że zostanie mi to wybaczone.
PS: Czyżbym awansował?
Sznur pisze/a:
A najsmutniejsze jest to, że teraz panowie UBecy i SBecy (z Morelem na czele) pobierają emeryturki 5 - 6 tysięcy miesięcznie (nie powinni nic dostawać, a jeszcze się cieszyć, że nie siedzą w więzieniu), a bohaterowie antykomunistycznej opozycji, weterani żyją ze skromnych rent lub emerytur, albo są bezrobotni. Czy o taką Polskę walczyły miliony?
I to jest niezwykle trafne co napisałeś Drogi Sznurze !.
Cóż możnaby do tego jeszcze dodać ?...a no chyba tylko to lub tyle :
"Oto nasza Polska właśnie".
Masz rację mówiąc : cyt. Pytanie pozostawmy bez odpowiedzi.
No bo o co tu właściwie pytać ?... skoro sam "twórca" tego urągowiska po latach spędzonych w przepychu , wreszczie rzekł był :
"Nie otake Polskie walczyłem !".
Wspomniane przez Ciebie miliony "też o nic nie walczyły" , gdyż jak "wiadomo" (tu i ówdzie) to właśnie niejaki Lech W. osobiście i bez żadnej pomocy wypędził 9 dywizji Radzieckich przebywających na teranach Polski na "prośbę" i na "zaproszenie" narodu polskiego przez prawie 50 lat , ( ależ my byliśmy gościnni ?) - szkoda tylko że sami nic o tym nie wiedzieliśmy !.
Sam Piłsudski zwykł mawiać;
"Polacy , naród idiotów" - i podobno bynajmniej nie miał tu na myśli potencjalnego Polaka.
Być może to powyższe powiedzenie sprawia , że niektórzy nasi "wielcy" milkną chcąc robić reklamę dla siebie , próbując się podpierać ideałami Piłsudskiego.
Ale Marszałka do dziś kochają miliony Polaków - to on jest ojcem narodu, to on doprowadził do niepodległośc
I pewnie nic tego nie zmieni.
Zaś o prawdziwą Polskę pewnie przyjdzie jeszcze powalczyć , gdyż wątpię żeby samo odeszło od "żłobu" to , co tak bardzo się go trzyma.
P.S.
Czyżbym awansował?
I to już drugi raz !.
To ja składam grtulacje z okazji awansu na Decuriona , forum historicus podnosi do godności Centuriona...a tu masz.....o! wdzięczności!!! ... przybywaj!!!.
Pozdrawiam. :mrgreen:
Witam
w nawiązaniu do pytań zadanych "wyżej" na forum a dotyczących mjr. Sucharskiego to walki na Westerpaltte opisał Mariusz Borowiak "Westerplatte. W obronie prawdy", a sprawa prezydentury Wieniawy-Długoszowskiego zawarta jest we "Wspomnieniach kowieńskich" Leona Mitkiewicza-nawiasem mowiąc jedne z janlepszych wspomnień jakie wyszły na temat tego okresu. Wracając do Marszałka-"swiatłe i postepowe elity" nie moga przeboleć, ze nie ma się do czego przyczepić u Piłsudskiego-nie był antysemitą, nie mordował tysiecy przeciwników politycznych (choć ofiary były, vide gen. Zagórski-można się spierać, czy Marszałek wiedział o tych morderstwach, czy zrobili to "nadgorliwi" współpracownicy). Piłsudski wiedział czego temu krajowi trzeba-choc nie był bez wad, chocby poglady na godpodarkę czy prowadzenie wojny-realia lat 1918-20 były inne niż w latach 30-tych. Dobitne słownictwo a nie paplanina która nic nie wnosi też nie przysłuzyły się marszałkowi jesli chodzi o tzw "pijar". Dla mnie Piłsudski jest jednym z dwóch najwybitniejszych Polaków XX wieku-po Janie Pawle II.
pozdrawiam
Bohun
Wracając do pytania zawartego w temacie - Piłsudskiego najbardziej nie lubi Wielkopolska.
Bo Wielkopolska to kolebka endecji : )
I pewnie dlatego.
Pan Marszałek nie lubił PPS, bo jego partyjniaki uchodzili za prawice? Z całym szacunkiem LukLog, ale nie widzę logiki w tym wywodzie...
Cytujesz moje słowa, a zwracasz się do LukLoga.
Piłsudski w młodości był socjalistą i za takiego uważała go spora część społeczeństwa w 1926 roku. Zgodzę się, że trudno kojarzyć sanację jedynie z prawicą, moją opinię oparłem głównie o Ozon.
Cytujesz moje słowa, a zwracasz się do LukLoga.
Masz rację. Wybaczcie mi Szanowni.
ALE GAFA!
Masz rację. Wybaczcie mi Szanowni.
ALE GAFA!
Nie no, nic się nie stało :).
Bohun napisał/a:
Dla mnie Piłsudski jest jednym z dwóch najwybitniejszych Polaków XX wieku-po Janie Pawle II.
A to dlaczego?
Dlaczego Piłsudski czy dlaczego Jan Paweł II? Domyślam się, że chodzi o Piłsudskiego. Z prostej przyczyny-nie ma nikogo innego który zrobiłby tyle dla Polski. Dziś siedząc przy komputerze i zajadając się słodyczami możemy wypominać Piłsudskiemu że nie zrobił tego czy owego. Polska w 1918 roku to kraj który odradza się po ponad wiekowym niebycie !. To Piłsudski wiedział na kogo postawić na początku a na kogo na końcu (I wojny światowej)-prawdziwy polityk. Wiedział, że rozmowy w Wersalu są ważne, ale realne zdobycze terytorialne są ważniejsze-dlatego w kwestii granicy wschodniej działał wg zasady faktów dokonanych. Najpierw trzeba zdobyć a potem można debatować z Zachodem nad kształtem terytorialnym Polski. Dyplomacja Dmowskiego niewiele by dała gdyby nie twarda postawa Piłsudskiego (w przenośni oczywiście) na froncie. Zachód miał Polskę delikatnie mówiąc w nosie-szczególnie Lloyd George (zresztą dyplomacja Angielska opierała się o doktrynę Bolingbrooke'a-do Odry to Europa i się tym interesujemy-dalej to azjatycka dzicz i wewnętrzna sprawa Rosji). Marszałek to przewidział i zagrał na nosie wielu "światłym" Europejczykom. Wiedział czym jest komunizm i jakie niesie zagrożenia. Dyplomacją można wiele zdziałać-ale jest to możliwe tylko w przypadku państw silnych a Polska A.D 1918/21 takim nie była. Kazdy inny polski polityk, działacz, przywódca(?) nie miał większych osiągnięć nie tylko w XX wieku. Co do Jana Pawła II sprawa jest wg mnie oczywista.
pozdrawiam
Bohun
Kazdy inny polski polityk, działacz, przywódca(?) nie miał większych osiągnięć nie tylko w XX wieku
Tu jest sprawa dyskusyjna... Ale jeśli miałbym odnieść się do całego twojego wywodu, to musze przyznać, że masz słuszność twierdząc:
Dlaczego Piłsudski czy dlaczego Jan Paweł II? Domyślam się, że chodzi o Piłsudskiego.
A o kim rozmawiamy? : )
Czyli bez Piłsudskiego nie byłoby II RP... no brawo! teraz juz wiem, : P ,
Wydaje mi się, że osoba Marszałka owiana jest legendą, z którą trudno walczyć - nie będę się tego podejmował...
Ile swojego geniuszu Piłsudski wniósł do "Cudu nad Wisłą"? Nie będę się tu sprzeczał.
a faktycznie Lloyd George to był polakożerca, ale nie dziwmy się tyle jesteśmy potrzebni, ile jesteśmy warci.
"Anglia nie miewa polityki, Anglia ma interesy"...
obyśmy to kiedyś zrozumieli...
arcadius napisał/a:
Czyli bez Piłsudskiego nie byłoby II RP... no brawo! teraz juz wiem, : P ,
Wydaje mi się, że osoba Marszałka owiana jest legendą, z którą trudno walczyć - nie będę się tego podejmował...
Ile swojego geniuszu Piłsudski wniósł do "Cudu nad Wisłą"? Nie będę się tu sprzeczał.
a faktycznie Lloyd George to był polakożerca, ale nie dziwmy się tyle jesteśmy potrzebni, ile jesteśmy warci.
"Anglia nie miewa polityki, Anglia ma interesy"...
obyśmy to kiedyś zrozumieli...
Dokładnie arcadiusie, Anglia ma interesy-Polska też je ma i dobrze to rozumiał i realizował Piłsudski. Brzydko powiedziawszy "wypiął" się na "Europę" i zaczął działać. Wspierał Petlurę gdy ten był potrzebny do realizacji planu federacyjnego a nie bawił sie w sentymentalne pogawędki i rozmowy przy cygarach i lampce wina. Co do "Cudu nad Wisłą" to Marszałek brał na siebie pełną odpowiedzialność-zwycięstwo ma wielu ojców a porazka jest sierotą-gdybyśmy Bitwe Warszawska przegrali ile było by kalumni na Piłsudskiego, że dyletant, że zdrajca etc. Marszałek jako naczelny Wódz wybrał koncepcję bitwy (opracowaną przez sztabowców-a ci mieli kilka wariantów, choćby Weygand), zresztą opierał się na danych wywiadu-vide książka Grzegorza Nowika "Zanim złamano Enigmę
Polski radiowywiad podczas wojny z bolszewicką Rosją 1918 - 1920". Bez Piłsudskiego byłaby II RP ,ale w granicach Kongresówki lub Księstwa Warszawskiego-bo takie były plany (o tym wie kazdy kto czytał na Namierze-Namierowskim, Curzonie i paru innych). Piłsudski wiedział że Europa rozmawia z silnymi, i wolałaby żeby Niemcy dalej graniczyły z Rosją (białą czy czerwona-obojetne), niechęć do Marszałka na Zachodzie wynikała z jego nieliczeniem się z "jasnie oświeconymi" Europejczykami-Polska ma interesy swoje a nie "europejskie" i Marszałek to rozumiał.... Trzeba poczytac troche więcej niż podręcznik do historii, zeby nie ferować wyroków, ze "bez Piłsudskiego nie byłoby II RP"-zresztą ja tego nie powiedziałem,trzeba tylko uważnie czytać. II RP w takim kształcie nikt nam nie dał, nikt nie chciał nam jej dać-i mógłby sobie Dmowski z Paderewskim debatować w Paryżu, nikt by się z nimi nie liczył. Marszałek to wiedział (dlatego dążył do stworzenia sił zbrojnych-vide Legiony)- swiat nie liczy sie ze słabymi, oby (niektórzy) to wreszcie zrozumieli....
pozdrawiam
Bohun
trzeba poczytać trochę więcej niż podręcznik do historii, żeby nie ferować wyroków, ze "bez Piłsudskiego nie byłoby II RP-zresztą ja tego nie powiedziałem,trzeba tylko uważnie czytać. II RP w takim kształcie nikt nam nie dał, nikt nie chciał nam jej dać
Wschodnia krew co? Bohun?
Wszystko zależy od tego co czytasz i jak to odbierasz.
Mam przeświadczenie, że postać marszałka została specjalnie zmitologizowana, a robili to "czerwoni profesorowie" tacy jak np. Garlicki (zresztą sam się chwalił, że był w PZPR). Piłsudski był oszczerczo pomawiany, robiono z niego wielkiego przeciwnika komunizmu, tym stał się symbolem bohatera. Ciężko jest walczyć z symbolami...
Po za tym wychodzi jeszcze związek marszałka z organizacjami masońskimi...
"Marszałek wykorzystał masonerię do swoich celów"...
przemilczę to, wykorzystać masonerię...
Co do Bitwy Warszawskiej, podobno, podczas jej trwania miał gościa...
Bohun? co o tym sądzisz?
arcadius napisał/a:
Wszystko zależy od tego co czytasz i jak to odbierasz.
Mam przeświadczenie, że postać marszałka została specjalnie zmitologizowana, a robili to "czerwoni profesorowie" tacy jak np. Garlicki (zresztą sam się chwalił, że był w PZPR). Piłsudski był oszczerczo pomawiany, robiono z niego wielkiego przeciwnika komunizmu, tym stał się symbolem bohatera. Ciężko jest walczyć z symbolami...
Po za tym wychodzi jeszcze związek marszałka z organizacjami masońskimi...
"Marszałek wykorzystał masonerię do swoich celów"...
przemilczę to, wykorzystać masonerię...
Co do Bitwy Warszawskiej, podobno, podczas jej trwania miał gościa...
Bohun? co o tym sądzisz?
Co do Garlickiego , to arcadiusie nie rozumiem. Gość był w PZPR a w dodatku był kapusiem UB pseudonim "Pedagog". W książkach Gralickiego akurat Piłsudski nie jest przedstawiany w najkorzystniejszym świetle (choćby sprawa wyprawy kijowskiej i zwiazane z nią sprawy ziemiaństwa etc). Akurat on mitu Marszałka nie tworzył. Symbolem walki z komunizmem jest też Reagan, a nikt z tym nie walczy. To, ze Piłsudski był antykomunistą nikogo chyba nie dziwi? O związki z masonami jest oskarżanych większość znanych polityków-i co z tego? Co do Bitwy warszawskiej-to w tym kraju przyjmowanie gości to coś zlego?
pozdrawiam
Bohun
Marszałek jako naczelny Wódz wybrał koncepcję bitwy (opracowaną przez sztabowców-a ci mieli kilka wariantów, choćby Weygand), zresztą opierał się na danych wywiadu
Na tym właśnie polega dobra organizacja pracy sztabu, Wódz Naczelny, w tym przypadku J.Piłsudski, zlecił swoim sztabowcom opracowanie kilku koncepcji ruchu własnych wojsk podczas bitwy (oczywiście sztabowcy biorą pod uwagę informacje wywiadu). Oczywiście ostateczny wybór koncepcji bitwy należy do Naczelnego Wodza. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, w której marszałek opracowuje plan ataku dla pojedyńczych plutonów.