wika
Powszechnie uznaje się średniowiecze za epokę. Niemniej jednak są pewne argumenty, pozwalające stwierdzić, że bardziej zasadne byłoby podniesienie go do rangi ery. (Sugestie te nie ma to nic wspólnego z moją płomienną miłością do tego okresu, a są wynikiem bardziej ogólnych rozważań na temat periodyzacji dziejów).
Po pierwsze, dziwne jest, aby dwie ery - starożytną i nowożytną - dzieliła zaledwie epoka, i to trwająca znacznie dłużej niż cała era nowożytna do tej pory.
Po drugie, można w nim wyróżnić wiele krótszych okresów, które moim zdaniem swoją spójnością i stopniem zmian między każdym kolejnym odpowiadają właśnie randze epoki. Społeczeństwo średniowiecza zmieniało wiele czynników, takich jak powstanie nowej państwowości i ustalenie wyraźnych granic między terenami zamieszkiwanymi przez różne narody, powstanie struktur feudalnych, kontakt z kulturą arabską podczas krucjat, rozwój miast i mieszczaństwa, czy wreszcie upadek światopoglądu po tragicznej Czarnej Śmierci.
Moim zdaniem, powinno się wydzielić następujące epoki:
Epoka barbarzyńska
Renesans Karoliński
Romanizm
Czasy gotyckie (czy też Czasy Feudalne)
Jesień średniowiecza
A co wy o tym sądzicie?
Myślę, że to bardzo ciekawy pogląd. Zupełnie inne spojrzenie. Rzeczywiście średniowiecze było okresem tak bardzo różnicowanym i tak bardzo rozciągnietym w czasie, że warto zastanowić się, czy można je wrzucać do jednego worka z, np. barokiem. Z drugiej strony, przywyczajenia ludzi są tak silne, że nie sądzę, by wśród "zwykłych" ludzi przyjął się taki pogląd... Ale dla mnei to wcale nie jest taki zły pomysł.
Ale średniowiecze, nie może być nazywane erą ponieważ nie spełnia takich warunków. Nie wytłumaczę tego tak od teraz ale odsyłem do Nauk Pomocniczych Historii Szymańskiego (do Chronologii). Jeśli ktoś nie ma dostępu to ew. mogę zacywować
Jeśli miałbyś czas zacytować, chętnie poczytam, może to być ciekawe.
To może tak: nie zacytuję ale wytłumaczę...
Także:
Era jest to sposób wyznaczania roku zerowego. Rozróżniamy np. erę dionizyjską (gdzie lata liczy się od narodzenia Jezusa Chrystusa; opracowana przez mnicha Dionizego Małego), erę mahometańską (gdzie lata liczy się od czasu ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny) albo erę rewolucyjną (wprowadzoną w rewolucyjnej Francji, gdzie lata liczyło się od momentu ustanowienia republiki). Era jest czymś zupełnie innym niż epoka historyczna...
Tym, którzy chcą konkretnych dowodów odsyłem do najszybszego źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Era_kalendarzowa
W takim znaczeniu rzeczywiście nie można nijak podciągnąć średniowiecza pod tę definicję. Ale starożytności i nowożytności też nie. Jeśli taka jest oficjalna definicja ery, to chodziło mi o potoczne znaczenie tego słowa - w każdym razie, o uznanie jego rangi za równoważną z rangą starożytności i nowożytności, które to okresy są dzielone na podokresy, zwane epokami.
Ale przecież starożytność i nowożytność to też tylko epoki historyczne a mówienie o "erze nowożytnej" to tylko próba gloryfikacja epoki. Zabieg językowy dość mylny bo fakt - powinien być cudzysłów. Barok na przykład nie jest pojęciem stricte historycznym i nie występuje w periodyzacji dziejów. Posługują się takimi terminami historycy sztuki czy filolodzy...
Czytając ponownie Twój pierwszy post znów wpadłem w zaciekawienie: ciekawi mnie czy jest to Twoja własna inicjatywa, czy może gdzieś o tym przeczytałaś.
Obecna periodyzacja wygląda mniej więcej tak:
- starożytność
- sredniowiecze (tylko tutaj zaznaczam okresy, gdyż nad tą epoką skupia się temat)
- początki średniowiecza
- rozkwit średniowiecza
- jesień średniowiecza
- czasy nowożytne
- czasy najnowsze
Jest to chyba najczęściej przyjmowana periodyzacja. We wszystkich mi znanych zachowana jest zgoda co do epok ale okresy mogą się nieco różnic w zależnośći o poglądów twórcy periodyzacji.
Nikt przecież nie nazywa starożytności, czy epoki nowożytnej erami, a jeśli tak to będę wdzięczny za jakiś odnośnik...
Obecna periodyzacja wygląda mniej więcej tak:
- starożytność
- sredniowiecze (tylko tutaj zaznaczam okresy, gdyż nad tą epoką skupia się temat)
- początki średniowiecza
- rozkwit średniowiecza
- jesień średniowiecza
- czasy nowożytne
- czasy najnowsze
No, i coś takiego mi odpowiada :)
Temat jest moją własną inicjatywą, opartą na periodyzacji dziejów kultury, nie polityki (bo przeważnie to rozumie się pod pojęciem "historii"). A w niej, zwał jak zwał, średniowieczu jest nadana taka sama ranga, jak barokowi czy pozytywizmowi. Wyróżnia się w nim style - z grubsza karoliński, romański i gotycki, znów równolegle do prądów, które występowały w obrębie niektórych ... epok - w rozumieniu oczywiście filologiczno-historiosztykowym.
Linka do licznych rozmów przeprowadzanych z rozmaitymi ludźmi tudzież lekcji, w których starożytność i nowożytność zwane były erami, niestety nie podam, bo uleciały w eter i nie ma ich.