wika
Ta australijska grupa muzyczna, która już de facto nie istnieje, zachwyciła mnie swoim nowatorstwem i łączeniem gatunków muzycznych. Dead Can Dance to zespół muzyki alternatywnej która czerpie z rocka, muzyki etnicznej z różnych zakątków świata oraz reprezentuje także tzw. rock gotycki.
Istna perłą zespołu była jego wokalistka, o niebanalnej barwie głosu (tzw. kontralt) Lisa Gerrard. Jest to ta sama wokalistka która rozpoczęła w ostatnich latach współpracę z Hansem Zimmerem czy Ennio Morricone jako kompozytorka muzyki filmowej.
Jest autorką muzyki do Gladiatora za którego zresztą otrzymała Złoty Glob. Pamiętacie motyw przewodni tego filmu? Jest przewspaniały.
Polecam wam abyście zapoznali się z tym rodzajem muzyki jaki proponuje nam Dead Can Dance. Według mnie najlepszymi utworami tejże grupy są The song of the Sibyl, The Host of Seraphim, Cantara, etc.
Może ktoś z Was zna ten zespół?
Jasne że ich znam.Wyśmienity zespół, lubię ich słuchać.
Dźwięki tej muzyki mają coś z mistyki w szczególności ten głos... Jak on hipnotyzuje.
Jak homer pisał o syrenach to zapewne słuchał podobne pieśni .Potrafi przenieść dusze w inny wymiar i czas.
Namzesie, a która płyta Dead Can Dance podoba ci się najbardziej? I którą tym samym byś polecił? Muszę przyznać że dopiero odkrywam ten zespół i nie znam jeszcze całej dyskografii. Fakt jest jednak taki ze twórczość tego zespoły mnie zaintrygowała. Słuchając tej muzyki i zamykając oczy człowiek może przenieść się w inny świat. Spokój i ukojenie.
Mi najbardziej podobają 4 płyty które słyszałem jako pierwsze i zostały w moich pozytywnych doznania już na zawsze. Są to "AION'', ''A PASSAGE IN TIME'',''SPLEEN AND IDEAL'',''TOWARD TAE WITHIN''.Oczywiście ich płyt jest znacznie więcej na pewno ponad 20.
Utwory które wymieniłeś- trafiłeś w setno jak należy Są dobre .ja bym dołożył jeszcze- Indus ,The writing on my fathers, Xavier,Saltarello.Dla mnie to koneserskie kąski.
Najlepszą płytą DCD jest ich trzecia płyta "Within The Realm Of A Dying Sun", dla mnie płyta nr.2 na świecie.
A słyszeliście "Seaven" czyli 'Ariadne' live? Cudeńko.