ďťż

wika

Co sądzicie o tzw. procesie brzeskim?
Na podstawie wspomnień Witosa:
(„... zostaliśmy zbudzeni straszliwym hukiem i nieludzkimi krzykami. Od oficera – żandarma i klucznika dowiedzieliśmy się, jak wielkie popełniliśmy przestępstwo idąc spać bez rozkazu. Kazano nam się natychmiast ubierać, łóżko posłać, gdyśmy to zrobili wśród niesłychanych wrzasków i wymyślań, obecny wciąż oficer kazał mi wynieść kubeł z odchodami, który stał tam nie wiadomo jak dawno. Zdębiałem. Sądząc, że to jakiś żart, albo pomyłka, odsunąłem się dalej na bok. Chciał go zabrać Wisłocki, ale mu nie pozwolono, obrzucając mnie rozmaitymi obelgami i sypiąc różne groźby”(...)
"Na drugi dzień dano nam na śniadanie nieco brudnej cieczy bez woni ani smaku, którą nazywali „Kawą lub herbatą”. Podano nam również po kawałku żołnierskiego chleba”
.) można stwierdzić, że podczas pobytu przywódców Centrolewu w twierdzy zostały złamane ich prawa, więźniów mimo wszystko potraktowano niegodnie. Grożono im śmiercią i katowano.
Z kolei premier W.Sławek na zarzut niehumanitarnego traktowania więźniów w twierdzy Brzeskiej odpowiadał:
„Czynicie teraz wielki harmider o Brześć. Dlaczego aresztowani wasi ludzie zostali osadzeni z pominięciem jakoby niektórych przepisów proceduralnych w Brześciu? Dlatego, abyście nie mieli pokusy wysyłania waszej bojówki na odbijanie więźniów. Po co ofiary z ludzi... (..) Pragnę pod jednym względem opinie uspokoić. Zbadałem sprawę i stwierdzam, że sadyzmu i znęcania się nie było”.
Są może jakieś książki w których ta sprawa jest opisana w sposób bardziej dokładny?


Proces Brzeski .................., dlatego mam watpliwosci co do slusznosci Przewrotu Majowego. Sanacja sie poprostu nie popisala zniszczyla ,badź zastraszyła opozycję . Było to zwykłe złamanie podstawowych zasad demokracji nic wiecej .
Początkowo władza milczała w kwestii uwięzienia w Brześciu opozycji, jednak wkrótce ogłoszono wytoczenie posłom, w tym 6 socjalistom (Barlickiemu, Dubois, Liebermanowi, Mastkowi, Pragierowi i Ciołkoszowi) i pięciu ludowcom (w tym mi. Putkowi, Sawickiemu i Witosowi) proces karny. W akcie oskarżenia zarzucono im że: „w okresie czasu od 1928 r. po wzajemnym porozumieniu się i działając świadomie, przygotowywali zamach, którego celem było usunięcie przemocą członków sprawującego w Polsce władze rządu i zastąpienie ich przez inne osoby wszakże bez zmiany zasadniczego ustroju państwowego. Oskarżeni starali się obalić owe zarzuty i często wypowiadali się ze to nie oni powinni stać przed sądem tylko sprawcy owego terroru i przemocy. Wyrok zapadł po 80 dniach procesu i uprawomocnił się w październiku 1933 r. Uniewinniono tylko Sawickiego resztę skazano na nie wielkie wyroki więzienia (od roku do 3 lat). Finalnie uwięziono tylko pięciu skazanych (Barlickiego, Ciołkosza, Dubois, Mastka oraz Putka), a reszta udała się na emigracje do Francji i Czechosłowacji.
Wydarzenia w Brześciu i samo rozprawienie się Piłsudskiego z opozycją są chyba najbardziej kontrowersyjnymi działaniami Marszałka. Wiemy o tym przecież, że Piłsudskiemu zależało bardzo na pełnej władzy, którą mógłby sprawować bez przeszkód w postaci sprzeciwów opozycji która wówczas rosła w siłę. Jednym z wrogów był tutaj właśnie Centrolew o którym mówił: „Centrolew to system anarchii, wprowadzony przez różne centry i lwy (..) jest największą chorobą nowoczesną. Dlatego też największą moją troską jest odparcie ataku na pieniądze skarbowe, na wydawanie ich na wychodki partyjne”.
Trzeba przyznać, że podczas pobytu więźniów w twierdzy brzeskiej dochodziło do sytuacji które nie powinny mieć miejsca. Więźniowie którzy byli przecież posłami byli przede wszystkim maltretowani psychicznie. Było to na pewno naganne i także szkodliwe dla wizerunku samego Marszałka, który zapewne wiedział o tym co się dokładnie dzieje w Brześciu. Piłsudski w obecności Sławka i innych członków rządu przedstawił kiedyś swoja koncepcję działania. Ujął to w słowach: „moja metoda walki politycznej ma za cel zmianę Konstytucji, poprawę złych obyczajów politycznych i parlamentarnych, aby to osiągnąć przeszkadzam w życiu przeciwnikom. Są to: aresztowania, poszukiwanie broni, płacenie za nią kar czyli psucie przeciwnikom życia”.

Decyzja o rozwiązaniu parlamentu i rozpisaniu wyborów w 1930 roku była co najmniej dziwna jak i szalona. Optymiści sądzili, że taki krok można odczytać jako powrót do zasady rozstrzygania sporów politycznych na drodze parlamentarnej.
Zadziwienie mógł jednak mógł budzić fakt, że zdecydowano się na nie w chwili, gdy opozycja centrowolewicowa święciła największe triumfy, a ponadto coraz dotkliwiej odczuwalne były skutki narastającego kryzysu ekonomicznego. Jego przejawami – najbardziej odczuwalnymi dla społeczeństwa było przede wszystkim – wzrost bezrobocia, gwałtowne obniżenie dochodów na wsi, spadek tempa parcelacji większej własności.
Obóz rządzący ponadto tracił największy argument, który wytoczył w 1928 roku w czasie kampanii – a mianowicie przypisał sobie całą pozytywną koniunkturę ekonomiczną jako wynik działania rządu pomajowego. Musiał też odpierać ataki opozycji, która obarczała go całą winą za pogorszenia się warunków życia w państwie. Zarzuty te było tym bardziej trudniej odpierać, gdyż wynikały one –według opozycji – z przekroczeń budżetowych, które w tym momencie przestały być problemem konstytucyjno-prawnym, ale stał się istotnym argumentem w walce politycznej.
Kampania podczas tych wyborów jednak przebiegła zgoła inaczej niż wcześniej. Poprzedziły je znacznie bardziej intensywne przygotowania propagandowe obozu sanacyjnego, który wykorzystywał do swoich celów sprawy wewnętrzne i zagraniczne, ale także szeroko zakrojona akcja usuwania przeciwników na czas głosowania.
W zmasowanych działaniach stosowano na szeroką skalę wszelkie dostępne środki i metody, a więc nie tylko prasę, ale i druki ulotne, napisy neonowe, radio i film.

Stronnictwa, które tworzyły Centrolew podjęły 9.IX.1930 roku decyzję o utworzeniu bloku wyborczego – Związku Obrony Prawa i Wolności Ludu Stronnictw Centrolewu.
Odpowiedź ze strony rządu była szybka, już kilka godzin po tym nastąpiło eliminowanie z walki wyborczej najgroźniejszych przeciwników sanacji. Nastąpiły aresztowania na podstawie list, które zostały opracowane kilka dni wcześniej i uzyskały akceptację Marszałka. Znaleźli się na nich ludzi, którzy osobiście narazili się Piłsudskiemu, lub też ich zatrzymanie miały dać dowody, które usankcjonowałyby owe zatrzymania.
Aresztowania przeprowadzono nie zgodnie z prawem, bowiem nakazów uwięzienia nie wydał sąd, lecz Ge. Sosnkowski – minister spraw wewnętrznych. Kolejno prawo zostało pogwałcone w przypadku samych zatrzymanych, których uwięziono w więzieniu wojskowym w Brześciu nad Bugiem i poddano ich rygorom obowiązującym, a nawet gorszym. Na te okazję ściągnięto specjalną grupę ludzi, którzy znani byli z sadystycznych zachowań. Na ich czele stał Kostka-Biernacki.
Więźniowie byli głodzeni, bici a także torturowani psychicznie np. pozorowano ich egzekucje.
Wśród zatrzymanych znaleźli się przede wszystkim działacze Centrolewu, w tym osoby zasłużone dla odzyskania i utrwalania niepodległości – Norbert Barlicki, Herman Lieberman, Kazimierz Bagiński, Wincenty Witos, a także niedługo potem Wojciech Korfanty. W tym ostnic przypadku prezydent nawet rozwiązał wybrany Sejm Śląski, na który Korfanty był posłem.
W oficjalnym komunikacie policyjnym zarzucano aresztowanym popełnienie przestępstw natury kryminalnej, takich jak kradzież czy oszustwo; ale i politycznej np. nawoływanie do gwałtu i nieposłuszeństwa wobec władz.
Podobnie uzasadniał te decyzję Piłsudski w wywiadzie, którego udzielił zaraz po aresztowaniach, kiedy zaprzeczył aby miał cokolwiek z tym wspólnego.
Wersję o dokonanych przestępstwach miał potwierdzać fakt aresztowania 5 ukraińskich przywódców, którzy znani byli z niechętnego stanowiska wobec państwowości polskiej. Zarzuty natury kryminalnej miło potwierdzić zatrzymania Jana Kwiatkowskiego, podejrzewanego o tzw. podstępne bankructwo, w efekcie którego liczni obywatele podnieśli straty materialne.
Dowodem na bezstronność zatrzymań, miał udowodniać fakt zatrzymania członka BBWR, który został – niesłusznie – oskarżony o zdefraudowanie pieniędzy gminnych.

Wydarzenia nocy z 9 na 10 września były tylko wstępem do szeroko zakrojonej akcji represyjnej przeciwko osobom, które –jak podkreślały władze – niezależnie od powiązań politycznych, „mają coś na sumieniu”.
Aresztowania w sumie objęły 5 tys. osób, głównie socjalistów, ale także posłów ukraińskich i białoruskich.
Zabiegi takie były bardzo istotnym elementem przygotowań wyborczych, gdyż dzięki nim pozbywano się najgroźniejszych przeciwników politycznych. Na miejsce przywódców wchodziły osoby, które nie dążyły już do tak ostrych i otwartych konfrontacji.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •  
    ?php include("menu4/17.php") ?>