wika
Widziałem dzisiaj program na History o podboju Galii przez Rzymian. Rzymianie wymordowali w sumie prawie milion tych ludzi, wyżynano całe wioski i miasta, jedno z tych miast miało ok. 40 tys. mieszkańców-wszyscy zostali zabici, kobiety, dzieci, mężczyźni. Moim zdaniem to są liczby, których "niepowstydziliby" się naziści... Jaka jest Wasza opinia na ten temat? Pozdrawiam
Ludobójstwo? Oczywiście. To zjawisko znane historii od zawsze. Działania nazistów różniły się od działań innych "formacji" jedynie wydajniejszą techniką mordowania. Liczą się intencje, nie efekty wynikające z braku technologii. Gdyby starożytni dysponowali bronią atomową, zapewne nie wahaliby się jej użyć.
"Mordujcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich" - ot, standardowy przykład.
Gorzej moim zdaniem sprawa ma się z samymi Galami, którzy w obliczu głodu w obleganej Alezji wystawili za bramę wszystkich niezdolnych do walki cywilów. Tego nie potrafię zrozumieć. W imię czego oni walczyli? Myślałam, że zazwyczaj chodzi o bliskich...
Moim zdaniem wódz powstania po prostu uznał za cel wyższy jedzenie dla jego żołnierzy niż życie tych ludzi, bez jedzenia nie ma armii jak wszyscy wiedzą. Poza tym liczył na litość Rzymian, której Ci nie okazali mordując wszystkich wypuszczonych. Gra toczyła się o najwyższą stawkę czyli o życie wszystkich Galów, jak wiemy potem Rzymianie zrobili z nich niewolników. Pozdrawiam
No właśnie, dowództwo dokonało rozgraniczenia na lepszych i gorszych, co w praktyce przełożyło się mniej więcej na mężczyzn vs kobiety. Tylko po co? Jedyne wytłumaczenie, które jest w stanie do mnie trafić, to właśnie nadzieja na litość Rzymian wobec bezbronnych. Inaczej mówiąc: my wygramy bitwę, wy wypuścicie nasze rodziny (bo przecież nie wykorzystacie ich przeciwko nam), więc gra jest warta świeczki.
Ale czy to nie za duże ryzyko? Czym innym jest przecież zabicie cywilów, by nie wpadli w ręce zwycięskich barbarzyńców, a czym innym uprzedzające fakty wydanie ich w ręce wroga, dobrowolne uczynienie zakładnikami. Czym dla mieszkańców Alezji byłoby zwycięstwo? Zostaliby w mieście praktycznie sami, bez rodzin, i mieli potem straszny niż demograficzny;) Upraszczam, ale sytuacja nie kojarzy mi się z honorową obroną (Gal ginie, ale się nie poddaje), tylko z niszczeniem słabszych celem ratowania własnych czterech liter.
Sumienie podpowiada mi tylko robienie sobie (płonnych) nadziei.
Poza tym liczył na litość Rzymian, której Ci nie okazali mordując wszystkich wypuszczonych.
Wyglądało to trochę inaczej. Wygnani Galowie udali się do Rzymian, ci jednak ich nie przyjęli. Bo dlaczego? Nie byli na swojej ziemi i też mieli problemy z zaopatrzeniem. Dodatkowo Wercyngetoryks oczekiwał posiłków i Rzymianie mogli zostać zamknięcie pomiędzy nimi a Alezją. Dlatego wypędzeni chcieli wrócić do miasta, ale bramy pozostawały zamknięte. I tak koczowlai na ziemi pomiędzy wojskami. Trudno powiedzieć więc, że Rzymianie ich wymordowali.
Moim zdaniem po prostu bardzo liczyli na ta rzymską litość i dlatego zgodzili się na to ojcowie tych galijskich rodzin. Co do wypowiedzi: "Czym byłoby zwycięstwo dla mieszkańców Alezji" to uważam, iż nie chodziło o tą jedną miejscowość, a o ogólną wolność całej krainy. Galijskie wojska trafiły tam uciekając przed Cezarem, który po kryjomu zostawił dwa legiony za sobą, które przeprawiły się i podążały za galami. Galowie oczywiście zorientowali się i uciekli do Alezji położonej na wzgórzu. Rzymianie nie wzięli wypuszczonych z miasta ale sami mieli problemy z uzyskaniem pożywienia, Galowie stosowali technikę spalonej ziemi po to by Rzymianie właśnie byli głodni. Pozdrawiam
Widziałem dzisiaj program na History o podboju Galii przez Rzymian. Rzymianie wymordowali w sumie prawie milion tych ludzi
Nie no... milion gruba przesada moim zdaniem... ja słyszałem że milion to wzięto niewolników z Galli, zresztą biorąc po uwage ówczesną demografie-milion to jeśli nie pół to z ćwierć całej populacji mieszkającej na terenach Galli w tamtych czasach Po co Rzymianie mieliby mordować w takich ilościach, zupełnie bez sensu ich celem nie była fizyczna likwidacja tylko podporządkowanie polityczne i przede wszystkim ekonomiczne Śmierć każdego Galla była tak naprawdę stratą finansową dla Rzymu taki podbity już Gall mógł jeszcze długo i dobrze pracować a w razie potrzeby i ginąć za Imperium Romanum
I jeszcze jedna uwaga- nie znam sie na zabijaniu(jakkolwiek to zabrzmi) ale na mój gust wymordowanie miliona ludzi jak na tamte czasy i warunki musiałoby trwać długimi dekadami Nazistowskie Niemcy z całą nowoczesną i działającą na pełnych obrotach machiną do zabijania "zdołali" wymordowć około 6 mln Żydów (oczywiście do tego dochodzą inne nacje) wciągu sześciu lat wojny...
milion... moim zdaniem bzdura totalna...
Wg mnie jak na 8 lat jest to możliwe. Skoro starożytni potrafili w jeden dzień zamordować 80 000 ludzi (Mitrydates VI Eupataor w wojnie z Rzymem w 88 r. p.n.e.)... Do tego jak wiadomo Rzymianie aż tak łagodni nie byli, aby choć części jeńców czy cywilów zabijać. Do tego nie róbmy z Galii jakiegoś bezludnego obszaru. Na 99% Galię zamieszkiwało więcej ludzie, więc 1 000 000 był "zaledwie" częścią tej ludności. Nawet po wymordowaniu tej ludności zawsze zostawała większość, dzięki której Galia nie stawała się pustkowiem, lecz nadal fukcjonowała.
Szukałem i znalazłem ze liczbe mieszkańców Galli z tamtego okresu szacuje się na ok. 3 mln W takim razie 1/3 Gallów zostałaby wymordowana Skąd innąd wiem że następny milion dostał sie do rzymskiej niewoli...
Skąd innąd wiem że następny milion dostał sie do rzymskiej niewoli...
Hm... A gdzie ich oni potem uwięzili?
Hm... A gdzie ich oni potem uwięzili?
Nigdzie najnormalniej w świecie zostali niewolnikami posprzedawani albo porozdawani obywatelom