wika
Każdy z nas zna wielkie obrazy Jana Matejki, takie jak Bitwa pod Grunwaldem czy Rejtan - Upadek Polski. Chciałabym tutaj wspomnieć o innych obrazach i malarzach, którzy tworzyli obrazy upamietniające ważne wydarzenia w historii Polski albo wracając do dawnych czasów przedstawiali je tak, jak sobie je wyobrażali. Na początek rozwinę wątek o Matejce.
Jan Matejko urodził się 24 czerwca 1838 w Krakowie, a zmarł 1 listopada 1893 także w Krakowie. Ojciec malarza, Franciszek, urodzony w niedalekim Hradec Králové przybył do Galicji jako guwerner i nauczyciel muzyki. Początkowo pracował u rodziny Wodzickich w Kościelnikach (dziś część Nowej Huty), a następnie przeniósł się do Krakowa, gdzie poślubił Katarzynę Rosberg, wywodzącą się z polsko-niemieckiej rodziny zamożnych rymarzy.
Jan był ósmym dzieckiem, z jedenastu jakie mieli państwo Matejkowie. Już od najmłodszych lat zdradzał niepospolite zdolności plastyczne, co pozwoliło mu przechodzić do kolejnych klas, bo z pozostałymi dziedzinami radził sobie z ogromnym trudem. Nigdy nie opanował żadnego obcego języka, a i z polskim radził sobie nie najlepiej. Stąd wszelkiego rodzaju publiczne wystąpienia, do których był zmuszany całe życie, były dla niego prawdziwą zmorą. Najchętniej zamykał się w pracowni, gdzie tworzył dzieła nieprzeciętne, tak formatowo jak i plastycznie.
Jan Matejko w młodości przeżył bombardowanie Krakowa przez Austriaków w 1848 r. oraz powstanie styczniowe, w którym z powodu złego zdrowia nie mógł brać udziału (wspomagał je jednak finansowo i przewoził broń do obozu powstańczego w Goszczy). Pod wpływem narodowych klęsk postanowił porzucić malarstwo religijne, które uważał za swoje powołanie, i poświęcił się prawie wyłącznie malarstwu historycznemu.
Właściwie to on stworzył wizję polskiej historii, z której do dziś, mimo wieloletniej krytyki naukowców, nie jesteśmy się w stanie uwolnić. Matejko często umieszczał na swoich płótnach osoby, których w danym miejscu nie było (np. Kołłątaj i gen. Wodzicki na obrazie Bitwa pod Racławicami), bo nie chodziło mu o przedstawienie faktu, lecz danie syntezy historyczno-filozoficznej.
Do końca życia cieszył się wielką sławą tak w Polsce jak na całym świecie, do czego przyczyniały się liczne nagrody (m.in. na wystawach w Paryżu). Jego żoną była Teodora z Giebułtowskich Matejkowa. Miał z nią czwórkę dzieci: Beatę, Helenę, Tadeusza i Jerzego. Piąte, Regina, zmarło w niemowlęctwie.
Pokłócony z Radą Miasta, która wbrew protestom artysty wyburzyła średniowieczny klasztor duchaków (by zrobić miejsce pod Teatr Miejski), nie zgodził się na pochowanie na Skałce. Stąd jego zwłoki spoczęły na środku alei zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Dane te pochodzą z Wikipedii. Warto podkreślić akapit o błędach w obrazach Matejki. Polegały one nie tylko na dodawaniu osób nieobecnych. Jan Matejko w ogóle nie dbał o tak mało istotne sprawy jak... perspektywa. Można to zauważyć na przykład na obrazie Batory pod Pskowem. Natomiast Bolesław Prus wytykał mu, że Bitwa pod Grunwaldem jest tak "zapchana", że prędzej można tam portfele kraść niż się bić...
Zapraszam do dyskusji nad dziełami "obrazowego wieszcza". Osobieście bardzo go cenię, pomimo błędów, które sama wytknęłam. Wpływał, wpływa i zapewne wpłynie na kolejne pokolenia Polaków, budząc w nich dumę z przynależności do narodu polskiego.
Wipsanio,
Jan Matejko był niewątpliwie dobrym malarzem, faktycznie "uprawomocnił" żywioł myślenia historycznego w świadomości Polaków, szczególnie inteligencji.
Wg mnie jednak miał dwie wady: jest nieczytelny dla odbiorcy nie znajacego polskiej historii- te wszystkie sygnały, postacie czy gesty - symbole zaciraja możliwość odbioru prawidłowego; przez to Matejko niestety nie mógł być malarzem uniwersalnym.
Drugi zarzut: nawet jak na malarza zbyt czesto sie powtarza, wykorzystuje podobne motywy, ujecia postaci czy scen zbiorowych- ale jest to odczucie subiektywne.
Mój niekwestionowany lider wśród jego obrazów to "Stańczyk".
Salve!
PS. Wolę jednak historyzm mityczno-symboliczny Jacka Malczewskiego.
Zgadzam się, że Matejko jest nieczytelny dla zagranicznego odbiorcy. Podobnie jest z Trylogią Sienkiewicza.
O Malczewskim jeszcze nie zdążyłam napisać, ale widzę franato, że mamy podobne upodobania. Jest to mój ulubiony malarz (chociaż tylu lubię...). Ale wrażenie robią na mnie wcale nie te najbardziej znane obrazy, jak Błędne koło czy Melancholia. Bardzo podoba mi się Aniele pójdę z tobą oraz Pytia. Teraz nie mam czasu, by pisać więcej, ale postaram się coś dodać niedługo.