ďťż

wika

Witam!
Jestem świeży na tym forum, jednak po lekturze postów zauważam że poziom piszących jest merytorycznie ok i postanowiłem się również do was zapisać. Fakt faktem moje główne zainteresowania historią skupiają się na wieku XVII, jednak interesuję się również naszą historią najnowszą, można powiedzieć "pseudo" historią. Od razu napiszę dlaczego używam stwierdzenia "pseudo". Pojęcie "psudo historia" tyczy się pewnego zakresu publikacji wydawanych przez IPN napisanych na podstawie materiałów zgromadzonych w archiwach IPN gdzie znajdują się dokumenty wytworzone w poprzednim okresie historycznym - tj. PRL. Moim zdaniem cześć historyków opracowujących zgromadzone tam materiały jest za młoda, lub nie posiada doświadczenia i obycia z materiałami na których przyszło im pracować. Tutaj aż mnie korci by poruszyć temat p. Zyzaka - autora biografii L. Wałęsy. Owszem publikacja pracy magisterskiej o tym człowieku autorstwa w/w, rzekomo bazował on w swoich opiniach na przekazach ustnych - anonimowych osób, lub osób które zastrzegły sobie anonimowość. Ok. jeżeli pojawia się tutaj druga opcja czyli osoby chcą zachować anonimowość to powinny się jednak liczyć z tym że, takie anonimowe do końca nie są i o tematach drażliwych powinny wypowiedzieć się otwarcie. Teraz czytam w mediach że p. Zyzak został zatrudniony w Krakowskim oddz. IPN - włos mi się na głowie zjeżył bowiem taki młody człowiek który w czasie kiedy źródła powstawały był w planach albo się dopiero rodził, doświadczenia z praca organów państwowych nie posiada on żadnego albo znikome i więcej się mu wydaje niż wie. Dlatego moim zdaniem jeżeli nie daj Boże wyprodukuje on jakieś opracowanie dot. donosicielstwa czy innego działania agentury praca ta będzie pozostawiała wiele do życzenia od strony merytorycznej.
Przeskoczę teraz na nieco inny temat, mianowicie jakie jest wasze zdanie dot. publikacji biografii osób jeszcze żyjących, które opisywać będą pewne fakty które nie będą wygodne dla bohatera publikacji.


Nazwisko autora tej publikacji brzmi Zyzak.
Jak uczy nas Biblia, to właśnie młodzi ludzie mają szansę na oczyszczenie państwa z jego niewolniczych nawyków. Niewierzący mogą szukać innego argumentu, ale dla mnie jest sprawą oczywistą, że Bóg wiedział co robi, trzymając Żydów 40 lat na pustyni.
Dzięki temu zbudowali nowe państwo ludzie, którzy nie mieli mentalności niewolników.
Dlatego też, biorąc pod uwagę wszelkie ograniczenia, jakie się biorą z powodu tegoż młodego wieku, nie mam najmniejszych wątpliwości, że tylko ludzie młodzi, którzy nie byli uwikłani w PRL mogą go obiektywnie osądzić.
A co do biografii żyjących - jestem jak najbardziej za. Tylko na bazie rzetelnej pracy historyków (mam nadzieję, że piszących obiektywnie - bez jakichkolwiek odchyłów w którąkolwiek stronę) można pokazać prawdę.
Jeśli zaś na skutek tejże prawdy ileś tam "autorytetów moralnych" zostanie obalonych i odesłanych do lamusa - tym lepiej. Osobiście mam juz serdecznie dość rzeczywistości budowanej na kłamstwach i propagandzie.
Owszem mój błąd, Zyzak nie Mazak - już poprawiłem.
Mówisz młodzi mają szansę na opisanie historii w sposób nie wypaczony i obiektywny. Nie do końca się z tym zgodzę każde opracowanie, nie wiem jak i przez kogo pisane zawierać będzie tezy z którymi inny historyk się nie zgodzi - wynikać to będzie nawet z wychowania przez rodziców. Moim zdaniem - aby pracować w IPN najpierw trzeba popracować gdzie indziej, np. Prokuratura, Policja, ABW czy inna komórka gdzie przyszły badacz będzie miał okazję zetknąć się z dokumentacją, poznać zaplecze i sposoby pracy a dopiero później zasiadać nad źródłami i popatrzyć na nie okiem praktyka a nie teoretyka. Tylko takie spojrzenie gwarantuje rzetelne podejście do tematu i spowoduje powściągliwość w osądach i wnioskach.

Mówisz o obalaniu autorytetów - Piłsudzki - był obcym agentem ale zapisał się na kartach historii i do dziś jego popiersia zdobią nasze budynki. Odsłonięcie "prawdy" zbytnio mu nie zaszkodziło.

Nie do końca się z tym zgodzę każde opracowanie, nie wiem jak i przez kogo pisane zawierać będzie tezy z którymi inny historyk się nie zgodzi - wynikać to będzie nawet z wychowania przez rodziców.

To jest oczywiste i kwestii nie ulega.
Ale jest różnica między wpojonym wychowaniem, a między uwikłaniem w dane wydarzenia. Wychowany jest każdy - i obowiązkiem historyka jest pisać prawdę "mimo" tego. A tutaj ludzie patrzący z dystansem - czyli młodsi - mają większą szansę na obiektywizm.




Moim zdaniem cześć historyków opracowujących zgromadzone tam materiały jest za młoda, lub nie posiada doświadczenia i obycia z materiałami na których przyszło im pracować. Tutaj aż mnie korci by poruszyć temat p. Zyzaka - autora biografii L. Wałęsy.
Książka Zyzaka nie została wydana przez krakowski IPN. Nie ma więc nic wspólnego z tą instytucją. Została zresztą bardzo ostro oceniona przez różnych historyków tam pracujących takich jak chociażby Antoni Dudek. Zyzak pracował (bo jeżeli mnie pamięć nie myli jego okres próbny się już skończył i obecnie jest bez pracy) w IPN na kserografie i nie ma nic wspólnego z pracą archiwisty.

Wiek innych badaczy pracujących w IPN nie ma tutaj większego znaczenia. Instytut dobiera swoich pracowników względem wykształcenia i posiadających umiejętności danego kandydata.
Zwykły człowiek nie znający realiów pracy komunistycznych organów bezpieczeństwa nie ma szans na znalezienie tam pracy przy opracowywaniu źródeł czy przy tworzeniu publikacji.

Nie pisałem że, książka Zyzaka została wydana przez IPN, napisałem tylko to w kontekście zatrudnienia go w tej instytucji. Piszesz "pracował" podejrzewam że, posiadasz wiedzę na temat IPN z innych źródeł jak ja czyli prasa i ew. ustawa. Powiem tylko tyle że, mnie po ukończeniu historii nikt do IPN nie zapraszał, nawet na głupi staż. Jeżeli procedura przyjmowania badaczy wygląda tak jak mówisz to ok. jednak obraz ten wydaje mi się zbyt idealny, i moim zdaniem przynależność partyjna i posiadanie słusznego zdania liczy się bardziej od predyspozycji. No ale to jest moje zdanie.
Co do porównania pracy masz może rację że, prokuratura wykonuje inną robotę niż esbecja. Mnie jednak nie chodziło o zagadnienia którymi się zajmuje, tylko o kulisy czegoś takiego co się nazywa praca operacyjna a z tym prokuratorzy stykają się prawie na co dzień.

Powiem tylko tyle że, mnie po ukończeniu historii nikt do IPN nie zapraszał, nawet na głupi staż.

W sumie muszę pogratulować. Też chciałbym mieć taką głowę, żeby w wieku ok. 60 lat pójść na jakiś kierunek studiów i jeszcze go ukończyć...
Dziękuję. W rl mam trochę mniej.

Nie pisałem że, książka Zyzaka została wydana przez IPN
Połączyłeś nazwisko Zyzaka z organem jakim jest IPN w takim rozumieniu jakoby właśnie tacy ludzie, młodzi, niewykształceni, etc. tam pracowali. Dlatego też byłem zmuszony oddzielić te dwie sprawy grubą kreską. Bardzo często w mediach lansuje się właśnie takie skróty myślowe typu IPN=Zyzak. W ten sposób wrogowie instytutu chcą go deprecjonować i zaszczepiać wobec niego nieufność nierzadko podszytą agresją. A wszystko to wynika z ludzkiej niewiedzy i manipulacji.

Co do konieczności istnienia Instytutu nie dyskutuję jest on potrzebny, jednak powinien nie mieszać się z żaden sposób do polityki. Czytałem kilka publikacji i uważam że, nie było to do końca złe. Jednak zawsze będzie jakieś jednak... Czasem nie prowadzi się rzetelnej weryfikacji publikowanych materiałów. Ujawnienie wszystkiego ale bez komentarzy w formie surowej ok. jednak publikowanie z jakimiś komentarzami, lub podobnie jest dla mnie niezrozumiałe. O Niemczech i o materiałach Stasi wiem tylko tyle że, było to super zorganizowane, jak zresztą cała służba. Można obejrzeć ten klimat w filmie "Życie na posłuchu".
Jednak napiszę tu jeszcze raz sam fakt podpisania kwita nie świadczy jeszcze o współpracy.

Odnośnie p. Zyzaka, chciałbym się dowiedzieć skąd się on wziął akurat w IPN a nie np. w Muzeum Szujskich ? Czy dostanie tam stażu jest tak łatwe że, ogranicza się tylko do napisania podania ?

[ Dodano: 31 Maj 2009, 10:07 ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •