wika
Widzę, że na forum nie ma wątku o tym serialu, więc ciach.
Zachwycił mnie ten serial od pierwszego obejrzanego odcinka. Tony Shalhoub grając znerwicowanego geniusza-detektywa Adriena Monka, wywiązuje się z roli rewelacyjnie. Dotknięty niezliczoną liczbą natręctw, fobii, lęków, przez niego samego skatalogowanych i uszeregowanych we wszystkich możliwych porządkach. Swoim zwariowanym zachowaniem wielokrotnie wprowadza całe swoje otoczenie w osłupienie. Urzeka nieporadnością i zarazem przenikliwością. W rozwiązywaniu spraw przestępstw(oraz tych osobistych) pomaga Sharona (w późniejszych sezonach Natalie), jest też nieocenionym konsultantem dla kapitana policji Stottlemayera oraz zabawnego i gapowatego porucznika Randalla Dishera. Serial jest przekomiczny. Zwłaszcza jeśli się wejdzie w klaustrofobiczny świat Monka, zrozumie czego się boi i jak w połączeniu z sytuacją wydaje się to kompletnie absurdalne.
Niestety nie oglądałem jeszcze tego serialu od deski do deski, jedynie z TV, chaotycznie z pomieszaniem kolejności i sezonów. Nic jednak nie szkodzi oglądanie tak wyrwanych odcinków, każdy ma bowiem odrębną fabułę, nie ma ciągnących się sezonami wątków(jak w 'Lost', itp).
zgadzam sie. serial jest wrecz genialny w swojej prostocie. kazda scena z monkiem wywoluje usmiech, a postacie drugoplanowe tez sa ciekawe; cierpliwy psycholog, zaradna Natalie, poblazliwy kapitan Stottlemayer czy ciamajdowaty Randy.
chcoiaz monk mimo ekscentrycznej i zamierzenie smiesznej otoczki jest postacia smutna - nie potrafi nawiazac kontaktu z ludzmi i wciaz przezywa smierc swojej zony. i jak mowi sam "moj dar jest jednoczesnie moim przeklenstwem". czasami jego zachowanie moze wydac sie przesadzone, a sytuacje w ktorych sie znajduje sa nierzadko irytujace jednak warto przymknac na to oko i milo spedzic czas z tym nietypowym detektywem.
Miejscami naiwny i naciągany, jednak sprawdza się idealnie jako lajtowy, popołudniowy rozluźniacz.
Miejscami naiwny i naciągany, jednak sprawdza się idealnie jako lajtowy, popołudniowy rozluźniacz.
Pewnie, tak zawsze bywa z detektywami, którzy mają setki wyłącznie dziwnych i tajemniczych spraw;) Można by powiedzieć, że serial wykorzystuje dość oblatane schematy, wiadomo czego się spodziewać. Wszystko jednak jest zgrabnie podane, naiwność nie razi, dziwaczność, absurdalność - śmieszy. Ogląda się z zainteresowaniem.
Widziałem coś ponad 30 odcinków, bodajże z sezonów 1-3. Bardzo sympatyczna rzecz z życiową rolą Shalhouba, jest jednak jedno bardzo poważne ALE: jeśli widziało się jeden odcinek, widziało się je wszystkie. Przynajmniej te które ja oglądałem były dokładnie takie same, niestety jazda na jednym schemacie bardzo tutaj razi.
ALE: jeśli widziało się jeden odcinek, widziało się je wszystkie. Przynajmniej te które ja oglądałem były dokładnie takie same, niestety jazda na jednym schemacie bardzo tutaj razi.
To prawda, na imdb.com można nawet znaleźć różne cytaty z serialu, są to przede wszystkim te, które pojawiają się większości odcinków. Niemal rytualne: 'I just solved the case', 'Here's what happened', 'It's a gift... and a curse'... W jednym z odcinków twórcy jakby się sami z tego naśmiewali, prezentując szaloną fankę Monka :P
Jest to zatem wada lecz trzeba przyznać, że twórcy z przymrużeniem oka i sporym wyczuciem umieszczają ograne zwroty i schematy. Widziałem z 40-50 odcinków i mimo mnie to nie razi, mam ochotę obejrzeć następne. Nie jest to serial wszech czasów ale całkiem dobra pozytywna produkcja.