wika
Troszeczkę dziwi mnie i niepokoi fakt, że historii starożytnej czy epoce nowożytnej w liceum przy nauczaniu poświęca się praktycznie cały semestr a nawe więcej godzin, natomiast prahistorii na poziomie rozszerzonym tylko 1-2 godziny lekcyjne (zależy jeszcze od programu), a czasem nawet praktycznie całkowicie się to pomija... uważam, że jest to błąd....
Faktycznie, nie wiemy zbyt dużo na te tematy, a wiedza dot. pozostałych epok jest ważniejsza do przyswojenia, aczkolwiek osobom zdającym maturę rozszerzoną przydałaby się choćby podstawowa wiedza np. na temat epoki brązu i rewolucji neolitycznej.... (wymiar choćby 5-10 godzin lekcyjnych) jeśli chodzi o matury to jeden raz (bodajże w 2003 r.) było pytanie dotyczące prahistorii....
Co o tym sądzicie? Czekam na wasze opinie.
Chyba wszystko zależy od systemu. Ja miałam niecałe pół semestru historii starożytnej, a prehistorii tylko dwie lekcje. Natomiast na fakultecie w ogóle nie mówiliśmy o prehistorii. Wynika to pewnie z założeń systemowych i z tego, że prahistoria pojawia sie na maturach rzadko, a pytania z niej nie są zazwyczaj skomplikowane. Jest to zaniedbanie ale prahistoria nie jest wcale łatwym przedmiotem, można ją rozpatrywać albo bardzo ogólnie albo bardzo szczegółowo. Na to drugie brakuje czasu i materiałów w postaci jakichś materialnych dowodów działalności człowieka prahistorycznego. A tłumaczenie czegoś tylko dla samej idei i nie popieranie tego konkretami może być trudne i abstrakcyjne dla ucznia. A rozpatrywanie tylko na rysunkach? Szanowny Edward udowodnił mi, że to bardzo trudne
Hmmm...jeśli dobrze pamiętam to my mieliśmy kilka lekcji poświęconych prehistorii, ale może wynikało to z racji tego, że byłam w klasie medialnej, z rozszerzonymi przedmiotami humanistycznymi (chociaż poza nazwą to tych lekcji jakoś więcej nie było niż w innych szkołach), co nie zmienia faktu, że niektóre epoki są zaniedbywane. U mnie było tak, że owszem, miałam kilka lekcji o prehistorii, ale wcale nie miałam całego semestru poświęconego na starożytność, a wręcz czułam ogromny niedosyt, bo informacje były jakieś strasznie okrojone, po łebkach lecieliśmy. Pomijając fakt, że mieliśmy fatalny podręcznik.
Ale prawda jest taka, że teraz w trzy lata trzeba zrobić to co wcześniej robiło sie w cztery. Bo to gimnazjum to jakoś w ogóle pomocne nie jest...