wika
Jestem świeżo po premierze filmu „Popiełuszko. Wolność jest w nas”.
W chwili kiedy wybierałem się na film targały mną dość mieszane uczucia. Nasłuchałem się bowiem opinii iż jest to film bardzo słaby, nasiąknięty banałami oraz iż sam Popiełuszko ma więcej cech z Jamesa Bonda niż księdza. Dlatego tez byłem sceptyczny. Przerażała mnie też długość filmu, który liczy 2,5 godziny. Obawiałem się dłużyzn i przestojów akcji.
Moje obawy zostały rozwiane w trakcie seansu. Nie mogę powiedzieć jednak czy był to dobry czy zły film. Takie obrazy bardzo trudno jest oceniać, szczególnie jeżeli podchodzi się do nich z pełną świadomością tamtejszych wydarzeń.
Film stara się nam przybliżyć postać księdza Jerzego Popiełuszki i osób które go otaczały. W jego historię wplatany jest szereg postaci, które spotkał różny los. Świetną pracę wykonują tutaj poszczególni aktorzy. Adam Woronowicz (grający tytułową postać) świetnie wywiązał się ze swojego zadania.
W samym filmie bardzo pozytywnie odebrałem poczynione przez realizatorów, wstawki fragmentów filmów dokumentalnych.
Dobrze.. to może na razie starczy, tej mojej relacji z filmu. Poczekam na jakieś sygnały od was.
Ja w każdym zachęcam was do obejrzenia tego filmu.
I ja miałam okazję obejrzeć film o księdzu Jerzym Popiełuszko. Ja bym jednak zaryzykowała stwierdzenie, że film był dobry, w kontekście takim że wywierał niesamowite wrażenie na widzu przedstawiając dość dosłownie bolesne wydarzenia z okresu PRL, takie jak pacyfikowanie studentów, robotników etc. Przed seansem byłam bardzo ciekawa jak reżyser poradzi sobie z tym filmem i musze przyznać, że wypadło to naprawdę dobrze. Poza klasycznym filmem, jak wspomniał już Szymek, pojawiają się obrazy z tamtych lat, ale bynajmniej nie psuje to wizji całości filmu, nawet nadaje mu pewnej wiarygodności.
Film zmusza do refleksji, do zastanowienia się, do być może zrewidowania swoich do tej pory ukutych przez różne czynniki, poglądów. Na pewno u mnie wywołał wielką zadumę. Myślę, że warto wybrać się na ten film, gdyż bardzo wzbogaca wewnętrznie.
Polecam.
Jeśli ktoś widział ten film, to jak się Wam podoba kreacja prymasa Józefa Glempa, który zagrał sam siebie ??
zachęcony wypowiedziami poprzedników postanowiłem się wybrać na film. Nie żałuję. Świetnie ukazane tło epoki, realia PRL-u, jak wcześniej napisał Szymek - dobrze wprowadzone archiwalne materiały do filmu. Wyraźnie też widać, że tworząc film sięgano do źródeł IPN-u. Świetnie pokazane inwigilowanie, służbowe notatki. Pokazana śmierć i pogrzeb Grzesia Przemyka - to już osobiste doświadczenie, bo na pogrzebie byłem.
A pytanie o kreację kard. Glempa? Taki jest na co dzień. Bardzo naturalnie wypadł.
Cieszę się że tak pozytywnie na Ciebie wpłynęliśmy. Naprawdę każdy powinien obejrzeć ten film i sam sobie o nim wyrobić zdanie, gdzieś w głębi serca. To film który swoją koncepcją nawiązuje do Katynia Wajdy. Jest to próba jakiegoś rozliczenia polskiej historii. Próba która bardzo dobrze wypadła, sumiennie oddając realia stanu wojennego.
Osoba taka jak ja, która nie żyła w tamtych czasach, dzięki temu obrazowi może poczuć tamtejszy paskudny klimat.
Film ma jeszzce jeden ważny plus. Przybliża nam postać księdza Jerzego, człowieka skromnego, bogobojnego i otwartego na ludzi. To naprawdę wzruszająca historia która łapie za gardło.
A ja jednak po obejrzeniu filmu jestem negatywnie nastawiona. Po pierwsze nie wydaje mi się aby w tamtych czasach były ruchome schody- może czepiam się szczegółów. Ale urywki starszych filmów nie współgrają z resztą są złej jakości. Początkowo zanudzał, a jak już rozpoczynał się ciekawy wątek został przerywany starszymi filmami które zakłócały przejrzystość całej produkcji.
Krótko mówiąc idąc na film miałam nadzieję iż odbiorę go jak użytkownicy powyżej czyli pozytywnie jednak nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia pozytywnego. I dodać mogę iż gdyby nie szkoły i m.in. wojsko (także rozgłos rzekomo wspaniałego filmu) nie zwróciło by się nawet za produkcję. Podobnie było z Katyniem. :)
P.S. Historia ks. Jerzego jest na prawdę historią która poruszyła, jednak nie przez ów film.