wika
Witam
No właśnie temat Maja 1926 r. powraca jak bumerang niemal na każdym forum. Także i na tym. Tak więc, szanowni Forumowicze jak uważacie, potrzebny czy nie? Czy było to pogwałcenie demokracji, czy wybawienie Polski od anarchii? A także, jak oceniacie rządy sanacyjne 1926 - 39?
Ja skłaniam się ku temu, że Przewrót Majowy był konieczny. Oczywiście w okresie sanacji było dużo błędów i wypaczeń, ale Polska i tak wyszła na tym lepiej. Gdyby pozostała Sejmokracja Polskę mógłby czekać los I RP...
Złamano prawo w imię jego naprawy.
Ja natomiast bardzo żałuję, że przewrót miał miejsce nie tylko w polityce, ale również w sferze militarnej. Stworzenie odrębnego toru pokojowego i toru wojennego bardzo nam w 1939 roku zaszkodziło. Wojsko przez kilkanaście lat szkoliło się wyłącznie pod kątem dorocznych manewrów, a dowódcy jak administrować podłegłym im majątkiem...
Według mnie był bardzo potrzebny. Bez niego kraj mógłby się rozpaść. Ale na dłuższą metę mógł być nieco szkodliwy. Ale ogólnie popieram.
zamach majowy był czynem bardzo odważnym i na pewno trudnym dla Marszałka. Fakty jest taki że przewrót był wówczas konieczny a także oczekiwany przez piłsudczyków. Sam Piłsudski obawiał się o kraj i dlatego postanowił interweniować. Trzeba też pamiętać że był to człowiek despotyczny i bardzo ambitny. Trzeba przyznać że za sukces całego przewrotu trzeba uznać rząd, który odstąpił od walki i tym samym od wojny domowej.
Oczywiście były pewne ciemniejsze strony okresów rządów sanacji. jednak pamiętajmy że nie ma idealnej władzy czy idealnych systemów (chyba że w Królestwie Niebieskim )
Mimo, iż Przewrót Majowy był jawnym pogwałceniem prawa i krokiem w kierunku autorytaryzmu, wobec nieskutecznych rządów parlamentarnych, był właściwie koniecznością.
Odpowiedzieć na pytanie o ocenę zamachu majowego jest niezwykle trudno. W moim przekonaniu nie można jednoznacznie odpowiedzieć, czy był on „dobry” czy „zły”. Te kategorie mogą być dość luźno rozumiane i są bardzo pojemne, przez co trudno odpowiedzieć na tak ogólnikowe pytanie.
Po pierwsze należy zastanowić się, co takiego zaoferowała nam II RP do 12.V.1926 roku. Chyba nie wiele, poza konstytucją marcową, która zresztą była wynikiem kompromisu między różnymi stronami, i bynajmniej nie była jakaś idealna. Poza tym, oprócz tego, że Polacy wywalczyli swoje granice i nie zaprowadzili ładu totalitarnego, wiele pozytywów dostrzec się nie da. Poszczególne gabinety funkcjonowały bardzo krótko a większości jakie je powoływały, łączyła czasem tylko jedna sprawa toteż powodowało to, że nie można było przeprowadzić większych reform w państwie.
W zasadzie, tylko rząd Moraczewskiego, który powołał Piłsudski w 1918 roku dokonał bardzo licznych i potrzebnych ludziom reform – był to rząd na miarę ówczesnych potrzeb. Przede wszystkim wprowadził on 8-godzinny dzień pracy, w soboty natomiast 6-godzinny, wprowadził ubezpieczenia na wypadek choroby, podjął walkę z lichwą i spekulacją, powołano inspekcje pracy, ustalono płace minimalne. Wszystkie te reformy przysłużył się bardzo społeczeństwu.
Czego jednak szukać w rządach, które zmieniano jak rękawiczki, które trwały czas nawet 2 dni ! Czas ten pokazuje jak niedoskonała była wówczas w Polsce raczkująca jeszcze demokracja. Partie, które powinny łączyć wspólne ideały czy cele, dzieliły się między sobą na coraz mniejsze twory, na skutek partykularnych interesów poszczególnych ludzi, przez co gdy przychodziło do spraw najważniejszych, wiele z nich nie mogło spojrzeć poza czubek własnego nosa.
Taka oto postawa doprowadziła w końcu do zamachu majowego, zamachu który jak głosił Piłsudski miał ukrócić wreszcie sejmokrację i partyjnictwo. W czasie samego zamachu majowego, zaistniała realna groźba wojny domowej w Polsce, przecież obie strony w czasie kilku dni zmobilizowały siły nie tylko wojskowe ale i społeczne. Świadczyło o tym choćby utworzenie w Poznaniu Legii Akademickiej jako trzonu organizowanej przez Hallera i Dowbora-Muśnickiego prorządowej Armii Ochotniczej.
