wika
Dzięki niej czescy husyci odnieśli większość swoich zwycięstw nad rycerstwem niemieckim. Ten sposób walki polegał na stworzeniu z wozów obozu warownego chroniącego własne wojska – głównie piechotę i lekką jazdę. Wozy łączono za pomocą łańcuchów, a przed nimi kopano rów. W przerwach między wozami stawiano bombardy, osłaniane przez pikinierów. Piechota zgromadzona w tak skonstruowanym obozie prowadziła ogień z furt strzelniczych w burtach wozów. Tak przygotowany obóz był praktycznie nie do zdobycia dla ówczesnej armii złożonej z rycerstwa. Niemniej – ten sposób walki na dłuższą metę się nie przyjął, choć bywał używany i 200 lat później. Głownie dlatego, że obóz skonstruowany z drewnianych wozów okazał się mało odporny na ogień artylerii, która ciągle była rozwijana, a także ze względu na fakt iż nie dało się go zastosować jeśli przeciwnik działał w miarę ofensywnie. A co wy sądzicie o taktyce taboru?
Głownie dlatego, że obóz skonstruowany z drewnianych wozów okazał się mało odporny na ogień artylerii, która ciągle była rozwijana, a także ze względu na fakt iż nie dało się go zastosować jeśli przeciwnik działał w miarę ofensywnie. A co wy sądzicie o taktyce taboru?
Taka taktykę można było stosować tylko kiedy przeciwnik działał ofensywnie - najlepiej jazdą.
Podprowadzienie przez przeciwnika dział zmuszało obrońców do wyprowadzenia kontrataku piechoty lub do wycofania się z pola bitwy.
Husyci często jednakże atakowali ofensywnie (porzucając dający im ochronę tabor) używając głównie mas piechoty uzbrojonej w broń drzewcową. Po niudanym natarciu szybko wracali do wnętrza taboru dla przegrupowania sił.
Taka taktykę można było stosować tylko kiedy przeciwnik działał ofensywnie - najlepiej jazdą.
Zależy o którym momencie jest mowa. Mówiąc o ofensywnym działaniu przeciwnika - miałem na mysli takie działanie, które uniemożliwia założenia wagenburga. W takim wypadku husyci, nie zdążywszy się ufortyfikować, nie mieli by żadnych szans w starciu z ciężkozbrojną konnicą. Co innego, jeśli udało im się wniknąć na terytorium wroga i założyć obóz warowny - to odbywało się zazwyczaj przy nikłym przeciwdziałaniu ze strony wroga. Gdy już wagenburg był rozbity - rycerstwo mogło sobie do woli działać ofensywnie - to już była musztarda po obiedzie.
Do tych wypadów zresztą używano nie tylko piechoty, ale i lekkiej konnicy, której nieliczne oddziały zazwyczaj w armii husyckiej się znajdowały.
Ale przyznasz że przy odrobinie sprytu można było związać od czoła husytów własną piechotą a konnicą wyjść na ich tyły odcinając im drogę odwrotu :twisted:
teoretycznie można było, ale to nie rozwiązywało całego problemu. Po rozbiciu takiego husyckiego wypadu, pozostawał jeszcze do zgryzienia twardy orzech - czyli obóz warowny, w którym jak mi się wydaje pozostawał cały czas gros sił. Poza tym - spryt to nie było coś co jakoś szczególnie cechowało rycerstwo. Było ono wojskiem raczej mocno niezdyscyplinowanym i nieskorym do skomplikowanych manewrów. Raczej spodziewałbym się po nich frontalnej szarży na wroga. Kończyło się to dla rycerstwa niejednokrotnie tragicznie.
Nie wiem jak miał się spryt ówczesnego rycerstwa, ale chyba udało im się wypracować jakąś taktykę? Może rozerwanie szańca? Pisałeś, panie de Villars, że pomiędzy wozami stały bombardy osłaniane przez pikinierów (czy wtedy byli w powszechnym użyciu pikinierzy?), może tam należało uderzyć?
Jedna z grup husyckich Taboryci nazwę swoją wzieli od walki w taborze
Taktykę taboru można chyba powiązać z powszechnie używanymi w ówczesnej Europie formacjami piechoty uzbrojonej w broń drzewcową i do tej techniki chcialabym nawiązać. Gdzie indziej zamiast wozów używano pawęży. Chyba nawet bez osłony wozów - czyli jeśli rymcymcerzom udało się odciąć husytom odwrót - grupa "wypadowa" z taboru musiała wyglądać nieprzyjemnie i rycerze zapewne podchodzili do niej jak do jeża. Wprawdzie konni i konie mieli na sobie zbroje, jednak nie pamiętam, by płatnerze opracowali coś, co chroniłoby koński brzuch przed ciosami od dołu. Zbroje końskie były raczej przystosowane do osłony zwierzęcia podczas walki konnicy z konnicą, czyli przed ciosami mieczów i kopii z góry, i przed ostrzałem z kusz.
Osłona z długich drzewców odbierała konicy możliwość wykorzystania swojego największego atutu - impetu szarży. Na takie formacje piechoty skuteczny mógł być ostrzał z kusz i broni palnej.
Nie wiecie, jak rewolucja husycka ma się do upowszechnienia w armiach najemnej piechoty "drzewcowej"? Czy to husyci zaczerpnęli pomysł takiej obrony od armii, czy też może to oni min. przyczynili się do upowszechnienia takiej formacji, udowadniając jej skuteczność?
Seria dodatków Rzeczpospolitej "Chwała oręża polskiego" opisuje użycie taboru po naszej stronie w bitwach pod Święcinem (numer 27) i Obertynem (numer 28, który ukaże się w najbliższą sobotę).
Witam.
Trzeba jeszcze dodać, że taki tabor był formacją ruchomą. Prawdopodobnie przemieszczał się z niewielką prędkością, ale zawsze.
Pozdrawiam.
Taktyka używania do działań defenysnych taboru ma swoje korzenie już w starożytności.Z całą pewnością plemiona koczownicze w Europie używały taboru m.in. Samaci.Od nich prawdopodobnie przejęli taktykę taboru Germanowie.W opisach bitwy (u Ammiana Marcellinusa i Jordanesa)między Gotami,Hunami i Alanami a Rzymianami pod Adrianopolem w 378r. mamy m.in. opis obrony (skutecznej z resztą) piechoty gockiej przed natarciem rzymskiej ciężkiej piechoty.Gocka piechota wytrzymała atak chroniąć się zza taboru i prowadząc walkę dystansową aż do nadejścia posiłków w postaci huńsko-alańsko-gockiej konnicy.Owe tabory zwano "carrago".