ďťż

wika

W okresie Wielkiej Smuty, w latach 1586 - 1613, Polska ( najpierw możnowładcy kresowi, a potem z poparciem króla ) przedsięwzięła dwie wyprawy na Rosję, tzw. Dymitriady.

I Dymitriada prowadzona była w latach 1604-1606 z inicjatywy kresowych magnatów polskich. Idea I Dymitriady zrodziła się w roku 1603 kiedy to w dobrach Adama Wiśniowieckiego pojawił się człowiek podający się za cudownie ocalonego carewicza Dymitra, syna Iwana IV Groźnego. Carewicz Dymitr zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w roku 1591 prawdopodobnie z inicjatywy Borysa Godunowa, doradcy Fiodora I, jednego z braci Dymitra, który po jego śmierci w 1598 przejął władzę w Rosji. Człowiekiem, który pojawił się w Polsce w 1603 był moskiewski mnich Grzegorz Otriepiew. Nikt nie wierzył w jego rewelacje, jednak magnaci uznali, że jego obecność jest doskonałą okazją do przejęcia władzy w targanej konfliktami Rosji. Wojewoda sandomierski Jerzy Mniszech w zamian za poślubienie przez Dymitra Samozwańca swej córki Maryny zgodził się poprzeć wyprawę na Rosję. Również król Zygmunt III Waza pozwolił stworzyć zaciężną armię kozaków mającą pomóc w obaleniu Godunowa. I Dymitriada ruszyła w sierpniu 1604. Dymitr I Samozwaniec dotarł do Moskwy, usunął z tronu znienawidzonego Borysa Godunowa i 30 czerwca 1605 został koronowany na cara.
Otoczywszy się grupą polskich doradców ściągnął na siebie niechęć bojarstwa rosyjskiego, które w maju 1606 wywołało bunt, zwany Buntem Szujskich. Dymitr I Samozwaniec został zamordowany, a na tronie carskim zasiadł Wasyl Szujski, który musiał radzić sobie z powstaniami wywoływanymi w 1606 i 1607 przez niezadowolone chłopstwo, którego pozycja została odbudowana podczas krótkich rządów Dymitra I Samozwańca.
II Dymitriada Prowadzona była w latach 1608-1613 i związana była z pojawieniem się na kresach Rzeczypospolitej Dymitra II Samozwańca. Zyskał on poparcie wielu rokoszan, w tym lisowczyków Aleksandra Lisowskiego i w 1608 stanął pod Moskwą w miejscowości Tuszyno. Obawiający się kolejnej polskiej interwencji w sprawy Rosji Wasyl Szujski zawarł w Vyborgu sojusz ze Szwecją. W odpowiedzi na to Zygmunt III Waza wraz ze swoim hetmanem polnym Stanisławem Żółkiewskim ruszył na Smoleńsk, którego oblężenie rozpoczęło się we wrześniu 1609. Wasyl wysłał przeciwko Polakom armię swojego brata Dymitra Szujskiego połączoną z najemnymi oddziałami szwedzkimi (35 tys. wojsk). Polacy przeciwstawili im 7 tys. oddział piechoty i jazdy, który jednak odniósł zwycięstwo 4 lipca 1610 pod Kłuszynem. W tym też roku zginął Dymitr II Samozwaniec. Wasyl wraz ze swoimi braćmi: Dymitrem i Iwanem Szujskim oraz patriarchą Moskwy Filaretem Romanowem zostali aresztowani, a tron moskiewski został ofiarowany małoletniemu Władysławowi IV Wazie pod warunkiem, iż przejdzie on na prawosłąwie. Jego ojciec, Zygmunt III Waza odmówił poniekąd dlatego, iż sam liczył na tron moskiewski
W Niżnym Nowogrodzie w 1612 wybuchło antypolskie powstanie, które przeniosło się do Moskwy i doprowadziło do wyrżnięcia stacjonującej tam polskiej załogi z Aleksandrem Gosiewskim. W 1613 sobór ziemski w Moskwie wybrał na cara Michała Romanowa.

Co sądzicie o dymitriadach?

Tekst na podstawie wiadomości zawartych w wolnej encyklopedii - Wikipedii.


