ďťż

wika

Des chwalil, opis fabuly brzmial zachecajaco, wiec zapuscilem sobie pilota.



Plusy? Fajnie, ze jest to pozycja skierowana ewidentnie do doroslego widza. Ciekawe, sugestywne sa klimaty Miami. Podoba mi sie tez spora dawka policyjnego realizmu oraz to, ze glowny bohater to nie detektyw, ale laborant, spec od krwi.
No wlasnie, glowny bohater, Dexter. Troche szkoda, ze zabija wedlug pewnych zasad, tylko szumowiny, pomysl zwiastowal cos bardziej moralnie dwuznacznego, a tak widz dosyc szybko zaczyna mu kibicowac, choc to morderca. Drazni tez troche lopatologia w scenach z ojcem.

Na razie tyle, zobaczymy jak sie rozkreci. Musze przyznac, ze Ice Truck Killer to psychol intrygujacy, moze z tej konfrontacji wyniknie cos interesujacego.


Czy można ten serial dostać w polskim wydaniu?
Slyszalm o nim i podobno taki super, wciągający, oryginalny i wogole same plusy...hmm.
Jaku widz musi przecież kibicować głownemu bohaterowi zawsze i wszędzie czyż nie
Ja niedługo kończę pierwszy sezon i potwierdzam opinie że serial bardzo dobry. Jestem ciekaw czy wychodzący za jakiś czas drugi sezon da radę.

Czy można ten serial dostać w polskim wydaniu?


no pewnie
obraz z dźwiękiem na torrencie
napisy na pierwszej lepszej stronie z plikami txt

ile to coś ma odcinków w sezonie?


Z tego co mi wiadomo pierwszy sezon składa się z 12 odcinków.
Obejrzałem pilota. Wygląda fajnie. Dawno nie oglądałem porządnego serialu kryminalnego. Plusy? nie jest cukierkowato i poprawnie politycznie jak wszystkie serialiki. Minusy? główny bohater wygląda jak pedałek i nie lubi sexu

//EDIT: świetna czołówka, świetny serial (jestem dopiero na 5 odcinku)
Wczoraj skończyłem pierwszy sezon tego bardzo dobrego serialu. Czołówka świetna, główny bohater ciekawy, serial nie przynudza- polecam wszystkim którzy mają trochę czasu do zabicia.

świetna czołówka

Czolowka faktycznie kapitalna, taka a'la Siedem, niestety nie cala - mogliby zrezygnowac z tego fragmentu, w ktorym Dexter wychodzi z mieszkania. Nie pasuje klimatem do reszty.

Minusy? główny bohater wygląda jak pedałek i nie lubi sexu
Michael C. Hall to fantastyczny aktor. Wprost z Broadwayu z resztą. W "Six feet under" należy do niego najlepsza partia męska (to komplement - mimo, że serial generalnie należy do obsady kobiecej). Homoseksualisty z resztą. Ale bez wstrętu do seksu.

"Dextera" jeszcze palcem nie dotknęłam, ale mam źródło, więc już wkrótce...

"Dextera" jeszcze palcem nie dotknęłam, ale mam źródło, więc już wkrótce...

Dotknij, dotknij! Moim zdaniem bardzo warto, mało jest tak ciekawych seriali, a ten ma na dodatek świetną czołówkę, fajnego aktora i jest lepszy od książki, na podstawie któej powstał
Wlasnie skonczylem pierwszy sezon.
Pisalem wczesniej, ze serial ze wzgledu na spora dawke przeklenstw i makabry kierowany jest to doroslego widza, teraz jednak mam watpliwosci. W trakcie seansu niejednokrotnie odnosilem wrazenie, ze te elementy stanowia jedynie fasade dla bajeranckiego w pewnej mierze i podnastolatkowego w istocie kryminalu. No, moze troche przesadzam z tym nastoletnim adresatem, tworcy badz co badz nie uciekaja sie w tanie thrillerowe efekciarstwo pokroju Pily, staraja sie odswiezyc spojrzenie na postac mordercy, serwuja pewne spostrzezenia psychologiczne, a nawet socjologiczne, przede wszystkim zas w sposob sprawny, wciagajacy i nieglupi prowadza fabule. Podoba mi sie czarny humor tego serialu (w jednej ze scen policjanci obserwujac plamy krwi rozpryskane na scianie miejsca zbrodni graja w skojarzenia) oraz jego audiowizualna atrakcyjnosc (swietne zdjecia, klimatyczne latynskie brzmienia..). Jestem ciekaw jaka sciezka podazy "Dexter" w nastepnym sezonie. Poki co jest ok, ale bez nadmiernej ekscytacji.
Przeglądam sobie pewien portal z napisami i nagle patrzę: 'Dexter 2x1 i 2x2'. Tak! To prawda! W sieci są już odcinki z 2 sezonu . A ja myślałem, że będę musiał czekać do września a tu proszę: odcinki wyciekły. Cieszę się jak dziecko

A tutaj taka mała ciekawostka. Oglądałem sobie drugi raz Dexter 1x3 i w pewnym momencie chłopak (który też ma popęd do zabijania) zmienia się na młodego Dextera



Nie zauważyłem tego jak pierwszy raz oglądałem
Też słyszałem, że odcinki drugiego sezonu krążą po sieci. Trzeba będzie to wkrótce sprawdzić
Sądząc po dwóch pierwszych odcinkach, scenarzyści zrobili dobrze zrywając z książkowym pierwowzorem:) Zapowiada się całkiem emocjonująco.
Obejrzałem 1 odcinek i wydaje się trochę gorszy ale dalej trzyma formę. Traci trochę klimat i już jest za bardzo 'serialowo' (1 sezon uważam trochę jak film- nie przypomniał mi typowego serialu).

EDIT// drugi odcinek zdecydowanie lepszy
SPOILER fajny motyw z bratem... szkoda, że już go pożegnał/utopił. może jeszcze wróci? oby KONIEC
Podpisuje sie pod D'moonem - dwa pierwsze odcinki drugiego sezonu sa swietne i stanowia naprawde ciekawa zapowiedz drugiej serii. Ktos wie moze kiedy zostana wyswietlone kolejne?
30 września rusza emisja drugiego sezonu na Showtime, więc trzeci odcinek będzie do obejrzenia dopiero 15 października :/
Pierwszy sezon był naprawdę dobry, od czołówki (jak już inni wspominali) którą bym określiła mianem jednej z najlepszych, po aktorów, akcję, dialogi Jednak koniec mnie trochę rozczarował. Miałam wrażenie, że od pewnego momentu wszystko dzieje się za szybko i nie jest do końca przemyślane...
Do drugiego sezonu miałam obawy, ale z tego co narazie widziałam, niepotrzebne Wogóle pierwszy zwiastun jaki się pojawił już mnie rozbroił (Dexter trzyma jednego gościa i lada chwila wbije mu strzykawkę )

A co do książek... Owszem, są gorsze od serialu. Akcja prawie żadna. Jednak wydaje mi się, że dwie rzeczy ma mocniejsze. Po pierwsze - wewnętrzne monologi Dextera, które mnie wprost powalają (szczególnie 2 część i pisane w oryginale, bo jak przeczytałam 1 w tłumaczeniu miałam wrażenie, że jest jakoś drętwo). Mini spojler Szczególnie mi się podobał kawalek, gdzie Dexter się topił
Po drugie - Doakes. Chociaż może w drugim sezonie będzie bliższy oryginału.
Jako że nie lubię czekać, a trzeci odcinek dopiero w październiku, to się nie mogłam zebrać, żeby obejrzeć dwa pierwsze odcinki drugiego sezonu, w końcu obejrzałam ... i czemu do 15 października tak daleko? Pomysł dobry, ciekawi mnie, w którą stronę pójdą, mam nadzienie, że gonitwa za królikiem Dexterem będzie ciekawa, a nie nachalna

p.s. Hodowla czarnych worków ogromna i jakże regularna
Powiem tak jak w jednym programie:

Naprawdę warto obejrzeć polecam
no kurde, w końcu zabrałem się za ten serial. zrobiłem to przedwczoraj. dzisiaj już zaliczam drugi sezon ;) ogólem rzecz biorąc - ten serial jest kapitalny przez duże, duże K. świetny klimat, aktorstwo, muzyka w niektórych momentach klimatyczna, co poniektóre ujęcia zahaczają o majstersztyk. no i scenariusz - rewelacja.

obejrzałem dopiero pierwszy odcinek drugiego sezonu i staram się jakoś powstrzymać przed pre-air i poczekam na oficjalną premierę na showtime ;) a tak, żeby być uczciwym :)

mocny język, mocne sceny. mocny serial. 10/10. albo 10 z małym minusikiem za niektóre momenty, ale nie pamiętam nawet już które.
Ja za ten serial też się zabarałem jakiś czas temu, po przeczytaniu postów w tym temacie. Sam nigdy był po niego nie sięgnął ze względu na debilny tytuł kojarzący mi się z Labolatorium Dextera

Serial jednak okazał się być bardzo wciągający. Typowy klimacik pościgu kotka za myszką, Za nietypowe podejście do tematu, i coraz lepszy sezon drugi daję mu 8/10.
Sezon drugi rozwija się bardzo ładnie. Przypominam że wczoraj pojawił się kolejny odcinek S02E03, i jak dla mnie istna bomba
Dzisiaj będę oglądać po pracy i już się nie mogę doczekać
Lubię ten serial i trzeci odcinek - oj tak świetny był... Najlepszy wątek - moim zdaniem - to Dexter na spotkaniach osób uzależnionych... i to nagłe pojawienie się Doakesa i rozwiązanie problemu Dextera.
4 odcinek obejrzany i dalej mi się podoba Pani sponsor Dextera coraz ciekawsza, pętla się zacieśnia, ale Dexter dalej sobie radzi - czekam na więcej (ciekawi mnie, czy wątek książkowy sie pojawi...) I ten upał....
Kocham tą nową laskę... tą opiekunkę Dextera.

Ogólnie 'Dexter' wymiata.
Czy mi sie wydaje, czy drugi sezon jest lepszy od pierwszego?
Czy lepszy? Jest inny...
Posądzenie o typową 'serialowość' sprawdza się jak dotąd, a i odstępstw od drugiej części serii książkowej jest masa (jak stwierdziła moja znajoma: 'papier więcej zniesie, w tv mogłoby się to zamienić w autoparodię').

A Pani Opiekunka wymiata:)
Mnie też się wydaje, że jest lepszy. Może nie radykalnie, może nie "bezpośrednio", ale podążył w kierunku, który mi się podoba. Dzięki takiej a nie innej intrydze całgo sezonu po pierwsze widz wszedł głębiej w psychikę Dextera, a po drugie bardziej się zaangażował. Do tego sam Dexter przestał być postacią kartonową (świetną postacią kartonową, ale zawsze). Co prawda jeden kolega stwierdził, że "rozmieniają Dextera na drobne", ale ja bym się z tym nie zgodził.
Jestem przy 1x03. I dawkuje sobie ten serial. Jedyne co mogę teraz napisać - cudo!
Dexter 1x08
Właściwie tekst najeżony spoilerami więc nie czytaj jak nie oglądałeś.
Tak jak odcinki z wątkiem kubańskich uchodźców odrobinę mnie nudziły, tak te w których pojawił się romans Debry i Ice Truck Killera to istne cudeńko! Podobała mi się przemiana Dextera i cała ta jego terapia. Sprytnie także zachowała się LaGuearta wyciągając od Perry'ego potwierdzenie tego że nie jest on zabójcą. Cóż mogę powiedzieć, kolejny raz serial zaskoczył mnie pomysłowością, i ciesze się że jeszcze trochę przede mną
Odcinek dziewiaty drugiego sezonu - swietny.
Kurde, nie wiem czy nie najlepszy ze wszystkich...
cholera mam do nadrobienia 3 odcinki, przez te cholerne studia nie mam na nic czasu :) a teraz jeszcze musiał pojawić się Jakuzzi, który cholera jasna podwyższa mi ciśnienie, a spadówa :)
Mush Room, jeśli Ty myślisz, że to Jakuzzi podwyższa ciśnienie, to Ty nie masz pojęcia, jak podwyższa ciśnienie rzeczony odcinek

SPOILERY, UWAGA!
pytanie do Jakuzziego: ten Dexter to młodzieżowy serial, taki tarantinowsko-snatchowsko-cool-pokręcony-z-fajnymi-tekstami, czy poważny dla dorosłych?
Cos pomiedzy.
hmm... w takim razie rezygnuje. dossam do końca The Shield i zassam 3 i 4 sezon The Wire. w sumie nie wiem, po co to pisze :)
ująłbym to inaczej. Nie jestem ekspertem od dorosłości, ale Dexter to najbrutalniejszy serial jaki widziałem. To co czasem się dzieje, nie jest wogóle cenzurowane. Pojawiają się watki humorystyczne, ale cały serial to mocna dawka wrażeń. Polecałbym ci Mental sprawdzić mimo wszystko, chociaż pierwszy odcinek.
3 powody dlaczego drugi sezon jest lepszy od pierwszego:
(bez spoilerow sie nie obedzie)

1. Agent Specjalny FBI Frank Lundy.

Dobrze nakreslona, interesujaca, choc moze nieco tracaca sztampa postac (niepospolite techniki dochodzeniowe, typ indywidualisty, itd.). Z drugiej strony za typowo serialowe naciagniecie uznaje wtloczenie go w romantyczny zwiazek z Debra, siostra Dextera. Taki zabieg, oprocz watpliwej atrakcyjnosci kolejnego watku obyczajowego (zwiazek z wlasnym przelozonym, zwiazek ze zdecydowanie starszym partnerem, itd.), generuje ponadto potencjalnie ciekawa sytuacje w kontekscie poprzedniej wielkiej milosci Debry (jej partner to ponownie osoba, z ktora musi sie zmierzyc Dexter), w istocie jednak wydajaca sie, przynajmniej moim zdaniem, wlasnie naciaganym chwytem.

2. Lila

Po pierwsze, ekstra laska. Po drugie, intrygujaca postac. Po trzecie, tworcy udanie wprowadzaja poprzez nia watek milosny do serialu. Bo prawda jest taka, ze gdyby Dexter wiedzial co to milosc, to by sie w tej kobiecie zakochal. Wraz z rozwojem akcji, wybierze on jednak Rite, bo jak Lila to kobieta idealna dla Dextera-potwora, tak Rita to kobieta idealna dla Dextera w masce, ktory nie chce ryzykowac, zwracac na siebie uwagi, tylko bezpiecznie wprasowac sie w spoleczna konwencje. A wiec milosc przegrywa tutaj z potrzeba poczucia bezpieczenstwa. Calkiem ciekawe zagranie ze strony tworcow.

3. Seryjny morderca

W pierwszym sezonie obserwowalismy pojedynek dwoch mordercow, policja scigala Ice Truck Killera. Zarys to moze nieczesto spotykany, ale tez nietrudny do wyobrazenia. W drugim sciga samego Dextera. Majac na uwadze fabularne podstawy serialu, mozna smialo powiedziec, ze zarys to spotykany cholernie rzadko. Ja przynajmniej sobie takiego punktu wyjscia nie przypominam. Taki obrot sprawy wytwarza mase umiejetnie rozgrywanych przez scenarzystow i nierzadko porzadnie trzymajacych w napieciu sytuacji, z ktorych Dexter musi sie wykaraskac. Napiecie wzrasta kiedy okazuje sie, ze scigany morderca jest jednym z policjantow. Pozornie skomplikowany moralnie serial teraz komplikuje sie naprawde. Widz kibicuje wszakze mordercy, nie strozom prawa. Malo tego, tworcy manipuluja widzem do tego stopnia, ze ten uczciwego, choc porywczego Doakesa upatrywal bedzie jako czarny charakter. Co najwazniejsze, te wszystkie machinacje sa prowadzone na tyle sprawnie, ze nie wywoluja uczucia przekombinowania. I za to naleza sie drugiemu sezonowi najwieksze brawa.
Też pewnie będą spoilery

Święte słowa, Jakuzzi. Ja od siebie dodam parę słów do punktu 1. i 3.

Jeśli chodzi o Lundy'ego, to jest jeszcze jeden plus tej postaci z punktu widzenia efektu końcowego i komplikacji emocjonalno-moralnych, jakie targają widzem. Otóż mimo oryginalności ogólnego konceptu serialu "Dexter" nie jest jednak przecież absolutnie pierwszym dziełem filmowym, w którym "pozytywnym" bohaterem jest de facto złoczyńca, któremu widz kibicuje. Jednak niemal zawsze w takiej sytuacji myśliwy -- czyli gliniarz odpowiedzialny za poszukiwanie "naszego chłopaka" -- jest w ten czy inny sposób antypatyczny, jest takim odwrotnym czarnym charakterem. W "Dexterze" w pewnym (zapewne sporym) stopniu tę rolę pełni Doakes, chociaż jego też trudno w jakiś tam sposób nie lubić. W każdym razie gdyby szefem ekipy polującej na Dexa był jakiś typ doakesopodobny, szczególnie -- tak jak Lundy -- przybyły z zewnątrz, mielibyśmy sztampę i bez problemów dalej kibicowalibyśmy Dexterowi. Ale postać Lundy'ego została zarysowana w taki sposób, że to jest naprawdę fajny facet. Sympatyczny, inteligentny, czarujący (może tutaj także można by upatrywać częściowo przyczyn pchnięcia go w ramiona Debbs), a do tego -- może przede wszystkim -- naprawdę świetny gliniarz. Żadną siłą nie da się go z punktu widzenia wepchnąć w schemat "antypatycznego gliny, który ściga naszego chłopaka". I to jest kolejny plus dla scenarzystów, bo w "Dexterze" im więcej kłopotów moralnych dla widza, tym lepiej

Co do punktu trzeciego, to będzie krócej. Otóż fakt, że ściganym jest sam Dex, z punktu widzenia oglądającego ma jedną zasadniczą zaletę: nie mamy absolutnie pojęcia, jak to się może skończyć. Jasne, możemy domniemywać i zgadywać, ale to będą tylko zgadywanki właśnie. O ile pierwszy sezon w sumie -- mimo wielu nietypowych chwytów -- miał konstrukcję typu whodunit. Przez cały sezon gonimy killera, w między czasie tego killera incognito poznajemy, co domyślniejsi uznają, że to pewnie on, i tak dalej. A w drugim sezonie? Kto wiadomo od początku. Więc pozostaje pytanie: co dalej? -- to samo, które zadaje sobie sam główny bohater. I to następny plus.
Jeśli chodzi o Lundy'ego to przejął on schedę po swym literackim pierwowzorze, i generalnie muszę przyznać, że postać jest odtworzona pierwszorzędnie. Wątek miłosny jest tutaj zdecydowanie na dalszym planie i biorąc pod uwagę dotychczasową konstrukcję fabuły pewnie też inaczej się zakończy.
Mnie bardziej zastanawia, co będzie w 3 sezonie i czy skorzystają z książek... W sumie, można by wykorzystać fajne wątki.
Ja -- jako z książkami niezaznajomiony -- chilowo mam kłopot z wyobrażeniem sobie w ogóle 3. sezonu. Wiem, że Eorath ma na to patent w postaci tych tajemnych fajnych wątków, ale...
Jest jeden wątek, dość kontrowersyjny...pewnie nie zostanie nigdy wykorzystany...

Mam na myśli ten dotyczący dzieci Rity:>
A ja myślisz, że który? :>
SPOILERY

To co podoba się w Lundy to, że nie jest wszystko-wiedzącym prorokiem. Zwykły, starszy koleś, który próbuje rozwiązać śledztwo. Jest normalny, sympatyczny i dlatego widz go lubi.

Świetnie poprowadzony wątek z Lilą. Od słodkiej dziewczynki do psychopatki. I tak ją kocham

Dexter stał się bardziej ludzki. Był duży zastój na zabijanie. Teraz powraca do swojej mrocznej formy. Hmm.. albo może do takiej mieszanej formy- 'zabija ale nie musi'

Nie jestem w stanie się domyśleć jaki będzie koniec 2 sezonu a o 3 sezonie nawet nie myślę. Wiem jedno: twórcy nieźle się będą jeszcze nami bawić
Co do Lundy'ego - "zwykly, starszy koles", aczkolwiek, jak pisal Negrin - swietny gliniarz. Nie jest wszystkowiedzacym prorokiem, to prawda, ale jednak jego bieglosc w sprawach dochodzeniowo-sledczych pozostawia wyraznie w tyle caly sklad komisariatu z Miami.
Tzn. Lundy pracuje zwykłymi metodami. Nie ma jakiś super-wypasionych metod, które przechytrzają mądrych morderców.
Skończyłem pierwszy sezon. Miazga.

Tzn. Lundy pracuje zwykłymi metodami. Nie ma jakiś super-wypasionych metod, które przechytrzają mądrych morderców.
Natomiast sam nie daje się takowym przechytrzyć
Dobra nadrobiłem zaległości i właśnie zakończyłem oglądanie 9 odcinka. I, ja naprawdę, naprawdę przepraszam, ale chwilowo nie potrafię wykrztusić nic innego -

O KURWA.
Ok, po wywrotnych i boskich, odcinkach numer 8 i 9 przyszedł czas na solidny odcinek 10. Widać, że twórcy uspokoili nas na moment i zaczęliśmyzagłębiać się tym razem w przeszłość Harry'ego. Ogólnie ten odcinek polegał raczej na uspokojeniu niektórych wątków, co naturalnie nie oznaczało, że odcinek był nudny. Wręcz przeciwnie. Każda scena z Doeksem jest kapitalna. Panowie, jeszcze dwa odcinki, koniec sezonu i rok przerwy do sezonu trzeciego. Damn it.

Ze względu na ogromną zmianę linii fabularnej w drugim sezonie, stawiam na jakiś cliffhanger :) Podejrzewam, że sezon drugi nie zakończy się tak prosto i będzie ściśle związany z sezonem trzecim. Jezus Maria jeszcze tylko dwa tygodnie.
MaszRum, nie czekaj.
http://www.filmweb.pl/top...sieci++%29.html
Byłem pewien że te faki, ale jeden z największych autorytetów DexterowoFilmwebowych, czyli Albertino twierdzi że nie. Tak jak kilka innych użytkowników. Ciekawa sprawa. Zassysam : )
Już nie czekam od kilku godzin :)

polecam www.rlslog.net bardzo wygodna sprawa, a nie z filmwebami się walić :)
Damn! a już myślałem że będe taki pomocny i fajny : (
Mi stoi na 0.0 :/
I co? Kto obejrzał? Usatysfakcjonowani? Tak? Nie? Bo ja jeszcze się nie zdecydowałem...
W obu 35 %, jutro zobaczę : )
Obejrzałem odcinek 11. Usatysfakcjonowany? Hell yeaah!

Po raz kolejny odcinek okazał się kapitalny. Po prostu rewelacja. Trzymający w napięciu, dobrze napisany. Jutro (tzn w sumie już dzisiaj, ale później :) ) zabieram się za season finale :)

Twórcy tego serialu mają cholerny łeb na karku i za to olbrzymie gratulacje i szacunek.
I po drugim sezonie. Wrażenia? Jakby to ująć... drugi sezon bije na łeb pierwszy i tyle.

Najbardziej przerażająca wizja? Rok czekania na sezon trzeci :)
Naturalnie będą spoilery!

Czy bije? Już tutaj pisałem, dlaczego podobał mi się środek sezonu 2. Natomiast końcówka... no, po prostu nie miała tej siły co ta z pierwszej serii. Sam powiem, że nie do końca wiem, na co czekałem, ale po tym, co obiecywał środek sezonu, chyba na jakieś (nie wiem jakie) katharsis. Trochę się nie doczekałem, bo skończyło się... po bożemu. No i generalnie nie podobało mi się rozwiązanie sprawy z Doakesem, gdzie deus ex machina z Dextera spadła wszelka odpowiedzialność. Szczerze mówiąc liczyłem na to, że Dexter będzie musiał sobie wewnętrznie poradzić z konsekwencjami zabicia niewinnego człowieka. A nie że zrobiła to za niego jakaś angielska lafirynda No i sam sposób pozbycia się rzeczonej lafiryndy -- w sumie straszna klisza, wymęczona w setkach filmów. Spodziewałem się po twórcach czegoś oryginalniejszego. W ogóle w ostatnich 3-4 odcinkach wszystko działo się strasznie szybko -- nie w tym sensie, że "akcja pędziła na łeb, na szyję", ale że poszczególnym wątkom poświęcono zbyt mało czasu i uwagi. Jakby na twórcach nagle zaciążył fakt, że już zaraz trzeba kończyć tę imprezę. Myślę że jeszcze jeden czy dwa odcinki byłyby na miejscu.

Podsumowując, okazało się, że to, co do tej pory uważałem za zaletę S2 nad S1 -- czyli zmiana punktu ciężkości z "kto to jest?" na "co się dzieje z bohaterem?" -- w finale okazało się wadą: zabrakło miejsca na wybuchowy (no pun intended) finał. Żeby nie było: "Dexter" to wciąż jest świetny serial, ale końcówka pozostawiła lekki niedosyt. A co gorsza nie wiem, jaka intryga w kolejnym sezonie mogłaby być równie, hm, ważna co tak w S2.
tak, chyba są spoilery

Masz trochę racji. Mówiąc, że sezon drugi bije na łeb pierwszy miałem na myśli całość w ogólnym rozrachunku. s2 bardziej trzymał mnie w napięciu, dużo więcej razy siedziałem na krawędzi krzesła. ale fakt, zakończenie sprawy z doaksem nie było najlepsze, spodziewałem sie czegoś bardziej wstrząsającego.

czasami odnosiłem wrażenie (właśnie po ostatnich odcinkach), że twórcy źle rozłożyli sobie plan drugiego sezonu. w sensie, że zbyt wolno zaczynali rozwijać akcję. w końcu ogranicza ich 12 odcinków. tak naprawdę ta najlepsza akcja zaczęła się od odcinka 7. dlatego też akcja w finale, tak jak zresztą mówisz, pędziła na łeb na szyję. mogli jednak rozplanować sobie to lepiej i zacząć trochę mniej wątków tak, żeby je spokojnie zakończyć i by nie pozostawało u nikogo takie uczucie jak u Ciebie - uczucie niedosytu.

co do sezonu 3. sezon 2 zakończył się tak, że właściwie cały serial mógłby się już zakończyć. brak cliffhangera, naturalnie trochę wątków niedopowiedzianych, którymi zajmą się w sezonie trzecim (jestem pewny, że LaGuerta zacznie rozgrzebywać sprawę doeksa). Myślę (i taką mam nadzieje), że trzeci sezon przyniesie nam mieszankę dwóch poprzednich serii. Tzn - poszukiwanie mordercy i ucieczka przed policją. Byłoby to emocjonujące :)[/b]
Gdzieś czytałam, że drugi sezon miał być dłuższy, ale strajk ich zaskoczył i trochę to tak wyglądało, jakby zmontowali w 4 odcinkach z 8, ale sezon ogólnie był fajny, z tym, że rozwiązanie problemu dość łatwe Książkowe jednak dużo lepsze.
Twoja teoria Eorath by pasowała bo rzeczywiście jest niedosyt końcówki.

I teraz porównując 2 sezony to pierwszy sezon jest lepszy.

Sezon 1: Lepszy scenariusz, historia i końcówka daje prawdziwego kopa.
Sezon 2: Łatwa historia, mniej dziwnego Dextera i kochana Lila.
Odcinki 10 i 11 - spadek formy. Napiecie siadlo, watek z podjeciem przez Dextera Waznej Decyzji jakis taki splycony i niedopracowany. Zaraz zasiadam do ostatniego odcinka.
Nie znacie się :)
Negrin w zasadzie powiedzial juz wszystko co trzeba i pod jego slowami sie podpisuje. Koncowe odcinki zawodza. Abstrahujac juz nawet od rozwiazan fabularnych, ktore sprawiaja wrazenie jakby tworcy szykowali sobie gladki grunt pod trzeci sezon, brakuje w nich chocby tego napiecia, ktore znakomicie buzowalo w srodku serii. Cenilbym ten serial o wiele bardziej, gdyby skonczyl sie tak, jak chcial Dexter w pewnym momencie, zanim w zaskakujaco szybki i latwy soposob wycofal sie z tak powaznej decyzji. Tasiemcowosc zwyciezyla w moich oczach z konkretna, zamknieta wizja. I nawet przewrotne zamkniecie sezonu w Paryzu z fajnie pokazanym symbolem sytuacji nie ratuje.

przewrotne zamkniecie sezonu w Paryzu z fajnie pokazanym symbolem
Może zadam głupie pytanie, ale... co masz na myśli?

Swoją drogą akurat wycofanie się z decyzji wydawało mi się w miarę nieźle rozwiązane -- bo to z kolei samo podjęcie tej decyzji robiło wrażenie strasznie pochopnego i trudno mi było uwierzyć, że Dexter rzeczywiście w tym postanowieniu wytrwa.

Może zadam głupie pytanie, ale... co masz na myśli? :)

Dexter i Lila, romantyczny Paryz, zastrzyk w samo serce, i takie tam. ;)
Touche No, trochę podniosłeś w moich oczach sens takiego wymodelowania tej końcówki. Nie wiem, czy jesteś z siebie dumny

SD w serce to akurat było co innego
No tak, pomylilo mi sie, nie byl to zastrzyk, jednak wymowa pozostaje ta sama. ;)
A przez to, że nie zastrzyk, zrobiło się jeszcze bardziej dramatycznie... I ten Paryż..., ach końcówka końcówki sezonu po prostu śliczna
No przekonuję się do tej końcówki, przekonuję, ale głównie nie podobał mi się jej zdupizm. W tym serialu -- gdzie bohater przez dwa sezony nieustannie zmaga się z zasadniczym problemem: jak "robić swoje", bywać tam, gdzie musi, jeździć tam, gdzie trzeba, żeby nikt się nie zorientował -- Dexter nagle ot tak wyjeżdża sobie (choćby i na jeden dzień) do Paryża? Jasne, dałoby się zrobić, mógłby znaleźć wymówkę albo wcisnąć inny kit, że gdzieś tam sie wybiera -- ale w "normalnych okolicznościach" w tym serialu byłby to problem do rozwiązania. Stąd ten epilog wydał mi się taki dość mocno standardowy, nie w duchu serialu. Ale może bez sensu narzekam ;)

W tym serialu -- gdzie bohater przez dwa sezony nieustannie zmaga się z zasadniczym problemem: jak "robić swoje", bywać tam, gdzie musi, jeździć tam, gdzie trzeba, żeby nikt się nie zorientował -- Dexter nagle ot tak wyjeżdża sobie (choćby i na jeden dzień) do Paryża? Jasne, dałoby się zrobić, mógłby znaleźć wymówkę albo wcisnąć inny kit, że gdzieś tam sie wybiera -- ale w "normalnych okolicznościach" w tym serialu byłby to problem do rozwiązania.

Koncowka jest bardzo "filmowa", ale niekoniecznie naciagana: zwroc uwage, ze w ostatnich odcinkach wszystko uklada sie tak, ze Dexter wychodzi z "nagonki" czysty jak lza. Jakim wiec problem stanowic bedzie wypad zagranice?
Chodzi o to, że Dexter nie jest typem gościa, który robi wypady za granicę. Miałem na myśli: co powie Ricie? Co powie Deb? Wypad do Europy na jeden dzień? No way, zbyt podejrzane. Więc trzeba coś ściemnić. Itp, itd. Połowa serialu się na tym zasadzała.

Ale zdaję sobie sprawę, że za bardzo rozgrzebuję :)
Tak się teraz zastanawiam nad 10, 11 i 12 odcinkiem i muszę powiedzieć, że to są NAJGORSZE odcinki całego 2 sezonu.... a powinno być na odwrót.
Wcale NIE!
Solidny argument zawsze w cenie. <ok>
: )
A co ja mam mówić? MaszRum wszystko powiedział, zgadzam się z nim.
Zakończenie sezonu drugiego mogło być bardziej "wstrząsające", ale pamiętajmy że scenarzyści chcieli zamknąć wszystki otwarte wątki, bo wcale nie było pewne że będzie wogóle sezon trzeci. Teraz wiemy już że będzie. Ciekawe tylko kiedy
na przełomie września i października 2008, to już zostało powiedziane chyba w tym temacie.
Serial rzeczywiście jest świetny(jestem po pierwszym sezonie); dziwi mnie tylko jedno-dlaczego na imdb nie znalazło się choćby 5 osób,które na niego zagłosowały.http://www.imdb.com/title/tt0773262/
Jestem juz po drugim sezonie,którego końcówka była rzeczywiście trochę słabsza od pierwszego,ale bardzo podobała mi się cała konfrontacja Doakesa z Dexterem, przy czym ja nie traktowałem tego pierwszego jako czarnego charakteru-odczuwałem do niego nawet spora sympatię (mimo oczywistych rys charakteru i osobowości).Rzeczywiście nie jest w tym serialu tak, że widz kibucuje tylko jednej stronie-przecież w pewnym momencie Batista pochwala dokonania rzeżnika, a policjanci cieszą sie naszą sympatią.

Nie rozumiem tylko,jak może wam sie podobac Lila-tak nieatrakcyjnej i antypatycznej kobiety dawno nie widziałem- i w dodatku ten beznadziejny akcent.Rita natomiast bardzo mi się podobała, Benz bardzo dobrze zagrała jej przemianę z przestraszonego i niepewnego kaczątka w pewną siebie (i swoich uczuć) kobietę.
Lila to piękna, blada kobieta z boskim akcentem. Tak jak to Dexter kiedyś powiedział 'ideał kobiety'

Rita jest ładna, ale jest normalna. Nie wyróżnia się, jest kobietą poprawną
"Kobieta powinna być damą w salonie, a dziwką w łóżku." ;)

Lila powstała na zasadzie banalnego kontrastu do Rity, i jako taka jest cholernie pociągająca. Kruczoczarne włosy, porcelanowa skóra, łobuzerski błysk w oku, kapitalny akcent i totalna nieobliczalność.
Mniam:)
No dobra; wiadomo, że każdy ma inny gust; mnie pasuje bardziej Rita, choć pod względem atrakcyjności cielesnej też jej trochę brakuje- jest mianowicie zbyt chuda, natomiast Lila to juz same kości (zero ciałka) i w dodatku brzydka twarz (nie mówiąc już o beznadziejnym charakterze).

Na szczęście nie jestem sam w tej opoinii
http://www.imdb.com/title...at/91508528?p=1
uwaga spojlery w tym linku
moj ulubiony serial zdecydowanie. obydwie serie bardzo dobre. nie zniechecilo mnie nawet troszke przewidywalne i pompatyczne zakonczenie 2 serii plus motyw znikad z paryżem. i tak jest super.

no i ma być 3 seria.
Spoilery?

Po obejrzeniu pierwszego sezonu miałem dosyć mieszane uczucia. Dobry pomysł, ciekawy w gruncie rzeczy bohater, ale cała reszta zupełnie mnie nie ruszała. Ani intryga nie wciągnęła mnie szczególnie, ani sam bohater nie sprawił, ze kibicowałem mu w tym co robił. Jasne, to taki dobry facet, praktycznie Batman, ale to tyle.

Postacie otaczające Dextera to w gruncie rzeczy chodzące archetypy, a więc mamy Pana Twardziela; Twardą Laskę, która stara się nie pokazywać, że nie jest taka twarda; Zboczonego Dowcipnisia; Dobrego Gline z problemami rodzinnymi i Twardą Szefową. Nie byłoby nic złego w tym, że na poczatku wyglądają jak zbieranina postaci z poradnika dla domorosłego scenarzysty, gdyby twórcy postanowili przedstawić te postacie i pokazać coś więcej niż ta jedną stronę. Własciwie jedynie trochę uwagi poświęcono Angelowi (Dobry Glina z problemami rodzinnymi) i siłą rzeczy Debbie (Twarda Laska, która stara się nie pokazywać, że nie jest taka twarda).

Sprawa dotycząca Ice-Truck Killera, zwłaszcza później, zupełnie mnie nie ruszała, ponieważ... to było takie kurewsko oczywiste! Deb znalazła fajnego faceta, hmm. To pewnie Ice-Truck Killer. BAM! To Ice-Truck Killer. Hmm, właściwie to mógłby być Deksa bratem. Tak sie nim interesuje... Hmm. BAM! Jest Dextera bratem! Czułem się trochę jak John Cleese, który napisał kiedyś dowcip, a gdy zobaczył go w telewizji to się z niego śmiał, bo zapomniał, że to jego. :) Konfrontacja braci i to, jak dotknęło to Dextera (zaskakująco szybko porzucony wątek z sezonu drugiego) była bardzo ciekawa, dawało to dodatkowy wgląd w psychikę bohatera.

Drugi sezon zaczął się ciekawie, a rozwinął się jeszcze lepiej. Z przeciętnej oceny pierwszego sezonu podskoczył na dobrą z plusem. Od pierwszej serii oglądało mi się to dobrze, ale tu było lepiej. Powoli Dexter zaczął stawać się intrygującą postacią. Pojawiła się Lily, która niemal odrazu skojarzyła mi się z podobnym rodzajem babsztyla - Glorią z "Sopranos". Na poczatku wydawała się ładna, ale szybko okazała się, że ciało ma nieszczególne, a charakter tylko gorszy. Miałem nadzieję, że Dexter zabije ją jak tylko zacząła go szantażować, że się wygada w barze.

Zdziwiło mnie, że w drugiej serii bohaterowie drugoplanowi właściwie nie zostali rozwinięci. Rita była ciągle irytująca, choć zacząłem ją bardziej lubić jak pojawiła się Lily. Debbie nabrała wyrazu, także przy okazji związku z Lundym, który był dosyć fajnie uzasadniony od strony psychologicznej postaci, ale nie poświęcono temu szczególnej uwagi. Zresztą Lundy też sympatyczny, co jest dużą zasługą Keitha Carradine'a, który już jako Wild Bill Hickok w "Deadwood" mnie kupił. :) Angel, Vince, LaGuerta, a nawet Doaks ciągle byli właściwie tacy sami. LaGuerta pokazała, ze jest człowiekiem martwiąc się o Doaks, a sam Doaks zdobył sympatię kiedy tak naprawdę starał się dorwać złoczyńcę (może nie tyle "złoczyńcę", co "działającego poza prawem"). Rzeczywiście ciężko było kibicować Dexterowi, gdy jego przeciwnikiem był glina, który naprawdę chciał działać zgodnie z prawem i ogólnie przyjętymi zasadami. Kiedy Morgan doszedł do momentu, że chciał się wydać w ręce policji... chyba nikt w to nie wierzył?

Zakończenie mało satysfakcjonujące - liczyłem, że Lily zostanie potrącona przez walec, podpalona i zrzucona z czwartego piętra, ale cóż... :) To, że Dex był w Paryżu nie jest niczym szczególnym (ot, na przykład poleciał z Ritą i dzieciakami; może podwaliny pod trzeci sezon?), ale było to raczej takie średnie.

Czasem drażniące były monologi z offu bohatera, zwłaszcza w pierwszym sezonie. Wiele razy po prostu scena wyglądałaby lepiej bez tego i były po prostu kompletnie niepotrzebne.

Bardziej niż monologi z offu irytował mnie fakt, że praktycznie wszyscy na posterunku się lubią. Przecież to jakaś bajka. Właściwie przyjaźń i jedna wielka rodzina. Jedyne konflikty to Debbie i LaGuerta oraz Dex i Doaks. Był jeszcze Doaks kontra Jacyś-Tam-Gliniarze, ale też w końcu wyszło na to, że się kochają wszyscy. Paranoja, istna bajka.

Serial mógłby utrzymać tendencję zwyżkową. Póki co to po prostu dobry serial, który nie ma szans stać w linii obok "Shield", "Sopranos", "Deadwood", "Wire" czy "Rescue Me". To raczej niezła rozrywka, ale nic wybitnego.

Mam nadzieję, że nie wezmą z książek wątku supernaturalnego (IT i te rzeczy), ale wątek z dzieciakami może być, choć tutaj nie bardzo by pasował (moim zdaniem dzieciaki trochę zbyt wesołe są i w ogole - uczuciowe).

Mam nadzieję, że nie wezmą z książek wątku supernaturalnego (IT i te rzeczy)
Nom, obecność informatyków spieprzyłaby ten serial :P

(A tak ad rem to nawet ciekawe uwagi, muszę powiedzieć. Ciekawe w tym sensie, że trudno je skontrować, mimo że moja ocena jest dużo wyższa :) ).
http://xbox360.ign.com/articles/856/856254p1.html

Oby była lepsza niż "LOST: Via Domus".
Nie sądze żeby wyszło z tego coś dobrego, ale jak wyjdzie na PC z przyjemnością zagram ; )
Nie sądzę, aby głównym tematem trzeciego sezonu były dzieci Rity. Jak ktoś tu wcześniej zauważył, do tej pory były zbyt "wesołe" aby teraz nagle nabrać mrocznej, dexterowskiej głębi. Być może sprytny scenarzysta stworzy dobry wątek opierając się nieco na książce, ale nie liczyłbym na to.

Ciężko powiedzieć o czym będzie trzeci sezon, mam tylko nadzieję że serial utrzyma dotychczasowy poziom.
Sezon 1 bardzo mi się podobał, każdy odcinek był ciekawy i przemyślany. Serial nie był tak brutalny, jak mógłby być - unikano pokazywania scen morderstw. Ale i tak oglądało się z zainteresowaniem - ciekawa fabuła i postacie, zaskakujące zwroty akcji, mroczny klimat, dobre dialogi, świetna gra aktorska trójki głównych wykonawców (Dexter, Rita, przede wszystkim jednak Debra). Nawet retrospekcje i narracja z offu nie przeszkadzały w oglądaniu, a wręcz przeciwnie - wiele wniosły do serialu.

Sezon 2 mnie rozczarował. Mimo obiecującego początku nie udało się utrzymać poziomu poprzedniego sezonu. Chociaż często udaje się widza zaskoczyć, to jednak wiele sytuacji jest naciąganych i nielogicznych, a finał uważam za porażkę. W drugim sezonie trochę przeszkadzało mi to, że zamiast lepiej rozwinąć wątki kryminalne, większą uwagę poświęcono wątkom romansowym. Ale aktorzy w drugim sezonie zagrali jednak lepiej (do obsady dołączył znany aktor Keith Carradine - zdobywca Oscara za piosenkę I'm Easy z filmu "Nashville" R. Altmana).

Dodam jeszcze, że na ścieżce dźwiękowej słychać głównie latynoską muzykę - nawet nieźle się tego słucha. Jest też w serialu poprawność polityczna - wśród bohaterów są Latynosi, Murzyn i Azjata. Nie brakuje też erotyki i wulgarnych dialogów.
Mimo wszystko polecam "Dextera" - to drugi (po "24") mój ulubiony serial.

finał uważam za porażkę.

Dlaczego?
Na takie pytanie nie da się odpowiedzieć bez spojlerów:
śmierć Doakesa była niepotrzebna, scena z pożarem naciągana i nielogiczna, zachowanie Lili irytujące, porwanie dzieci Rity przez Lilę bardzo przewidywalne, zabicie Lili przez Dextera wygląda na dokręcone na siłę, bez pomysłu, bez napięcia i emocji. No i ostatnie sceny sugerujące, że ten serial może nigdy się nie skończyć.
Wiadomo, że trudno było dorównać pierwszemu sezonowi. W drugim są błędy, końcówka rzeczywiście przewidywalna, a zagranie z pożarem wręcz tandetne (a serial unikał dotychczas takich motywów). Jednak nie można mówić, że sezon drugi jest zły, bo pod względem psychologicznym jest nawet lepiej zrobiony od pierwszego. Chwali się to, że twórcy wciąż postać Dextera rozbudowują i posuwają go do przodu.
Słyszeliście, że "Dexter" od teraz będzie emitowany w CBS? Widziałem dziś wywiad z Julie Benz u Craiga Fergusona i mówiła tam właśnie o tym, że serial przenosi się do CBS. Pewno nie wyjdzie im to na lepsze.

@ Corn

Głupia Julie Benz. :P
Nah. CBS zamówiło tylko dwa sezony, a to ze względu na strajk scenarzystów.
ShowTime wciąż produkuje Dexa. Obecnie trwają zdjęcia, albo mają się rozpocząć do trzeciej serii
Coś masz złe informacje albo kiepsko z twoim angielskim. Ze względu na strajk scenarzystów CBS, aby zapchać lukę zakupiło prawa do emitowania serialu. Była to ogromna pomyłka ponieważ serial przemontowali, powycinali fucki i w ogóle zrobili z tego serialu nie wiadomo co, a trzeba przyznać, że CBS ma kilka razy większą oglądalność od Showtime, wiec jest to mocno dla serialu krzywdzące.

Tak czy siak serial nigdzie się nie przenosi. Nie wiem niby czemu Showtime miałoby się pozbywać swojego najbardziej dochodowego serialu.

Swoją drogą wywiad musi być bardzo stary...

A co do zdjęć to mają się zacząć w tym miesiącu. W trzecim sezonie prawdopodobnie pojawią się nowe twarze w postaci Shannyn Sussamon i Jimmy'ego Smithsa (ten już na pewno jest potwierdzony). Trzeci sezon na pewno startuje w ostatnich dniach września - jak zwykle, niemniej my piraci, złodzieje itp. będziemy mieli zapewne jakiś wyciek pod koniec wakacji, jak w roku ubiegłym.
Albertino, domyślam się, żeprzypadkiemniezauważyłeś posta Corna, ani mojej reakcji na jego post (bo przecież czytałeś tylko wybrane fragmenty) i zdecydowałeś się odpowiedziećdokładnieto samo, ale po co to pieprzenie? :P

Late Late Show - 01-17-08
Craig Ferguson: "I like you in 'Dexter'-- this show, 'Dexter'-- I've been watching it on Showtime, but it's coming to CBS now?"
Julie Benz: "Yes, yes, Sunday night, February 17."

Wyraźnie chodzi o to, że "Dexter" będzie w CBS. Dla mnie zabrzmiało to jednoznacznie, że całość przejmuje CBS (i nie, nie wiem dlaczego Showtime miałoby to opchnąć - pewnie dla kasy; zresztą ma lepsze seriale w swojej ofercie), ale widać się myliłem - mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa i touche za wspaniałą ripostę. ;)
Przykro mi, ale serial jest do dupy.
Oglądałem 2 sezony oprócz ostatniego odcinka (ale wiem, o czym on jest), na który już nie miałem siły. Dobry i oryginalny pomysł wyjściowy to nie wszystko, zabrakło intrygi i konsekwencji w kontruowaniu i prowadzeniu bohaterów. Psychologia w serii jest z tych w rodzaju szkoły podstawowej - nie wiemy, dlaczego Dex robi to co robi, choć serial stara nam się to nieudolnie wytłumaczyć.
Z jednej strony scenariusz jest tak napisany, że nie jesteśmy niczego pewni, z drugiej - nie należy tego mylić z napięciem czy suspensem. Twórcy mieli chyba ochotę zrobić coś w stylu kryminalnego komedio-dramatu, ale taka żonglerka między groteską a dreszczowcem czy serialem kryminalnym, a społeczno-obyczajowym wymaga a) warsztatu a.k.a. skilla b) skilla c) skilla d) skilla e) skilla f) inteligencji g) wyraźnego celu h) konsekwencji w dążeniu do niego; czyli tego wszystkiego, co jest w ogóle potrzebne do poruszania się wzdłuż, wszerz czy wgłąd róźnych gatunków filmowych. Ci ludzie mogliby się wiele nauczyć od Tarantino za czasów "Wściekłych Psów" czy "Pulp Fiction". Scenariusz to chyba jakaś podrecznikowa beka i jednocześnie przyczynek do zaliczenia pracy licencjackiej na jakimś podrzędnym uniwersytecie - słowem deja vu; sztamponowe, odtwórcze i bez polotu. Można było odgadnąć, czasami z dokładnością do pojedyńczych scen, kolejne punkty zwrotne i kulminacyjne. "Jestem Twoim bratem" - czy czegoś podobnego czasami nie było w 1980 w "Imperium Kontratakuje" albo - już bez parafrazowania - w jakimś "Metal Gear Solid" czy innym "Desperado" ? Może "Sędzia Dredd" ? Albo psychoanalityczne motywy w stylu "w naszej młodości zdarzyła się _straszna_ rzecz". Tak straszna i przerażająca, że przez cały sezon, 12 odcinków i 24 tygodnie będziemy o tym przynudzać. Zanudzać widza w ten podręcznikowy, odtwórczy sposób, np. całym peletonem flashbacków. Raz mnie tylko ten serial ruszył - kiedy Dexter zdał sobie sprawę z tego, w jaki sposób jego ojciec umarł, tzn. co się za tym tak naprawdę kryło. Jeżeli chcieliście pokazać, drodzy scenarzyści, tego tak obgadanego na 1000 sposobów potwora i samo zło drzemiące w głównym bohaterze, to wtedy Wam się to tak naprawdę udało. Finito.

