ďťż

wika

Przepraszam z góry za offtopa, ale zdałem maturke z angola nawet na 90 % pisemna ;p (ustna tez ) i musze sie z kims podzielić z najkimis najblizszymi czyli Wami

Sorki za składnie itp, ale pije 4 piwko a po pracy jestem


ja rozszerzenie na 73 - liczylam w granicach 80-90, bo tak zaliczalam testy przez ostatnie pol roku. i bylam zadowolona - moze ktos nad moja matura byl zmeczony ;P
no ja rozszerzenie na 90, a polski podstawe na 51 :/ wstyd ;/ ale cóż zdane to zdane o tak na zaoczne idę, za dobrą pracę mam na lotnisku ;p
dobra Artemis nie róbmy offtopa jak coś to priv
Póki mod nie widzi, to i ja się pochwalę.

Polski (podstawa) 70
Angielski (podstawa) 98
WOS (podst.) 60

ustne:

polski 80%
ang. 100%

jestem zadowolony z matur


Ale matematyki nie miałeś. Do wiadra z taką maturą:>
ja polski R 66, ale to zly wynik - jak na kierunek na ktory chcialabym isc; wos R 72.

matematyke moglabym zdawac - geometrie przestrzenna to od reki;)

1406 posta dedykuje p. minister katarzynie hall, ktora wczoraj byla b. zadowolona z matur, a dzisiaj ponoc juz nie jest;)

Ale matematyki nie miałeś. Do wiadra z taką maturą:>

Gdybym pisał, to bym nie zdał.
czemu? matma nie jest zla. chyba, ze funkcje.
Od gimnazjum rok rocznie ledwo zdawałem z matmy. W 3 klasie udało się wyciągnąć na trójkę. Zdanie matury z matmy kosztowałoby mnie zbyt wiele nerwów. Wolę WOS - jest prostszy
[ORYGINALNIE PRZEZ DONIE AGATE: ]

To i ja się pochwalę:

j. polski podstawowy pisemny - 60% (taa... klucz...)
j. polski ustny - 90%
j. angielski rozszerzony pisemny - 98%
j. angielski podstawowy ustny - 100%
matematyka rozszerzona - 86%

Wszystko ładnie, pięknie, aby ten nieszczęsny polski psuje mi wydźwięk całokształtu. I nie będę oryginalny pisząc - klucz to zło. Zachciało mi się Odę do młodości analizować...
u mnie polski ustny i angielski po 75%, ale watpie, by komisja przeczytala moja bibliografie, wiec sie nie przejmuje. potrzebne mi to nie jest.

ciuniek, skoro wybrales podstawe z polskiego, to znaczy, ze polski nie jest potrzebny tobie na studia - angielski zas slicznie, gratu (ja zawalilam). ja jestem w 4% ludzi, ktorzy zdali wos powyzej 70% (co daje ok. 2,5 tys.; konkurujacych ze mna historykow o tej samej ilosci pkt. jest 2 tys, przy zalozeniu, ze zaden historyk nie napisal wosu na 70%, a zaden wosowicz historii - to samo), i to jest w sumie ok, natomiast polski (czasami, jak na umk, liczony jako jedyny przedmiot) moze sie okazac problemem.


To jest prześwietny twórca, ale 3 lata temu tez chyba był. Czyżby układający testy nie znali więcej ?
rok temu tez byl.


[no dobra, tylko giertych mogl wymyslec cos gorszego, ale on jest poza skala].
czy giertych wymyslil cos, co krzywdziloby tylu uczniow? nie wydaje mi sie. giertych stal sie sloganem i kukla. czy ktos palil karykatury lybackiej? nie? szkoda.


I moje spostrzezenie, najczesciej ludzie kreatywni, umiejacy pisac, mature z polaka zdawali na jakies marniutkie punkciki, a osoby ktore dokonywaly tak oczywistych stwierdzen jak 'zagłoba walczyl po stronie polskiej' zdawal wysoko, bo takie rzeczy wedlug klucza sie punktowalo...
to nie jest tak do konca prawda; moj kolega, wielki indywidualista i w ogole, rok temu dostal 92%; dwa lata temu inna kolezanka 80%, a pisze swietnie; w tym roku dwoje moich kumpli, wielkich mozgow (z ktorych przynajmniej jedno pisze nieprzecietnie, znakomicie wrecz) dostalo 86%. (oczywiscie caly czas mowa o rozszerzeniu). wiec to tez roznie bywa. moze zalezy od egzaminatora?

czy giertych wymyslil cos, co krzywdziloby tylu uczniow?

Giertych skrzywdził mnie osobiście. Wprowadził system, że zdaje się albo podstawę, albo rozszerzenie. Uczelnia, na którą się wybieram w styczniu zmieniła wymagania i zamiast podstawowego polskiego, chcieli rozszerzony. Miałem do wyboru - 60-70% z podstawy, lub ryzykować 30-40 z rozszerzonego. Gdyby tego nie wprowadził, zdałbym sobie rozszerzenie, bo co mi szkodzi. Tak muszę iść na zaoczne.
Ja jestem eksperymentalny rocznik matura 2002 - można było zdawać albo starą, albo nową maturę , ale z obowiązkową matematyką Ja zdawałam starą, ale próbną nową i matematykę zdaje się, że na 36/40 , więc matma trudna nie była
Amen Don Vito, amen. Ten system spowodował rzecz dosyć ciekawą: mianowicie w niektórych uczelniach traktowano poziom podstawowy na równi z poziomem rozszerzonym [w sensie że nie przeliczano p. rozszerzony przez żadne przeliczniki] i w efekcie osoby które dostały przypuśćmy 90% z podstawy miała większą szanse na dostanie się na studia niż osoba z 80% punktów z rozszerzonego
O sprawach tak oczywistych jak mundurki [nie, nie chodzi mi o t biedna mlodziez ktora musiala zrezygnowac z wlasniej odrebnosci na rzecz oberzydliwych wdzianek, tylko raczej o dosyć spora sume jaka nalezało wydac na owe cudenka] czy 'trójki giertychowskie' [chciał dobrze, co z tego ze nie dało to kompletnie nic, tylko kasa na to poszła].
Mnie osobiście dobiły akcje typu spisywanie ciężarnych uczennic [wtf?] czy walka z promocją homoseksualizmu [odwołanie Mirosława Sielatyckiego chociażby... ciekawe jak długo się z nas śmiali w Europie]. No tak w koncu program 'zero tolerancji'...
Ale, ale, ale... miał swoje jasne [czytaj śmieszne] punty: program 'beniaminek' [ostatnio na ćwiczeniach ze 'źródeł' u mnie w grupie dwie osoby nie mogły skorzystać z komputera, dzieki szanownemu beniaminkowi, który najwyraźniej uznał, że strony które oglądaliśmy były czystym 'złeeeeeeeeeem'. Cóż pani profesor o dosyć szczególnym poczuciu humoru autentycznie wiła się ze śmiechu...]; czy nowa lista lektur. Dawno się tak nie uśmiałam ;)
I to wszystko przez niecałe półtorej roku...


czy giertych wymyslil cos, co krzywdziloby tylu uczniow?

Giertych skrzywdził mnie osobiście. Wprowadził system, że zdaje się albo podstawę, albo rozszerzenie. Uczelnia, na którą się wybieram w styczniu zmieniła wymagania i zamiast podstawowego polskiego, chcieli rozszerzony. Miałem do wyboru - 60-70% z podstawy, lub ryzykować 30-40 z rozszerzonego. Gdyby tego nie wprowadził, zdałbym sobie rozszerzenie, bo co mi szkodzi. Tak muszę iść na zaoczne.
don vito, bez urazy, ale poziomy matur to nic wobec barbarzynskiego skrocenia liceum, wypaczen programow, samej idei klucza, ktora mowi, jakiego slowa masz uzyc w analizie wiersza... no i imho podzial na poziomy jest bledem samym w sobie - powininen byc jeden poziom, roznie punktowane zadania, moze bez mozliwosci zdobycia 90%, ale o liczby przeciez nie chodzi, prawda?

green_eyes, to, o czym piszesz, to ziarnka piasku, krople w morzu glupoty i ignorancji, na ktora sklada sie dzisiejszy system oswiaty. w zaden sposob giertycha nie bronie - ale naprawde, nie jest najgorszym ministrem edukacji w historii: byli tacy, co zepsuli wiecej. tylko z mniejszymi glowami, w innych czasach, nie tak medialni, nie tak "charyzmatyczni (inaczej)".


nowa lista lektur
kiedy skracano liceum i wywalano chociazby iwaszkiewicza, nikt nie palil kukiel ministrow. a teraz wszyscy stali sie fanami gombro...
Co do lektur, też bym nie rozdzierała szat, kiedy ja chodziłam do liceum, czyli ładne kilka lat temu dość co roku wylatywała masa lektur z listy i jakoś płaczu nie było, to samo działo się w czasach mojej podstawówki, więc nie demonizujmy...
na giertycha byla medialna nagonka - czesciowo sluszna, czesciowo rozdmuchana. facet stal sie jakims "zagrozeniem dla mlodych umyslow" czy cos - bynajmniej na to nie zaslugujac. plucie na giertycha stalo sie modne po prostu. zdarza sie i tak.
jakie szczęście, że maturę zdawałem jakieś 10 lat temu. wtedy była prosta sprawa - oceny w skali 1-6, bez kluczy, rozszerzeń, prezentacji [choć to ciekawe się wydaje], tak fajnie, ładnie i luźno, choć niezbyt łatwo

prezentacji [choć to ciekawe się wydaje]
dla mnie osobiscie prezentacja byla mordega - do tego komisja zdaje sie nie wiedziala o czym mowie. rok temu jeszcze brali pod uwage egzaminy ustne, dzisiaj na szczescie juz nie.


choć niezbyt łatwo
naszej wiedzy z wasza nie da sie porownac. to przepasc. na plus dla was, oczywiscie.
No cóż... Jak skracano licea, a przez to skracano też liste lektur to mało kto miał dostęp do internetu... Może to jest głównym powodem tego, że nikt kukieł nie palił... Zreszta, z tego co pamiętam, jak wybierałam się do gimnazjum [ba, jak w ogole pomysł gimnazjum został przedstawiony opinie publicznej] to jednak jakies pospolite ruszenie bylo..

EDIT: prezentacja... coz, na 7 zadanych mi pytan 7 dotyczylo jedynej ksiązki z kanonu lektur. Pomimo, że pozostałe dzieła powinny być znane przez oceniajaco komisje. Moze uwazaly ze malo ciekawe byly, nie wiem...
Ale ja zdawałam maturę w 2002 roku, a podstawówkę kończyłam w 1998v i wtedy zmieniano listy lektur dość drastycznie.


naszej wiedzy z wasza nie da sie porownac. to przepasc. na plus dla was, oczywiscie.


nie przesadzajmy ale fakt - zdecydowanie więcej się czytało, przynajmniej w 4-letnich liceach (taki np dostęp do ściąg był ograniczony).

ale były za to normalne egzaminy na studia. teraz to chyba jakoś tak jest, że ich raczej nie ma [?]
Teoretycznie nie ma, wszystko zalezy od puntkow na maturze. W praktyce sa kierunki, w ktorych nalezy zdac 'test zdolności do zawodu' czy coś w ten deseń. Przynajmniej tak bylo dwa lata temu

nie przesadzajmy 8) ale fakt - zdecydowanie więcej się czytało, przynajmniej w 4-letnich liceach (taki np dostęp do ściąg był ograniczony)
no nie wiem. moja siostra na maturze napisala 12 stron o rozwoju mieszczanstwa przez wieki - ja nie napisalabym wiecej niz dwie strony. wy pisaliscie z glowy - ja mam problem z pisaniem na podstawie zrodel. a taki ostateczny mlot nie jestem przeciez.
ja pisałam na historii o wojnie o ucho jenkinsa 3 strony ;D do dziś nie wierzę, że tyle umiałam m się pisało po 16 stron np na historii
ja probnej historii nie zdalam... dali jakis temat o chlopstwie w wieku szesnastym, nie napisalam nic i poszlam do biblio zaglebiac sie w feministyczny numer literatury na swiecie:). z bardzo fajnym reportazem o lasce pracujacej w barze playboya. zapamietam do konca zycia:).
Nie jest źle, jest nawet dobrze.
Anglik ustny (Podstawa): 95%
Polak ustny (P): 100%
Anglik pisemny (rozszerzony): 91%
Polak pisemny (P): 67%
Matma (R): 76%
Na Akademię Ekonomiczną w Poznaniu raczej wystarczy. Generalnie czuję się dziwnie, bo przeczytałem Lalkę i znajomość lektury utrudniła mi maturę... Wiara która nawet streszczenia nie czytała miała po 80%, więc coś jest nie halo.
Zabrzmi bezczelnie, ale podoba mi się wyrównywanie poziomów. Geografia, którą zdaje prawie każdy, była w tym roku podobno trudna. Matma zaś to pikuś w porównaniu z tym, co było 2-3 lata temu.
wos, rok temu najlepiej zdany przedmiot, w tym roku byl zdany najgorzej - 44% z R...

edit: a lalka fajna jest.
Kilka perełek z pisemnego polskiego.
Śliczne, u mnie w gronie faworytów:

"Izabela była wymagającą damą i miała wielu partnerów, ale trudno było jej dogodzić"

i

"Dobrym przykładem jest Marysia, która przez długi czas utrzymywała swoją cnotę, lecz z czasem głód okazał się silniejszy"
a ja się dowalę: czym się tak podniecacie? Przed Wami masa znacznie gorszych psychicznie i fizycznie testów, egzaminów i innych życiowych sprawdzianów, przy których matura jest niczym. Nigdy nie rozumiałem fenomenu tego "testu" - nie żebym był jakimś orłem czy coś, ale dla mnie matura=bzdura (tak jako sam test, jak i wyniesione zeń doświadczenie) i tyle.
ale matura to matura - decyduje gdzie pojdziesz na studia i tego typu pierdoly. no i na maturze jest klucz, z ktorego warto sie posmiac, bo to fenomen

ale matura to matura - decyduje gdzie pojdziesz na studia i tego typu pierdoly.

chyba faktycznie pierdoły, bo moja matura absolutnie o niczym nie zadecydowała (choć gdybym nie zdał, to pewnie jakiś tam problem by był)


no i na maturze jest klucz, z ktorego warto sie posmiac, bo to fenomen

fakt, że teraz matury są inne, jak kiedyś - może fajniejsze?


no i na maturze jest klucz, z ktorego warto sie posmiac, bo to fenomen

fakt, że teraz matury są inne, jak kiedyś - może fajniejsze? ;)
napewno glupsze;)
Na pewno zaletą nowej matury jest prezentacja ustna z polskiego. Sam wybierałem utwory o których będę mówił, sam decydowałem, co powiem, a komisja miała tylko słuchać i zadać mi trzy pytania. Nie miałem nic z kanonu lektur i ich pytania były wręcz kretyńskie
Ja jak zdawałem nawet sobie temat sam wymyśliłem I tylko jedna osoba z komisji mnie przepytywała (mój wychowawca) bo reszta pewnie nie miała pojęcia jakie pytanie mi zadać o literaturze fantasy
u mnie bylo podobnie. ale po co egzamin ustny, ktory trzeba "po prostu zdac", i ktory nie ma zadnej wartosci?
Żeby był. Zresztą podobno rok temu jeszcze uczelnie na niego patrzyły.


I tylko jedna osoba z komisji mnie przepytywała (mój wychowawca) bo reszta pewnie nie miała pojęcia jakie pytanie mi zadać o literaturze fantasy

Ja mówiłem o Science fiction, a zapytali się mnie, co to jest futuryzm

Ja mówiłem o Science fiction, a zapytali się mnie, co to jest futuryzm :)

Jeżeli przygotowujesz sobie Sci-Fi na maturę ustną z polskiego, to chyba naturalną koleją rzeczy wypłyną pytania o Lema -> Futuryzm? ;)
Futuryzm jako taki nie ma nic wspolnego z s-f, to rewolucja glownie w formie.

Żeby był. Zresztą podobno rok temu jeszcze uczelnie na niego patrzyły.
ale dzisiaj juz jest chyba niepotrzebny - chociaz na uam wpisywalam, co jest niezgodne z tym, co mialam w danych o kierunkach :(
niemniej oblac to - glupota. a w tym roku u nas w ogolniaku kilka osob oblalo, chociaz samo napisalo tekst, przeczytalo bibliografie etc. roznie bywa. nie wiem, chyba mlodzi nauczyciele po prostu chca sie wykazac i bywaja wredni :(

chyba faktycznie pierdoły, bo moja matura absolutnie o niczym nie zadecydowała (choć gdybym nie zdał, to pewnie jakiś tam problem by był)

Hmmmm, o ile się nie mylę, to zdawaliśmy maturę w jednym roku i na przykład wtedy na prawo na UG (tak, ukończony przeze mnei kierunek) był konkurs świadectw, więc się jednak do czegoś liczyła
ja mówiłem o sobie, więc chyba nie trzeba pisać co sądzę o prawie na...gdziekolwiek właściwie
a konkurs świadectw - kolejna durnota równie dobrze mogliby tańczyć na lodzie
Śiesznie było jak zdawałam na anglistykę - na trzecim roku prawa, czyli w roku 2005 - wtedy punkty w jakis absolutnie absurdalny sposób przeliczali...

Futuryzm jako taki nie ma nic wspolnego z s-f, to rewolucja glownie w formie.

Jako taki nie, ale zdając maturę z POLSKIEGO trzeba się przygotować na pytania z Lema, więc z futuryzmu jak najbardziej również. Przynajmniej tak mi się wydaje.
W takim razie na pohybel egzaminatorom. ;)
Czy androidy śnią o elektrycznych owcach i opowiadanie Raport Mniejszości. Jeszcze był "Terminator" i "Ludzkie dzieci" żeby było śmieszniej Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że nie mam bladego pojęcia o literaturze sci-fi
przeczytaj ubika i trzy stygmaty palmera eldritcha
to drugie powinno byc gdzies dostepne za dziesiec zeta w wersji kieszonkowej - obie pozycje wybitne
E tam wybitne, o polowie dziel Dicka mozna tak powiedziec, te po prostu najbardziej popularne. Zwlaszcza Ubik. A co ciekawe, mimo ze Blade Runner to film-legenda, "Czy androidy.." jest jedna z jego mniej znanych ksiazek (i czesto brana za opowiadanie).
imho dick b. nierowny byl - np. czy androidy snia... to przecietna ksiazka;)

a teraz ciekawostka, czyli jego krolewska mosc o maturach:
dac im po mordach to sie obliza
od drugiej minuty. warto wysluchac, gdyz, bez wzgledu na to, co sepleni o kobietach i obyczajach, koles jest jednym z nielicznych naprawde niezaleznych umyslow wsrod politykow - i na pare istotnych rzeczy zwraca tu uwage. nie pytajcie, czy wolalabym teraz zakuwac do egzaminow na uczelnie, zamiast siedziec przed kompem i sluchac kraftwerka, bo to jest naprawde kwestia wygody, a wiec nie kwestia najwazniejsza. wykladowcy na pokolenie nowej matury narzekaja ponoc straszliwie - i jesli egzaminow jeszcze nie przywrocono, to tylko ze wzgledu na finanse (no bo na co?). sama forma nowej matury jest fajna i wygodna, zarowno dla uczniow ktorzy maja dlugie wakacje, jak i dla uniwerkow, ale karygodny system oceniania (powtarzam: ja mowie tylko o sobie, czyli o przedmiotach humanistycznych), gdyby nie napotkal bariery w postaci kasy, predzej czy pozniej zostalby zbojkotowany. no i jest to ingerencja w zasady uczelni - zaprzeczyc sie nie da.

edit: co jest wieksza krzywda: wyeliminowanie dajmy na to dawania w lape, czy narzucanie wynikow? (ktorymi, jesli chodzi o wyniki z przedmiotow humanistycznych, rzadzi przypadek w granicach 20% powiedzmy)


edit: co jest wieksza krzywda: wyeliminowanie dajmy na to dawania w lape, czy narzucanie wynikow? (ktorymi, jesli chodzi o wyniki z przedmiotow humanistycznych, rzadzi przypadek w granicach 20% powiedzmy)


Równoważą się

Nowa matura zła by nie była, gdyby w przedmiotach humanistycznych nie było tego idiotycznego klucza i idiotycznych wymogów jak np. ilość słów (próbnej matury z polskiego nie zdałem, bo nie chciało mi się liczyć słów, a wyszło, że kilka mi zabrakło ). Zlikwidowanie egzaminów wstępnych to może i jest zabranie części autonomii wyższym uczelnią, ale dzięki temu matura ma jakieś znaczenie, jakby były egzaminy wstępne to maturę można by olać i napisać na tyle byle zdać, bo i tak wszystko rozstrzygał by egzamin wstępny.

próbnej matury z polskiego nie zdałem, bo nie chciało mi się liczyć słów, a wyszło, że kilka mi zabrakło
ale to jest chyba 250 granica, tak jak na angielskim - musiales naprawde malo napisac...;)


Zlikwidowanie egzaminów wstępnych to może i jest zabranie części autonomii wyższym uczelnią, ale dzięki temu matura ma jakieś znaczenie, jakby były egzaminy wstępne to maturę można by olać i napisać na tyle byle zdać, bo i tak wszystko rozstrzygał by egzamin wstępny.
tu jest pytanie: czy matura musi cos oznaczac?:)


ale to jest chyba 250 granica, tak jak na angielskim - musiales naprawde malo napisac...;)


Bo moja praca to były same konkrety bez lania wody. Moje przekonanie o zajebistości mojej pracy było tak duże, że przeoczyłem szczegół o wymaganej ilości słów

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •