wika
Karą za przewinienia w średniowiecznej europie było często napiętnowanie delikwenta odpowiednim znakiem. Znaki hańby dotyczyły ubioru który miał w swoisty sposób wyróżniać winowajcę, ale nie tylko.
W zależności od stopnia przewinienia posługiwano się całym zestawem pokutnym..
Zapraszam do wymiany zdań na temat wszystkich znanych symboli hańb.
Pierwsze co mi przychodzi do głowy to cieszące się dość pokaźną popularnością znaki wypalane na ciele - zwykle trudno je było ukryć, a ich symbolika była jasna i czytelna dla wielu. Taki sam charakter miały kary mutylacyjne, przy czym przy niektórych z nich można było utrzymywać, że to nie skutek kary, ale nieszczęśliwy zbieg okoliczności
Znakami hańby były także oznakowania dotyczące stale niektórych grup. W wielu miastach Żydzi zobowiązani byli do noszenia spiczastych czapek. Prostytutki z kolei czasami musiały farbować włosy na rudo bądź w inny sposób odróżniać się od uczciwych kobiet.
Żydów jeszcze poza tymi czapkami piętnowały naszywki na ubrania w określonym kształcie i kolorze.
Zapomnieliśmy chyba o tatuażu. Nie stosowano go co prawda na szeroką skalę, ale jednak. Jeśli dobrze pamiętam, to prostytutkom tatuowano kropkę na odcinku dłoni między kciukiem i palcem wskazującym, ale nie da sobie ręki za to uciąć
Czytałam gdzieś, że jeśli przyłapano któregoś z małżonków na zdradzie to wystawiano go nago na widok publiczny wraz ze swoim kochankiem. Przechodzący ludzie mogli patrzeć na nich do woli, pluć i rzucać w nich czym tam chcieli. Przypuszczam jednak, ze dotyczyło to głównie niewiernych żon.
Opis w "Dekameronie" sugeruje, że kolejną fazą kary było rozpalenie sporego ogniska bezpośrednio pod tak wyeksponowaną parą.
Kary za zdradę małżeńską kobiety bywały generalnie dużo surowsze i nie miały ograniczać się do kar o wymiarze społecznym.
Faktycznie nie słyszałam o karach za zdradę ze strony mężczyzny. Jest jednak zrozumiałe, że nie było to tak źle widziane, ponieważ w zdradzie najbardziej chodziło o pewność ojcostwa i aby ją zapewnić jedynie jednostronna wierność była konieczna. Męska niewierność mogła być w pewnym sensie podtrzymywana przez rodzaj niepisanej umowy. Uwodzenie cudzych żon było niemal próbą sprawności towarzyskiej i nie tylko. Fakt,że do tanga trzeba dwojga po prostu ignorowano, a jeśli przyjaciel uwiódł komuś żonę to przecież i tak była jej wina.
Faktycznie nie słyszałam o karach za zdradę ze strony mężczyzny.
To bardzo proszę:
Jeżeli ktoś spośród tego ludu ośmieli się uwieść cudzą żonę lub uprawiać rozpustę , spotyka go natychmiast następująca kara: prowadzi się go na most targowy i przymocowywuje doń wbijając gwóźdź poprzez mosznę z jądrami. Następnie umieszcza się obok ostry nóż i pozostawia się trudny wybór: albo tam umrzeć , albo obciąć ową część ciała"
Thietmar
Auć. Ciekawe, co wybierali?
Za drobne przewinienia często stosowano kary ośmieszjące. Narzędziami do ich wymierzania były miedzy innymi kuny - żelazne obręcze, które zakładano na szyję. Dwie takie zachowały przy wejściu do kościoła Mariackiego. Wchodzący więc do kościoła mogli się do woli przyjrzeć skazańcowi, wyśmiewać i urągać.
Najczęściej były to kobiety, tzw. jawnogrzesznice ale też i przekupki krakowskie za obrzucanie klientów wyzwiskami. Karano także za rozpuste, za nieszanowanie rodziców, za prace w niedziele
Karano także za rozpuste
To akurat nie jest o symbolach hańby (no, chyba, że za taki uznamy wymóg, który w średniowieczu nakazywał córom Koryntu farbować włosy na rudo w celu odróżnienia od statecznych mieszczek), ale bywało i tak, że prostytutka stojąca w drzwiach przybytku nagabywała przechodnia, a jeśli ten nie zwracał uwagi, to na oczach innych oskarżała go o sodomię. I biedak miał do wyboru: albo skorzystać z usługi albo zacząć uchodzić za podejrzanego sodomitę.
Symbol hańby? Pokutującemu byłemu heretykowi Inkwizycja kazała nosić strój pokutny, znaczy jakiś płaszcz z żółtym krzyżem. Żółty - kolor hańby.
Żółty był też przeznaczony dla prostytutek i Żydów; z racji swojej dość żywej barwy świetnie się nadawał do piętnowania, a poza tym, tak jeszcze przy okazji tych prostytutek, nie wolno im chyba było nosić nakryć głowy, ale nie jestem pewna, czy dobrze pamiętam
nie wolno im chyba było nosić nakryć głowy, ale nie jestem pewna, czy dobrze pamiętam
Też nie jestem pewien, ale wydaje się to być logiczne. Pod czepkami fryzury ukrywały wspominane już przeze mnie "stateczne mieszczki". A "profesjonalistki" miały być widoczne i rozpoznawalne. Więc skoro miały farbować włosy, to bez sensu by było, gdyby mogły je zakrywać.