ďťż

wika


z wyjątkiem polowania na lwy, które były postrzegane jako symbol zła.

A to jest interesujące. Wydawało mi się, że lew w symbolice chrześcijańskiej jest raczej symbolem dobra. W końcu Chrsutusa nazywano Lwem Judy...


"Swiętego ojca naszego Epifaniusza biskupa Konstancji na Cyprze - dotyczy Fizjologa, który mówi o naturze różnego rodzaju dzikich zwierząt i ptaków"

"Fizjolog omawia najpierw lwa"

Kiedy lew przebywa w górach i wyczuje myśliwego, zaciera swoje ślady ogonem (...) W ten sposób Pan nasz Jezus Chrystus (...) ukrył swoje duchowe znamiona, to znaczy swą boskość, wyniszczył bowiem samego siebie (...). Ty, kiedy dajesz jałmużnę, niech twoja lewica nie zna czynu prawicy(...)."

"Druga właściwość lwa"

"Lwica wydaje na świat martwe i ślepe szczenię, (...) i po upływie [trzech dni] przychodzi samiec i dmucha na potomka, a ten natychmiast wraca do życia (...). Podobnie poganie, którzy nie wierzyli, oglądali przez trzy dni grób oraz zmartwychwstanie Pana naszego Jezusa Chrystusa i zostali przywróceni do życia. (...)
Kiedy zaś lew śpi, jego oczy czuwają, a w ten sposób potrafi (...) wyczuć myśliwych."

Fizjolog łaciński, wersja bls

"O naturze lwa, króla dzikich zwierząt".

"Przebywa na wzgórzach, a jeśli się zdarzy, że poszukują go myśliwi (...) zaciera swoje ślady ogonem (...). Tak i nasz Zbawiciel (...) zakrył przed mądrymi ślady swego bóstwa (...)
Kiedy śpi, jego oczy czuwają, są bowiem otwarte (...) U Pana mojego, po zaśnięciu na Krzyżu, czuwało Bóstwo.(...)
Kiedy lwica rodzi szczenię, przychodzi ono na świat nieżywe (...) dopóki po trzech dniach nie nadejdzie jego ojciec i tchnąwszy w jego twarz nie ożywi go. Tak wszechmogący Ojciec trzeciego dnia wskrzesił z martwych Pana naszego Jezusa Chrystusa (...)".
Poznanie średniowiecznej symboliki zwierząt jest kluczem do zrozumienia wielu dzieł, zwłaszcza romańskich. Przez pierwsze wieki średniowiecza kolejne fizjologi tworzyły skomplikowany kod znaczeń, oparty na zachowaniach (rzeczywistych i legendarnych) zwierząt, bestii, ryb i ptaków.
Powyższy podział wynikał z nikłej wiedzy biologicznej, która kazała ówczesnym ludziom sądzić, że stworzenia wodne i powietrzne nie mają nic wspólnego z lądowymi. Do kategorii zwierząt zaliczano głównie roślinożerne i wszystkożerne ssaki lądowe, stworzenia zwykłe i codzienne, jak jelenie czy wiewiórki. Bestiami określano drapieżniki i gady, ale także większość fantastycznych potworów. Rybami określano ryby i zwierzęta wodne, sprawa ptaków jest już zupełnie prosta.
Symbolika stworzeń przeważnie oparta była na ich zachowaniach, lecz czasami także na ubarwieniu. Co ciekawe, można odnieść wrażenie, że ówcześni uczeni nie uznawali tej symboliki za kod, wytwór kultury i umowny język znaków, lecz za przesłanie płynące od Boga, który poprzez obdarzenie zwierząt pewnymi cechami chciał przez to uzupełnić swoją naukę - zadaniem fizjologów było więc nie usystematyzowanie wiedzy ale właściwe "odczytanie" tej wiadomości.
W związku z tym poglądem postaci zwierząt często pojawiały się w płaskorzeżbach czy iluminacjach manuskryptów. W połączeniu z motywami roślinnymi, które także nie miały jedynie dekoracyjnej funkcji, dawało to efekt skomplikowanej sieci znaczeń, a niektóre z dzieł są dziś niemożliwe do odczytania mimo wielu badań. Zrozumienie tych przekazów komplikuje fakt, że bardzo często jedno zwierze posiadało kilka kolokacji, zależnie od sytuacji, w jakiej zostało przedstawione, i od cechy, jaką aktualnie brało się pod uwagę. Przykładowo, żmija była jednocześnie symbolem podstępu i grzechu, oraz, jako król węży, symbolem godności i władzy. Małpa z kolei, jako najbrzydsze ze zwierząt, symbolizowała głupotę i diabła, natomiast opowieści o jej wyjątkowej czułości wobec młodych uczyniły z niej także symbol miłości macierzyńskiej. Często jest tak, że dane zwierzę, w odniesieniu do Boga, symbolizuje jedną z jego cnót, zaś w odniesieniu do człowieka - jedną z jego ułomności.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •  
    include("menu4/15.php") ?>