Z kolei Centralny Komitet Wykonawczy PPS proklamował rozpoczęcie ogólnopolskiego strajku powszechnego jako wyrazu poparcia dla zamachowców, a piłsudczycy w niektórych miejscowościach przystąpili do rozbrajania posterunków policji i usuwania z urzędów ludzi odpowiadających się za legalnym gabinetem.
Zwycięża ostatecznie obóz majowy; w walkach o dalszą opcje polityczną Polski zginęło ok.. 379 ludzi a 920 zostało rannych. Czy warto było ?? chciałbym w tym temacie otworzyć, jakby nowy wątek, a mianowicie porozmawiać o tym, co rządy sanacyjne przyniosły Polsce, i czy rzeczywiście patrząc przez ich pryzmat możemy odpowiedzieć na pytanie, czy dobrze się stało, że zamach został przeprowadzony.
Czekam na wasze opinie, bo w moim przekonaniu to właśnie odpowiedź na to pytanie jest kluczem do rozwiązania tego ciężkiego zagadnienie jakim jest zamach majowy.
Jest takie powiedzenie o leczeniu dżumy cholerą, zdaje się. I to był najlepszy przykład. Co zostało z tych idei ogólnie pojętej sanacji? Bo pomysły byał całkiem sensowne, głównie chodzi mi o oparciu sie na państwie a nie narodzie jak w wersji endeckiej. Państwo było jedynym czynnikiem łączącym (przynajmniej teoretycznie) społeczeństwo II RP. Ale już wykonawstwo było znacznie gorsze.
Zarzucasz niedołęstwo rzadom demokratycznym? A Grabski to już może po 1926 roku refomę walutową wprowadzał czy przed? I generalnie co zrobiła ekipa Piłsudskiego? Przywrócenie moralności w polityce? Tak, zwłąszcza sprawa ministra Czechowicza. Transfer pieniędzy z budżetu do kasy partyjnej, raczej nie podpada pod działanie zgodne z zasadami. Co zrobił Piłsdudski? Zwymyślał tych, któzy próbowali pociągnąć Czechowicza do odpowiedzialności.
Kolejna sprawa, konstytucja z 1935. I pomijam już brak praworządności przy jej uchwaleniu. Przyjrzyjmy się jej zapisom. Fakt, sprawiała, że "życie" kolejnych rządów było dłuższe. Ale co poza tym? Za komuny też rządy miały długie okresy działania i nic z tego nie wynikało. Wyłanianie włądz zasadniczo nie rózniło się od tego po 1947 roku. Wtedy o tym, kto będzie posłem decydowała partia, po 1935 o tym kto bedzie posłem, decydowali urzednicy państwowi, a jakże desygnowani przez sanację. A, byłbym zapomniał, mozna nawet uznać, że komuna była w końcowym okresie bardziej demokratyczna, dopuściła do Sejmu katolików ze Znaku, sanacja taka wielkoduszna nie była.
No i chyba najważniejsze. Nigdy nie miałem sympatii do władzy, która każe strzelać do ludzi. Ba, nawet do 5-letnich dzieci. A takie były ofiary podczas strajków chłopskich w 1937 roku. W czerwcu 1956 Bierut miał się na kim wzorować.
Negatywy to : prawie 400 ofiar śmiertelnych, zastopowanie reform w armii (odejście Sikorskiego, sądy kapturowe nad oficerami popierających legalne władze- m.in śmierć gen. Rozwadowskiego, proces gen. Żymierskiego- abstrahując o jego późniejszej roli), do władzy doszli oficerowie, co to konie za nich myślały. To wtedy powstało powiedzenie "mierny, ale wierny". Niechęć Dziadka do techniki.
Później coroczne masakry robotników czy chłopów (w samym 1937 zabito 137 osób podczas tłumienia strajków chłopskich, jak mnie pamięc nie myli- w 1935 w Krakowie na szablach roziesiono 35 robotników), pacyfikacje wsi ukraińskich.
Plusy: no właśnie, coraz częsciej się zastanawiam- jakie były?
był to rząd na miarę ówczesnych potrzeb. Przede wszystkim wprowadził on 8-godzinny dzień pracy, w soboty natomiast 6-godzinny
I to jest ulepszenie "na miarę potrzeb"? Ciekawe czyich, bo wybacz, ale w dopiero powstającym z gruzów państwie 8h dzień pracy to jest trochę za krótko.
No i chyba najważniejsze. Nigdy nie miałem sympatii do władzy, która każe strzelać do ludzi
Piłsudski to oczywiście zły, niedobry, fe, a o tym, że rząd Witosa strzelał m.in. do strajkujących w Krakowie to już nie warto wspominać?
I to jest ulepszenie "na miarę potrzeb"? Ciekawe czyich, bo wybacz, ale w dopiero powstającym z gruzów państwie 8h dzień pracy to jest trochę za krótko.
To ci dopiero ciekawostka, Kolega jak widzę najchętniej przykuł by niemalże ludzi do stanowisk pracy
To akurat dobre posunięcie, zgodne z duchem czasu. Liczba godzin pracy niewiele ma wspólnego z odbudową kraju.
Pozdrawiam.