wika
W okresie średniowiecza wykształciły się dwa modele uniwersytetów. Pierwszym był model boloński. W oparciu o ten model uniwersytet był przede wszystkim korporacją studentów, którzy spośród siebie wybierali rektora. Studenci wynajmowali i opłacali profesorów. Innym modelem był model paryski, w którym uniwersytet to przede wszystkim korporacja profesorów - to oni wybierali spośród siebie rektora i dziekanów. Studenci pogrupowani byli w nacje. Zapleczem ekonomicznym były beneficja kościelne, dotacje królewskie i fundacje.
Ciekawe są początki uniwersytetów, w których powstaniu niemałą rolę odegrała organizacja miasta. Początkowo na terenie miast działali mistrzowie, opłacani przez uczniów pragnących korzystać z ich wiedzy. Większość uczestników takich lekcji jednak była wdanym mieście obca, przybywali tam czasami z bardzo daleka i nie posiadali w zorganizowanej miejskiej komunie żadnych praw. Chcąc wywalczyć sobie znaczenie w miejskiej wspólnocie mistrzowie i studenci zaczęli organizować się w cechy - słowo "universitas" oznacza ogół ludzi zajmujących się daną rzeczą, w tym przypadku nauką. Tak powstały pierwsze organizacje zrzeszające mistrzów i ich słuchaczy.
Wkrótce uniwersytety przekształciły się w instytucje bardzo podobne do tych, które spotykamy dzisiaj. Istniał podział na lata, w kolejnych powtarzano ten sam program dla nowych studentów, istniały nawet wakacje z letnimi praktykami (dla studentów medycyny). Po 2-3latach można było zdobyć stopień bakałarza (tożsamy z dzisiejszym licencjatem?) a po 5-6 tytuł magistra. Po ukończeniu studiów na wydziale sztuk wyzwolonych można było kontynuować naukę na wydziale teologii, medycyny bądź prawa, będąc jednocześnie zobowiązanym do nauczania na wydziale sztuk - to samo robią dzisiejsi doktoranci, studiując i ucząc jednocześnie. Różnicą był wiek przyjmowanych uczniów - przeważnie około 14-16 roku życia, oraz to, że wykłady były obowiązkowe, a dyskusje (czyli ćwiczenia)- nie.
Jeśli chodzi o organizację uniwersytetów, uzupełniając powyższe informacje dodam, że w XIV wieku istniały np. uniwersytety tzw. pełnie i niepełne. Niepełne to były te, które nie posiadały wydziału teologicznego. Nasz król Kazimierz Wielki powołał taki niepełny uniwersytety. Wzorując się m.in. na królu francuskim Filipie Pięknym i władcach, takich jak cesarz Ludwik Wittelsbach, starał się wykształcić kadrę porządnych, profesjonalnych urzędników, którzy przebudują jego monarchię, umocnią władzę królewską, zreorganizują zarząd państwem. Jego śmierć odwróciła trendy. Pobożnej królowej Jadwidze zależało przede wszystkim na wydziale teologicznym. Również Jagiełło, który programowo musiał być jako neofita dewotkiem (przynajmniej politycznie była to dla niego bardzo bezpieczna postawa) przebudował uniwersytety w tym kierunku, że zatraciła ona swój pierwotny charakter i nie spełniała już takich funkcji jak u zarania.