wika
Powszechnie uznaje się, że w dojrzałym średniowieczu dominował teocentryzm, że był to czas ascezy i dążenia do zbawienia. Potwierdza to oczywiście ogromne powodzenie wszelkich zgromadzeń zakonnych i sanktuariów, do których pielgrzymowały rzesze wiernych, oraz ogromna przewaga w sztuce dzieł o tematyce religijnej.
Z drugiej strony jednak zapoznanie się z kulturą rycerską każe powątpiewać w ten obraz epoki. Bohaterowie romansów łamią w imię miłości swych dam zasady moralne, często zachowują się oburzająco nawet jak na dzisiejsze standardy - żadne potępienie nie spotykało rycerza za uwiedzenie żony swojego gospodarza czy suwerena. Powstaje wiele piosenek pijackich, chwalących nieskrępowaną miłość, często sprośnych, a czasami nawet świętokradczych, gdzie trawestowano elementy liturgii urządzając misteria na cześć alkoholu czy seksu. Rozwijały się gry hazardowe, (oburzającym nawet dziś znaleziskiem okazały się drewniane krucyfiksy z namalowaną na odwrocie planszą do Gluckhausa, w niektórych postać Jezusa miała spiłowane nadgarstki i kolana, aby odwrócony krucyfiks równo leżał)
Kultura rycerska to także kultura przepychu, próżności, co widać we wszelkich uroczystościach, turniejach, ucztach i strojach paradnych. Niewielu możnych decydowało się poświęcić część swych dóbr dla biedniejszych, fundując szpitale. Paradoksalnie, dzielenie się bogactwami z "nieurodzonymi" było raczej źle widziane, traktowano to jako rodzaj finansowego mezaliansu, ponieważ przerywało obieg dóbr, który miał być zamknięty w gronie szlachty.
Opis dnia rodziny arystokratycznej we Francji niewiele miejsca poświęca modlitwie - gospodarz i jego goście bawili się głównie ucztując, tańcząc i oddając się różnego rodzaju grom i zabawom.
Czasami możni, pragnąc zdobyć zasługi dla zbawienia a nie chcąc przerywać miłego trybu życia, wysyłali w zastępstwie siebie płatnych pątników lub krzyżowców, aby za nich pielgrzymowali lub narażali życie.
Oczywiście epoka łączyła w sobie oba elementy - religijności i hedonizmu, i każdy wybierał coś dla siebie. Chciałabym jednak wiedzieć, jaki obraz dominuje w Waszym wyobrażeniu o epoce.
Bardzo ciekawy temat.
Z jednej strony mamy skrajne postacie, które całkowicie wyrzekły się świata, np św Szymona Słupnika, czy św Aleksego( by daleko nie szukać- wystarczą lektury szkolne,) czy biczownicy. Kiedyś czytałam, że uroda i dbanie o ciało było wyrazem pychy i próżności, w związku z tym postrzegano je jako grzech. Były więc nawet przypadki samooszpecania i zaniedbywanie higieny osobistej.
Popularne było także kupowanie odpustów ktore miały zmniejszać ilość lat które przyjdzie spędzić w czyścu- innymi słowy najbogatsi mogli prowadzić grzeszny i rozwiązły tryb życia wierząc, że posiadane odpusty zapewnią im zbawienie.
Życie rycerstwa było pełne zabaw, uczt, alkoholu, hazardu a nawet świętokradztwa
Trudno postrzegać średniowiecze tylko przez pryzmat jednej strony. Te dwa elementy stanowią całość, dlatego trudno jest mi określić z czym średniowiecze bardziej mi się kojarzy. W sredniowieczu była asceza jak i hedonizm i razem tworzyły obraz tej epoki.
Kiedyś czytałam, że uroda i dbanie o ciało było wyrazem pychy i próżności, w związku z tym postrzegano je jako grzech. Były więc nawet przypadki samooszpecania i zanoiedbywanie higieny osobistej.
To również ciekawy aspekt, rzeczywiście, skłonność do poszukiwania moralnego "minimalizmu" w pewien sposób propagowała takie podejście do sprawy. Jest wiele przykładów osób, które czyniły śluby, że w jakiś określony sposób będą się zaniedbywać, aby okazać skromność - św. Kinga miała się szczycić tym, ze nigdy się nie myła, królowa Izabela ślubowała nie zmieniać bielizny póki nie odzyska całego płwp. Iberyjskiego... Z drugiej strony nie brak szczegółowych zaleceń dotyczących higieny i przepisów na najrozmaitsze maseczki upiększające a nawet... kremy do depilacji. Znaleziska archeologiczne potwierdzają także używanie makijażu (ciekawy paradoks, w zamykanym lusterku-kosmetyczce, ozdobionym sceną ukrzyżowania znaleziono resztki ochry do malowania ust lub różowania policzków.)
Syntezą tych skrajnych poglądów mogła się okazać tendencja do ukrywania wszelkich zabiegów kosmetycznych i upiększających. Jeszcze w XIXw. szanująca się dama nakładała na twarz tony kosmetyków, ale nigdy w życiu nie przyznałaby się do tego.
Średniowiecze... To przede wszystkim epoka kontrastów. Lubię bardzo tę epokę, zwłaszcza, że powszechnie jest traktowana po macoszemu. Ale jeśli głębiej się na nią spojrzy, wtedy widać całe bogactwo. Z jednej strony dom mieszanina, który ma pieniądze, by ucztować, z drugiej biedak chroniący się przed deszczem pod schodami i czekający na ochłapy z okna... Nie mogę przeważyć szali, na którąś ze stron. Było i jedno i drugie. Z tym, że oficjalnie starano się ukrywać rozpustę i chwalić się nią jedynie między znajomymi.