wika
Kolekcjonowanie monet, zwłaszcza wykonanych z wartościowych kruszców, bez wątpienia nie jest tanim hobby. Mimo to, w naszym kraju nie brakuje pasjonatów, którzy wydają nieraz pokaźne sumy na emitowane przez NBP monety kolekcjonerskie. O zamiłowaniu Polaków do pięknych monet może świadczyć chociażby dzisiejsza gigantyczna kolejka (licząca co najmniej kilkaset osób) przed siedzibą NBP w Warszawie, związana z emisją monet o nominałach 200zł oraz 10zł poświęconych Konradowi Korzeniowskiemu. Na szczególną uwagę zasługuje zwłaszcza srebrna moneta o nominale 10zł, której "rewers przedstawia trójmasztowy bark "Otago" na morzu przy zachmurzonym niebie. Bark odbija się w wodzie. Tym odbiciem jest hologram zmieniający kolory w zależności od kąta patrzenia!"
Oprócz monet kolekcjonerskich NBP emituje również monety okolicznościowe (charaktersytyczne "złote" dwuzłotówki wykonane ze stopu Nordic Gold).
Z pewnością wielu forumowiczów miało styczność z monetami kolekcjonerskimi lub okolicznościowymi. Może są wśród nas zapaleni kolekcjonerzy, którzy chcieliby podzielić się swoimi doświadczeniami. Zapraszam do dyskusji.
Pierwszy raz z okolicznościowymi monetami zapoznałem się bliżej w samych początkach lat 80-tych, kiedy to odbywałem zasadniczą służbę wojskową.
Jednym z moich niemal codziennych zajęć była obsługa tamtejszego wydziału finansowego z pracownikami którego jeździłem do NBP na ul. Świętokrzyską w Warszawie, gdzie pobierano pieniądze niezbędne dla funkcjonowania mojej jednostki, wraz z pensjami dla tamtejszej kadry zawodowej.
Pamiętam, że wówczas cyklicznie wypuszczano w obieg bodaj 100 złotowe, metalowe monety, które miały stanowić pełną serię obrazującą poczet królów polskich.
Niestety, nie wiem, czy udało się naszej mennicy państwowej wydać i wprowadzić w obieg całą powyższą serię, ale pamiętam jakim zainteresowaniem cieszyły się te monety - wiem też, że wartość rynkowa tych monet przekraczała niejednokrotnie ich wartość nominalną, aż o kilkadziesiąt razy.
Słyszałem też, że niektórzy kolekcjonerzy fascynaci potrafili płacić za jedną taką monetę, której brakowało im do pełnej kolekcji kwotę przekraczającą jej wartość nominalną nawet o kilkaset razy.
Z opisu Devilera wynika, że nasza mennica znów ucieszy wziętych kolekcjonerów - numizmatyków kolejnym pięknem jakimi zapewne są opisane przez w/w naszego kolegę monety.
Ja zaś jestem ciekaw, jaką wartość rynkową osiągną owe monety wybite z tak szlachetnych kruszców?...
Pozdrawiam.
Ja zaś jestem ciekaw, jaką wartość rynkową osiągną owe monety wybite z tak szlachetnych kruszców?
Wartość monet kolekcjonerskich rzadko odpowiada ich nominałowi. Dla przykładu złote monety o nominale 200zł emitowane przez NBP w dniu emisji są sprzedawane za kwotę kilkakrotnie wyższą (często przekraczającą 1000zł). Im więcej czasu upływa od emisji (zwłaszcza, gdy wyemitowano niewielką liczbę monet) tym bardziej wzrasta wartość rynkowa monet (osiagając nawet sumę rzędu kilku tysięcy złotych).