wika
Witam. Przeglądając temat o Powstaniu Warszawskim natrafiłem na taką oto wypowiedź:
Kto wie, może to właśnie wspomnienie Warszawy 1944 roku sprawiło, że w 1981 Jaruzelski musiał sam wypowiedzieć wojnę narodowi, bo Kreml nie kwapił się do wejścia. Może poświęcenie pokolenia, które walczyło w 1944 roku uratowało nas 28 lat temu ?
Nie ukrywam, że jestem dość młody i niewiele wiem na temat roku '81. Czy mógłby ktoś mi przybliżyć tutaj ten temat, ponieważ wypowiedź przynajmniej jak dla mnie jest nie do końca zrozumiała. Być może moja niewiedza wynika z tego, że nie za wiele mówi się o tym w szkołach.
To są słowa elahgabala, więc niech się teraz wytłumaczy
Tylko, że ja nie wiem co tu przybliżać...
W telegraficznym skrócie myśl była taka: jeśli Moskale choć przez chwilę zastanawiali się, czy w 81 roku wejść do nas, czy jednak nie wchodzić (choć dużo wskazuje na to, że nie mieli takiego zamiaru i kazali Jaruzelowi załatwić sprawę we własnym zakresie), to musieli mieć na uwadze to, jak Polacy na "bratnią pomoc" zareagują.
Przykład Powstania Warszawskiego mógł im uświadomić, że może przyjdzie walczyć z narodem i z tego wszystkiego może im wyjść drugi Afganistan (w którym wtedy siedzieli już zdaje się drugi rok).