Można popatrzeć na całe uwiklanie polskiej polityki w sprawę Rosji, była szansa na objęcie tronu moskiewskiego, tylko ambicje Zygmunta temu zaszkodziły. Z elekcyjnych władców to jeden z najgorszych królow - Zygmunt Waza, przynajmniej dla mnie
Zgadzam sie z Edwardem Prawda to i nie ma co zaprzeczac ze szansa to byla znaczna dla Rzeczypospolitej by Rosje ucywilizowac i poczatki demokracji tam ustanowic a i przed rozbiorami moglo to nas uchronic. Szansa historyczna stracona bezpowrotnie taksamo jak konflikt ze Szwecja który takoż nic dobrego nie przyniósł. I zgadzam sie tez z tym ze Waza był beznadziejnym królem
Thenotep, przepraszam cię bardzo ale o czym ty mówisz? Demokrację? w XVI i XVII wieku? Ucywilizowanie? A czym Polska miałaby "ucywilizować" Rosję? Pod jakim względem stała od niej wyżej? Szansa owszem była, ale co najwyżej na zwasalizowanie sobie Rosji. I nic więcej. Pytanie - na jak długo owo zwasalizowanie udało by się utrzymać, i czy pogrążająca się w szlacheckiej anarchii i degrengoladzie RP i tak nie uległaby rozbiorom, tylko przez inne kraje? Ośmielam się stwierdzić, że bez zaprowadzenia w Polsce silnej władzy monarszej los kraju i tak był przesądzony...

ps. Od Zygmunta Wazy byli władcy zdecydowanie gorsi, ale to temat na inną dyskusję, którą zresztą gdzieś tu na forum prowadziliśmy i do której zapraszam.


Już wyjaśniam. Jak wiadomo polska w XVII wieku posiadała demokracje szlachecką i wyprzedzała resztę Europy i to znacząco pod względem równości i tolerancji. Oczywiście nie można porównać ówczesnej demokracji z demokracją dzisiejszą. Fakt jest też taki że tamta była nieporównywalna z żadnym ustrojem ówczesnym w Europie czyli na świecie. W czym Polska mogłaby ucywilizować Rosje? Cóż to raczej wydaje się proste. Wystarczy porównać Rzeczypospolitą szlachecką i Rosje tam nawet kupiec nie mógł bez zgody urzędu opuścić miasta i handlować gdzie mu się podobało cóż mówić o reszcie. Szansa o tyle zmarnowana że bojarzy rosyjscy chcieli polskiej demokracji i chcieli przejąć nasze doświadczenia i wzorce a król to zmarnował bo koniecznie sam chciał być carem. Sprawa kolejna „pogrążająca się w szlacheckiej anarchii i degrengoladzie RP” Zawsze gdy ktoś tak określa naszych przodków (szlachtę) pytam się jakim cudem ci anarchiści i pijacy potrafili stworzyć tak wielki organizm państwowy i go utrzymać przez tak długi okres mimo wielu przeszkód i knowań sąsiedzkich (Turków, Szwedów, Moskwy, Tatarów,….) ? A za tym idzie dlaczego upadła. To pytanie na oddzielna dyskusje oczywiście jednak warto zauważyć że właśnie Zygmunt III Waza jak mistrz pokazał i nauczył szlachtę że król nie współpracuje a przeszkadza a co więcej może być groźny, bo któż inny chciał handlować tronem, wywołał bez poparcia narodu wojnę ze Szwecją, że już nie wspomnę o konfliktach wewnątrz państwa. To iż szlachta zaczęła od tego okresu spierać się z królem a wręcz chce go kontrolować i ograniczać jego władze miało również wpływ na przyszłą katastrofę Rzeczypospolitej. Jeśli idzie o liberum veto to na sejmikach ziemskich bywało znikomie używane bo można było za nie w najlepszym razie ucho stracić, a warto też nadmienić że szlachcic w Polsce ówczesnej był wykształcony i to w znaczący sposób wyróżniało go pośród innych krajów ówczesnej Europy np. Francji gdzie możni panowie ledwo podpisać się umieli nie mówiąc o zwykłym rycerzu. O higienie też lepiej nie wspominać bo na zachodzie nie kąpano się za często a król Francji na ucztach do kominka zwykł robić, a Walezy w Krakowie pierwszy raz wannę widział, a dworzan jego halabardnicy po Wawelu ganiali by się nie załatwiali gdzie popadnie. Tego wszystkiego można się było od nas uczyć i wielu jeszcze innych rzeczy na co ni siły ni zdrowia mi nie starczy by opisać.

Jak wiadomo polska w XVII wieku posiadała demokracje szlachecką i wyprzedzała resztę Europy i to znacząco pod względem równości i tolerancji
Za to pod każdym innym względem była wyprzedzana przez całą resztę kontynentu. Owa"demokracja szlachecka" to raczej powód do wstydu, niż dumy... zauważ, że wraz z rozwojem tego systemu, słabła pozycja, znaczenie i siła militarna kraju. ten system nie stworzył potęgi RP, tylko ją zniszczył.


