wika
W tym temacie można przekazywać informacje o różnego rodzaju oryginalnych hobbystach. Właśnie zakończyłem czytać o człowieku, który kupił sobie do prywatnej kolekcji za jedyne 592.250 euro tyranozaura. Góra kości pochodząca sprzed 65 - 67 milionów lat. Liczy sobie 7,5 metra długości.
Chcielibyście takie stworzonko w salonie
Ja uważam, że ten zwierzak powinien stać w jakimś muzeum, a nie uświetniać prywatną kolekcję. No ale co kto lubi...
Mam koleżankę, która hmm... kolekcjonuje mrówki? To chyba nie jest właściwie stwierdzenie ale w każdym razie kocha mrówki, w tej chwili ma bodajże dwie kolonie i nie mam pojęcia jak udaje jej się nad nimi zapanować w akademiku. A że ja bardzo mrówek nie lubię to tym trudniej jest mi zrozumieć jej miłość do nich
A ja uważam, że sporo takich rzeczy powinno być właśnie w prywatnych kolekcjach. Ileż to ciekawych zabytków leży w kartonach muzealnych magazynów?
P.S. Edwardzie, ten na zdjęciu to raczej triceratops, nie tyranozaur
No tak, tekst znalazłem przeglądając prasę hiszpańską, masz rację. Zbyt szybko przetłumaczyłem. O tyranozaurze pisano, że ten sam dom aukcyjny sprzedał go w roku 1997. Bez względu na to raczej nie chciałbym takiej kupy kości w domu. A co do mrówek - mogę zrozumieć, podobno są dość dobrze wychowane.
A co do ciekawych aukcji, to szkielet tygrysa szablozębnego został zakupiony przez jakiegoś Europejczyka na podobnej aukcji za 86.250 euro.
chaemuaset
A ja uważam, że sporo takich rzeczy powinno być właśnie w prywatnych kolekcjach
Po warunkiem, że owi kolekcjonerzy udostępnią swoje zbiory chętnym do obejrzenia. W prywatnym domu raczej trudno będzie to zrealizować.
Mój znajomy zbiera końskie podkowy, ma juz sporą kolekcję, inna koleżanka zbiera dzwonki w jej domu na misternych półeczkach stoi ich bardzo wiele, ma też takie z czasów kiedy służyły woźnym w szkołach, gdy nie było elektrycznych
A ja kolekcjonuję miłe wspomnienia Przydatne są w smutne jesienne dni..
A ja kolekcjonuję miłe wspomnienia Przydatne są w smutne jesienne dni..
bardzo praktyczne hobby, nie zajmuje wiele na półkach, nie kurzy się, a zawsze jest pod ręką
Miałam najpierw napisać, że nic nie zbieram, ale jak się zastanowiłam, to nie, jednak zbieram - książki o Aleksandrze i posążki Buddy. Z posążkami zaczęło się od przypadku - jedną figurkę dostałam z okazji jakiegoś tam święta, drugą przywiozłam z podróży i tak jakoś się przyjęło, że na różne okazje zaczęto mi wręczać posążki No, ale chyba nie ma w tym nic dziwnego. Chyba