ďťż

wika

O tej grupie napisano niegdyś:

Zespół Wszechczasów .

Powyższa recenzja mówi sama za siebie i nie trzeba pewnie do niej nic dodawać.
Dlatego daruję sobie szczegółową biografię i dyskografię zespołu, gdyż w środowisku rockowym Pink Floyd wycisnął tak głęboki znak że nic nie jest go w stanie usunąć.
Najmocniejszym walorem tego zespołu oprócz wspaniałych płyt i niezwykle barwnych koncertów jest to że ich muzyki do dziś słuchają ludzie bez względu na swój wiek.
Chyba każdy może znaleźć lub już znalazł pośród utworów tej grupy jakąś swoją perełkę, do której co jakiś czas wraca z niemałym upodobaniem.

Jeśli o mnie chodzi to, takimi perełkami są m. in. – „Dark Side Of The Moon”, „Pigs On The Wing””, „Confortably Numb”, „Time”, Dogs”, "On The Turning Away"…..

Może jeszcze tylko króciutka historia składów zespołu Pink Floyd:

• wiosna 1965 — Waters, Wright i Mason zakładają zespół Sigma Six — protoplastę Pink Floyd
• jesień 1965 — do zespołu dochodzi Syd Barret. Zmiana nazwy na Pink Floyd
• styczeń 1968 — Gilmour zostaje członkiem grupy
• 2 marca 1968 — Barret usunięty z zespołu
• grudzień 1985 — odchodzi Roger Waters
• wiosna 1986 — reaktywacja Pink Floyd w składzie: Gilmour, Mason, Wright. Tak jest do dzisiaj.
Na koniec powiem jeszcze że wg mnie David Gilmour jest jednym z najlepszych gitarzystów na świecie, chociaż jak wiemy nigdy nie skończył chyba żadnej szkoły muzycznej – ot genialny samouk.
Widziałem kiedyś dokumentalny film pt. „Pink Floyd w Pompejach” – to co Gilmour wyprawiał tam ze swoimi gitarami, to nie była tylko muzyka – to była prawdziwa poezja.

Pozdrawiam.



Jeśli o mnie chodzi to, takimi perełkami są m. in. – „Dark Side Of The Moon”, „Pigs On The Wing””, „Confortably Numb”, „Time”, Dogs”, "On The Turning Away"…..
Dodałbym jeszcze "Another brick in the wall". Nie wiem czy jest to dobry pod względem artystycznym, ale pod względem emocjonalnym mam pewne wspomnienia .

A poza tym popieram Szanownego RA - Pink Floyd to maestrum rocka.

Widziałem kiedyś dokumentalny film pt. „Pink Floyd w Pompejach” – to co Gilmour wyprawiał tam ze swoimi gitarami, to nie była tylko muzyka – to była prawdziwa poezja.


Dla mnie koncert "Pink Floyd w Pompejach" to prawdziwy wstrząs, istnieją rzeczy które nie zapomnę do końca życia.

Koncert Pink Floyd to magia muzyki i świateł. Przypomina mi się stwierdzenie Gilmoura "Już nigdy więcej nie zagramy razem, no chyba że runie mur Berliński.

http://multikino.pl/9439,...wymiarkina.html
Juz 18 stycznia w multikinie odbędzie się pokaz największego koncertu Pink Floyd-Pulse



Jeśli o mnie chodzi to, takimi perełkami są m. in. – „Dark Side Of The Moon”, „Pigs On The Wing””, „Confortably Numb”, „Time”, Dogs”, "On The Turning Away"…..


Ja bym do tej listy dodał jeszcze High Hopes i Wish You Were Here. Do tego calusieńką płytę Division Bell która była pierwszą oryginalną płytą którą kupiłem, i której przez cały czas słucham. O Pink Floyd można wiele powiedzieć i wiele ksiązek napisać, ale wydaje mi się że największą ich zaletą jest po prostu niesamowita dojrzałość artystyczna utworów. Utwory Pink Floyd raczej nie spodobają się komuś kto na co dzień słucha np linkin park(żeby było jasne nie uważam że linkin park to syf), jeśli jednak zaczyna od lp to słuchając dalej i dalej grzebiąc w rocku w końcu dojdzie do Pink Floyd i Queen. Jednym słowem Pink Floyd to muzyka dla dojrzałych słuchaczy.

Utwory Pink Floyd raczej nie spodobają się komuś kto na co dzień słucha np. linkin park. Jednym słowem Pink Floyd to muzyka dla dojrzałych słuchaczy.

Myślę, że to opinia trochę na wyrost. Znam wiele osób, które na codzień słuchają "mniej ambitnej muzyki", a jednak doceniają "dojrzałość artystyczną" Pink Floyd. Takie utwory, jak wspomniane "Comfortably Numb" czy "Wish You Were Here" znają bowiem doskonale nie tylko dojrzali słuchacze, ale nawet przedstawiciele młodego pokolenia.
Magiczny zespół. Osobiście musze mieć nastrój żeby ich słuchać, tylko wtedy mam ciary przy solówkach Gilmoura Najlepiej zapodać sobie ich muzyczkę tak nie za cicho nie za głiośno jakiegos jesiennego wieczora. Nie jestem z tych co wywyższaja DSOTM nad niebiosa. Zdecydowanie wolę albumy Wish You Were Here i The Wall - szczególnie tę drugą. Zawsze moge sie doszukać w tekstach czegos co mnie dotyczy. No i brzmienie Gilmoura na tej płycie... miodzio
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •