wika
Dość długo uważano iż, uczucia zwane miłością w starożytnym Egipcie raczej nie istniały, a jeśli nawet, to miały one charakter bardziej symboliczny niż faktyczny.
Trudno się też było z powyższym nie zgodzić, gdyż małżeństwa w Egipcie faraonów zawierano chyba w zdecydowanej większości z przyczyn politycznych, majątkowych, dynastycznych….
Na dodatek ówczesne prawo i religia Egiptu dopuszczały wielożeństwo wśród Egipcjan, a to z pewnością nie podgrzewało miłości i przywiązania pomiędzy parą małżonków.
Dość trudno jest też sobie wyobrazić kochającą kobietę która musiała patrzeć na to, jak jej mąż wprowadza do ich domu kolejne żony wśród których przychodziło jej żyć na co dzień.
Jak wiemy, Egipcjanie zawierali dość często związki małżeńskie w obrębie własnych rodzin żeniąc ze sobą najbliższe kuzynostwo.
Całkowite wyjątki stanowiły rodziny królewskie, gdzie dla przedłużenia dynastii czy utrzymania linii rodzinnej na tronie, żeniono brata z siostrą – w tych przypadkach (jak mniemam) mowy o jakiejkolwiek miłości małżeńskiej być chyba nie mogło.
Bardzo trudno jest dziś powiedzieć coś o małżeństwach zwykłych, prostych Egipcjan, gdyż ci jako przeważnie niepiśmienni nie pozostawili niemal niczego po sobie odnośnie swojej codzienności.
A jednak wśród faraonów, możnowładców i części zamożnego społeczeństwa starożytnego Egiptu to najstarsze uczucie świata miało swój wymiar, swoje miejsce, swój czas…
Świadczą o tym liczne listy miłosne, pieśni, wiersze, zwierzenia, a nawet całe poematy napisane przez ówczesnych kochanków czy małżonków.
- jak więc było z tym uczuciem naprawdę?....
- czy owe zachowane do dziś przekazy odzwierciedlają ówczesne fakty?....
- czy są w większości pustymi zapisami tego, za czym starożytni Egipcjanie tak bardzo tęsknili?....
Drogi Ra, Egipcjanie, tak samo jak my byli ludzmi i "nic co ludzkie nie było im obce"... W kwestii tak podstawowych uczuć nie różnili się oni od innych ludzi... Pisałem kiedyś pracę na ten temat i materiał źródłowy jest naprawdę obszerny, fakt, że w wększości trzeba się tych uczuć doszukiwać, ponieważ Egipcjanie wyrażali je w np. sztuce w odmienny sposób niż my dzisiaj...
- jak więc było z tym uczuciem naprawdę?....
Na temat uczuć można mówić w oparciu o odczytanie pisma hieroglificznego i przetłumaczeniu poezji miłosnej. Problem stanowił sam tekst owej poezji. Pierwsza wersja rozszyfrowanego tekstu dowodzić miała, że Egipcjanie akceptowali jedno z najbardziej pierwotnych tabu – kazirodztwo. Wnioski takie wysnuto na podstawie odczytania słów ; ,,brat” – sn i „siostra” – sn.t, które występowały w wielu poematach. Idiomy te pojawiały się również w prozie jak i tekstach prawniczych. Kazirodcze małżeństwa zawierane w rodzinach królewskich również były powodem takich hipotez. Jednak w późniejszym czasie dzięki wnikliwym badaniom językoznawców stwierdzono, że występujące w tekstach słowa ,,brat’’ i ,,siostra’’, które określały małżonków stanowiły rodzaj żargonu i nie mogły świadczyć o pokrewieństwie.
Badania dowodzą, iż zawieranie małżeństw blisko ze sobą spokrewnionych osób było dozwolone jak już wspomniałam przeważnie w rodzinach królewskich natomiast wśród zwykłych ludzi było niezwykle rzadkie a wręcz potępiane.
Jeśli chodzi o zawieranie małżeństw to o wyborze małżonka decydowali rodzice, albo arystokracja . Uroczystość ślubna polegała na tym, ze panna młoda była przenoszona wraz ze swym posagiem do domu pana młodego. Czułość okazywano sobie przez pocieranie nosami.
W późniejszym czasie z Grecji przywędrował zwyczaj pocałunków w usta.
Tak, więc sfera uczuć w Egipcie była dość zawiła i dociekanie jak to z tym było stanowiło
duże wyzwanie dla archeologów.
Oki wrzucę całą bibliografię, tylko proszę o cierpliwość - mam "parę" dyskietek prac (i nie wszystkie w jednym miejscu), więc nie obiecuję, że od razu.
Tak od ręki to najpowszechniejszym materiałem źródłowym są źródła ikonograficzne z grobowców. Prawie wszędzie można się tam doszukać jakichś szczegółów z życia osobistego i uczuciowego Egipcjan. Nie potrzebna jest nawet wnikliwa analiza. Fakt. Jak się tego nie szuka, to się nie zauważa...
Zgodzę się, ale to nie oznacza, że owi Egipcjani nie mieli innych ukochanych osób, po których po prostu nie ma śladu. Małżeństwa zawierane z przyczyn politycznych często pewnie były efektem presji otoczenia, dominacji rozumu nad uczuciami. Pamiętajmy, że miały one duże znaczenie dla państwa.
Mimo to mamy przecież wiele przykładów wielkiej miłości, której świadectwami są zachowane do dziś przekazy, o których wspomniałeś. Oczywiście należy wziąć pod uwagę, że nie wszystkie musiały opisywać szczere uczucia, tego nie możemy sprawdzić, ale moim zdaniem przynajmniej większość z nich tak.
Nasz chaemuaset pewnie zapomniał o danej obietnicy, ale to nic ja w miedzy czasie poczytałam sobie o małżeństwach wśród ludu egipskiego, najwyżej kolega zweryfikuje moje informacje
Odetchnęłam z ulgą ,gdy przeczytałam, iż Egipcjanie swoje kobiety traktowali z należytym szacunkiem pozwalając na znaczną swobodę jeśli chodzi o ubiór i ogólne warunki bytowe w przeciwieństwie do innych ludów Wschodu.
Choć wybór partnera życiowego mógł być zaaranżowany przez zaprzyjaźnione rodziny, to w tym względzie pozostawiano również wolną wolę, pozwalając na dobrowolny wybór. Najczęściej to kobiety upatrywały sobie przyszłych towarzyszy życia. Na podstawie opowiadań egipskich można wysnuć wniosek, iż mężczyzna postrzegany był jako dość naiwny i nieporadny w sprawach uczuciowych kobiety natomiast jako konkretne, rzeczowe i bardzo zmysłowe. To do nich należała inicjatywa uwiedzenia, zauroczenia oczarowania przyszłego małżonka. Prócz stosowania trików związanych z wyglądem zewnętrznym , często korzystały z magicznych zaklęć które były do nabycia w świątyniach Hathor lub Baste.
Hmm czyli cały wysiłek spoczywał na kobietach? Mężczyźni nie musieli się zbytnio męczyć zabiegając o względy?