ďťż

wika

hehe osobiscie sie przyznam ze niestety a moze "stety" jeszcze sam nie przeczytalem tej pozycji ale interesuje mnie zdanie ludzi ktorzy to przeczytali wysluchalem wielu opinii na temat tej ksiazki. Czesc znich byla naprawde pochlebna.. ale z drugiej strony opinia histyrkow byla negatywna (zwlaszcza moich wykladowcow) a co sadza tzw "zwykli zjadacze chleba"? Moim zdaniem, opartym na obserwacji, to poprostu szmira dla tzw " Cwierc inteligentow " lekka latwa i przyjemna
pozdrawiam
waldek


powiem tak przeczytalem ta ksiazke do polowy. totalnie nie podoba mi sies tyl tego autora czytasz 30 stron opisu zeby pozniej na jednej stronie znalesc wyjasnienie. Przeczytalem jakies 350 stron i tak naprawde nie dowiedzialem sie nic czego wczesniej bym nie wiedzial (no moze oprocz istnienia pliczby fi o ktorej wczesniej nie wiedzialm). Podsumowujac mozna przeczytac ale napewno nie ejst to lektura obowiazkowa:)

czytasz 30 stron opisu zeby pozniej na jednej stronie znaleźć wyjasnienie.
Właśnie niektórzy autorzy mają taki irytujący styl pisania.Dzieje się tak chyba wtedy,gdy chodzi jedynie o zapełnienie stron czy kartek w danej książce.Efekt jest taki,że gdyby to pozbierać do kupy, wyszła by z tego zaledwie broszura.Tymczasem czytelnik męczy się przez przez np. 20 stron z jakimś jałowym opisem przrody,tylko po to żeby się dowiedzieć że bohater "dzieła" przeszedł dwa kroki.
NIE ZNOSZĘ TAKICH KSIĄŻEK!. :(
A mnie nie straszne długie opisy! ;) Dużo dobrego słyszałem o
"Kodzie..." pana Browna i nosze się z zamiarem pożyczenia jej od kogoś - a następnie... przeczytania :D.



A mnie nie straszne długie opisy! Dużo dobrego słyszałem o
"Kodzie..." pana Browna i nosze się z zamiarem pożyczenia jej od kogoś - a następnie... przeczytania.

Z pewnością jest to kwestia gustu i upodobań.Ja jedynie przerzuciłem pewną ilość kartek,ale jakoś nie mogłem się przekonać.
Dla mnie książka powinna sprawiać przyjemność,a nie denerwować przez wypełnione bzdurnymi szczególikami strony.Ale być może w tym przypadku wyciągam zbyt pochopne wnioski.Dlatego jeszcze bardziej będę ciekaw twojej osobistej opinii "Igo".

Pozdrawim.
Skończyłam szkołe średnią i zakończył sie okres czytania lektur obowiązkowych [więszkość była fajna, ale niektore... strata czasu]. Jeśli czytam to tylko dla przyjemności a większośc ksiązek sprawia mi naprawde duża frajde [po prostu bardzo to lubie].
Nadmiar szczegółów to na pewno nie zaleta danego czytadła, ale jeśli autor potrafi umiejętnie je zawrzec to naprawde ksiązka powinna"wchodzic bez bólu" ;).

Podejrzewam, ze szanowny RA czytuje zazwyczaj opasłe podręczniki od historii i jest przyzwyczajony do 'przynudzania' [czytaj- suchego relacjonowania zdarzen].
Taki "Kod Leonarda da Vinici" powienien wchłonąc błyskawicznie ;).

Czytałes "Imię róży" Eco? Pierwsze 50 stron może troche zniechęcac, ale naprawde warto sie pomęczyc bo powieść jest znakomita!

Właściwie to ja chcialam tu tylko napisać, że jak dorwe juz ksiązke pana Browna to dam znać ;) [o ile dorwę].

Czytałes "Imię róży" Eco? Pierwsze 50 stron może troche zniechęcac, ale naprawde warto sie pomęczyc bo powieść jest znakomita!
A no czytałem! i przyznaję - ŚWIETNA!.
Ale jak już mówiłem ,to kwestia nastawienia.Jeśli wiem w przódy iż książka zawiera coś więcej aniżeli "jałowe opisy", to pochłaniam ją w całości.

Jeżeli jest tak,( jak już pisałem),że po opisie szczegółowym np. "stodoły sołtysa",autor wraca do punktu wyjścia - to "dziękuję!.
Dlatego napisałem,że jestem ciekaw twojej opinii.
Zbieram więc prawie zawsze opinię na temat danej książki - a później czytam lub nie.

P.S.Dzięki że jeseś z nami!.
Już myślałem że to kolejna maturzystka poszukująca hasła - i tyle.

Cieszę się że się pomyliłem!

Pozdrawiam.


A no czytałem! i przyznaję - ŚWIETNA!.


A film Ci się podobał? :D


A film Ci się podobał? ...A ..filmu też jeszcze nie oglądałem(nooo..jeszcze nie),ale to chyba nic straconego - przecież zawsze można obejrzeć(jak to powiadali starożytni Egipcjanie).

Co do sposobu zakupu czy wypożyczania książek....no przyznaję sposób dość wyjątkowy.
Jednakże biorąc pod uwagę naszą krajową konercję(i nie tylko) gdzie drukuje się na "zasadzie" byle szybciej,byle jak najwięcej...chyba przyznasz Droga "Igo",że w ten sposób można się naciąć zarówno tak na książce ,jak na okładce.
Jeśli więc owa powyższa, jest tylko pożyczona,to nie ma poroblemu - jeśli zaś kupiona,to forsa poszła w błoto.
Mnie się to kilkakrotnie zdarzyło,dlatego widząc nawet piękną okładkę,czekam wpierw na recenzje (nie koniecznie fachowców).

Salve!.

A ..filmu też jeszcze nie oglądałem(nooo..jeszcze nie),ale to chyba nic straconego - przecież zawsze można obejrzeć(jak to powiadali starożytni Egipcjanie).

Na pewno widziałeś tylko nie pamiętasz :D. Niejednokrotnie puszczali to w tv [ale może Ty nie oglądasz telewizji?]. I nie mieszaj w to starożytnych Egipcjan ;) -zwłaszcza, że oni raczej nie mieli odbiornikow.


I nie mieszaj w to starożytnych Egipcjan -zwłaszcza, że oni raczej nie mieli odbiornikow.

Na początku,muszę wyjaśnić że z historii zajmuję się głównie Starożytnym Egiptem.
Dlatego też "twierdzę" na różne okoliczności,że niemal wszystko "powiedzieli" Starożytni Egipcjanie.To pewnie takie małe skrzywienie,ale zapewniam - nie groźne!.
Wiesz - jak to bywa w historii - każdy chwali swoje.

Co zaś do ewentualnych książek to nie bardzo wiem co mógłbym ci ewentualnie polecić bo nie wiem w czym właściwie gustujesz.
Mogę przypuszczać że lubisz np.thrillery.
No ale...jeśli uda ci się zdobyć gdzieś książkę p.Bronisława Sroki pt."Harnaś",to na prawdę polecam.Jest to opowieść oparta na autentycznych faktach.Postacią czołową jest miejscowy zbójnik Malcher Talik,który zakończył żywot w 1694r.
Głównym walorem tej książki jest piękny opis kultury,zwyczajów i codzienności ludzi Podbeskidzia.
Małym problemem może być to ,że książka jest napisana w gwarze góralskiej z tzw."narzeczem " mowy Górali beskidzkich.Ale są za to w niej tłumaczenia niemal każdego niezrozumiałego dla czytelnika(powiem ładnie - nie Górala) słowa,co stanowi tym samym dodatkowy element edukacyjny i możliwość poznania gwary góralskiej.
Można też dowiedzieć się z niej o ówczesnej szlachcie żywieckiej i nie tylko.
Jeżeli więc uda ci się ją gdzieś dorwać,to gorąco polecam.

Ponadto jeszcze "Rzym,Kościół,cesarze" - prof.A.Krawczuka.Czyli chyba wszystko od Konstantyna Wielkiego - po Juliusza Apostatę.
Autora nie nie muszę anonsować - zawsze pisał wybornie.

I wreszcie książka pt."Faraonowie i Królowie".Ja tę książkę miałem w rękach niecałą godzinę.Niestety była wówczas tak droga,że nie było mnie na nią stać.Jednakże wywarła na mnie piorunujące wrażenie.Niestety nie znalazłem jej w okolicznych bibliotekach,ale szukam nadal,bo wydała mi się być potężną kopalnią wiedzy w tym temacie .

Pozdrawiam


Co zaś do ewentualnych książek to nie bardzo wiem co mógłbym ci ewentualnie polecić bo nie wiem w czym właściwie gustujesz.
Mogę przypuszczać że lubisz np.thrillery.


Lubie bardzo różne ksiązki. Czytam wybrane pozycje począwszy od literatury fantastycznej, przez science-fiction i horrory [ze wskazaniem na literature grozy: King, Koontz, Lovecraft, Poe etc.], kryminały, wspomniane thrillery [zwłaszcza Thomasa Harrisa -tego od "Milczenia owiec"], poradniki, powieści młodzieżowe, sensacyjne, psychologiczne, pamiętniki, biografie, i oczywiście piękne ksiązki o miłości ;) [na czele z "Przeminęło z wiatrem" :D]. Czytam co mi wpadnie w ręce :) [albo staram się to przeczytać].

Będąc może chociażby przejazdem na żywiecczyżnie,zajrzyj do księgarni tam raczej "Harnasia" dostaniesz.Autor tej książki jest właśnie z żywiecczyzny.Nie wiem jakim nakładem została ta książka wydana,ale pewnie nia za wielkim.Sam posiadam jeden jej egzemplarz,ale za to z dedykacją autora.
Jednakowoż wiedząc już o twoich upodobaniach literackich,jestem spokojny - z takim wachlarzem zainteresowań,książek z pewnością ci nie zabraknie.

P.S.Przy okazji gratuluję userskiego stopnia"Decuriona" na naszym forum.Jesteś pierwszą kobietą,która go zdobyła.Życzę wszystkiego dobrego - no i nie zapominaj o nas.

Pozdrawiam.
Zamierzam się z przeczytaniem tej ksiązki conajmniej od stycznia i jakoś nie bardzo mogę się zebrać. Niby temat wydaje się ciekawy, ale ten styl pisania o którym piszecie, naprawdę odstrasza i ciężko się czyta. Chyba dam sobie spokój i poczytam opinie

Przy okazji gratuluję userskiego stopnia"Decuriona" na naszym forum.Jesteś pierwszą kobietą,która go zdobyła.Życzę wszystkiego dobrego - no i nie zapominaj o nas.

Dzięki :mrgreen: [łatwe to było -> b.szybko zdobywa sie u was kolejne rangi :)]

Dobra! To ja się tak wezmę w garśc i ją przeczytam! ;-)
Witaj, witaj! :)

Dobra! To ja się tak wezmę w garśc i ją przeczytam! ;-)
Witaj, witaj! :)


I pamiętaj, że jak już skończysz - daj znać na forum czy Ci się podobała! :mrgreen:
Jeśli potrzebujesz książki , a jak powiedziałaś interesuję cię wszystko to proponuje:

"Zimowi wojownicy"- książka dla miłośników gatunku fantasy Davida Gemmella

"Wielki bój"- jeśli kogoś interesóją kontrowersje związane z kościołem
polecam także książki Jacka piekary np."Sługa boży" i Stevena Kinga np."To"

a ja Ci polecam pisać w wordzie i sprawdzac ortografię!!!
Kod Da Vinci jest zarombisty- książka oczywiście, bo z filmu to tylko muzyka mi się podobała.

Kod Da Vinci jest zarombisty- książka oczywiście, bo z filmu to tylko muzyka mi się podobała.
Może jeszcze małe uzasadnienie dlaczego książka Ci się podobała, a film nie?
Książka podobała mi się po jest bardzo wciągająca i mnie -osobę która oprócz Pottera i książek dotyczących histori nie czyta wogóle nic- zafascynowała tak bardzo, że przeczytałem ją już dwa razy; każdym razem zajęło mi to dwa dni.
Jeżeli chodzi o film , to może gdybym oglądał go nie czytając książki miał by szanse mi się spodobać. Tom Hanks w roli Langdona wygląda bardzo sztywno i wogóle nie odpowiada Langdonowi w książce a ponadto jest wiele odstępstw od fabuy ksiązki Pana Browna.
Harry,


Książka podobała mi się po jest bardzo wciągająca i mnie -osobę która oprócz Pottera i książek dotyczących histori nie czyta wogóle nic- zafascynowała tak bardzo, że przeczytałem ją już dwa razy; każdym razem zajęło mi to dwa dni.

No dobrze Harry, ale ty tę książkę traktujesz jako jakieś wiarygodne źródła historyczne? - czy jako ciekawą pozycję do czytania z ciekawymi wątkami...nie koniecznie zgodnymi z prawdą.

Zadałem to pytanie dlatego, że niektórzy dopatrują się w powyższej książce jakiejś nieznanej nam dotąd historii religii katolickiej.
Napisałem przed chwilą dość obszerny wywód dotyczący porównywania Eco i Browna, ale jakoś go tu nie widzę. Nie wiem o co chodzi ale w skrócie mogę powiedzieć, ze uważam Eco za mistrza gatunku i tytana pracy, rzetelnej pracy historycznej, którą znajdujemy w jego pozycjach (jak na przykład w "Wahadle Foucaulta", gdzie traktuje o religiach, sektach i okultyźmie) i zestawianie go z Brownem jest chyba trochę nie na miejscu.
Poza wszystkim jak tu wcześniej wspomniał Ra wielu ludzi łapie się na niezwykle prymitywny haczyk wiarygodności informacji zawartych w kodzie.

Pozdrawiam

Hubercie Witaj na Historicusie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •