wika
Lustracja. To chyba kolejna kwestia, która dzieli i będzie dzielić Polaków. Obecnie weszła w życie nowa wersja ustawy lustracyjnej. Na jej podstawie zwiększy się liczba osób, które muszą składać oświadczenia dotyczące tego czy współpracowali ze służbami komunistycznymi (dziennikarze, dyrektorzy, urzędnicy, etc.) czy też nie.
Według mnie ustawa ta, weszła w życie za późno o 17 lat. Oddzielanie przeszłości grubą kreską było i jest niedorzeczną bzdurą. Pewne sprawy trzeba było rozwiązać od razu (tak jak to zrobiono w RFN). Polacy muszą się zmierzyć ze swoja przeszłością i być może teraz nastał ten czas. Powinno tyczyć się to wszystkich środowisk, bez względu na pozycję czy cokolwiek.
Jaka jest wasza opinia odnośnie lustracji?
Czy np. dziennikarze powinni być lustrowani?
Zachęcam do wyrażania swoich opinii.
1szymek1,
Polacy muszą się zmierzyć ze swoja przeszłością i być może teraz nastał ten czas. Powinno tyczyć się to wszystkich środowisk, bez względu na pozycję czy cokolwiek.
I słusznie 1szymku1, inaczej ta kiepska farsa nie będzie miała końca w tym kraju.
Kiedy kilka lat temu zakładano w poszczególnych miastach Polski kolejne oddziały IPN miałem nadzieję (podobnie chyba jak większość Polaków), że tworzymy coś na wzór niemieckiego Instytutu Gaucka który właściwie jednoznacznie rozwiązał problem tamtejszych "UBków" czyli denuncjatorów oraz wszelkiego rodzaju donosicieli pracujących dla NRD-owskiej (Ministerium für Staatssicherheit – MfS).
Niestety, jak już wiemy nasza IPN stała się jeszcze jedną instytucją pozostająca nazbyt często pod dużymi wpływami poszczególnych ekip rządzących które to na przemian albo chcą wszystko i wszystkich wybielać, usprawiedliwiać, oczyszczać....albo przeciwnie - ujawniać, oczerniać, niszczyć...i to w pośpiechu.
Tak więc zamiast w jakiś cywilizowany sposób porządkować i rozliczać się z przeszłością pozwoliliśmy naszym "możnym" zalegalizować właściwie nielegalne "polowanie na agentów" którym to agentem w tym kraju może zostać w chwili obecnej chyba każdy.
Śmieszy też cel i zasadność tychże "polowań" które niemal w każdym przypadku pokazują indolencję i bezradność naszego prawa wobec tych UBeckich donosicieli i malwersantów którzy byli niejednokrotnie bezpośrednio odpowiedzialnymi za ówczesne tragedie niejednej polskiej rodziny.
A jakie tak naprawdę konsekwencje ponoszą owi powyżsi?.....no nie oszukujmy się - nie ponoszą właściwie żadnych.
Dla mnie owa lustracja wygląda tak:
- ponad 18 lat temu spalono na naszych oczach nieprawdopodobną ilość dowodów win, przestępstw, nadużyć, malwersacji a nawet detalicznie opisanych faktów niejednej zbrodni i to nie tylko politycznej ...jednak za to powyższe trudno się winić gdyż niewiele wówczas mogliśmy zrobić.
- 17 lat temu pozwoliliśmy podłożyć prawdziwą "bombę" w postaci tzw. "grubej kreski" która rozwaliła niemal wszystko w pył, z którego to "pyłu" do dziś nieudolnie usiłujemy skleić to i owo ku ogólnej uciesze i radości zwykłych przestępców PRL-owski którzy do dziś pozostają bezkarni piastując w wielu przypadkach najwyższe stanowiska w tym kraju śmiejąc się naszemu społeczeństwu bezczelnie w twarz.....
Za ten ostatni stan rzeczy ponosimy już niemal całkowitą winę, a to dlatego że owa fałszywa wolność jaką nas wówczas "obdarowano" skutecznie odwróciła naszą uwagę od naszych niedawnych prześladowców którzy zdążyli poustawiać się tak, że do dziś są dla nas nietykalni.
Co więc dalej robić z tą naszą nieszczęsna lustracją?....
Moim zdaniem powinno się udostępnić SBckie teczki wszystkim którzy mają je założone, wówczas obnażenie owych UBków czy SBków przez ich faktyczne ofiary byłoby tylko kwestią czasu.
Ja sam chciałbym znać nazwisko swojego denuncjatora, szpiega, kłamcy... (jeśli takowego niegdyś "posiadałem" podobnie jak ewentualną teczkę).....myślę że stać by mnie było na gest wręczenia mu w miejscu publicznym np. butelki porządnej wódki w zamian za jego "troskę' i "fatygę" w stosunku do mojej skromnej osoby.
Myślę że właśnie takie ujawnianie owych PRL-owskich łajdaków dałoby jakieś wymierne efekty...inaczej to żałosne "polowanie na agentów" chyba nigdy się w tym naszym kraju nie skończy.
Pozdrawiam.
zamiast w jakiś cywilizowany sposób porządkować i rozliczać się z przeszłością pozwoliliśmy naszym "możnym" zalegalizować właściwie nielegalne "polowanie na agentów" którym to agentem w tym kraju może zostać w chwili obecnej chyba każdy.
Na pewno żadna ustawa lustracyjna nie będzie w 100% ustawą której nie można nic zarzucić. Obecnie jednak powstała sytuacja daje możliwość większej przejrzystości polskiej sceny publicznej. Wiadomym jest, że nigdy nie nastąpiłoby żadne samooczyszczenie w niektórych środowiskach etc. Dlatego też konieczny jest w tej kwestii przymus. Czy jest to „polowanie na czarownice”? Mam nadzieje, że tak nie będzie. Liczę na to że tylko ci którzy są naprawdę winni, poniosą konsekwencję swoich dawnych czynów i utracą swoje wysokie, ciepłe stanowiska.
Zdumiewająca jest jednak dla mnie postawa pewnych ludzi, którzy głoszą aby się nie podporządkować obecnemu prawu lustracyjnemu. Chodzi mi tutaj o niektórych dziennikarzy, którzy jak to mówią nie poddadzą się owej lustracji bo godzi ona w ich honor i dumę. Jacek Żakowski, dziennikarz Polityki, mówi nawet o wypowiedzeniu posłuszeństwa obywatelskiego. W programie Tomasza Lisa (Co z tą Polską?), dyskredytował cały IPN. Został on porównany do wielkich inkwizytorów. Było to moim zdaniem wielkie nadużycie. Podważane został intencje historyków, którzy to zostali w programie oskarżeni o stronniczość i brak kompetencji.
Jest to właściwie jeden przykład ale grupa, która nie jest zainteresowana lustracją skupia się przede wszystkim w środowisku Gazety Wyborczej. Swoją droga trudno się dziwić skoro kurs tamtejszej polityki wyznacza mentor - Adam Michnik, który to od zawsze był za tzw. „gruba kreską”.
Owszem, nikt nie przeczy że Instytut może się pomylić, ale fakt jest taki że pracują tam wybitni historycy, którzy znają się na swojej pracy. Oczywiście istnieje lęk że IPN może zostać upolityczniony jednak wydaje mi się ze jest to zdecydowanie przesadzona obawa.
Lustracja jest obecnie bardzo krytykowana i atakowana. Jak dla mnie jest to obrona starych układów. Zauważcie również z jakiej strony przeważnie płynie ta ogromna krytyka..
Jakby nie było, lustracja jest potrzebna. Polska czeka na oczyszczenie. Miedzy innymi dziennikarze są winni Nam ujawnienie swoich prawdziwych twarzy. Chciałbym osobiście wiedzieć kogo czytam i co ten ktoś reprezentuje.
1szymek1,
Zdumiewająca jest jednak dla mnie postawa pewnych ludzi, którzy głoszą aby się nie podporządkować obecnemu prawu lustracyjnemu. Chodzi mi tutaj o niektórych dziennikarzy, którzy jak to mówią nie poddadzą się owej lustracji bo godzi ona w ich honor i dumę.
Mnie akurat nie dziwi taka postawa rzeczonych powyżej dziennikarzy.
Tak się jakoś dziwnie składa w większości przypadków, że każde łajdactwo czy całkowity brak honoru chce się przysłonić właśnie tym, o czym niema się zielonego pojęcia, czyli godnością, honorem lub podobnymi wartościami ludzkimi.
Jacek Żakowski, dziennikarz Polityki, mówi nawet o wypowiedzeniu posłuszeństwa obywatelskiego.
Kim był i jest Jacek Żakowski wiemy aż nazbyt dobrze.
Pamiętam jeden z programów T. Lisa pt. "Co z tą Polską?", w którym to niejaki Bronisław Wildstein nie zostawił na powyższym suchej nitki przypominając niemal z detalami niektóre fragmenty z pracy dziennikarskiej Żakowskiego o których to fragmentach ów "pan" Jacek najwyraźniej chciałby zapomnieć.
J. Żakowski wg mnie nie jest raczej obywatelem tego kraju, więc jego wypowiedź posłuszeństwa śmieszyć nas tylko może....drażniącym jest może tylko to, że ów "dziennikarz" od pewnego czasu chce szukać kolegów tam gdzie ich niema.
Jest to właściwie jeden przykład ale grupa, która nie jest zainteresowana lustracją skupia się przede wszystkim w środowisku Gazety Wyborczej. Swoją droga trudno się dziwić skoro kurs tamtejszej polityki wyznacza mentor - Adam Michnik, który to od zawsze był za tzw. „gruba kreską”.
A no właśnie 1szymku1...a no właśnie...
Powyższe zdanie proszę nie poczytać mi za spam - ja po prostu tylko tyle mam do powiedzenia o "panu" Michniku i środowisku skupionym wokół niego i gazety w której on pracuje.
IPN obecnie tworzy również listy agentów bezpieki. Następuje więc pewien zwrot w historii bo nareszcie poznamy oprawców tych których łamano. Ci drudzy byli ostatnio pod pręgierzem opinii publicznej. Często w naszym kraju zapominano o ubekach którzy w brutalny sposób łamali charaktery swoich ofiar. Mam więc nadzieję, drogi RA, że to się nareszcie zmieni.
I ja mam taką nadzieję 1szymku1 - chciałbym też aby porządkowanie powyższych spraw nie trwało wieki jak to się działo do tej pory.
Ludzie mają już dosyć papierowych obietnic za którymi nic nie idzie, tymczasem tysiące UBckich oprawców spokojnie od wielu lat inkasuje sobie owe prominenckie renty i emerytury z których bezkarnie grabi się uprzednio ich ofiary....może już wystarczy tej kpiny?....
Pozdrawiam.
Już za kilka dni historycy rozpoczną szczegółowe badania archiwów bezpieki na temat ludzi kultury. Jednym słowem IPN zlustruje kariery artystów. To reakcja na ujawniony fakt współpracy z SB znanego aktora Macieja Damięckiego. Wywołało to na pewno szok w świecie filmu i teatru. Jeszcze bardziej szokujący jest powód dla którego Damięcki przybrał pseudonim operacyjny TW „Bliźniak”. Otóż został on zatrzymany za jazdę po pijanemu i tym samym odebrano mu prawo jazdy. Tutaj zareagowało SB które zaoferowało mu zwrot prawa jazdy w zamian za donoszenie na kolegów po fachu. Damięcki donosił na Piotra Fronczewskiego, Marka Kondrata, Andrzeja Seweryna, Alinę Jankowską etc.
IPN chce dowiedzieć się jakie osoby z kręgów kultury interesowały komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa, kogo typowano na tajnych współpracowników i w jaki sposób pomagano w artystycznej karierze. I chyba ten ostatni aspekt jest dla nas najciekawszy.
1szymek1,
Damięcki donosił na Piotra Fronczewskiego,
Jak na ironię jakieś parę miesięcy temu to właśnie Piotrowi Fronczewskiemu zarzucano współpracę z SB.
Pamiętam owo podenerwowanie pana Piotra który w pewnym momencie tak się zapędził przed kamerami TV że zwyczajnie zaczął kląć.
Również przypadek pana Piotra był niemal identyczny jak przypadek pana M. Damięckiego, a chodziło o odzyskanie Prawa Jazdy które obaj panowie stracili za jazdę po pijanemu, poprzez podpisanie zgody na współpracę z SB.
Trochę dziwi mnie owa "solidarność" naszego środowiska artystycznego które zachowuje się tak, jakby nic sienie stało.
Znany aktor D.Olbrychski powiedział naszym dziennikarzynom cyt. "won od nas, nie damy wam się skłócić"....
Czyżbyśmy i w tym środowisku sięgnęli czubka "góry lodowej"?....
Jeśli tak, to może pora zacząć zadawać sobie pytania pt. "kto w tym kraju donosicielem SBckim nie był?".....
Coraz bardziej jest mi wstyd za tych naszych "Polaków".....
A jednak należy zachować pewien umiar i wstrzemięźliwość w powyższych ocenach, gdyż wiele z tych dzisiejszych sensacji jutro może okazać się zwykłymi pomówieniami.
Zadziwiającym jest też jednak to, że coraz więcej środowisk inteligenckich zaczyna krytykować obecny rząd...czyżby owo odkrywanie prawdy o sobie z niedalekiej przeszłości aż tak niektórych bolało?....
Dzisiaj po obejrzeniu pewnego programu w którym wystąpił pan Damięcki między innymi ze swoim obrońcą Danielem Olbrychskim spłynął na mnie ogromny niesmak i pewne oburzenie. Otóż Olbrychski bardzo skrytykował „nagonkę” jaka spadła na jego kolegę oraz skrytykował rząd jak i cały IPN. Stwierdził że Instytut jest najbardziej upolitycznioną jednostką w naszym państwie. Podpierał się on jak to mówił na opinii „wielkich autorytetów, profesorów i dziennikarzy”. Więc ja się pytam na kogo się powoływał? Na Gazetę Wyborczą? Na Żakowskiego? Najbardziej oburzający jest jednak fakt obrony ludzi ze swojego środowiska. Zastanawiam się jaki byłby stosunek Olbrychskiego do zwykłego szaraczka który to donosił miedzy innymi na niego. Jak widać wszędzie istnieje takie przekonanie, że należy się przyznawać niby do współpracy z SB i ze muszą to zrobić wszyscy.. no ale nie „my”... To samo tyczy się sprawy rektora i innego profesora Uniwersytetu Gdańskiego. Otóż jeden tych panów wymyślił sobie jak można obejść lustrację. Wystarczy tylko ze etat wykładowcy przeniesie się na stanowisko adiunkta… (adiunkci podobno nie podlegają lustracji).
Jednym słowem to wszystko są obrzydliwe kółka wzajemnej adoracji.
[ Dodano: Pon Kwi 30, 2007 2:58 pm ]