wika
Dość często można wyczytać w różnych źródłach czy przekazach z czasów średniowiecza, o nieprawdopodobnych torturach jakie spotykały ludzi tej epoki.
Na Wielu obrazach, rysunkach, rycinach….można zobaczyć sceny które mrożą krew w żyłach.
Widać tam ludzi zakutych w dyby, rozciąganych na jakichś potwornych „urządzeniach”, kaleczonych bliżej nie określonymi narzędziami, wreszcie stojących pod pręgierzem, łamanych kołem czy chłostanych.
Czytanie wyroków średniowiecznych sądów pt.
„ A z wyroku sądu zdarto z „badanego” dwa pasy skóry – po czym połamano go kołem – zwłoki zaś wystawiono na widok publiczny ku przestrodze innych”.
To wszystko sprawia że skóra cierpnie na plecach, a wyobraźnia daje tak mocno znać o sobie, że nawet po tylu latach człowiek zaczyna się bać.
A jednak podobno średniowiecze nie było pod tym względem najgorszą epoką.
Tak więc mam pytanie…..jak to było naprawdę?.
Mówi się, że średniowiecze było bardzo brutalną epoką, gdzie stosowanie okrutnych tortur, choćby tych, o których wspomniałeś, było na porządku dziennym. Że niby ludzie byli wtedy wobec innych ludzi nieludzcy. Osobiście uważam jednak, że średniowiecze wcale nie jest gorsze od późniejszych epok, a tym bardziej współczesności. Wtedy była żelazna dziewica, teraz mamy krzesło elektryczne. Wtedy było rozrywanie ciał skazanych ( i nie tylko skazanych zresztą ) za pomocą różnych urządzeń, teraz, w Chinach, utrzymuje się skazańców przy życiu, dopóki rosnąca sadzonka bambusa nie rozerwie nieszczęśnika. Wtedy istniała grożba Świętego Oficjum ( Wielkiej Inkwizycji ) - jeśli się nie przyznasz do uprawiania czarów lub herezji, zginiesz na stosie za "zatwardziałe życie w grzechu", a jeśli się przyznasz, zginiesz na stosie za wyżej wymienione przestępstwa. Teraz możesz zostać uznany za potencjalnego terrorystę i gnijesz w więzieniu, często na głodowych racjach, tortutowany, poniżany. Wtedy feudał miał nieograniczoną władzę nad chłopami. Teraz, niektórzy przełożeni stosują w pracy mobbing lub szantaż.
Czym się więc różni średniowiecze od współczesności? O torturach nie mówi się głośno, podobnie jak o mobbingu w pracy. Poza tym, tortury przybrały inne, bardziej "cywilizowane" formy, co pozwala nam nie zauważać ich.
Jest to oczywiście tylko mój pogląd na tą sprawę.
I dziw bierze że je miała. Rzekłbym że ludziom brakowało rozrywki. Wystarczy sobie przypomniec opisy kaźni, na które ludzie przychodzili jak do teatru, razem z dziecmi, aby pooglądac to straszne widowisko i nasycic się jego widokiem, a potem spokojnie iśc do domu. To jest straszne
Szanowni Państwo.
Tak się złożyło że w ferworze dyskusji zeszliśmy ze Średniowiecza do współczesności, a dyskusja skoncentrowała się na grach komputerowych które zdominowały temat nie mający z powyższymi nic wspólnego.
W zawiązku z tym, napisałem w dziale „Historia w przekroju” temat pt. „Historia gier komputerowych”, do którego przenoszę posty nie pasujące do działu średniowiecznego, a Was zapraszam do kontynuowania tam rozpoczętej tu dyskusji dotyczącej powyższych gier komputerowych.
Tu znalazłem ciekawe linki dotyczące tego zagadnienia.
Warte kilkukrotnego poczytania.
http://www.rumburak.websi.../narzedzia.html
Na chrześcijaństwie ciąży ogromna odpowiedzialność za inkwizycję. Historyk Walter Nigg wyjaśnia:
"Chrześcijaństwo nie doświadczy więcej żadnych błogosławieństw, dopóki nie wyzna - otwarcie i z głębokim przekonaniem - grzechów, popełnionych w czasach inkwizycji, szczerze i bezwarunkowo wyrzekając się stosowania w imię religii jakiejkolwiek formy przemocy".
„Jezus nie zabijał opętanych przez złe duchy, lecz ich leczył. Kościół zaś mordował".
(Karlheinz Deschner)
http://www.rumburak.websi...czarownice.html
Witam. Odnośnie tortur i kar - słyszałem o ciekawej karze dla gwałcicieli w średniowiecznej Polsce - przybijano delikwenta za genitalia do słupka i zostawiano mu nóż - albo odciął co trzeba i się uwolnił albo umarł z głodu. Teraz też powinni to praktykować.
Witam. Odnośnie tortur i kar - słyszałem o ciekawej karze dla gwałcicieli w średniowiecznej Polsce - przybijano delikwenta za genitalia do słupka i zostawiano mu nóż - albo odciął co trzeba i się uwolnił albo umarł z głodu. Teraz też powinni to praktykować.
Jestem przeciwny wszelkim torturom. Takich ludzi trzeba leczyć, gdyż są chorzy, a nie torturować. Owszem jestem za karą śmierci, za najgorsze przestępstwa, ale nigdy za torturami. To jest nieludzkie.
Zresztą kto miałby ich torturować- może ty byłbyś chętny, aby przybić mu te jego klejnoty do słupka i potem patrzeć, co dalej. Wstrętne. :twisted:
Ci ludzie widać posiadali duży mózg i potrafili z niego korzystać. :mrgreen:
Według zasad prawa cywilnego, ludzie uczeni, żołnierze, rycerze i szlachetnie urodzeni byli nietykalni, a więc nie podlegali torturom. Inkwizycja zdołała zmienić ten stan rzeczy, można było zadawać cierpienie fizyczne każdemu, bez względu na wiek, płeć czy pozycję społeczną. Początkowo inkwizytorzy nie mogli torturować podejrzanych osobiście, wolno im było jedynie asystować przy tym i pouczać świeckich wykonawców, jak mają to czynić, obserwując jednocześnie oraz notując wszystko, co mówił wzięty na męki oskarżony. W 1252 roku bulla papieża Innocentego IV pozwoliła im jednak na to, pod warunkiem, że tortura „nie spowoduje kalectwa ani śmierci"[15]. Inkwizytorzy szybko jednak nauczyli się obchodzić ten zakaz. Pomocna stała się też wspomniana już dyspensa, udzielona przez nowego papieża, Aleksandra IV, zezwalająca im na wzajemne rozgrzeszanie się z przekroczenia tego zakazu.
Tradycyjna niechęć duchowieństwa do rozlewu krwi przybrała na sile. W rezultacie nadal unikano posługiwania się instrumentami ostro zakończonymi na korzyść łamania kołem, miażdżenia kciuków oraz innych metod, dzięki którym krew mogła się polać jedynie „przypadkiem". Bardzo popularne stały się kleszcze oraz inne podobne narzędzia. Szarpanie nimi ciała powodowało obfite krwawienie, jeśli jednak rozpalono je do czerwoności czy do białości, rozgrzany metal przypalał ranę i tamował krew. Podobnymi sposobami usiłowano też przedłużyć tortury i zwiększyć częstotliwość stosowania. Początkowo oskarżonego można było brać na męki tylko raz i to nie na dłużej niż na pół godziny. Inkwizytorzy zdołali obejść i ten zakaz, obstając przy twierdzeniu, że sama tortura jest niepodzielna i każde kolejne pół godziny to tylko jej kontynuacja. Innymi słowy, podejrzany mógł być torturowany w celu odpowiedzenia na jedno konkretne pytanie, lecz konieczność wymuszenia odpowiedzi na drugie i trzecie usprawiedliwiała kolejne fazy tortury. Liczne źródła wspominają o osobach męczonych dwa razy dziennie przez cały tydzień lub jeszcze dłużej.
http://www.rumburak.websi...inkwizycji.html
Widzę, że temat zboczył na ogólne rozważania na temat natury ludzkiej, wydaje mi się jednak, że sam temat tortur i kar w średniowieczu jest ciekawy właśnie w kontekście poznawania psychiki ludzi tej epoki.
Przede wszystkim, nie wszyscy zdają sobie sprawę ze ścisłego rozgraniczenia między torturami stosowanymi w celu wymuszenia zeznań, a sposobami na wykonanie wyroku śmierci.
W pierwszym przypadku stosowano 3stopniowy podział, przy czym tortury pierwszego stopnia obejmowały takie przyjemności, po których nie następowało trwałe uszkodzenie zdrowia, po torturach 2 stopnia groziło kalectwo, zaś przy 3 stopniu można przypuszczać, że nagrodą za wyznanie prawdy miało być nie zwolnienie z aresztu, ale szybka śmierć.
Kary i egzekucje były ściśle związane z rodzajem popełnionego przestępstwa - dobrym przykładem na to powiązanie jest fakt, że np. fałszerzy monet uśmiercano poprzez wlanie do gardła roztopionego ołowiu. Krami, które miały zasygnalizować rodzaj popełnionego przestępstwa, były także różne sposoby piętnowania, np. ogolenie głowy u kobiet za złe prowadzenie się (długie włosy były utożsamiane z dziewictwem), lub zakładanie "oślej maski" za szerzenie oszczerstw.
Chyba żaden inny okres historyczny nie obfitował w taką mnogość, różnorodność i pomysłowość torur jak właśnie średniowiecze. Nabicie na pal, ukrzyżowanie czy obcięcie członków już nie wystarczało, więc zaczęto stosować bardziej wysublimowane metody nie rzadko korzystając ze specjalnie do tego celu stworzonych przyrządów. Łoże madejowe, kołyska Judasza czy toca to tylko niektóre z nich.
Z tego co pamiętam (miałem kiedyś taki ilustrowany słownik tortur) polegała na tym, że koło szyi skazańca zakładano opaskę z namoczonej skóry. Z czasem jak skóra wysychała, zwężała się i zaciskała stopniowo wokół gardła skazańca. Śmierć następowała poprzez uduszenie.
koło szyi skazańca zakładano opaskę z namoczonej skóry. Z czasem jak skóra wysychała
Garota i mokry rzemień? Chyba nie do końca, to inny krąg kulturowy.
Garota miała kilka wariacji, ale zawsze miała opaskę z jakiegoś materiału i słup. Lina, rzemień zarzucany na szyję, powoli skręcany powodował powolną śmierć przez uduszenie z możliwością przedłużania jej w nieskończoność. Czasem metalowa obręcz dociskana za pomocą śruby.
To wszystko na drewnianym stelażu.
http://upload.wikimedia.o...ecution1901.jpg
Nie pisałem o rzemieniu. Trafiłem kiedyś na słownik obrazkowy tortur, z obrazkami. W każdym razie było to coś skórzane i był element namaczania w wodzie. Potem jak wysychało skracało swoją długość i dusiło. W przypadku skręcania i rozkręcania lin, efekt jest podobny tylko skądinąd bierze się siła, która dusi. Słup/drewniany stalaż się zgadza jak najbardziej.
(miałem kiedyś taki ilustrowany słownik tortur)
To musiała być fajna rzecz
Nie wiem, ale miałem taką koleżankę w klasie w liceum, która miała jakieś dziwne wyobrażenia na mój temat i dostała mi się kiedyś "Historia gilotyny". Jeszcze posiadam .
Przepraszam za wątki osobiste.
Jeszcze posiadam .
To jeśli nie jest to problemem podeślij autora, może gdzieś kiedyś na tę książeczkę trafię albo ktoś kto ma dziwne wyobrażenie na mój temat mi ją sprezentuje Wybacz Raleen, nie mogłam się powstrzymać
Żeby nie było OT to może tak przy okazji napiszę, jaką niby torturę stosowali Wikingowie - kładli delikwenta na plecach i nacinali je na krzyż, a potem przez to nacięcie wyciągali płuca, które jeszcze "działały", wobec czego wyglądało to tak jakby motyl składał skrzydła albo jakoś bardzo podobnie
Nie pisałem o rzemieniu.
Skórzana opaska czy rzemień, na jedno wychodzi. Jednak to moczenie skóry jakoś mi tu nie pasuje.
Metal to też materiał.
Pardon, materiał zawsze mi się kojarzy przede wszystkim z tkaniną
A dla porządku to pytanko. Czy temat o torturach ( wydobycie zeznań ) czy o egzekucjach?
O wszystkim widiowy, o wszystkim