Za to pod każdym innym względem była wyprzedzana przez całą resztę kontynentu. Owa"demokracja szlachecka" to raczej powód do wstydu, niż dumy... zauważ, że wraz z rozwojem tego systemu, słabła pozycja, znaczenie i siła militarna kraju. ten system nie stworzył potęgi RP, tylko ją zniszczył.

System który powstał wtedy nie był doskonały i do doskonałości dużo mu brakło jednak nie było od kogo czerpać wzorów bo równie rozwiniętych państw pod względem demokracji i tolerancji nigdzie nie było wiec raczej należy podziwiać niż ganić że udało się stworzyć taki organizm państwowy gdzie tak wielka ilość obywateli - szlachty była względem prawa równa. Siła militarna kraju nie słabła. Odpowiec mi prosze które inne państwo europejskie w onym czasie stoczyło podobną ilość wojem bitw kampanii. Kiedyś wkońcu zasób militarny kraju musi sie skończyć i moim zdaniem stało sie to przez powstanie Chmieknickiego i Potop szwedzki które to spustoszyły doszczętnie tereny Rzeczypospolitej powodując kryzys gospodarczy wewnątrz państwowy na to nałożyły się złe czasy na handel zbożem i drewnem no i katastrofa wisi na włosku oczywiści czynników które miały wpływ na upadek było wiele więcej.


I znowu zgodzić się nie mogę otóż ci właśnie którzy ją tworzyli przywileje otrzymywali od królów bo kiedy to jak nie w wieku XV większość onych przywilejów szlachta otrzymała. Reszta przypada na pierwszą połowę XVI wieku poza jednym Batorego w 1578 roku. Jesli idzie o silnych monarchów to może i w inszych krajach takowi byli i dla onych krajów wywalczyli po 5 minut w dziejach jednak trzeba pamiętać że skończyli też nie najlepiej, np Carowie bądź Napoleon. Władza jest tylko wtedy trwała jeśli ma się poparcie narodu, a w Rzeczypospolitej tak bywało.

Fakt, ale, choćby, postawa Henryka Walezego, miłościwie panującego nam przez mniej więcej pół roku, pokazuje, że Polska uważana była przez niektórych za za...cofany kraj. Walezy najpierw podpisał tzw. artykuły henrykowskie ( takie same dla wszystkich późniejszych władców ) i pacta conventa ( dla każdego króla osobne ) po czym zwiał do Francji, bo się tron zwolnił. Po części, było to rzeczą naturalną, ale gdyby Polska była taką potęgą, a król miał dość dużą władzę, by rządzić samodzielnie, Walezy zostałby tu, a przynajmniej wyznaczył namiestnika przy unii personalnej


Siła militarna kraju nie słabła.
Nie? W XVIII w. RP była w stanie utrzymac armię na poziomie 16-17 tys. W tym samym czasie Prusy na stopie wojennej miały 200 tys., Austria 300 tys., zaś Rosja - pół miliona zołnierzy. Na stopie pokojowej wszystkie te armie już dawno przekroczyły 100 tys. każda. Wobec tych potęg, nawet uchwalony na sejmie wielkim 100 tys. etat wojska był niewiele znaczący, zwłaszcza że nie udało się go wprowadzić w życie.


Chciałem zauważyć, że w przypadku potopu szwedzkiego, dużą rolę w zrujnowaniu Rzeczpospolitej Obydwojga Narodów odegrała zdrada Hieronima Radziejowskiego oraz Janusza i Bogusława Radziwiłłów. Ponadto, to właśnie szlachta polska poddała się pod Ujściem, licząc na łaskę króla Szwedzkiego.
to jednak byli magnaci.

ja staram się patrzeć na szlachtę w dwóch przynajmniej okresach jej funkcjonowania jako stanu. Pierwszy, do bitwy pod Guzowem zaliczam do pozytywów. Później dominującą rolę zaczyna odgrywać magnateria, rody magnackie niekoniecznie polskie, i to tę grupę obwiniam za upadek Rzeczpospolitej.

Fakt, ale, choćby, postawa Henryka Walezego, miłościwie panującego nam przez mniej więcej pół roku, pokazuje, że Polska uważana była przez niektórych za za...cofany kraj. Walezy najpierw podpisał tzw. artykuły henrykowskie ( takie same dla wszystkich późniejszych władców ) i pacta conventa ( dla każdego króla osobne ) po czym zwiał do Francji, bo się tron zwolnił. Po części, było to rzeczą naturalną, ale gdyby Polska była taką potęgą, a król miał dość dużą władzę, by rządzić samodzielnie, Walezy zostałby tu, a przynajmniej wyznaczył namiestnika przy unii personalnej

Znakiem tego ze uciekł nie było to ze Polska była zacofana. Uciekł bo tak naprawdę on sam nie miał zamiaru nigdy w Polsce być królem to dla niego był okres przejściowy w oczekiwaniu na tron zacofanej Francji dlatego uciekł zaraz po śmierci brata i nie ma co sie dziwić ze uciekł bo król to z niego nie byłby wielki bo u siebie też nic specjalnego nie pokazał a tak przynajmniej Batory na tronie zasiadł i całkiem mu to królowanie szło.
Jeśli idzie o pacta conventa to niestety był tak zacofany ze nie potrafił zrozumieć równouprawnienia dla innowierców objawiło sie to podczas pierwszego zaprzysiężenia w Paryżu jak i w Krakowie Takim cierniem mu to było ze i tu i tu chciał ony punkt pominąć.
Namiestnik po co i na jakich zasadach a pyzatym kto by go słuchał Po co mu ktoś taki jak był sejm i senat ? Szlachta by sie na to nie zgodziła i zresztą słusznie


Znakiem tego ze uciekł nie było to ze Polska była zacofana. Uciekł bo tak naprawdę on sam nie miał zamiaru nigdy w Polsce być królem to dla niego był okres przejściowy w oczekiwaniu na tron zacofanej Francji dlatego uciekł zaraz po śmierci brata i nie ma co sie dziwić ze uciekł bo król to z niego nie byłby wielki bo u siebie też nic specjalnego nie pokazał a tak przynajmniej Batory na tronie zasiadł i całkiem mu to królowanie szło.
A nie zastanawia cię dlaczego Polska była dla niego tylko "okresem przejściowym", a celem tak naprawdę była Francja? Dlaczego ta "zacofana" Francja była kąskiem bardziej łakomym? Ano dlatego, że tam król był królem, a nie zakładnikiem szlachty... Mógł rządzić, a nie tylko spełniać zachcianki szlachty i magnaterii...


A nie uważasz że odpowiednio silna armia mogła by odeprzeć atak szwedzki i tym samym zapobiec potopowi i wszystkim jego konsekwencjom? Tylko że do tego trzeba mieć silnego króla, zdobyć się na zacisnięcie pasa i zaciągnięcie żołnierzy. Ale nie, myśmy woleli zażywać wolności No i doczekaliśmy się wolności - dwa razy pod szwedzkim a potem - zaborczym, butem...
Znajdowali się nawet głosiciele idei, że słabej Rzeczypospolitej nic nie zagraża, bo "nie stanowi zagrożenia dla sąsiadów"...


Owszem, doprowadziła do upadku państwa, ale w swych założeniach miała funkcjonować sprawnie
Jak to zwykle bywa z założeniami - bywają świetlane, a rzeczywistoć jest zupełnie inna. Komunizm czy faszyzm też miały byc rajem na ziemi, przynajmniej dla niektórych...


Tylko że wtedy nie byłby to już tamten system, "demokracja szlachecka", tylko coś zupełnie innego, w przybliżeniu coś co ja postuluję - czyli prawdopodobnie mocno scentralizowana i silna monarchia dziedziczna. Ze zbawiennym, rzecz jasna, skutkiem dla losów kraju.
Chodzi mi o ograniczoną demokrację szlachecką, w której szlachta - fakt - ma najwięcej do powiedzenia, ale pozwala władcy panować.

Ustroju takiego jaki Ty proponujesz w Polsce raczej nie dałoby się wprowadzić - myślę że demokracja szlachecka ma swoje początki w Rozbiciu Dzielnicowym. Pewnych procesów dziejowych odwrócić się nie da (choć można je ograniczyć, czego chciał Stefan Batory).


Ustroju takiego jaki Ty proponujesz w Polsce raczej nie dałoby się wprowadzić - myślę że demokracja szlachecka ma swoje początki w Rozbiciu Dzielnicowym
A ja sądzę że dało by się. Skoro w innych krajach się dało - czemu nie w Polsce? Rozbicie dzielnicowe nie było przecież czymś wyjątkowym, charakterystycznym tylko dla Polski. Powiedziałbym raczej że takie rozdrobnienie dla ówczesnej Europy jak najbardziej typowe i powszednie. Róznie potem z jego likwidowaniem bywało. Na przykład, we Francji (która nie ukrywam - jest dla mnie wzorem) czy Hiszpanii udało się to stosunkowo szybko.

Róznie potem z jego likwidowaniem bywało. Na przykład, we Francji (która nie ukrywam - jest dla mnie wzorem) czy Hiszpanii udało się to stosunkowo szybko.
Chyba że Polska doświadczyłaby scenariusza z Rusi - zagarnięcie przez silniejszego (a może raczej mającego okazję) sąsiada, czyli Litwę.

we Francji (która nie ukrywam - jest dla mnie wzorem) czy Hiszpanii udało się to stosunkowo szybko.

warto jednak zauważyć, że we Francji dużą rolę w przezwyciężeniu tego kryzysu odegrały krucjaty,a w Hiszpanii jednak tak kolorowo nie było - walka z Arabami owszem, zjednoczyła wobec pary katolickiej, ale bieda wyglądała z każdej strony...
W temacie Dymitriad zgodzę się z przedmówcami, którzy uważają, że zawinił Zygmunt Waza. Przecież bojarzy chcieli osadzić Władysława, który miał przejść na prawosławie. Ale nie. Zygmunt sam wolał być carem i nawracać wszystkich na katolicyzm. Rozumiem, że nie chciał przejść na prawosławie, bo to byłby tylko ruch polityczny, ale że nie chciał poddać władzy synowi?

W temacie Dymitriad zgodzę się z przedmówcami, którzy uważają, że zawinił Zygmunt Waza. Przecież bojarzy chcieli osadzić Władysława, który miał przejść na prawosławie. Ale nie. Zygmunt sam wolał być carem i nawracać wszystkich na katolicyzm. Rozumiem, że nie chciał przejść na prawosławie, bo to byłby tylko ruch polityczny, ale że nie chciał poddać władzy synowi?

Tak to prawda...

Wszystkim zainteresowanym proponuje lekture:
artykuły:
-"Wielka smuta z Polskiej perspektywy" "Mówią wieki",
-Po czapkę monomacha "Mówią wieki"
-"Rzeczpospolitej nad Moskwą Panowanie" "Polityka" nr3, 22 stycznia 2005
książki:- "Historia Rosji" L.Bazylow
W podanych wyżej pozycjach jest ciekawy punkt widzenia na ten okres w historii!
Dzięki za bibliografię :) Czy mógłbyś doprecyzować numery "Mówią Wieki"? Łatwiej będzie znaleźć, a lektura zapowiada się interesująco
Tak się składa, że artykuły te (z "Mówią Wieki") mam jako kserokopie i nie mam napisane z jakich to numerów, ale jeśli ktoś nie będzie mógł poszukać to moge zeskanować i przesłać ne e-mail.
Wipsania,


Czy mógłbyś doprecyzować numery "Mówią Wieki"? Łatwiej będzie znaleźć, a lektura zapowiada się interesująco

Chyba udało mi się wyszukać stronę redakcji tego czasopisma.

Można tu nie tylko zobaczyć kolejno wydawane numery od lutego bieżącego roku, ale i poczytać to i owo.

http://www.mowiawieki.pl/...d_gazetanazwa=1
Dzięki RA. Wiem, że taka strona istnieje, dlatego właśnie chciałam numery. Ale jak będę miała więcej czasu, to sobie przejrzę. Może zauważę jeszcze coś innego ciekawego?
Ludzie, uważajcie na to jak piszecie! W wielu postach znajduję skrót RP, co (jak sie domyślam) oznaczać ma Rzeczpospolitą. A przecież RP, co łatwo sprawdzić w każdym słowniku, oznacza jednak coś innego - jest to Rzeczpospoliuta Polska (a nie Rzeczpospolita). Możemy zatem napisać II RP (Polska międzywojenna) czy III RP (Polska dzisiejsza), ale nie było I RP, gdyż I Rzeczpospolita to Rzeczpospolita szlachecka, Obojga Narodów, czy jak kto chce, ale nie Rzeczpospolita Polska.

Ludzie, uważajcie na to jak piszecie!

Skąd od razu taki nerwowy ton? Tylko jedna osoba używała skrótu RP - de Villars. W postach pozostałych użytkowników skrót pojawiał się z cytatów. Trudno więc używqać liczby mnogiej. Ale zgoda, skrót ten został użyty niesłusznie.
Przepraszam za "nerwowy ton", ale jeśli w kilku postach na pierwszej stronie doliczyłem się pięciokrotnego użycia tego skrótu, nie licząc cytowania, to mnie ruszyło. Problem zresztą jest szerszy, skrót "RP" zamiast "Rzeczpospolita" pojawia się częściej, a przecież to jest związane z nazwą naszego własnego państwa, więc wypada chyba wiedzieć.

,,Doświadczenie uczy, że doświadczenie niczego nie uczy''. To cytat który moim zdaniem jak najbardziej odpowiada tej farsie. Niestety kolejny raz zostałeś zdemaskowany i kolejny raz usunięty z forum.
życzymy szczęścia w innych miejscach bo tu ci go chyba zabrakło.
Jak powiedziała Wipsania - skrótu "RP" używał tylko de Villars i zrobił to tylko cztery razy. Thenotep użył go chwytając wypowiedzieć de Villarsa o "degrengoladzie w RP" w cudzysłów tak, jak zrobiłem to ja. Wydawało mi się, że ciągle dyskutujemy w języku polskim, a według zasad umieszczenie czegoś w cudzysłowiu oznacza tytuł lub cytat ( na pewno jeszcze parę innych rzeczy, ale mnie chodzi właśnie o te ). a w tym wypadku cytat. No chyba że to, iż piszemy na forum internetowym oznacza wywrócenie zasad języka polskiego do góry nogami. Jeśli zaś jest inaczej, to wybacz, bo w takim razie ja się chyba do dyskusji w internecie nie nadaję ( i sporo osób, których wypowiedzi widziałem )/
Ja uwazam,ze lepiej ,ze Władyslaw IV nie zasiadł na tronie carskim.
Ale jednak gdyby tak było,zapewne zawiazana zostalaby unia miedzy Rzeczpospolita a Cesarstwem Rosyjskim.Powstalby terytorialny olbrzym, zroznicowany etnicznie,kulturowo i przede wszystkim religijnie.Z czasem wybochloby powstanie na ziemiach Ruskich,czyli na zdecydowanej wiekszosci ziem kraju,co daloby rezultat w interwencji obcych wojsk i prawdopodobnie zniszczenia calego imperium Polsko-Litewsko-Ruskiego.

A ja uważam, że może lepiej popraw tego posta, zanim któryś z moderatorów da Ci ostrzeżenie za niechlujność.
Rosja do tej pory jest takim kolosem. Nie można powiedzieć, żeby tam było jakoś szczególnie kolorowo, ale nie sądzę, żeby od razu potrzebna była interwencja obca. Zgadzam się, że twór ten byłby olbrzymi, ale niekoniecznie doszłoby do unii. W końcu Jagiellonowie zasiadali na wielu tronach europejskich, a powstała tylko unia polsko-litewska.
Wedłu mnie zapanowanie nad Rosją byłoby nieprawdopodobieństwem ale można by np. stworzyć system rosyjskich państewek wasalnych. Państwa te byłyby niewielkich rozmiarów i nie przedstawiałyby większej siły militarnej. Do Rzeczpospolitej należało by jeszcze przyłączyć Smoleńsk, który stanowiłby dogodną bazę wypadową na Moskwę, gdyby tamtejszy władca zanadto podskakiwał polskiemu królowi oraz Psków, jedną z najpotężniejszych twierdz. Państewka rosyjskie, którymi byłyby m.in. Moskwa, Nowogród, Rizań nieustannie rywalizowałyby ze sobą ,a gdy któreś urosło by siłę Rzeczpospolita razem z pozostałymi państewkami ukróciłoby nieposłusznego
Dymitr Samozwaniec, czyli tak na prawde Griszka Otrepiew doskonale wykorzystał sytuację jaka zaistaniała w Rosji. Oto bowiem w latach 1601 - 1603 kraj ten dotkneła klęska głodu, spowodowana głównie nieurodzajem. Sytuacja była paradoksalna, gdyż ostry kryzys gospodarczy 8 i 9 dziesięciolecia XVI wieku był już praktycznie zażegnany a istniejące zapasy zboża mogły wpłynąć na złagodzenie skutków nieurodzaju.
Z chwilą jednak wybuchu głodu, cena zboża wzrosła 10-krotnie i stało sie ono dostępne dla zamożniejszych warst społecznych.
Skutki głodu w Moskwie były katastrofalne bowiem zmarło tam tysiące ludzi.
Zaczęły mnożyć się też antyfeudalne wystąpienia chłopskie.
W takiej napiętej sytuacji pojawił się Dymitr I, który umiejętnie wykorzystał kryzys gospodarczy jak i polityczny w Moskwie.
Pojawienie sie Dymitra w Rzeczypospolitej nie od razu wywołało wielkie poruszenie, początkowo zainteresował się nim ród Wiśniowieckich a później i Jerzy Mniszech, który de facto nie cieszył się dobrą reputacją.
Nikt nie wierzył,ze owy Dymitr może być rzeczywiście cudem ocalonym synem cara Iwana IV, ale widziano w nim wygodne narzędzie interwencji w Rosji, kogoś dzięki komu można będzie można podjąć wielką awanture polityczną.
Król Zygmunt III początkowo odnosił się do całego pomysłu z rezerwą , wkrótce zmienił jednak zdanie i udzielił mu zbrojnej pomocy w jego wyprawie po tron carski.
Oczywiście nie robił tego z dobrego serca tylko z nadziei, że byc może uda sie połączyć Moskwę z Rzeczypospolitą.
Po zdobyciu jednakże tronu przez Samozwańca, który de facto otoczył się Polakami i wprowadził wokół siebie zwyczaje polskie co od razu przysporzyło mi wrogów; przedsięwziął jednakpewne kroki mające na celu uniezależnienie się od polskiego opiekuna Zygmunta III. Wszedł w kontakty z kołami wrogimi Polsce jak i chodziły słuchy, że chce on objąć tron polski (wszak jest to okres rokoszu sandomierskiego).
Powodzenie Dymitra w Rosji mimo wstępnego poparcia wiekszości społeczeństwa nie mogło jednak długo trwać. Władca ten prowadził hulaszczy tryb życia, lekceważył stare moskiewskie obyczaje i solą w oku wszystkich Moskwiczan było zamiłowanie do cudzoziemszczyzny, co przy silnie zakorzenionej ksenofobii wywołało oburzenie w społeczeństwie.
W końcu Dymitr został zamrodowany.
Powodzenie całej wyprawy z góry było, moim zdaniem skazane na niepowodzenie gdyż Rosjanie nigdy nie pogodziliby sie z carem naruconym z zewnątrz - przez cudzoziemców których nienawidzono.
Ze strony polskiej też raczej nie wiązano jakiś wielkich nadziei - pomoc udzielona ze stony króla polskiego była raczej nieznaczyna - nie przygotowywał się on do wielkiego boju o Moskwe na razie. Raczej uważano, ze przy pomocy człowieka który jak mówiono był "człowiekiem bojarów" , który miał obalić nielubianego cara Borysa Godunowa, można przy okazji załatwić interesy polskie. Okazało się to jednak niemożliwe z powodu ostrego oporu ze strony społeczeństwa rosyjskiego, które wówczas zyskiwało już na dobre swoją tożsamość narodową.
Oczywiście, że tak warcholstwo magnaterii doprowadziło do zaprzedania I Rzeczpospolitej, a także brak zdecydowanych kroków w sferze wzmocnienia centralnego aparatu władzy i armii ze strony królów!
Jeżeli chodzi o Zygmunta III Waze, to także Ci przyznaje racje w roku 1610 mogliśmy mieć koronę carów rosyjskich ale jakieś bezsensowne plany Zygmunta wszystko zepsuły. Tutaj największy zarzut stawiam temu władcy, a także to, że nie zaczął poprawiać sytuacji na kozaczyźnie (ten trzeci człon gdyby posiadał równe prawa jak Korona i Litwa mógłby wiele zdziałać w zakresie ekspansji na wschód).
Niestety tak się niestało, nad tym także ubolewam, że właśnie Rzeczpospolita nie stała się rzeczywistą Rzeczpospolitą trojga narodów.

korone carów

Masz chyba na myśli Czapką Monomacha (Шапка Мономаха) - w carskiej Rosji nie było korony - w naszym znaczeniu... Tam symbolem władzy była owa czapka!


Dzięki za bibliografię :) Czy mógłbyś doprecyzować numery "Mówią Wieki"? Łatwiej będzie znaleźć, a lektura zapowiada się interesująco

Mówią Wieki - 06. 2004 - Wielka smuta z polskiej perspektywy

Pewne plany związane z objęciem tronu moskiewskiego nie narodziły się z panowaniem Zygmunta III Wazy. To Stefan Batory widział koncepcję państwa trójczłonowego, z obieralnym na Litwie i w Koronie władcą, którego miała przyjmować Moskwa. Wysłane zostało nawet na Kreml polskie poselstwo z propozycją takiej unii. Pierwszym władcą takiego tworu miał być sam Batory. Z jednej strony było to działanie wymierzone w Habsburgów, z którymi bojarowie zamierzali zawrzeć porozumienie, z drugiej strony pewna koncepcja Batorego, która dawała nadzieję na rozprawienie się z Turcją. Widać zresztą wyraźnie w działaniach Batorego uważne przyglądanie się państwu moskiewskiemu - miał nawet plan podboju bezpośrednio po śmierci Iwana IV, ale tutaj opieszałość polskiego sejmu stanęła na przeszkodzie - wysunął więc propozycję unii z Moskwą.

Jak te plany oceniam? Moskwa na pewno nie zgodziłaby się na władcę, który byłby narzucany w wyniku elekcji w innym państwie. Ale być może osoba Batorego, którego w Moskwie się bano i szanowano, człowieka twardego, surowego dla siebie i innych, nie dążącego za zbytkiem, mogłaby otworzyć drogę dynastii, która byłaby bardziej przyjazna Rzeczpospolitej, aniżeli dynastia Romanowów. Szkoda, że temu władcy rządzić przyszło Rzeczpospolitą lat tylko 10
Bardzo Ci dziękuję za dane, Edwardzie.

Czy Batoremu udałoby się, gdyby nie opieszałość sejmu? Nie wiem. Na pewno inne państwa, a zwłaszcza Habsburgowie byliby bardzo przeciwni. Wtedy Polska była liczącym się państwem i taka unia zachwiałaby równowagą Europy.

Na pewno inne państwa, a zwłaszcza Habsburgowie byliby bardzo przeciwni. Wtedy Polska była liczącym się państwem i taka unia zachwiałaby równowagą Europy.
na pewno byliby przeciwni, ale za taką unią opowiadało się papiestwo, więc może nie byłoby tak źle. Dlatego Batoremu zależalo na szybkim rozstrzygnięciu, by uprzedzić innych. A skoro się nie udało na drodze podboju, podjął działania dyplomatyczne.

"Po czapkę Monomacha" - Andrzej Majewski, Mówią Wieki 02/2005
Witam
Wg mnie dymitriady zostały rozegrane po mistrzowsku. Odzyskano to co Litwa w poprzednich (XV - XVI) wiekach utraciła, Rosję wykończono niemal pod każdym względem (również przez działania polskich "band", że tak to nazwę) - wojskowym, gospodarczym, politycznym... Szans na zapanowanie Władysława w Moskwie i - co ważniejsze - korzyści z tego dla RON, raczej nie było. Możliwe by były dwa scenariusze:
1. Władysław IV rządzi zgodnie z wolą bojarów rosyjskich, którzy ani myślą dążyć do porozumienia z Rzeczpospolitą, więc byśmy raczej z tego korzyści nie mieli.
2. Władysław woli przyjąć bardziej ugodową politykę względem Polski, jednak kończy się to zamordowaniem młodego cara z polecenia bojarów.
Grunt w tym, że Zygmunt do wykonania celu wykorzystał łżedymitrów, a nie królewicza
Okres o któym mowa był niezwykle burzliwy. napewno możemy mówić o anarchii szlachty ale przede wszystkim o słabości króla, który w ogromnej mierze ulegał szlachcie , czego wynikiem były dymitriady. Osobiście uważam Wazę za krola nieudolnego, zwłaszcza jeśli chodzo o wojny ze szwecją. A co do samych dymitriad: Polacy mieli duże szanse zająć Rosję na dłużej i zgadzam się z opiniami innych, że król zawinił po raz kolejny. Z drugiej jednak strony Rosja była krajem ogromnym, a Polacy przez swoje zachowaniew czasie pobytu w Moskwie zostali znienawidzeni przez ludność. jak mówi pewne polskie przysłowie : "na dwoje babka wróżyła". Mogliśmy stać się panami Rosji i były na to realne szanse.
Akurat Zygmunt III nie był władcą słabym i nie bał się konfrontacji ze szlachtą. Fakt, że w pierwszym okresie dwór Zygmunta III oficjalnie nie zaangażował się w wyprawy moskiewskie wcale nie oznacza, że Zygmunt III był im przeciwny.
Na dłuższą metę raczej nie doszłoby do jakiejś unii między Rosją a Rzeczpospolitą. Być może powstałaby dynastia mająca swoje źródło w Polsce, ale wcześniej czy później doszłoby do rozejścia się polityki Rzeczpospolitej i Rosji. Moglibyśmy co najwyżej mówić, że Rzeczpospolita dała początek rosyjskiej dynastii. Czy byłaby bardziej przychylna Rzeczpospolitej? Być może przez kilka pokoleń tak, ale ostatecznie musiałoby się zakończyć rozejściem interesów. W polityce - także tej dynastycznej - na miłość raczej nie można liczyć.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •