wika
Dlaczego dziś w Polsce każdy normalny człowiek boi się iśc na stadion oglądnąc mecz?
Pytanie retoryczne, zdaje sobie sprawę że zostanie pobity przez tzw. "fanatycznych kibiców".
Czy istnieje możliwośc zlikwidowania walk na trybunach i poza nimi?
Marcyś,
Czy istnieje możliwośc zlikwidowania walk na trybunach i poza nimi?
Uważam że tak, choćby w sposób w jaki ów konflikt rozwiązano w Wielkiej Brytanii - skąd zresztą przyszła ta "zaraza".
Do tego w konkretny sposób trzeba zaostrzyć nasze prawo które jak wiemy jest obecnie bezradne w stosunku do młodocianych przestępców.
Dla mnie sprawa jest dość prosta: pełny monitoring na stadionach, zaostrzone kary za wybryki chuligańskie, pełna odpowiedzialność finansowa i zakazy wstępu na stadiony dla wyłapanych w Bujkach.
Jak tatuś czy mamusia zapłaci za szkody swojego synalka raz i drugi, to sami mu głupotę ze łba wybiją w domu.
Tymczasem jest tak że skretyniali kibole dewastują stadiony, leją spokojnych ludzi, a my na to patrzymy bezradnie.
Patrząc na to wszystko odnoszę jakieś dziwne wrażenie że komuś na tym jednak zależy.
I pewnie coś jest na rzeczy, gdyż już nieraz słyszeliśmy iż kolejny remont stadionu po kolejnej awanturze pseudokibiców przeprowadził: szwagier prezesa klubu, brat burmistrza, koleś prezydenta miasta…..a więc interesik się kręci, a my płacimy.
Dlaczego dziś w Polsce każdy normalny człowiek boi się iśc na stadion oglądnąc mecz?
Ano dlatego, że zdarza się ciagle tak jak w ostatni weekend w Krakowie - były derby i jeden kretyn zaszlachtował drugiego... Specjalnie wziął z domu kuchenny nóż! Pomyleniec!
Problem polega na tym że fanatyczni kibice nic sobie nie robią z zakazów. Dla nich honor klubu jest najważniejszy. Jak czasem widac na reportażach z bijatyk pseudokibiców, oddziały prewencji Policji bardzo słabo poczynają sobie z rozrabiakami, wręcz momentami boją się ich. Ciekawe jak ten problem rozwiązano w Wielkiej Brytani?
Tych ludzi nie można nazwać kibicami, to są huligania, którzy zamiast interesować się piłką chodzą na mecze tylko żeby zrobić rozrubę. Ja sam jestem kibicem Lech i chodzę bezpiecznie na stadion i nigdy nie widziałem huligaństwa na Lechu. Tutaj jest kulturka, huliganów się wywala i tu nie wracają, a porządku często pilnują właśnie fanatyczni kibice, czasem nawet huligani, którzy nie pozwolą na huligaństwo i bijatyki. Lech forever !!!
Dla nich honor klubu jest najważniejszy
Honor? Jaki honor? Te bezmózgowce w ogóle nie mają pojęcia co on oznacza. Im chodzi tylko o pretekst do burd i huligaństwa. Nie ważne jaki to będzie pretekst. Dzisiaj jest to klub, jutro cokowiek innego...
Temat ten specjalnie zamieszczam w tym dziale, gdyż owi kretyni nie mają zapewne nic wspólnego ze sportem, a jedynie są jego hańbą.
W ostatnich wiadomościach można przeczytać między innymi że:
„Zaciekłą" walkę z pseudokibicami zapowiedział prezydent Kaczyński w rekcji na sobotnie zamieszki po meczu Legii z Wisłą Kraków. Według ministra Ziobro wydarzenia ostatniego weekendu w Warszawie dowodzą, jak potrzebne jest wprowadzenie sądów 24-godzinnych.
Wydaje się że wszyscy szanujący się kibice sportowi mają już dość tego prymitywnego bandytyzmu, który kosztuje nas coraz więcej.
Czy jest więc wreszcie szansa na jednoznaczne rozprawienie się z owymi durniami którzy w swoich „wyczynach” na stadionach (i nie tylko), stracili już chyba wszelką miarę?...
Co jest przyczyną tej patologii?...
Wreszcie – jakie sankcje wg was powinny być stosowane wobec kiboli?...
Strzelanie bez ostrzeżenia do band kiboli. Bezwzględny zakaz stadionowy. Sądy 24 godzinne. Godzina policyjna dla nieletnich. Obowiązkowe legitymowanie każdego obywatela po godz. 22. Coś by się pewnie jeszcze znalazło...
Ja bym dołożył jeszcze 72 godziny zamiast 48 w areszcie. Przydałoby się uświadomić społeczeństwo, że w momencie gdy złapią takiego osobnika, mogą go trzymać przez 24 godziny do przybycia policji.
Strzelanie bez ostrzeżenia do band kiboli
Ciekawy pomysł tylko nie bardzo pasuje do ustroju demokatycznego który jest aktualnie w naszym kraju.
Rozwiązaniem problemu pseudokibiców jest zamontowanie nowoczesnego systemu monitorującego stadiony aby łatwiej wyłapac najbardziej agresywnych "kiboli". Kolejnym rozwiązaniem byłyby bilety które wskazywałyby precyzyjnie miejsce danego widza na stadionie. Trzeba rozbic grupy "kiboli" na pojedyńcze jednostki, tylko w gromadzie są silni.
Wspomniany przez Ciebie system nie może być przeszkodą w zapewnieniu spokoju i bezpieczeństwa obywatelom. Że proponowane rozwiązania do niego pasują - i cóż z tego? Czy jesteśmy niewolnikami tzw. demokracji? A jeśli tak, to w imię czego i czy musi tak być nadal? Twierdzę że nie. Jeśli coś stanowi przeszkodę w zaprowadzeniu porządku w tym kraju, to trzeba z tym skończyć, im szybciej - tym lepiej. Jeśli owa demokracja jest ta przeszkodą - wniosek nasuwa się sam. Dobro i interes mojego kraju są dla mnie ważniejsze, niż jakieś wydumane idee, zbiory pobożnych życzeń, jakże często okazujące się być zwykłym fałszem i zakłamaniem...
Obowiązkowe legitymowanie każdego obywatela po godz. 22.
Nic by to nie dało ;) - mnie kiedyś napadli o 19:00 - Polak potrafi :(
Poza tym, mecze kończą się z reguły przed 22:00 ;)
Rany, ale się czepiasz. Może być 20:00 jeśli to by miało w czyms pomóc. Chodzi o to, że w nocy najłatwiej jest popełnić przestępstwo i zniknąć, to chyba nie ulega wątpliwości?
Wspomniany przez Ciebie system nie może być przeszkodą w zapewnieniu spokoju i bezpieczeństwa obywatelom. Że proponowane rozwiązania do niego pasują - i cóż z tego? Czy jesteśmy niewolnikami tzw. demokracji? A jeśli tak, to w imię czego i czy musi tak być nadal? Twierdzę że nie. Jeśli coś stanowi przeszkodę w zaprowadzeniu porządku w tym kraju, to trzeba z tym skończyć, im szybciej - tym lepiej. Jeśli owa demokracja jest ta przeszkodą - wniosek nasuwa się sam. Dobro i interes mojego kraju są dla mnie ważniejsze, niż jakieś wydumane idee, zbiory pobożnych życzeń, jakże często okazujące się być zwykłym fałszem i zakłamaniem...
Drogi de Villarsie. Ja się z Tobą zgadzam w 100 a nawet 200% procentach tylko że w naszym wspaniałym kraju prawo sprzyja bardziej bandytom niż Policji. Zastanów co by się stało z domniemanym fukcjonariuszem który zacząłby strzelac do bandy kiboli. Sąd i więzienie pewne. :sad:
Zresztą taki przypadek już był - bodaj w Słupsku jakies 8 lat temu. Policjanta oskarżyli o zabicie kibola, i wsadzili go do więzienia. Zmarnowali mu życie. Potem dopiero się okazało, ze ten kibol wpadł na słup oświetleniowy jak uciekali grupą przed policjantami...
Zresztą taki przypadek już był - bodaj w Słupsku jakies 8 lat temu. Policjanta oskarżyli o zabicie kibola, i wsadzili go do więzienia. Zmarnowali mu życie. Potem dopiero się okazało, ze ten kibol wpadł na słup oświetleniowy jak uciekali grupą przed policjantami...
Trzynastolatek? Nawet jeśli kogoś pobił, okradł nie można od razu dać mu w "czapę" (kara musi być proporcjonalna do winy).
kiedyś oglądałam film z przygotowaniami do meczu takiej wesołej grupki i myśle że zamiast aresztu lepszy byłby psychiatryk
ps. ale zawsze można się z nich pośmiać, sami zobaczcie :mrgreen: http://www.filmiki.jeja.pl/ustawka.php
No właśnie wszystko na swoim miejscu bałwany przeciwko bałwanom :lol:
Dokładnie. Mimo wszytko uważam że Ci bardziej "aktywni" byli większymi bałwanami. :lol:
Uff, ale się uśmiałem, to jest naprawde pierwszorzędne! Muszę rozesłać ten link po znajomych;)
Nie każdy kibic to KIBOL. Nie każdy kto spiewa na stadionie, macha racą albo flagą i nosi szalik to KIBOL. A KIBOLE to tacy kozacy zaporoscy XXI wieku. jezeli tylko się ich upilnuje, ustali z nimi konkretne sprawy i rozmówi w waznych sprawach, to mogą okazać się bardzo przydatni. no niektórym moze być jeszcze potrebna resocjalizacja. A KIBOL może być tak naprade niebezpieczny jedynie jak jest pod wpływem prochów albo alkoholu. Na codzien to normalni ludzie tacy jak my.
No i proszę – jeszcze nie przebrzmiały burzliwe komentarze na temat „wojny” pomiędzy kibolami na warszawskim stadionie, a już mamy kolejne rozróby, tym razem na Śląsku, a dokładniej na stadionie Ruchu Chorzów.
Mnie już nawet nie zastanawia fakt – ile nas to znów będzie kosztowało?.
Zastanawia mnie natomiast kolejna „standardowa” już wiadomość naszych mediów, które po raz kolejny, ze stoickim spokojem, oświadczają społeczeństwu ową starą już „formułkę” pt.
„Większość kibiców biorących udział w bijatyce, była nietrzeźwa”.
A gdzie odpowiedzialność organizatorów?.....a gdzie skuteczność naszej Policji której funkcjonariusze od dawna wykazują nieprawdopodobną indolencję, niekompetencję i wręcz żenującą nieudolność?... (i jeszcze za to są nagradzani i odznaczani).
Doprawdy Szanowni Państwo – farsa, kpina i urągowisko…..a my po każdej takiej „imprezie” bulimy jak za woły, ( to się nazywa chyba, „złota polska wolność”?).
No ale pewnie nie ma się czym za bardzo przejmować, przecież to znowu tylko kilka porozbijanych łbów, połamanych ławek, powybijanych szyb…i takie tak „drobnostki”.
Ja mam wrażenie że idziemy w kierunku, kiedy to nasze media będą podawały m. in. takie oto informacje.:
„Mecz piłki nożnej pomiędzy, „Debilem - Pypłowice, a „Kretyniarnią”- Stalowy Łeb, zakończył się tym razem dość szczęśliwie, gdyż na 2000 kibiców którzy oglądali ten mecz, tylko 600 zostało zabitych – w tym 215 zjedzonych”.
Przecież Polak „potrafi” – nieprawdaż?..
A KIBOL może być tak naprade niebezpieczny jedynie jak jest pod wpływem prochów albo alkoholu. Na codzien to normalni ludzie tacy jak my
Powiem szczerze nie znam tego środowiska dobrze wystarczy, że wiem do czego zdolna jest ta hołota. To żadne usprawiedliwienie, że bywają tylko agresywni po wódce i po prochach na Litość Boską
Po tym co słychać absolutnie nie nazwałabym takiego kibica normalnym człowiekiem.
A KIBOLE to tacy kozacy zaporoscy XXI wieku. jezeli tylko się ich upilnuje, ustali z nimi konkretne sprawy i rozmówi w waznych sprawach, to mogą okazać się bardzo przydatni.
Rany, aż strach pomyśleć, do czego kibole mogą być przydatni... Organizujesz może jakieś bojówki?
Najbardziej denerwujące jest to że Policja przed wiekszym koncertem rockowym angażuje takie środki że spodziewa się conajmniej otwartej wojny na ulicach (ruchome armatki wolne). Tak było podczas Chorzowskiego koncertu "Metalliki". Ściągnięto oddziały prewencji z kilku miast! Okazało się to oczywiście bezpodstawne, nie doszło do żadnych większych burd ani bujek. Nasza wspaniała Policja kieruje się takimi przeczuciami: każdy uczestnik koncertu rockowego ma ochotę na wielką zadymę po koncercie!
Natomiast na mecz posyła się dwa plutony prewencji.
Nie mam ochoty słuchac już więcej bzdur że Policja nie ma środków do walki z bandytami na stadionach. Te środki widziałem na własne oczy przed..... koncertem rockowym.
Skomentuje krótko pseudokibice są ludźmi nie szanującymi innych. Ja trafiłem do szpitala za szalik kolejorza którego nie zdiołem podczas przesiadki w Warszawie... Od tej pory nie odwiedzam Warszawy. Nigdy nie zrozumiem dlaczego na mnie napadli przecież sport ma łączyć a nie dzielić.
Pseudokibicom powinni wszyscy zgodnie powiedzieć żegnajcie.
Ja trafiłem do szpitala za szalik kolejorza którego nie zdiołem podczas przesiadki w Warszawie...
Współczuję.
Nie znam tego środowiska, ale słyszałam taką historię:
Siedzi sobie grupa takich rozwydrzonych kibców, którzy śpiewają dość niecenzuralne piosenki. W pewnym momencie krzyczą bardzo brzydko na sędziego. Siedzący obok starszy pan uspokaja i mówi, że tak nie wolno. Słuchają go i przestają wrzeszczeć na arbitra. Po czym znów śpiewają... a starszy pan z nimi! Ręce opadają!
Kontroler biletów wchodzi do autobusu KM, w którym jedzie grupka kibiców ******, siedzących na tylnych siedzeniach, podchodzi do nich i pyta o bilety.
- A chcesz w zęby?
Przestraszony odchodzi w dalszą część pojazdu. Podchodzi do staruszka.
- Poproszę bilet do kontroli.
- A nie słyszał pan co koledzy powiedzieli?
Podobno oparte na faktach...
:) ciekawa historia arcadiusie.
Uczestnikom Forum moge polecić krótki dokument pt: Klatka. Opowiada o życiu chuliganów i filozofii, którą się kierują. Bijatyki traktują jako formę rozrywki - jedni idą do parku, kina czy na basen, a oni idą się tłuc. Część z tych ludzi mówi prosto i otwarcie, iż mecz jest tylko zakąską - daniem głównym jest rozróba. Szkoda tylko, że nie zdają sobie sprawy z formy deseru czyli aresztu lub szpitala.
Zgadzam się z opinią, że tacy ludzie psują wizerunek postrzegania sportu jako źródła agresji.
Kiedyś była bijatyka kilkunastu osób pod blokiem. Ktoś zobaczył w oknie, że coś sie dzieje i zadzwonił po policje. Przyjechali jednym transporterem i najgrożniejszych wyłapali a reszcie kazali sie rozejść. Gdy transporter ruszał jeden z tych co zostali podbiegł, puka w szybe i mowi do policjanta " Jak koledzy jadą to my tez chcemy "
Mój kumpel miał nieprzyjemną przygodę w Krakowie. Był w tym dniu mecz Wisły Kraków z Legią Warszawa. Kolega wracał z jakiegoś sklepu, a warszawscy kibice szukając zaczepki po przegranym meczu złapali go i już praktycznie chcieli bić. Kolega nie kibicował żadnej drużynie, a oni po prostu tak go zaczepili. Na szczęście jego krzyk usłyszeli kibice Wisły i przybiegli mi pomóc. I tak kolega został wiernym fanem Wisły
I tak kolega został wiernym fanem Wisły
Ale i tak musi uważać na kibiców Cracovii. Ci mu nie przepuszczą, jeśli usłyszą, że kibicuje Wisełce.
To właśnie mnie strasznie denerwuje. Wrogość klubów z jednego miasta. Czasem nawet nie z tej samej dziedziny sportu. Tylko po prostu, żeby nie trzeba było daleko jeździć na rozróby...
Rywalizacja między drużynami tego samego miasta, dopóki ma swoje granice, jest zdrowa i motywuje drużyny do większej pracy nad sobą. Rywalizacja w sporcie jest potrzebna ale faktycznie w Krakowie jest duża przesada z tym. Sami piłkarze krakowscy nie maja na to wpływu i wydaje mi się ze fama o kibicach Wisły i Cracovii szkodzi również im. Teoretycznie kibice tych drużyn powinni się wspierać. Źle to ujęłam, kibice może i się wspierają ale są tez pseudokibice, którzy pobicie kibica drużyny przeciwnej maja za punkt honoru.
Rywalizacja między drużynami tego samego miasta, dopóki ma swoje granice, jest zdrowa i motywuje drużyny do większej pracy nad sobą.
Rywalizacja - tak! Ale wrogość - nie! Zwłaszcza, że przejawia się ona zwykle w walkach kibiców, a nie na boisku przy grze fair play.
Trzeba w końcu zacząć się wzorować na Anglii gdzie poradzono sobie z tym problemem a nie tylko o tym mówić. Tam największą role odgrywają wysokie kary finansowe, i cakowite zakazy stadionowe (na wszystkie stadiony a nie na jeden) Wtedy bedzie tak jak na zachodzie gdzie kibole leja sie po lasach zamiast na stadionach.
snemies,
Tam największą role odgrywają wysokie kary finansowe, i całkowite zakazy stadionowe (na wszystkie stadiony a nie na jeden).
W związku z wprowadzeniem w Polsce tzw. "sądów 24 godzinnych" które zostały powołane do życia m.in. w celu zwalczania chuligaństwa powyższych kiboli, zachodzi nadzieja że natychmiastowe i surowe karanie tych prymitywnych bandziorów odniesie podobny skutek do tego jaki osiągnięto w Anglii.
Wtedy będzie tak jak na zachodzie gdzie kibole leja sie po lasach zamiast na stadionach.
A jeśli tylko nie będą niszczyli nam lasów to niech się leją skoro tak bardzo lubią ten rodzaj"sportu"...
Wtedy bedzie tak jak na zachodzie gdzie kibole leja sie po lasach zamiast na stadionach.
Ależ teraz też się leją po lasach. W internecie, a czasem również w telewizji przy okazji programów o pseudokibicach, można zobaczyć ich własne filmiki z takich spotkań... A sądy 24-h mam nadzieję, że pomogą w ukróceniu bijatyk na stadionach.
"Sympatycy" warszawskiej Legii zapisali wczoraj kolejną kartę w historii chuligańskich wybryków polskich kibiców. To, czego dokonali na stadionie, a raczej na murawie Vetry Wilno trudno nazwać nawet skandalem. Pseudokibice z Warszawy przysporzyli wstydu polskiej piłce, a także naszemu państwu. O ile do tej pory mogliśmy mówić o braku stadionów i sponsorów dla polskich klubów, teraz możemy stwierdzić, że poza nielicznymi przykładami brakuje nam również prawdziwych kibiców.
to nie jest pierwszy występ kiboli Legii. Może teraz sankcje nalożone na Legię spowodują, że w końcu warszawski klup podejimie jakieś działania. Jak na razie było to bowiem tylko teoretyczne odżegnywanie się od tego typu zachowań. Teraz Legia straci bardzo dużo - przede wszystkim sponsora, poza tym pieniądze za udział w rozgrywkach, i pewnie spadnie daleko. Więc może dla ratowania własnej skóry zainwestuje w walkę z kibolami.
Pamiętam czasy kiedy na mecze chodziło się z dzieckiem, i nie było żadnych burd.
Wierze że te czasy wracają. Obecnie coraz mniej mamy do czynienia z chuliganami na meczach a coraz więcej można zaobserwować zwykłych ludzi z dziećmi którzy przychodzą ażeby zobaczyć widowisko. Pomału kije bejsbolowe i siekierki zostają zamieniane na aparaty fotograficzne. Dzieje się tak na razie na stadionach gdzie mamy nowoczesne systemy monitoringowe etc. Mówię tutaj o stadionach Wisły Kraków, Korony, Grocliny, GKS-u czy Lecha.. Niestety nie wszystkie kluby mogą się cieszyć takimi zabezpieczeniami co automatycznie daje pole do popisu różnego rodzaju osiedlowym zabijakom i lumpom…
Wszystko idzie jednak w dobrą stronę i wierze. że kiedyś sam z całą swoją rodzina pójdę na mecz swojej ukochanej drużyny bez obaw oberwania kawałkiem krzesełka czy bruku.
Wszystko idzie jednak w dobrą stronę i wierze. że kiedyś sam z całą swoją rodzina pójdę na mecz swojej ukochanej drużyny bez obaw oberwania kawałkiem krzesełka czy bruku.
Obyś Szymku sie nie mylił, chyba wszystkim prawdziwym kibicom bardzo zależy na dobrej rozrywce podczas meczu. Poza tym widok całych rodzin na trybunach może być pewnym hamulcem dla typowych wandali, jednak jeszcze trochę czasu minie nim naprawdę poczujemy sie bezpiecznie na stadionach. Jak widać monitoring daje pewne efekty i oby skuteczne w dalszym ciągu.
Niestety nie jest chyba najlepiej. Wiadomo że jest wyraźny podział na kibiców i kiboli. Jestem z Warszawy i znam obydwie te grupy zwolenników Legii. Moj znajomy kibol twierdzi że na mecze chodzi tylko dla "zadymy" gra się nie liczy.
Poza tym on "kibicuje" tylko Legii i ma w d...e naszą reprezentację.
Drugi o którym można powiedzieć że jest kibicem Legii, powiada znowu że kocha ten zespół, ale gdy jakaś polska drużyna walczy w pucharach to ich dopinguje bo to Polacy.
Dwa różne podejścia, ale chyba bardzo charakterystyczne dla fanów piłki nożnej.
Mój znajomy pojechał kiedyś do Łodzi. Miał "przyjemność" spotkać grupę łódzkich kiboli. Na agresywne pytanie "skąd jesteś?" odpowiedział " z Mokotowa" . "To masz szczęście że nie z Warszawy". Miał odrobinę szczęścia.