Przykro mi, ale serial jest do dupy.
Oglądałem 2 sezony oprócz ostatniego odcinka (ale wiem, o czym on jest), na który już nie miałem siły.

Mistrzostwo świata, lejdis end dżents. Poświęciłeś 17 godzin na serial do dupy, ale ostatnich 45 minut "nie miałeś siły". Grunt, że wiesz, o czym jest. Dostajesz nagrodę Bursztynowego Malkontenta.
Daruj sobie sarkazm Neg. O Deksie słyszałem, że się rozkręca dopiero w połowie sezonu, więc przetrwałem do tej połowy, a cały sezon zaliczyłem siłą inercji. Potem pomyślałem, że być może będzie tak, jak w "24", czyli drugi sezon jest najlepszy ze wszystkich. A pierwszy najgorszy (także logicznie - przez całą dobę rodzina Bauera została porwana 3 albo 4 razy ;] ). Więc siadłem na dupie i znów zacząłem oglądać. Przez cały 2 sezon biłem się z myślami, a w połowie finałowego odcinka wyrobiłem już sobie zdanie na jego temat, jak i całego serialu (patrz -> post wcześniej).
Gdyby przyszła mi jakaś jednozdaniowa, treściwa puenta, błyskotliwe podsumowująca Dextera, to bym się nie męczył (i nie męczył współrozmówców) i po prostu napisał. Finito.
Freak w skrócie... WTF are you talking about?? Nie bluźnij. Dexter to jeden z najlepszych seriali tego świata. Być może pomyliłeś serie i obejrzałeś kreskówkę na Cartoon Network?

I przypominam dla wszystkich fanatyków Dexa, że do trzeciego sezonu zostało nam już tylko 66 dni
Mamy trailer do trzeciego sezonu!

http://link.brightcove.co...ctid=1688292415
Obejrzałem pierwszy odcinek tego tak powszechnie wychwalanego serialu i chyba miałem zbyt wielkie oczekiwania, bo nie jest to nic specjalnego. Przynajmniej na razie.

Oczywiście będę oglądać dalej, bo jest to całkiem ciekawe i trzeba przyznać oryginalne, a Michael C. Hall jest fantastyczny, ale czegoś mi tu brakuje, a narracja Dextera jest dla mnie nie do zniesienia, tym bardziej że zamiast przemyśleń mordercy, które stanowią niezłe pole do popisu, facet zwyczajnie przynudza i sadzi jakieś niezbyt przekonujące banały. Spokojnie mogliby sobie to darować.

Tak czy siak czekam na kolejny odcinek.
Dude, ogladanie Dextera z lektore, tym bardziej przerywanego reklamami to pomylka, mija sie z celem i ogolnie glupi pomysl. Szczerze odradzam bo obejrzalem na dvixie pierwsze dwa sezony a wczoraj 1 odcinek na tvnie i uderzylo mnie totalne zabicie klimatu zarówno serialu jak i samego Miami. Faktycznie przemyslenia Dexa moga wydawac sie nudne jak ci gosc monotonnym glosem nawija i ciach - reklama.
- Klimat był. Nie wiem co reklamy i lektor mają z tym wspólnego (tzn. niby wiem, ale nie w tym wypadku).
- Przemyślenia Dexa - mówię o ich TREŚCI, ponownie lektor i reklamy nie mają z tym nic wspólnego.
Tzn. ja mówię to z perspektywy osoby, która serial zna wyłącznie z wersji oryginalnej, bez przerw więc możesz mi zaufać, że ogląda się to totalnie inaczej, bardziej wciąga i ogólnie wszystko jest bardziej awesome .

No ale zobaczymy, może spodoba Ci sie w późniejszych odcinkach.

narracja Dextera jest dla mnie nie do zniesienia, tym bardziej że zamiast przemyśleń mordercy, które stanowią niezłe pole do popisu, facet zwyczajnie przynudza i sadzi jakieś niezbyt przekonujące banały.

He, he, poczekaj, aż zobaczysz odcinek (3,4?) zaczynający się od przemyśleń Dextera (głos z offu na tle błękitnego nieba). brzmi strasznie, ale potem, a, co tam będę pisał, w każdym razie pojawia się miły smaczek. Mnie to od razu kupiło.

Nie wiem, jak ogląda się Dextera w telewizornii, bo mi się odbiornik popsuł. ale nie narzekam. Trochę tylko się boję, ze sprośne dowcipy Vince`a Masouki na TVN - owym tłumaczeniu mogą ucierpieć.

aha - pamiętam., że po pilocie nie byłem szczególnie zachwycony, raczej lekko zaintrygowany. Serial się rozkręca, ale znacznie wcześniej, niż w połowie sezonu. Całe szczęście.

- Klimat był. Nie wiem co reklamy i lektor mają z tym wspólnego (tzn. niby wiem, ale nie w tym wypadku).
- Przemyślenia Dexa - mówię o ich TREŚCI, ponownie lektor i reklamy nie mają z tym nic wspólnego.


No to może inaczej. Wyobraź sobie oglądać LOST z lektorem, 4:3 (czy może Dex na TVN jest 16:9?) i z reklamami.
Nie wiem jaki jest sens w usilnym przekonywaniu kogoś, komu się nie spodobało, że powinno mu się spodobać. Zerknąłem przelotem i rzeczywiście średnio się to ogląda z lektorem średnio (no ale co tak w zasadzie ogląda się przyjemnie z lektorem, jak człowiek już zdążył się od niego odzwyczaić), ale ja osobiście po pierwszym odcinku również nie byłem powalony na kolana, ale na tyle zaintrygowany, żeby dać serialowi szansę i dobrze zrobiłem, bo w późniejszych odcinkach jest zdecydowanie lepiej.

czy może Dex na TVN jest 16:9?
Tak.
Oglądam sobie ten serial na TVN i pierwsze dwa odcinki są... średnie. Niby jest ciekawy główny bohater, niby wątek z zabójcą - przeciwnikiem się rozwija, ale zupełnie mnie to nie wciąga. Tak tylko sobie oglądam, a gdy się kończy, to zmieniam kanał i zapominam co oglądałem przed minutą. Pierwsze odcinki Prison Breaka były dużo ciekawsze.

Tak tylko sobie oglądam, a gdy się kończy, to zmieniam kanał.
Wow.

A tak bardziej on-topic: oglądał kto wycieknięty (ahem) pierwszy odcinek trzeciego sezonu? Bo sam nie wiem, co o nim myśleć.
Juz sie zaczal trzeci sezon? Trza bedzie zerknac.
Nie zaczął się :)
Nieoficjalnie się zaczął
Tralalala.

Odcinek pierwszy OK, ale bez rewelacji. Standard, który powoli się nudzi po 2 sezonach.. Mam nadzieje, że scenarzyści jednak zaserwują nam coś innego, zaskakującego, bo na razie to wszystko już widzieliśmy
Ja niestety dopiero jak puścili na TVN-ie zaczęłam oglądać i muszę przyznać, że jak dla mnie świetny serial, brakowało mi serialu, w którym polubię głównego bohatera za to tylko ze podoba mi się jego podwójne życie:)

picek: a gdzie to wszystko widzieliśmy, bo najwyraźniej mam większe braki niż myślałam
pickowi zapewne chodzi o to, że najzwyczajniej w świecie wyświechtana formuła serialu zaczyna po jakimś czasie nużyc i sądząc po 1 odcinku 3 sezonu ma sporo racji ;)
No akurat żeby się o tym przekonać, to będę musiała jeszcze sporo poczekać..
Nie mam zbytnio czasu oglądać na płytach, dlatego bardzo pasuje mi że puścili "Dextera" w tv, ale się zastanawiam czy następne serie też puszczą..
A tak swoją drogą druga seria jest ciekawsza niż pierwsza..?

Na razie jadę siłą rozpędu po dwóch pierwszych sezonach, które łyknąłem jak młody pelikan. Ale już jakieś tam mnie nachodzą pierdoły: czemu nie sprawdzili ubrania Prado, żeby zdjąć z niego włókna ciuchów zabójcy? Discovery nie oglądają?

Tak się tam czepiam, ale ogląda się to nadal bardzo przyjemnie
Drugi odcinek Dextera zapowiada naprawdę fajny sezon. Myliłem się co do wyświechtanej formuły serialu. Dexter ciągle zaskakuje i powala:)

Oglądać, panowie, oglądać!
A mnie drugi odcinek rozczarował. Niech mi ktoś powie, że końcówka nie jest naciągana i nie robi z Prado idioty, w którego nie da się uwierzyć. Jestem sceptycznie nastawiony, ale liczę, że "Dexter" jeszcze mnie pozytywnie zaskoczy.
no niestety, podzielam wątpliwości. Troszkę naciąganych było parę rzeczy w drugim epizodzie. Jestem zawiedziony, ale mam nadzieję, że sezon się rozkręci.
SPOILERY 3X2

Dla mnie to jest świetny wątek. Jedyna osoba żyjąca, która wie o morderstwie Dextera.

Do tego świetne wizje Dextera
Pomijam już fakt, że kobiety również oglądają
Ale rozumiem, że Wy teraz mówicie już o kolejnym sezonie, tak? Cholera, jak mi już zainstaluj n-kę to nadrobię...

A mnie drugi odcinek rozczarował. Niech mi ktoś powie, że końcówka nie jest naciągana i nie robi z Prado idioty, w którego nie da się uwierzyć. Jestem sceptycznie nastawiony, ale liczę, że "Dexter" jeszcze mnie pozytywnie zaskoczy.

e tam, zobaczysz stary, okaze sie ze Prado to wiekszy skurwiel niz jego swietej pamieci braciszek a jego zachowanie tamtej nocy to byla tylko gra. pewno chcial zdmuchnac dealera nie w akcie zemsty tylko zeby tamten nie wypuscil z geby jakiegos smrodu. a jesli na koniec chciales powiedziec ze 3 sezon jak na razie rozczarowuje to musze sie z toba zgodzic.
Czwarty odcinek trzeciego sezonu wylaczylem w polowie i postanowilem, ze daje sobie z Dexterem spokoj. Nudny sie ten serial zrobil i nijaki.
Owszem, ale żeby wyłączać? Z mojego punktu widzenia trudno, żebym przestawał oglądać "Dextera", skoro dalej oglądam "Herosów", hehe. Myślę, że Dex wciąż zasługuje na uwagę, mimo kompletnego braku pomysłu na sezon.
pomysł to nawet i jest, tylko że nic więcej. w sumie pomysł wręcz jest fajny, ale w ogóle nic z niego nie wynika. serial się mota, jakieś wątki pootwierane, które ani o milimetr nie idą w przód. wątek familijny za to zabiera połowę czasu. ten odcinek ostatni był koszmarnie nudny po prostu. ale już zwiastun kolejnego epizodu fajny
Wszystko to właśnie wynika z tego mętnego pomysłu. Bo co to za pomysł, skoro nie ma żadnej centralnej, "mrożącej" intrygi? W pierwszym sezonie -- wiadomo. W drugim -- wiadomo. A tu? Jest jakaś straszna zbrodnia i wielka tajemnica? Nie. Ktoś poluje na Dextera? Nie. Dexter jest w niebezpieczeństwie? Nie. Więc co? W zasadzie nic. Owszem, wiadomo, że COŚ się w którym momencie wykluje, okaże się, że to wszystko nie tak, jak się wydaje -- jasne. Ale w tym czasem nic nie ciągnie do przodu. Czyli zgadzam się z tym, co mówisz, ale to wszystko wynika własnie z braku mocnego centralnego pomysłu. Zero "ogólnego" dramatyzmu. Niemniej oczywiście nie warto jeszcze porzucać Dexa. I tak względem średniej serial nie prezentuje się źle. Tyle że to bardzo mało, biorąc pod uwagę, co było wcześniej.
w zasadzie to o to mi chodzi. troche źle się wyraziłem. to, co się tam dzieje

SPOILER
czyli, że jest facet, który wie, że Dexter kogoś zamordował
KONIEC SPOILERA

to fajna rzecz wyjściowa. bo jest i ciekawa tak czysto fabularnie (intryga, jak to Dexter ma rozwiązać, jak się facet zachowa) a i tak dexterowo raczej celna, bo są te niezbędne dla tego serialu psychiczne rozterki Dextera (on wie, co jak komu powie), więc ogólnie dobrze. tylko właśnie to jest taka myśl, którą jak się rozwinie to powstaje scenariusz, pomysł. a tutaj dostajemy w zasadzie gotowy produkt, serial jest emitowany a scenarzysta jakby dopiero myśli, jak rozwinąć swój pomysł jednozdaniowy.

przy okazji. nie wiem, czy to było w każdym sezonie, czy dopiero teraz to wyszło. te gadki w myślach Dextera są totalnie drażniące.

'oni podejrzewają faceta, którego ja zabiłem, więc nie może to byc ten facet, którego podejrzewają' i temu podobne. to naprawdę jest słabe
Mi tam właśnie się podobają wstawki jak Dexter analizuje rasę ludzką "z boku", tego mi brakowało w drugim sezonie. Początek jednego z odcinków jak przewiduje kim mogą zostać dzieciaki jak dorosną - bezcenne. Albo odcinek kiedy obserwuje jak ludzie znajdują sobie role w społeczeństwie... Oczywiście nic nie przebije oglądania łzawego chick-flicka z pierwszego sezonu, no ale...

Tymczasem dla mnie dość szybko było jasne, że głównym motywem tej serii będzie Miguel Prado, choć jak się domyślam dopiero teraz całość dostanie kopa.
Dokładnie - sam zwiastun 3x06 dał mi więcej emocji niż 04 i 05 razem wzięte
w oczekiwaniu na V i VI sezon Oz postanowiłem zaryzykować i rzucić okiem na Dextera. w tym celu zapuściłem sobie pilota, żeby zobaczyć, czy wszystko gra i trąbi. ogólne wrażenia po obejrzeniu odcinka nr 1 są całkiem przyjemne: zdjęcia na poziomie pro, dorosłe aktorstwo, żadnych szczeniackich popisów, krew jest, zbrodnie odpowiednio okrutne, brzydkie słowa padają z miła dla ucha częstotliwością, ba, udało mi się nawet wytropić kilka znajomych miejscówek z MV. niemniej moje dalsze oglądanie stanęło pod sporym znakiem zapytania. chodzi o to, że tytułowy Dexter zabija tylko złych psychopatów, a na normalnych cywilów reki nie podnosi. gdyby serial produkowało hbo, dostałbym pewnie coś wręcz odwrotnego, stąd też mam pytanie do tych, którzy są z Dexterem oswojeni: czy kolo zacznie w końcu mordować niewinnych ludzi czy poprzestanie jedynie na eliminowaniu zdemoralizowanych jednostek? nie ukrywam, że od odpowiedzi na to pytanie uzależniam moje dalsze obcowanie z serialem. przy okazji zaznaczam, ze topicu nie śledziłem, tak więc nie wiem, jak to się dalej potoczy.
O ile dobrze pamiętam to jedyny niewinny (czy też stosunkowo niewinny) padnie z jego ręki dopiero w trzecim sezonie. Lepiej Shield sobie zapodaj. ;)
tak tez uczynie.

niemniej moje dalsze oglądanie stanęło pod sporym znakiem zapytania. chodzi o to, że tytułowy Dexter zabija tylko złych psychopatów, a na normalnych cywilów reki nie podnosi.
A nie załapałeś czasem, że właśnie na tym polega cała idea tej postaci i tudzież jej wewnętrznego konfliktu? Czasem to nawet śmiech mi na ustach zamiera...
nie, nie załapałem. załapałem natomiast coś innego: wole tracić czas na oglądanie faceta mordującego niewinnych ludzi (ciężko pracujących ojców i ciężko pracujące matki) niż faceta mordującego pedofilów, gwałcicieli oraz socjopatów. to byłby dopiero wewnętrzny konflikt. niewiele obchodza mnie rozterki Dextera. bardziej interesują mnie moje własne odczucia. facetowi, który pozbył się pedofila, uścisnąłbym dłoń w geście podziękowania. facetowi, który zabił matkę wychowująca samotnie dwójkę dzieci... no cóż, właśnie dlatego hbo jest tak okrutnie perwersyjne, a inne stacje zaledwie poprawne. jestem pewien, że Dexter z logo hbo wywróciłby wszystko do góry nogami.
Spoko. Do Twoich preferencji rzeczywiście nie będę się ustosunkowywał, tylko weź w to nie mieszaj HBO. Proszę.
czemu nie?
HBO tez by nic wielkiego nie zmieniło bo Dexter jest po prostu adaptacją książki, której cała idea polega na tym by ze złego człowieka uczynić pozornie dobrego. Ty uścisnąłbyś dłoń takiemu człowiekowi, ja też, ale mnóstwo ludzi nie. Ot tyle.
Akurat serial na tyle w pozniejszym czasie odchodzi od książki, że to iż jest adaptacja ma małe znaczenie. W sumie tego wewnętrznego konfliktu zabijania nie ma wiele - Dex o ile pamietam chyba nawet nigdy nie rozważa zabicia niewinnego. Z tej całej chcicy na zabijanie wynika tylko alienacja, bo niby wszyscy by go znienawidzili, jakby sie dowiedzieli, że zabija jakieś ścierwo (no i nie ma wyższych uczuć). Iieee tam.

A z tym, ze tylko HBO pokazuje zabójstwa niewinnych dokonane przez głównych bohaterów to nieprawda. Ekhuekhushield. :P

HBO tez by nic wielkiego nie zmieniło bo Dexter jest po prostu adaptacją książki

teraz wiadomo, czemu nikt z hbo się ta książką nie zainteresował.

żartowałem (;


Akurat serial na tyle w pozniejszym czasie odchodzi od książki, że to iż jest adaptacja ma małe znaczenie.
Jak nie ma jak ma skoro postać wywodzi się z książki. Wiadomo, że fabuła jest różna (choć jeszcze pierwszy sezon sporo czerpie z pierwowzoru), ale bohater ten sam - to co dało fundament pod pierwszy sezon musiało zostać rozwinięte dalej. Dlatego pierwszą niewinną osobę zabija dopiero w 3 sezonie (choć dla mnie to w sumie bez znaczenia )
To jeden z najlepzych seriali jakie obecnie można oglądać. A co ważniejsze, dosłownie każdy odcinek jest ciekawy i trzyma poziom. Na początku trzeciego sezonu też myślałem że ma tendencje spadkową, ale po ostatnim odcinku wyjaśniło się do czego to dąży, i myślę że scenarzyści świetnie to rozwiązali. Dexter stworzył potwora. Teraz będzie go musiał ujarzmić heh. Ten serial to dla mnie mistrzostwo.
kurde, a ja głupi już usunąłem cały pierwszy sezon z dysku:)


Akurat serial na tyle w pozniejszym czasie odchodzi od książki, że to iż jest adaptacja ma małe znaczenie.
Jak nie ma jak ma skoro postać wywodzi się z książki. Wiadomo, że fabuła jest różna (choć jeszcze pierwszy sezon sporo czerpie z pierwowzoru), ale bohater ten sam
Z Harrego Pottera nie można zrobic perwersyjnego nastolatka, który gwałci rówieśniczki przy użyciu czarów, bo książki są zbyt popularne. Dexter nie mial tego problemu i można było zrobić coś znacznie ciekawszego.
nie tyle może ciekawszego, co po prostu znacznie bardziej niewygodnego w odbiorze i kontrowersyjnego.
Dla mnie to właśnie znaczyciekawsze. ;)

Z Harrego Pottera nie można zrobic perwersyjnego nastolatka, który gwałci rówieśniczki przy użyciu czarów

przy użyciu różdżki. ponoć Verhoeven już kręci:)


Dla mnie to właśnie znaczy ciekawsze. ;)

no jesli tak, to zgoda - ciekawszego:)

gdyby serial produkowało hbo

90% serialow mozna zgnoic takim tekstem. Nie oczekujmy od kazdego serialu maksymalnej zajebistosci czy wywracania wszystkiego do gory nogami. Poza tym HBO wcale nie jest tak okrutnie perwersyjne.

90% serialow mozna zgnoic takim tekstem.

tu sie mylisz. przecież nie będę gnoił x-files za to, ze Mulder nie gwałci Scully w co drugim odcinku. sa seriale, które nie musza niczego naruszać, żeby były fajne. Dexter natomiast wręcz prosi sie o jakieś kontrowersje. jak tylko przeczytałem streszczenie fabuły, to pierwsza myślą, jaka mi przeszła przez głowę, był ogromny żal, że nie dostane szansy oglądania w akcji człowieka, który morduje cywilów.

Dexter natomiast wręcz prosi sie o jakieś kontrowersje. jak tylko przeczytałem streszczenie fabuły, to pierwsza myślą, jaka mi przeszła przez głowę, był ogromny żal, że nie dostane szansy oglądania w akcji człowieka, który morduje cywilów.

Dexter faktycznie nie jest szczegolnie kontrowersyjny, tak czy siak nigdy nie rozumialem krytykowania filmow za to, ze fabularnie nie odpowiadaja wyobrazeniom odbiorcy.

Dexter faktycznie nie jest szczegolnie kontrowersyjny

a powinien być. powinien być jak cholera. w Oz też mogli wsadzić Beechera za niewinność i potem prowadzić go przez więzienne życie tak, żeby zachował suwerenność i przebaczał oprawcom. nie zrobili tego. pytanie, jak daleko się posuniesz w pokazywaniu tego i owego. na ile wystarczy ci odwagi? Siedem mogło się skończyć inaczej, przyjemniej. skończyło się jak się skończyło. dlatego mamy arcydzieła i filmy miałkie. nie ukrywam, ze pilot Dextera spodobał mi się jakoś tam:) nie będę jednak trwonił czasu na oglądanie zwykłego serialu. zwykle rzeczy mnie nie interesują.

w Oz też mogli wsadzić Beechera za niewinność i potem prowadzić go przez więzienne życie tak, żeby zachował suwerenność i przebaczał oprawcom.

To akurat nie jest zadna kontrowersja, co najwyzej przelamanie schematu.


dlatego mamy arcydzieła i filmy miałkie.

Sugerujesz, ze tylko filmy kontrowersyjne lub odwazne moga byc arcydzielami? To w takim razie, skoro poruszamy tematyke wiezienna - Skazani na Shawshank. Film jest, na pewno sie zgodzisz, arcydzielem. Czy jest kontrowersyjny lub odwazny? Nie.


nie będę jednak trwonił czasu na oglądanie zwykłego serialu. zwykle rzeczy mnie nie interesują.

Trzeba bylo tak od razu.

To akurat nie jest zadna kontrowersja, co najwyzej przelamanie schematu.

kontrowersje rodzą się na zgliszczach złamanych schematów. choć nie zawsze. czasami coś po prostu jest kontrowersyjne z natury (jak na przykład męski penis:)) i samo pokazanie go wywołuje kontrowersje:)


Sugerujesz, ze tylko filmy kontrowersyjne lub odwazne moga byc arcydzielami?

sugeruje, że takowe mają większa szansę zadomowić sie świadomości odbiorcy. Dexter zapewne jest serialem solidnym i ma świetną fabułę oraz świetne aktorstwo oraz ogólnie jest świetny. ale co mi z tego, skoro za kilka miechów słowo Dex kojarzyć mi się będzie nie z serialem, lecz ze Szmaragdową Przygoda discopolowej kapeli Mister Dex?


Skazani na Shawshank. Film jest, na pewno sie zgodzisz, arcydzielem. Czy jest kontrowersyjny lub odwazny? Nie.

czemu nie jest odważny? trzeba mieć nie lada odwagę, żeby mówić o życiu tak jak Darabont. tak niebanalnie, fascynująco i wzruszająco zarazem.

NIE USUWAJ TEGO POSTA!!! :)

Dexter zapewne jest serialem solidnym i ma świetną fabułę oraz świetne aktorstwo oraz ogólnie jest świetny. ale co mi z tego, skoro za kilka miechów słowo Dex kojarzyć mi się będzie nie z serialem, lecz ze Szmaragdową Przygoda discopolowej kapeli Mister Dex?

To z tego, ze troche nieracjonalne wydaje mi sie (zwlaszcza w obliczu tej bryndzy, ktora okazuje sie byc, za twoimi slowami, 99% wspolczesnych kinowych filmow) lekcewazenie pozycji dobrych, tylko dlatego, bo sa dobre, a nie genialne. Ale to jak widac bardzo subiektywna kwestia podejscia, wiec moze utnijmy temat.
Jakuz, zrozum: mając do wyboru genialny serial policyjny The Shield, potencjalnie zajebisty serial strażacki Rescue Me oraz będący ósmym cudem świata serial więzienny Oz, muszę z czegoś zrezygnować. rezygnuje więc z serialu "tylko" dobrego, który nie ma do zaoferowaniu nic poza byciem dobrym, zwykłym serialem. to za mało w kontekście tego, co czeka w kolejce do obejrzenia.

Dexter faktycznie nie jest szczegolnie kontrowersyjny
Całym mechnizmem napędowym "Dextera" było właśnie stworzenie postaci seryjnego mordercy, którego można polubić. To jest cały koncept, i to koncept całkiem zmyślny. Dzięki temu, że Dexter nie wzbudza w widzu odrazy, a przeciwnie -- sympatię, widz ów staje przed ciekawymi zagwozdkami moralnymi. Przypuszczam, że może się to nie stosować do indywiduów superzajebistych w typie Mentala, którzy oprychów bez mrugnięcia okiem deportowaliby z tego świata przy pomocy trzepaczki do piany. Ale mniej zajebisty widz ma przy oglądaniu "Dextera" całkiem niemało gimnastyki moralnej, o której nie byłoby mowy w przypadku postaci bez skrupułów. Pod tym względem "Dexter" to właśnie rzecz oryginalna (nie mówię, że wybitna, bo z perspektywy czasu widać, że nie, choć przecież nader solidna), a to, co zrobiłby z nim Mental, to sztampa.

Acha, czy Dexter jest realistyczną postacią? Nie, nie jest. Ale jest ciekawy.* To, szczerze mówiąc, większa zaleta.

*Z czasem już mniej, ale mówię tu o postaci jako takiej, bez rozbicia na sezony.

Ale mniej zajebisty widz ma przy oglądaniu "Dextera" całkiem niemało gimnastyki moralnej, o której nie byłoby mowy w przypadku postaci bez skrupułów.

w twoim przezajebistym wywodzie kryje się jeden zasadniczy błąd. otóż kto mówi, że Dexter mordujący niewinnych ludzi, byłby pozbawiony skrupułów?


a to, co zrobiłby z nim Mental, to sztampa.

oj Negrin, Negrin, cienki jesteś.
Pan Brooks był ciekawszy.

kapitalny przykład, Crov.
Widziałem tylko kilka odcinków i jakoś mi to umknęło: kogo zabija Dexter? Niewinnych, przypadkowych ludzi czy skrupulatnie wybranych zwyrodnialców?
tych drugich. przez cały czas o tym gadamy, Mierzwiak:)
Sorki, nie czytałem.

W takim razie serial NIE JEST KONTROWERSYJNY. Poprzez to kim są ofiary Dextera jego działania są z góry usprawiedliwione. Gdyby szlachtował niewinne kobiety albo dzieci - to byłoby kontrowersyjne, sympatia dla takiej postaci dawałaby do myślenia.

W ogóle tak sobie czasami rzucam okiem na Dextera i uderza mnie jak bardzo ładny i w sumie taki grzeczny jest ten serial. Dziwne biorąc pod uwagę tematykę.

W takim razie serial NIE JEST KONTROWERSYJNY.

dzięki, Mierzwiak, że rozwiałeś nasze wątpliwości:)


W ogóle tak sobie czasami rzucam okiem na Dextera i uderza mnie jak bardzo ładny i w sumie taki grzeczny jest ten serial.

pilot nie wydal mi się jakoś specjalnie grzeczny. był raczej stabilny. podejrzewam, ze później nieco by sie rozkręcił, gdyż Rome, Soprano czy The Wire też w pierwszych odcinkach niczym nie szokowały. ładny, owszem. sam Dexter to zresztą zauważył, mówiąc, że w tak ładnym miejscu jak Miami, trupy ludzkie odnajdywane w biały dzień przy prażącym słońcu przypominają teatralnie upozowane kukiełki. swoją droga, świetna kwestia.

w twoim przezajebistym wywodzie kryje się jeden zasadniczy błąd. otóż kto mówi, że Dexter mordujący niewinnych ludzi, byłby pozbawiony skrupułów?
Że niby co? Mordowałby matki dzieciom, a potem z tego powodu płakał do poduszki?


Że niby co? Mordowałby matki dzieciom, a potem z tego powodu płakał do poduszki?

sam sobie odpowiedz, co znaczy sformułowanie "bohater posiadający skrupuły".


Ile znasz historii o obrzydliwych seryjnych zabójcach? A ile o sympatycznych?

o sympatycznych nie znam żadnej. nie, zaraz, Dex jest sympatyczny:)


Wiesz, cały problem nie jest w tym, że uznałeś, że nie będziesz oglądał "Dextera", tylko że oczekiwałbyś od niego nie poprawy realizacyjnej czy scenariuszowej, a fundamentalnej zmiany podstaw serialu.

ja zawsze oczekuje fundamentalnej zmiany założeń.

I Dexter nie jest czysty, co więcej, on sam o tym wie i o tym mówi. Nie jest żadnym mścicielem, nie walczy o sprawiedliwość, którą -- przynajmniej zazwyczaj -- ma gdzieś. Innymi słowy: Dexter to nie jest Brudny Harry. Zabija, bo musi, bo taką ma naturę i czerpie z tego przyjemność, a żeby zachować kontrolę, realizuje kod ojca.

Nikt nie jest doskonały. Robi pożyteczną, brudną robotę, a że ma z tego frajdę? Trudno
Akurat pierwszy sezon był całkiem kontrowersyjny i wyglądało na to, że z kolejnymi sezonami twórcy będą przekraczali kolejne granice, ale niestety po świetnym sezonie pierwszym zaczęli się cofać do tyłu i teraz Dexter to taki superhero nowej generacji. Ogólnie rzecz biorąc twórcy tego serialu nie mają jaj ;0

pilot nie wydal mi się jakoś specjalnie grzeczny. był raczej stabilny. podejrzewam, ze później nieco by sie rozkręcił, gdyż Rome, Soprano czy The Wire też w pierwszych odcinkach niczym nie szokowały. ładny, owszem. sam Dexter to zresztą zauważył, mówiąc, że w tak ładnym miejscu jak Miami, trupy ludzkie odnajdywane w biały dzień przy prażącym słońcu przypominają teatralnie upozowane kukiełki. swoją droga, świetna kwestia.
I w sumie to jest największy problem "Dextera" w moim mniemaniu. To ładne kukiełki w Miami. Widać, że świat w serialu to serial. Postacie to aktorzy grający policjantów, bandytów, etc. Czuje się, że ogląda się przedstawienie, a nie wycinek z życia tych postaci, przez co ciężko jest to przeżywać. Swoją drogą, wszyscy pozytywni bohaterowie są ładni i przystojni. Właściwie tylko ten strasznie-zabawny-zboczony-azjata trochę odstaje, ale w końcu on tocomic-relief. Ten wizerunek posterunku policyjnego, jako zbiorowiska ładno-buziastych, lubiących się gliniarzy sprawia, że uśmiecham się z politowaniem.

To jest właśnie to, co w "Dexterze" drażni mnie najbardziej: on nie jest poważny, brudny, brutalny, realistyczny. Jest taki jak sam Dexter - cały czas tylko udaje.

Trzeci sezon "Dextera" oglądałem jednym okiem, przygotowując się rano do wyjścia, przy śniadanku, jednak po ostatnim odcinku stwierdziłem, że lepiej będzie zrobić sobie przy śniadaniu re-run "Simpsonów", "Futuramy" czy "Friends", bo "Dexter" to zwykła strata czasu. Przeważyła o tym jedna z ostatnich scen w finale.

Ta twarda, ale jednocześnie kompletnie wrażliwa i złożona siostra Dexa, która bluzga tak, że mogłaby być postacią z South Parku wchodzi do gabinetu pani kapitan. Coś tam krzyczy, że ma w dupie, że w ogóle w pytke, jakieś truizmy wali i rośnie napięcie. Pani Kapitan powinna ją zrugać, kopnąć w dupę i wypieprzyć za drzwi. Co się dzieje? Pani Kapitan robi ciepłą minę, wyciąga odznakę i mówi Złożonej Siostrze Dexa, że jest teraz Detektyw Złożoną Siostrą Dexa. Obie się śmieją, Pani Kapitan wyciąga ciastka i razem uśmiechnięte je spożywają.

Ten brutalnie realistyczny obrazek po prostu mnie rozłożył na łopatki i skopał po twarzy. Kontrowersyjne i mroczne jak dupa szatana.

Pierwsze dwa sezony - zwłaszcza drugi - to w sumie lekka, raczej przeciętna rozrywka, która można sobie obejrzeć w wolnym czasie, wylegując się w łóżku. Trzeci sezon to porażka. Z perspektywy czasu jednak żałuję, że dałem się ponieść reklamie znajomych i nie zrobiłem tego, co zrobił Mental. To była wielka strata czasu. Mea kurde culpa.

Nie lubię już tego serialu.

To jest właśnie to, co w "Dexterze" drażni mnie najbardziej: on nie jest poważny, brudny, brutalny, realistyczny. Jest taki jak sam Dexter - cały czas tylko udaje.
No popatrz. Serial o Dexterze jest taki jak Dexter. Czyżby... konsekwencja? Heh, następny, co mu się produkcja nie podoba, bo sam nakręciłby ją inaczej.

Trzeci sezon miał faktycznie sporo wad, ale akurat żadnej z nich nie wymieniłeś :P

No popatrz. Serial o Dexterze jest taki jak Dexter. Czyżby... konsekwencja?
Yeah, heyah. Twórcy konsekwentnie kreują infantylny obraz swoich bohaterów. Policjanci z Miami muszą być dumni, że ich wizerunek jest taki ładny. :)[/quote]
Wiesz, abstrahując od warstwy fabularnej, pewnej zmiany wizerunku bohatera, pewnych zmian formalnych itp., to praktycznie od początku pierwszego sezonu wiadomo, z czym mamy do czynienia. Wątpię, żeby "Dexter" miał szczególne pretensje do realizmu. To od początku do końca jest kreacja, która nie mogłaby się przydarzyć w prawidziwym świecie. Owszem, sposób kreowania świata w tym serialu jest konsekwentny. I tak, fakt, że cała reszta "pasuje" do Dextera, jest charakterystyczny.


Wątpię, żeby "Dexter" miał szczególne pretensje do realizmu. To od początku do końca jest kreacja, która nie mogłaby się przydarzyć w prawidziwym świecie.
Kreacja - masz na myśli postac czy serial? Jeżeli chodzi o cały serial - to prawda, w końcu to bajka.

Ok, porównałeś "Dextera" do "Piły". Było nie było, należy Ci się szacun. To nowość :P

To od początku do końca jest kreacja, która nie mogłaby się przydarzyć w prawdziwym świecie.

Ot, powtarzam, "Dexter" to kreacja (tak, serial, choć postać w tym serialu oczywiście też) i to jest świadomość, z którą się zaczyna obcowanie z tym serialem

Negrin, o czym ty, do diabła, gadasz? że Dexter to kreacja i z taką świadomością należy zasiadać do jego oglądania? a co to ma do rzeczy? to jakaś super tajna linia obrony? najbardziej realistyczny film sensacyjny to też jedna wielka mega kreacja. i co? myślisz, że z taką postmodernistyczno-zwichrowaną-o-kant-dupy-rozbitą świadomością przystępuje do oglądania? o co ci właściwie chodzi z tą kreacją? "kochane dzieci, dzisiaj obejrzymy sobie Deadwood, ale pamiętajcie - to tylko kreacja. jeśli choć na moment o tym zapomnicie, serial wyda się wam nienaturalny i wydumany." na szczęście w przypadku Deadwood nie musze czynić podobnych ustaleń. po prostu oglądam.
Nie wiem, z jaką świadomością Ty, Mental, zasiadasz do oglądania którego filmu, bo Twój sposób myślenia o kinie/telewizji jest dla mnie często niepojęty. Ja natomiast nie oczekuję od produkcji czegoś, czego z założenia nie oferują. I zasiadam do nich z dystansem. Polecam. Zmienia sfrustrowanego widza *robi gest wokół* w zadowolonego widza *robi ukłon*. Czego sobie i państwu życzę.
no na pewno nie ze świadomością, że to kreacja. na dobra sprawę nawet nie wiem, co to określenie oznacza. i wiesz co? - mam to gdzieś.


Ja natomiast nie oczekuję od produkcji czegoś, czego z założenia nie oferują.

wyjaśnij, bo nie rozumiem ani słowa.
O wszystkim już było. Crov narzeka na to, że "Dexter" nie jest surową opowieścią o życiu gliniarzy (no i oczywiście seryjnego mordercy). A ja mu gratuluję, że to spostrzeżenie zajęło mu trzy lata. "Kreacja" oznacza w tym przypadku mniej więcej tyle, że serial nie jest zwierciadłem rzeczywistości tylko pewną rzeczywistością umowną, filmową. O tym nie trzeba "pamiętać". To się przyjmuje na starcie, a potem po prostu wie. I czerpie się przyjemność z seansu. Tyle. Wydawałoby się, że to kompletnie instynktowna zasada.

A, nie rozumiesz, co to znaczy nie oczekiwać od danej produkcji (filmu, serialu) czegoś, czego ona z założenia nie oferuje? Zauważyłem :>

A, nie rozumiesz, co to znaczy nie oczekiwać od danej produkcji (filmu, serialu) czegoś, czego ona z założenia nie oferuje? Zauważyłem :>

gdybym przybrał twoją pstawe, nie byłbym w stanie skrytykować ani jednego filmu. wszak w założeniu nie oferował on tego, czego nie oferował (?)

do twojej wiadomości podaje - każda krytyka polega na podważaniu założeń. zawsze. inaczej ciągle chodzilibyśmy po skorupie żółwia.

Crov narzeka na to, że "Dexter" nie jest surową opowieścią o życiu gliniarzy (no i oczywiście seryjnego mordercy).
Po raz kolejny przekręcasz moje słowa. Nieładnie. Narzekam na to, że jest bajką z infantylnie przedstawionym światem (przede wszystkim policyjnego posterunku). Nie ma w założeniu nic, co mogłoby być powodem takiego przedstawienia świata - ani tematyka serialu, ani ograniczenie wiekowe.
Jeżeli coś jest osadzone w Miami (tak, tym w USA) i przedstawia sytuacje z życia ludzi to powinien przedstawiać prawdziwy świat i prawdziwych ludzi, do póki coś nie sprawia, że jest inaczej (ot, na przykład do póki nie przeniosą się do Nibylandii). A tutaj to nie są ludzie, tylko smerfy - nawet Zgrywus jest.


ja mu gratuluję, że to spostrzeżenie zajęło mu trzy lata.
Nie zajęło. Wystarczy spojrzeć na post, który napisałem po obejrzeniu dwóch sezonów - sam zdaje się przyznałeś mi racje. Inna sprawa, że z wiekiem (a minęło chyba parę miesięcy :)) człowiek postanawia zweryfikować pewne decyzje oraz opinie i tym samym "Rescue Me" ze świetnego serialu stało przyjemną dramedią, a "Dexter" z "okej" rozrywki stał się irytującą i raczej dosyć tanią bajką. Może wtedy byłem bardziej tolerancyjny? Może Słońce świeciło mocniej? Może debilna scena z finału trzeciego sezonu okazała się dla mnie bodźcem? Może fajne laski chodziły mniej ubrane? Cholera wie.


"Kreacja" oznacza w tym przypadku mniej więcej tyle, że serial nie jest zwierciadłem rzeczywistości tylko pewną rzeczywistością umowną, filmową. O tym nie trzeba "pamiętać". To się przyjmuje na starcie, a potem po prostu wie. I czerpie się przyjemność z seansu. Tyle. Wydawałoby się, że to kompletnie instynktowna zasada.

A, nie rozumiesz, co to znaczy nie oczekiwać od danej produkcji (filmu, serialu) czegoś, czego ona z założenia nie oferuje? Zauważyłem :>

Masz rację. Idę obejrzeć McClane'a tańczącego na odrzutowcu.


Jeżeli coś jest osadzone w Miami (tak, tym w USA) i przedstawia sytuacje z życia ludzi to powinien przedstawiać prawdziwy świat i prawdziwych ludzi
Jak długo będziesz (albo kto inny) mówił, co film czy serial "powinien" przedstawiać, tak długo nie ma o czym rozmawiać.
Fakt, szkoda gadać. Idę wreszcie obejrzeć "Oz" - może oferuje coś czego w założeniach nie oczekuję, ale powinien oferować, więc oferuje! :)
4 sezon coraz bliżej. Producenci raczą nas nowymi plakatami, dają radę


jeszcze takie ło


No i nowy Dexter powrócił - Here we go again.
Kiczowaty morderca, starzy znajomi i naprawdę żenujący wątek zmęczonego Dextera. Mamy kilka naprawdę słabych motywów, a jedyne co mi podniosło na moment ciśnienie to oczywiście końcówka (chociaż też głupio do niej doprowadzono) - zważając na zawartość bagażnika Dextera

Ogólnie jestem rozczarowany, ale jak się pojawi nowy odcinek będę oglądał.
Pierwszy odcinek już jest... w sieci. W nie najlepszej może jakości ale jest.
Coż mogę bez spoilerowania stwierdzić... odcinek kończy się mocno! Jak jeszcze w żadnym wcześniej, może się potem ostro dziać. ...albo się farciaż Dexter wykaraska jak ze wszystkiego wcześniej.

Po raz kolejny tatuś widziany w ważnym momencie? Come on

Chociaż muszę się z Tobą zgodzić, końcówka daje po ryju. Muszę też przyznać że jak przez pierwsze 3 sezony słuchało mi się Dextera i jego myśli bardzo przyjemnie.. Tak teraz.. Ładnie mówiąc koleś przynudza
No ale to taki serial że i tak już czekam z niecierpliwością na kontynuację.

Aha - podoba mi się nowy serial killer. Czekam aż się odezwie po raz pierwszy
Aha 2 - Miło byłoby gdyby Dexter i Lundy złączyli siły - bardzo lubię tego kolesia.
Aha 3 - Wątek romansu LaGuerty i Angela.. Nie podoba mi się.
Też sobie obejrzałem (chociaż w połowie olałem 3 sezon i znam go ze streszczenie brata bardziej ;P). I powiem, że moim zdaniem fajne to. Morderca naprawdę zajebisty. Dalej... LaGuerta i Angel to bad joke (skąd ta kobieta bierze same porąbane romanse?). Harry ssie. Dajcie już facetowi spokój. Zakończenie mocne (chociaż najmocniejsze miał 2x01 moim zdaniem), ale jako że to pierwszy odcinek nie liczę na wielkie reperkusje.

Trochę się z tego Monk zrobił (dużo humoru), ale dla mnie ok, bo mi się tylko pierwszy sezon podobał :].
dramatycznie zły epizod, ale jakoś nie dziwi mnie to.

o ile w pierwszej serii to narracja z ofu, prowadzona przez głównego bohatera była nawet znośna (choć mało wyszukana, pod względem merytorycznym), to później stała się koszmarem. obecnie wygląda to mniej więcej tak:
dexter idzie ulicą (głos dextera: idę ulicą i dokądś dojdę)
dexter siedzi na krześle (głos: siedzę na krześlę i tak sobie posiedzę chwilę)

tragedia. dziwi mnie też marnowanie czasu w tym serialu. mają 12 czy tam 13 odcinków na serię a pierwszy z nich to zawsze takie niewiele warte wprowadzenie wtórne. panorama bohaterów, jakieś nawiązania do poprzednich epizodów. rozumiem, że tak się robi w serialach, ale jakoś subtelniej się da, co widać w kilku serialach. tutaj w zasadzie dopiero ostatnia scena coś wnosi nowego. no porażka...

esencją takiej scenariuszowej lipy był cały trzeci sezon, gdzie chyba w przedostatnim odcinku na dobre zawiązała się intryga. późno
po samych plakatach można wywnioskować że szykuje się mega żenua
Mi "Dexter" przypadł do gustu. Zaraz obok "House'a" to mój ulubiony amerykański serial. Chociaż fakt, że nie mam zbytnio czasu i chęci, żeby poznawać dziesiątki innych ("True blood", "Lost", "Lie to me"...)

Drugi sezon zdecydowanie najlepszy. Wątpliwości Dextera, co do jego misji, najwięcej zwrotów akcji, ciekawi bohaterowie (Lila!!!), mocno trzyma w napięciu do samego końca. W porównaniu z tym, trzeci sezon wypada słabiej, choć trzyma poziom. Za chwilę poświęcę godzinę swojego życia, na obejrzenie pilota czwartego sezonu.
Chyba wiem jak się rozwiąże akcja z końcówki pierwszego odcinka czwartej serii

Spoiler:


Widzimy jak Dexter wkłada na tył worki, z wiadomo czym(kim). Potem mamy scene jak jedzie autem i próbuje nie zasnąć. Wtedy też, przelotnie widzimy, że po drodze odwiedził aptekę -- paczuszka z nadrukiem. Sądzę więc, że pozbył się śladów i ruszył do domu z lekiem z apteki...


Jeśli będzie tak jak mówisz elilhrairrah i twórcy zrobią nas w konia, to będę bardzo, bardzo rozczarowany.
Eh, szkoda patrzeć na to, co dzieje się z tym serialem. Pierwszy sezon był znakomity, a później było już tylko gorzej. Po pierwszym odcinku 4 sezonu aż zacząłem się zastanawiać co ja w tym serialu widziałem. Słabe to się robi, ale może chociaż będzie lepiej niż w fatalnym 3 sezonie, obejrzę jeszcze ze dwa odcinki i zdecyduję czy w ogóle warto to oglądać dalej. Przynajmniej wygląda na to, że serial killer będzie interesujący.

Tym właśnie różnią się seriale HBO o seriali Showtime. Te pierwsze to pomyślane jako całość historie, natomiast seriale tej drugiej stacji najwyraźniej są wymyślane na bieżąco - dlatego zaczynają się wybitnie ("Dexter", "Trawka"), a kończą tak jak kończą... Aż niemiło na to patrzeć, bo w tym serialu niesamowity potencjał drzemie...
http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Podgląd kolejnych odcinków 4 serii, troszkę spoilerów jest. Sam nie wiem czy mi się to podoba, czy nie Nie spodziewałbym się jednak spadających kapci podczas kolejnych epizodów. Więcej żadnych spoilerów nie oglądam i nie czytam.
Na pewno wygląda to sto razy lepiej od 3 sezonu. Mam tylko nadzieję, że wreszcie wymyślą coś nowego na zakończenie sezonu, bo to się już zrobiło nuuuuuuuuuuuuuudneeee.
SPOILERY !!!! SPOILERY!!!
No i Dex oczywiście wyszedł bez chociażby jednego zadrapania po parokrotnym przekoziołkowaniu jego samochodu.

Scenarzyści zrobili nas w bambuko - okazało się, że Dexter pozbył się ciała przed wypadkiem, tylko nie pamięta gdzie. Nie narzekam, pomysł nawet ciekawy. Ale wszystko niestety szybko rozwiązali.

Na początku byłem zadowolony - mniej zapychaczy, jakichś idiotycznych wątków obyczajowych (wątek Debra-Lundy jakoś mi tak nie przeszkadza). No i d*pa. W ostatnich 10 minutach znowu: Angel-LaGuerta, LaGuerta-Angel, Debra-Angel, Angel-Debra. Trelemorele.

Postać Quinna jakoś mnie nie przekonuje. Czuję, że będzie miał jakiś ostry konflikt z D. Killer jednak zaciekawia coraz bardziej, mam nadzieję, że nie spieprzą jego postaci tak jak w 3im sezonie (tamten koleś był po prostu kiczowaty, schematyczny i raczej śmieszny - jak postać z kreskówki).

I na koniec jeszcze jeden plusik, mianowicie Lundy. Lubię postać, lubię aktora (Carradine w Deadwood był super). To tyle.

Odcinek lepszy od premierowego. 5/10. Premiera: słabe 5/10
Zapowiada się lepiej od serii 3, ale poziom 2giej jest raczej nieosiągalny. Nie wspominam o genialnym i bezbłednym 1szym sezonie.

Kolejny odcinek zapowiada się lepiej.
Fakt. Zapowiada się lepiej o 3 sezonu, ale niewiele lepiej. Nuda, obejrzę parę odcinków jeszcze, jak się to nie poprawi to chyba przestanę oglądać.
Ten zabójca też niby się fajnie zapowiadał, ale na przebicie IceTruck Killera raczej nie widzę szans, mimo tego, że w rolę wcielił się gość, którego lubię, czyli John Lithgow.
Odcinek lipa, jak 2 poprzednie. Zapychaczy mdłych coraz więcej. A Rita- gdzie podziała się ta cudna kobitka z 1szej serii. Wtedy jej postać była ogromną zaletą serii. A teraz? Dziwie się, że Dexter nie rozwiódł się jeszcze z nią.

Zakończenie na plus. Zawsze mnie zastanawiało, co zrobiłaby Rita widząc drugą stronę D. Oczywiście scenarzyści tego wątku teraz pewnie nie ruszą, bo do końca serialu jeszcze daleka droga. Pokazuje to tylko ogromny, OGROMNY potencjał serialu, który niestety wykorzystywany od długiego już czasu nie jest.

Aha i jeszcze jedno. Zapowiedź nowego odcinka wygląda raczej jak promo jakiegoś syfnego CSI.
Z tego się zrobił jakiś serial obyczajowy :/ Do tego aktorstwo jakby skapciało, nawet Hall się zrobił jakiś wyjątkowo nijaki.

Sprawa z Dexterem i Ritą też mnie dziwi. W pierwszym sezonie idealnie pasowali do siebie, łączyła ich skrzywiona osobowość, gdzie Rita skrzywiona była raczej w stronę zupełnie przeciwną niż Dex (chociaż czy tak do końca?). Natomiast w chwili obecnej Rita jest jedynie nudną kurą domową i zupełnie brakuje mi jakiegoś naprawdę wiarygodnego umotywowania ich związku. Według mnie Dextera i Rity nie łączy obecnie NIC. Przydałby się jakiś wstrzas w życiu Dextera (mam na myśli np. odejście Dextera od Rity), na który twórcy się nie zdecydują, bo nie mają po prostu jaj. Niestety to nie jest serial HBO i to widać.

Wycofuję wcześniejsze słowa, to ma nawet szanse być gorsze od poprzedniego sezonu. W sumie na razie jedynie seryjny zabójca trochę ratuje sytuację...
Zgadzam się. Związek D i Rity wygląda baaardzo nienaturalnie, przez to że NIC ich już nie łączy. W pierwszym sezonie dopasowani byli idealnie. W 2gim mniej mi sie to już podobało (tzn Rita była fajną postacią, ale miejscami irytowała). Od początku 3 sezonu - masakra.
A mi się podobało . Fajny wątek wandala, fajny Lundy, no i przede wszystkim zabójca - cóż za poje*any sk*rwysyn. Scena "samobójstwa" to jedna z najlepszych w całym serialu (!).

Że związek nienaturalny? I dobrze. W końcu widać, że mu to udawanie ciąży.

[ Dodano: Wto Paź 13, 2009 19:25 ]
Wnioski po 3 odcinku? Astor irytuje jeszcze bardziej.

Ale było lepiej. Lundy sympatyczny, rozterki Debry trochę mniej, ale cóż zrobić. Ogólnie wątek z wandalem żałosny, i jeszcze Dexter narażający się głupio na reakcję sąsiadów chodząc nocą w kominiarce a potem zakradając się do obcego domu.. Bez przesady. I że jeszcze niby Andy nie poznał Dexa ani po oczach ani po głosie? Riiiight. Jedynie końcówka fajna, ciekawi mnie jak to rozwiną.
Rozterki Brendy?

exter narażający się głupio na reakcję sąsiadów chodząc nocą w kominiarce a potem zakradając się do obcego domu.. Bez przesady.
Ja wiem... przez wandala nie mógł "pracować".
Brenda i Debra zawsze mi się mylą : ) Za dużo z Michaelem C. Hallem przebywają ; )
Dexter w roli tatusia mnie męczy. W dodatku ten "trójkowy zabójca". Póki co słaaaabo.
Czwarty sezon także mniej mi sie podoba od poprzednich. Wkurzają mnie te wątki romansowe, szczególnie wątek Angela i LaGuerty oraz trójkąt Debra-Anton-Lundy - choć przyznaję, że cieszę się z powrotu Lundy'ego, to wolałbym, aby skupił się na śledztwie zamiast flirtować z Debrą. Jedynie Quinn i ta ładna dziennikarka jakoś nie przeszkadzają, bo to są nowe postaci i nie zostały jeszcze w pełni rozwinięte, dlatego mam nadzieję, że wyniknie z tego coś ciekawego, ale mogę się mylić. Jeśli tak dalej pójdzie, to jeszcze Masuka znajdzie sobie dziewczynę i będzie już typowy serial obyczajowy.
Faktycznie jeśli chodzi o Dextera i Ritę, to też jakoś nieciekawie to wygląda (brak pomysłu na postać Rity), ale finał trzeciego odcinka sugeruje, że mogą się bardziej popsuć relacje między nimi. Czy jednak scenarzyści będą mieli odwagę dobrze to wykorzystać czy tylko chcieli zaintrygować widza, by potem o tym zupełnie zapomnieć - obawiam się, że to drugie. Zobaczymy.
I znowu zwalili. ZNOWU. Myślałem, że pociągną jakąś ciekawie, intrygująco ten wątek z Ritą - oczywiście się przeliczyłem. ZNOWU. Szczerze, od dłuższego czasu najbardziej z tego serialu podoba mi się genialna czołówka. Wątków obyczajowych mam dość. Rzygam nimi już. Scenarzystów popieprzyło.

Dobra, koniec narzekania. Gra Johna Lithgow'a na plus, aczkolwiek troszkę nie rozumiem zachowania mordercy (nie żeby zawsze zachowywali się racjonalnie, ale koleś podobno jest od 30 lat na wolności). Michaela też. Bardzo kulturalnie, baaardzo zagrał. Czasem się boję tego kolesia.
Zabójstwo na pewno najlepsze od dłuższego czasu . Poczułem piękne czasy z 1 serii. Końcówka mocna, aczkolwiek to "stay with me" kiczowato wyszło. Wierzę w ten sezon póki co.

Póki co - odcinek lepszy od 3 poprzednich. Mocne 6/10
O tak - ja jestem bardzo zadowolony, zaszaleję - 8/10. Świetne zabójstwo, świetna gra Michaela, zero debilnych wątków w stylu 'Spać nie mogę' emocje. Przez duże E. Bardzo mnie ciekawi co wyjdzie z końcówki, bo olać tego jak wątku Rity nie mogą. Nawet powstrzymam się przed patrzeniem na promo.

Przy okazji - jak przeczytałem o 'Stay with me' to spodziewałem się jakiegoś nudnego wątku obyczajowego. Pierwszy odcinek w tym sezonie do którego nie mam jakiś dużych zastrzeżeń a oglądało się go świetnie, jak te najlepsze.
Zdecydowanie najlepszy, jak na razie, odcinek tego sezonu. Akcja poszła w zupełnie innym kierunku, niż można było przypuszczać. Wątek z policjantką trzymał w napięciu, niestety zwalniały tempo rozmowy Dexter-Angel, Dexter-LaGuerta, które były zupełnie niepotrzebne. Spoiler:

Kiedy ta dziennikarka umieściła w gazecie zdjęcie Lundy'ego, spodziewałem się, że Trójkowy będzie na niego polował. Mimo to zakończenie i tak zaskakujące.


Co do Lundiego,

Spoiler:

Myślicie że jest szansa że przeżyje?


Wątpie, chyba nawet nie ma go w płacach do następnego epizodu. Debra na pewno da radę.
co za final! boszzzz, caly tydzien trzeba czekac

Spoiler:

oby tak. lubie typa


Raczej tak. Promo w pewien sposób to potwierdza. Powiem wam szczerze że lekko się napaliłem na następny odcinek i odczuwam dreszczyk porównywalny z niektórymi momentami pierwszego sezonu. Nie jest źle <OK>
Wreszcie się coś poprawiło, chociaż nawet o zbliżeniu się do pierwszego sezonu nie ma mowy.
Końcówka trochę zaskakująca, ale nie ma w tym niczego porywającego. Dla mnie bezsensowne jest to, że Debra przeżyje, bo morderca powinien się upewnić, że ją ukatrupił - w końcu jest taki roztropny. Co do innych jego zachowań... Sceny z pobiciem nie rozumiem, ale pewnie zrozumiem. Scena z kluczami to akurat taka specjalnie była więc nie doszukiwałbym się w sumie braki logiki w jego działaniu - tylko to zostawienie przy życiu Debry takie nie teges. Może by to nawet było ciekawsze jakby ją zabił - Dexter by miał motyw do szukania go i mogłaby się zacząć ciekawa rozgrywka między nimi. Ale o tym można pomarzyć, to nie "Oz" czy 'Rodzina Soprano" - tutaj nie ukatrupia się głównych bohaterów.

Co do wątków romansowych to osiąga to już tragiczny poziom Daliby sobie siana, bo to już zakrawa na jakąś parodię. W powtórce poprzedniego odcinka (pojawiającej się po czołówce) jakieś 80% urywków to jest pierdzenie o szopenie, czyli Laguerta-Angel-Debra-Lundy :/
Całkiem nieźle, chyba nawet najlepszy odcinek z 5 sezonu. Myślałem jednak, że Dexterowi będzie się bardziej palić grunt pod nogami, Debra dowiadująca się powiązań Harryego z matką Dextera i matką Ice-Truck-Killera, że Ritcie w końcu wyjdzie z "trzecim".
Nowy killer póki co świetny ale chyba niestety tylko to, a nie Zoe też była świetna:)

z 5 sezonu
.

Nowy odcinek - miód. Jeśli utrzymają taki poziom do końca to wyprzedzi w moim rankingu sezon 2, o!

4 odcinek a już tyle się dzieje! Kurcze. Wciągnął mnie ten sezon, jak nie wiem co .
Spoiler:

A co sądzicie o pomyśle, że to Anton strzelał do Lundy'ego? Uważacie, że to niemożliwe?


Moim zdaniem byłoby to żenujące i raczej nieprawdopodobne.

Wolałbym jednak zwrócić uwagę na fakt, że Dexter nie odsłuchał do końca wiadomości od Ludny'ego. Lundy zdaje się powiedział o swoim dziwnym spotkaniu, mogłoby to pomóc Dexterowi jeśli ten ewentualnie będzie chciał złapać Trójkowego.
W promo na youtube widać, mniej więcej co się będzie działo. Nawet ciekawie...
Spoiler:

i Rita w mieszkanku Dextera... ? :>
Jak też widać, Dexter odnajdzie Trójkowego :>



Jest też 39sekundowy fragment odcinka, jakby sytuacja potrwała jeszcze chwilę... :>
Spoilerujcie te proma, men .
Dobra, zmieniam troszkę zdanie co do wątku Rity.

Spoiler:

Kobieta zaczyna zauważać, że z Dexem jest coś nie tak. W promie jest w jego mieszkaniu, wypytuje się o zdjęcia na podłodze, o KUFER... Ok, rzeczywiście mają szansę fajnie to pociągnąć.


No więc zajrzałem na promo i rzeczywiście zapowiada się fajnie. Po debilnym bieganiu po osiedlu w kominiarce może być ciekawiej. Przy okazji obejrzałem też promo poprzedniego odcinka i jest świetnie zmontowane nieźle przekręca to czego można by się spodziewać.
http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Trailer animowanego prequela Dextera wypuszczanego przez Showtime. Jestem zdecydowanie na nie (nawet animacja mi się podoba średnio. Miała być pewnie oryginalna, po staremu, a wyszła aż nazbyt statycznie, nienaturalnie - jeden rysunek leci przez parę sekund, z przerobionymi minimalnie w PSie detalami).
Nie sądzę by ta animacja miała być oryginalna, raczej nie chcieli się zbytnio narobić
4x05 SPOLIERY
Dość spokojny odcinek. Michael znowu dobrze zagrał (tzn zawsze gra dobrze, ale teraz było lepiej niż w 3im sezonie i na początku 4. ale to nie to samo, co mistrzowski występ w 1 i 2S).

Wątek Rity powoli odkrywającej tajemnice D się świetnie rozwija, naprawdę. Jednak boję się o to, jak scenarzyści z tym dalej pójdą. Mam nadzieję, że Rita dowie się w końcu się o hobby swojego męża, a nie zostanie to tylko sprowadzone do rangi wątku obyczajowego "Dexter i jego niezadowolona żona". Carpenter jakoś wyjątkowo dobrze zagrała tutaj (albo może i w drugą stronę), ale mam wrażenie że "troszkę" PRZE-grała ten ból.

Nie było źle, aczkolwiek poprzedni odcinek był lepszy. Końcówka dobra, może nawet bardzo. Ciekawe jak to poprowadzą dalej, bo jeszcze połowy sezonu nie ma, a Dex już wie kim jest Trinity. Zapowiada się szczerze mówiąc miodna 2ga część serii. Gdyby tylko te zapychacze wywalili, a już ich nawet mniej było dziś.
letnie 6-/10, poprzedni mocne 6+/10

PS
Jak zobaczyłem plakat Zmierzchu w pokoju Astor to myślałem, że padnę.
Już się ucieszyłem. Myślałem, że Dex jej o wszystkim powie, kiedy weszła muzyczka przy kufrze i będzie hardkor. Ale nieee... Rita nigdy się nie dowie, a jak się dowie to pewnie scenarzyści tak przekombinują, jak z Doakesem w 2 sezonie i pewnie Trinity ją ukatrupi (w co i tak wątpię mocno).

A Carpenter właśnie do kitu - tytuł najgorszej histerii roku należy do niej
No właśnie sam nie wiedziałem: czy mi się podobała ta gra, czy nie. Wybrałem pierwszą odpowiedź
Wątpię, żeby Ritę ktoś odstrzelił. Mam tylko nadzieję, że finał nie bedzie taki, że Dex załatwi Trinity, bo to już pod autoparodię by podeszło (zawsze nowa postać, która w pewnym sensie fascynuje Dexa, jest pod koniec przez niego pakowana do worka - brat, Lila, Miguel).
Ja też przez chwilę myślałem, że Dex Ricie wszystko powie. Nie tracę jednak nadziei, wolę żeby Rita się sama dowiedziała, niż dostała wszystko gotowe na tacy - czyli podane przez Dexa.

A i co do Carpenter i jej tragedii - taka gra chyba tylko aktorom SFU wychodziła. Jak Krause płakał, albo Griffiths, czy Conroy to miałem ciary na plecach. No i Edie Falco w Sopranos to klasa sama w sobie.
Nie mówmy od razu, że tylko aktorm SFU Dobrych aktorów, którzy potrafią zagrać takie sceny jest naprawdę masa, Carpenter jednak się do tego grona nie zalicza, i tyle. W sumie i tak nie jest tak źle jak te jej histerie w rimejku "Rec"
Oczywiście, że nie mówię, że tylko aktorom SFU to wychodziło. Po prostu żadne inne postacie w filmach, czy telewizji nie wywoływały u mnie tak osobistego bólu i smutku co oni.
Mnie Debra nie raziła, ona ma taką twarz, że jak się smuci i płacze to ją jakoś tak wykręca. Zresztą od początku ją lubię, ekmh... zajebiśbie kurwa lubię, jakby powiedziała :P
Mnie postać Deb drażni, ale Carpenter gra świetnie. Tak właśnie wygląda histeryczny płacz zrozpaczonej osoby. IMO to jedna z najgorszych postaci i zarazem najlepsza aktorka.

Natomiast Spoiler:

Carradine mnie drażnił głupawymi minami, więc odetchnąłem z powodu jego śmierci. No i już się bałem, że wyjdzie na to, że Lundy całe życie poświęca mordercy, którego Dex rozpracuje w jeden odcinek, no ale fajnie wyszło, że po prostu Lundy się mylił



Też jestem ciekawy, czy będą mieli dość jaj, żeby wątek Rity jakoś ciekawie poprowadzić, bo same jej groźne miny i "musimy coś zrobić, żeby to małżeństwo działało" to za mało.
4x05
Spoiler:

Jest dobrze, nawet bardzo. Równy, wysoki poziom. Teraz trzeba się modlić, żeby tego nie spieprzyli (patrz: sezon 2 ;P). Kurcze 5 odc, a Dexter już ma Trójkowego na wyciągnięcie ręki... Ciekawe, ciekawe.


Bardzo dobry odcinek, byłby jeszcze lepszy, gdyby ktoś zastrzelił LaGuertę i Angela, bo coraz bardziej mnie wkurzają i wydają się niepotrzebni. Spoiler:

Trochę śmieszne, że Lundy szukał Trinity Killera dość długo, a Dexter znalazł go w ciągu jednej doby. Z drugiej strony zapowiada się ciekawy pojedynek dwóch inteligentnych morderców. Mam nadzieję, że nie będzie zbyt banalnie i Dexter nie zabije Trójkowego, Angel zostanie przeniesiony, Rita powinna odejść od Dextera a Debra powinna zamieszkać w mieszkaniu Dexa i odkryć jego tajemnicę.


Spoiler:



Trochę śmieszne, że Lundy szukał Trinity Killera dość długo, a Dexter znalazł go w ciągu jednej doby.
Tylko, że gdyby Lundy nie został zamordowany, to pewnie wytopiłby Trójkowego, równie skutecznie, jak Dex.



Spoiler:

Trochę śmieszne, że Lundy szukał Trinity Killera dość długo, a Dexter znalazł go w ciągu jednej doby.



No nie zupełnie. Miał podsunięty pod nos rysopis, wiedział gdzie się pojawi. Lundy zrobiłby to samo.
Spoiler:


No nie zupełnie. Miał podsunięty pod nos rysopis, wiedział gdzie się pojawi. Lundy zrobiłby to samo.
Nie sądzę. Lundy załatwiłby to mniej dyskretnie. Morderca mógłby go zauważyć i byłby bardziej ostrożny. Ale prawdą jest, że dzięki wskazówkom i nagraniu Lundy'ego, Dexter miał ułatwione zadanie.


Nie Craven, nie napisałem dokładnie tego samego .
Spoiler:

http://www.sho.com/site/v...tid=45933401001
czyli najwyraźniej okazuję się, że moje obawy się spełniają: wątek dexa i rity zostanie sprowadzony do rangi wątku obyczajowego, a nie pociągną chyba tego głębiej, bo nie mają jaj


Twórcy od drugiego sezonu konsekwentnie pokazują, że nie mają już jaj i przede wszystkim, że nie mają kompletnie pomysłu na kończenie sezonów. Moim zdaniem pierwszym błędem jaki popełnili (a po którym posypała się wręcz fala kolejnych nierozważnych pomysłów) było pozbycie się postaci Lily.
Nie ma już tutaj zaskoczenia - Dexterowi zawsze się udaje, zawsze ma rację etc. Wiem, że to ma być takie przewrotne i stawiać mordercę w dobrym świetle, ale niestety odbija się to na poziomie serialu.
Mi tam się nieparzyste sezony podobały, w sumie tutaj Trinity daje radę, zobaczymy jak się potoczy. Natomiast masz rację, z kończeniem sezonów - ewidentnie dążą do tego, żeby pod koniec sezonu zachować status quo.
SPOILERY

No, twórcy chyba zobaczyli to o czym pisaliśmy, czyli o kompletnym brak związku między postaciami Dextera i Rity. Rita ma już dość tego, że nie ma z D wspólnego gruntu etc, etc. Martwi mnie jedynie to, że zamienia się to powoli w wątek obyczajowy, a nie stopniowe odkrywanie tożsamości Dexa. Terapia muszę przyznać ze zdumieniem - na plus. Tekst i mina Dextera który odpowiada Ricie, że by go ZDECYDOWANIE opuściła gdyby się dowiedziała kim jest - WOW.

Ale co do odcinka: nie było źle, ale straaaasznie powolnie to wszystko szło do przodu. Bla, bla, bla. Przegadany. Ciekawi mnie, czy Dex zabije w końcu Trójkowego. Sam zaczyna już myśleć o tym w 6tym odcinku, więc myślę, że coś innego się wydarzy. Debra go wyręczy, czy co... Nie wiem. Lithgow znowu wykonał dobra robotę, Michael też. Za dużo zdecydowanie było Angela i LaGuerty. Te wątki obyczajowe to jakiś żart. Dno, muł i beznadzieja. Nudzą niemiłosiernie. Scenarzystów pogięło.

Co do samego Dextera: nie podoba mi się ta jego powolna przemiana w normalnego człowieka. Brakuje mi tego psychola z 1szej serii. Wiem, że postać ta musi ewoluować, ale mimo wszystko przeginają czasem, można to było o niebo lepiej zrobić . Jednak te jego wewnętrzne monologi i pytania w tym odcinka mi się podobały.

"Przeprowadzka" z rzeczami Dexa - fajnie, fajnie się to zapowiada. Jestem niemal pewien, że Rita znajdzie krew.

5+/10

Czekam cały czas na BOOM. Odcinek, który rozpocznie ostrą jazdę, która potrwa przez jakiś czas. To zdecydowanie nie był ten. Pół sezonu za nami.
Podczas tej rozmowy na krześle u psychoanalityka poczułem jakby ten sezon zmierzał rzeczywiście ku ujawnieniu tożsamości Dexa przed Ritą. No ale to takie straszenie ofkors i do tego nie dojdzie. W sumie to jestem ciekaw co oni jeszcze na te kolejne 6 odcinków wymyślą, bo szczerze mówiąc to z dzisiejszego wyciąłbym z połowę scen. Ogólnie nuda i nic nowego...
Łe tam, czekałem na Twoją wypowiedź, a tu taka krótka notka

Ja wierze w ten sezon mimo wszystko i nie tracę nadziei, że Rita i Debra się dowiedzą. Wiem, że to naiwne.
Heh, ta Debra dowiaduje się tyle czasu, że straciłem nadzieję, pozostaje mi Rita Ale nie dowiedzą się, bo co? Co w tej sytuacji musiał zrobić Dexter? Zbyt ekstremalne to jest na ten serial.
Tak sobie teraz pomyślałem, że gdyby twórcy byli sprytni, to po pierwszym sezonie robiliby z Dexa coraz większą mendę, która łamie kodeks i staje się coraz mniej reformowalna. Po doświadczeniach z pierwszej serii wystarczająco byśmy go polubili i wybaczalibyśmy mu wszystkie jego wybryki - mogliby puścić do nas oczko raz za czas, sprawić byśmy poczuli się winni kibicowania takiemu rozrabiace. Ale im brakuje odwagi, boją się chyba przekroczyć granicę, boją się, że widownia tego nie zaakceptuje i idą w drugą stronę zmieniając Dextera w ideał, którym przecież nie jest. Tony Soprano robił gorsze rzeczy, a my mu i tak wszystko wybaczaliśmy.

Btw. Dexter już od paru odcinków nikogo nie pociął na kawałki Nie żebym jakoś za tym tęsknił, już wyrosłem z ekscytacji szlachtowaniem na ekranie, ale dylematy moralne każdego z bohaterów są po pięć razy na odcinek.
Pomysł żeby robić z Dextera coraz większą mendę uważam za rewelacyjne rozwiązanie. Ale to tylko gdybanie. Co do dylematów moralnych: wiem, że muszą być, ale rzeczywiście przesadzają. Ah... Tony Soprano to zupełnie inny kaliber. Dextera bardzo lubię, ale do Tony'ego to się on nie umywa. Inna klasa.

A i co do wiadomości na filmwebie o zabiciu Lyli: też uważam, że od tego momentu serial poszedł równią pochyłą w dół. Ale teraz jakby się powoli z tego wygrzebuje. Jednak jej wyeliminowanie było bez wątpienia błędem. Gdyby parę rzeczy się inaczej potoczyło, to pewnie 4ty sezon nie byłby wiele gorszy od 1wszego. Aż przykro o tym myśleć.
Tam miałem oczywiście na myśli dylematy miłosne, nie moralne

Spoiler:

w zapowiedzi następnego odcinka Quinn coś dziwnie śledzi Dexa. Ale to już było --> Doakes


Eee, zdupili wątek z Ritą. Miałem nadzieję, że w końcu się dowie o "hobby" Dexa, a tu jakaś terapeutka wyskoczyła i wszystko zepsuła: "Dexter, you see what happens when you're honest?". OMG!
Trailer do 4x07: http://www.youtube.com/watch?v=fpgnYHHc9rw

Quin jako nowy Doakes - czyżby im już naprawdę pomysłów brakowało
Dex + Trinity - będzie ciekawie Czuję, że końcówka odcinka będzie mocna
Ale i tak najbardziej mnie ciagnie wątek odrywania tożsamości D przez rodzinę
Jedyne co mi się podobało w ostatnim odcinku to tytuł "Gdybym miał młotek" ("If I Had a Hammer") oraz większa rola Johna Lithgowa. Reszta była słaba i przegadana. I co z tego, że niektóre dialogi i monologi były bardzo dobre, skoro akcja niewiele posunęła się do przodu. Wydawało się, że LaGuerta i Batista odejdą, ale ponieważ wpisani są w głównej czołówce muszą do końca drażnić widzów. Pozostałe wątki także rozegrane banalnie. W dodatku jest to gatunek Thriller/Kryminał, więc powinny być regularnie morderstwa - w tym odcinku nie było żadnego (bohaterowie odwiedzili miejsce zbrodni, popełnionej jednak w poprzednim odcinku). Mam nadzieję, że Arthur Mitchell szybko się dowie tożsamości Dextera, a nie do końca sezonu Dexter będzie się bawił w jego przyjaciela.
LaGuerta i Batista są spoko, gówniany jest ich wątek, totalnie wciśnięty na siłę, bo wyraźnie totalnie nie mieli dla nich pomysłu.
Racja, bo w sumie nic dla serialu ten wątek nie dał - był, chwilę pobył i się zakończył i wszystko wróci do normy w ich stosunkach, ,tak jak było to w poprzednich sezonach, nic to nie daje dla wydarzeń, żeby ten chwilowy związek chociaż ciekawy był.

Dexter na pewno nie zabije Trinity'ego, gdyby chciał już by to dawno zrobił Ewidentnie ich relacje dążą do tego, aby Trinity dowiedział się kim jest Dexter. A Trinity'ego aż mi się zrobiło szkoda, że go zabiją, mimo jego serial killerstwa - ojciec szczęśliwej rodziny, diakon kierujący dobroczynną organizacją.

Wątek z Quinnem może być ciekawy, jeśli nie pójdą w schemat Doakesowy, wszystkie wątki, w których ktoś coś widzi i podejrzewa w Dexterze jest dobry dla serialu, daje mu niezłego kopa.

Wątki z Ritą irytują mnie czasami, bo jest oczywista oczywistością, że ta nigdy nie pozna kim jest, ale ograniczenie przestrzeni życiowej dla Dexa sprowadzić się może do tego, że będzie on zabijał jeszcze mniej niż dotychczas, dojdzie do tego, że w następnym sezonie zabije tylko bad guy'a nr 1.

Racja, bo w sumie nic dla serialu ten wątek nie dał - był, chwilę pobył i się zakończył i wszystko wróci do normy w ich stosunkach, ,tak jak było to w poprzednich sezonach, nic to nie daje dla wydarzeń, żeby ten chwilowy związek chociaż ciekawy był.
Hmm, zbyt daleko idące wnioski jak dla mnie. Nie możemy być pewni tego, że ich stosunki wrócą do neutralnego stanu. Szkoda by było, żeby scenarzyści poszli na takie uproszczenie.
Kumpel powiedział, że jemu akurat się podobał motyw z Batistą, bo obstawiał kto z tej dwójki odejdzie z serialu. Cóż.
Spoilery

No i proszę, serial sam zaczyna się powtarzać, wątki są wtórne powoli. Quinn jako nowy Doakes - Do przewidzenia to było od paru dobrych odcinków, ale myślałem, że do tego nie dojdzie.

Patrząc na akcję i to, jak się rozwija to myślę, że lepiej jakby ten sezon trwał 8-9 odcinków. Wiele scen/wątków jest zupełnie niepotrzebnych. Nie mówię o 3 sezonie, gdzie scenariusz nadawałby się bardziej na 2godzinny film niż cały sezon.

To, że odkrycie przez Debrę tożsamości Dexa się oddala - sam nie wiem. Myślę, że próbują tylko uśpić naszą czujność, chwile zwątpienia dają. Nie wiem też czy można sobie pobierać akta z archiwum i ich nie oddawać...

Dexter-Rita: coraz wolniej się to kręci. Powoli tracę nadzieję, że się ona wszystkiego dowie. Jednak jeszcze troszkę jej zostało. Dexter zostawi kluczyki do szopki, a ona zacznie tam grzebać. Nie wiem .

Takie se to było. Mdłe 5/10
Pierwsze zaplanowane zabójstwo niewinnego człowieka - ciekawie co to się tam dalej porobi. Z zapowiedzi widać, że Dexter powie o tym Trinity, a on wyjawi Dexowi swój sekret. Hmm.. nie wierzę, że aż 5 odcinków jeszcze zostało. Co oni mają zamiar tu jeszcze ciągnąć? Z drugiej strony wątpię żeby z tego co na razie wyciągnęli mogliby zrobić kulturalny finał. Mam jednak nadzieję, że teraz będzie już tylko tendencja zwyżkowa.

Nie wiem też czy można sobie pobierać akta z archiwum i ich nie oddawać...

Jak mają taki burdel, jak u nas, to można

Przede wszystkim serial się okropnie powtarza - już nie tyle Dexter-Quinn, co Dexter-Trinity (w zapowiedzi widać, że ich związek nabierze kształtów tego z trzeciego sezonu). I widać tutaj jak zbędny w ogóle był trzeci sezon. Gdyby go nie było, to serial nic by nie stracił. Tutaj też Dexter będzie w coraz bardziej zażyłym związku z seryjnym mordercą i tutaj też zabił człowieka, o którym myśli, że jest niewinny. Tym razem wygląda jednak na to, że fotograf rzeczywiście był niewinny i jest to póki co najlepszy pomysł sezonu. Niestety nie sądzę by twórcy jakoś sensownie go rozwinęli, mam tylko nadzieję że nie będą wybielać Dextera, ale chyba złudne po jego końcowym poczuciu winy - przecież Dexter zabijał winnych, bo tak mówił kodeks, a nie dlatego, że jest jakimś Supermenem i karze tylko zasługujących na karę Tak naprawdę nie obchodziło go kogo zabija, chodziło o to żeby nie wpaść. I widzę tutaj jakieś rozdwojenie jaźni u scenarzystów - z jednej strony Dexter zabija sobie bez problemu tę sarenkę (wiem, że to tylko zwierze, ale...), a z drugiej strony ma jakieś wyrzuty sumienia, bo zabił niewinnego człowieka. Nie klei mi się to wszystko.
Co do dochodzenia Debry w sprawie Harry'ego to trzeba pamiętać, że Dexter nie zmielił zdjęcia Laury Moser, co uważam za debilny pomysł scenarzystów, którego mam nadzieję nie wykorzystają w przyszłości

I wydaje mi się, że Killer (Trinity) nie zginie tym razem z ręki Dexa (cóż za oryginalność;). Zrobił sobie trumne Może sam chce się w niej położyć?
Może Trinity chce, by Dexter go zabił - dlatego chciał wypróbować czy zabije sarnę. Odcinek nie był zły. Podobało mi się to, że tym razem w łapaniu przestępców koledzy Dextera okazali się skuteczniejsi od niego samego. Odcinek zapowiada ciekawy finał. Niestety obawiam się, że w ciągu 5 kolejnych odcinków finał będzie się strasznie dłużył. Powtórki z poprzednich sezonów jakoś mi nie przeszkadzają - oby tylko zostały dobrze wykorzystane.

Może Trinity chce, by Dexter go zabił

To pod warunkiem, że wie kim jest Dexter, ale niby skąd miałby wiedzieć?

[ Dodano: Pon Lis 16, 2009 19:06 ]
No fakt, odcinek "taki se". Właściwie wypada mi jedynie podpisać się pod Albertino. Arthur nudnawy, rozwiązanie wątku niesprawiedliwego zabójstwa też nie za bardzo. Tyle.
Spoiler:


No nie wiem, kto taki niski był w tym serialu?
Może Masuka jest mordercą:) A jeśli chodzi o tą dziennikarkę, to coś ma z nią być w następnym odcinku. Z trailera wynika, że spotka się z Trinity'm. Albo z powodu wywiadu, którego Debra ma jej udzielić, albo może faktycznie jest jego wspólniczką.



Może Trinity chce, by Dexter go zabił
To pod warunkiem, że wie kim jest Dexter, ale niby skąd miałby wiedzieć?
To się już wyjaśniło, sam chciał się zabić.


Coś z tą dziennikarką będzie i jeśli to co myślę, to przestaje oglądać ten serial (oświadczenie).
Strzele spoilerem:)

Spoiler:

A może to ta dziennikarka strzelała. Jest chyba podobnego wzrostu co Masuka, nie pamiętam tylko czy możliwe było aby wytropiła ona Lundy'ego i że w ogóle zdecydowała się go zastrzelić...
A sezonowy killer wychodzi póki co dość poczciwie, niemal mu się wierzy, że zabija z ostatecznej konieczności. Bardziej z obowiązku.


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •