wika
Dziś chciałam zapytać co sprawiło, że wybraliście taką, a nie inną drogę życiową. Dlaczego poszliście akurat na ten konkretny kierunek studiów, lub dlaczego wybraliście właśnie taką pracę. Czy zdanie waszych rodziców, i ich ambicje odnośnie waszej przyszłości miały dla was znaczenie? A może po prostu gnaliście za marzeniem?
Ja od zawsze interesowałam się wykopaliskami i innego tego typu zajęciami. Duży wpływ na to miało miejsce w którym mieszkam. Moje miasto i jego okolice są bardzo ciekawymi bazami archeologicznymi. Znaleziono u nas m.in. celtycką monetę, kieł mamuta, pozostałości po praosadzie Sanoka, jaką było wzgórze Fajka, a ostatnio na terenie zamku sanockiego odkopano szkielet średniowiecznej kobiety. Mogę powiedzieć, że w moim życiu były dwa przełomowe momenty, które nakierowały mnie właśnie na archeologię. Pierwszy z nich to dwugodzinny referat na temat starożytnego Egiptu, który wygłosiłam w klasie drugiej gimnazjum. Pamiętam, że miałam ten referat przygotować z dnia na dzień i z tego powodu nie mogłam nauczyć się do kartkówki z francuskiego. Efekt był taki, że do domu wróciłam z 6 z języka polskiego i 1 z francuskiego. Drugim momentem było spotkanie na zamku sanockim, kiedy to do miasta przyjechał profesor egiptologii i opowiadał o ostatnich polskich odkryciach w Egipcie. Przez 3 godziny siedziałam z otwartymi ustami i słuchałam opowiadań profesora. Kiedy oznajmiłam moim rodzicom, że chce być archeologiem i nikim innym, starali się przekierunkować mnie na prawo albo chociaż dziennikarstwo. Jak widać nie udało im się
Jeśli chodzi o mnie, wybór kierunku studiów nastąpił raczej szybko. Od zawsze interesowałem się historią, ale wiedziałem, że studiowanie historii zupełnie odpada (w żadnym razie nie chcę być nauczycielem, ani do końca życia pracować na uniwersytecie). Pomyślałem wtedy o innej, bardziej racjonalnej moim zdaniem możliwości i wybrałem prawo. Nie jest to chyba moja życiowa pasja, ale ten kierunek studiów najbardziej odpowiada moim upodobaniom. Przez pewien czas zastanawiałem się również nad japonistyką, jednak nie chciałem, aby moje hobby, swego rodzaju odskocznia od rzeczywistości, stała się codziennością. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będę żałował dokonanego wyboru.
Ja natomiast wybrałam historię, i to stosunkowo niedawno. Kiedyś, w zamierzchłych czasach podstawówki historia była prawdziwą udręką, nauczycielka którą miałam po prostu „odwalała” swoją robotę.
Zainteresowanie historią przyszło dopiero wtedy, gdy w 2 klasie LO trafił mi się genialny nauczyciel, co prawda uwielbiał nas pytać całą lekcję i stawiać pały od góry do dołu; jednak jeżeli już nie pytał prowadził niesamowite zajęcia. Ich genialność w głównej mierze polegała na wspaniałych wykładach połączonych z częścią praktyczną, w czasie której można było podyskutować sobie, a nie odklepywać materiał jako zwykle w szkole.
Deviler wspomniał tu, o tym że nie chciał kończyć historii, gdyż nie chce w przyszłości skończyć na pensji nauczyciela, powiem Wam że historia to moja pasja dlatego ją kończę, ale mając odrobinę instynktu samozachowawczego chce skończyć jeszcze inny kierunek, bo za 1000 zł wyżyć się nie da.
Na moje nieszczęście, być może, nie mam umysły ścisłego (albo jak kto woli - ściśniętego) i nie jestem w stanie skończyć Politechniki, a tylko skończenie tego typu studiów gwarantuje obecnie dobrą pracę i dobrą płacę.
Ja wybrałem Historie dlatego że od dziecka była moja największa pasją. Od dziecka lubiłem oglądać historyczne programy i czytać książki. Za moment przełomowy uznałbym niespodziewane wywołanie do odpowiedzi w 4 klasie podstawówki( u największego kosiarza w szkole), 2 osoby szybciej dostały 1. Wstałem z ławki w kompletnym szoku! Nauczyciel kazał mi omówić Złoty Wiek w Polsce , odpowiadając tak się rozkręciłem ze mówiłem o tym kolo 15 min. Nauczyciel postawił mi wtedy 6...
Kolejnym takim etapem były lekcje z moja Sorka w Liceum. Była historyczną pasjonatką w pełnym słowa tego znaczeniu! Niestety na lekcjach nie mogla rozwinąć skrzydełek bo moja klasa jej na to nie pozwoliła . To ona dostarczała mi wszelkie materiały i pomoce do nauki, doradzała mi w wielu sprawach związanych z historią i studiami.
Dzięki niej wybrałem studia historyczne .
Urzeknie Was moja historia
Jak się wybierałam do liceum to planowałam zostać dziennikarzem, ba - nawet wybrałam dwujęzyczną szkołę żeby rozwinąć znajomość języków obcych, ale później jednak stwierdziłam, że to bez sensu, że dziennikarzem można być i bez studiów, więc stwierdziłam, że bardziej mi odpowiadać będzie np. ochrona środowiska. Pewnie bym wytrwała w swoim nowym postanowieniu, ale jak się okazało, że fizyką i biologię mam po niemiecku i rozumiem z tego tylko to, co się do mnie mówi, ale bez tego o co w danym temacie chodzi, to zrezygnowałam i postanowiłam się zająć historią, ale oczywiście rzeczywistość, a konkretnie matura kompletnie zweryfikowała moje plany Mimo, że z pierwszego i drugiego arkusza miałam maksymalną liczbę punktów to jednak okazało się, że położyłam esej i ostatecznie miałam jedynie 60% z historii co wg moich wyliczeń było za mało na Łódź tym bardziej, że w Łodzi nie liczyli matury dwujęzycznej Papiery złożyłam asekuracyjnie na germanistykę w Łodzi, bo byłam pewna, że się tam dostanę, a poza tym na prawo, ale tylko tak by zobaczyć czy się dostanę, bo wcale się tam nie wybierałam i dodatkowo jeszcze na historię poza Łodzią. Jak się okazało, że się wszędzie dostałam, to się zrobił problem gdzie mam iść. Z przyczyn nie do końca racjonalnych w pierwszej kolejności zrezygnowałam z historii, bo nie chciałam opuszczać Łodzi, a jak mi przyszło wybierać między germanistyką i prawem to po tylu latach germanizacji nie miałam wątpliwości, że kolejnych już nie wytrzymam i wybrałam prawo Wykombinowałam zresztą, że skoro już się dostałam na to prawo, nawet z przyzwoitym wynikiem, to grzechem byłoby z tego nie skorzystać, a na historię zawsze sobie mogę później, ale do tego później nie doszło Co prawda pierwszy rok na prawie był drogą przez mękę, nie mogłam się przyzwyczaić do niczego, a plan zajęć w ogóle nie był porywający, ale jak trafiłam na prawo międzynarodowe publiczne to stwierdziłam, że nie dość, że zostanę, to jeszcze pójdę na stosunki międzynarodowe. No i tak już zostało
Dlaczego nie jestem historykiem? Bo wśród domowników jest już dwóch . Dlaczego ubrałam mundur ? Bo mój ojciec jest, właściwie był żołnierzem, brat również. Kiedy tylko nadarzyła się sposobność zaciągnęłam się i nie żałuję . Praca ciekawa, dobrze płatna świetni koledzy , wyrozumiali dowódcy , jednym słowem raj na ziemi
wyrozumiali dowódcy , jednym słowem raj na ziemi
Oj, to coś jest nie tak...
Co to za wojsko, skoro to raj ?
Szczegóły pozostaną tajemnicą , niekoniecznie wojskową
Dlaczego ubrałam mundur ? Bo mój ojciec jest, właściwie był żołnierzem, brat również. Kiedy tylko nadarzyła się sposobność zaciągnęłam się i nie żałuję .
Zaraz, zaraz, czy ja dobrze rozumiem, że jesteś kobietą-żołnierzem? Wow...
Pozdrawiam.
Zaraz, zaraz, czy ja dobrze rozumiem, że jesteś kobietą-żołnierzem?
Jestem taka gaduła , że wszystko wyklepię Ale nie tym razem. Nie macie co zgadywać, noszę mundur, jest to jedna z służb i tyle