wika
No to jak z tym jest?
Czy cios był przyjmowany na ostrze czy na płaz.
Według Wojciecha Zabłockiego, ciosy klingi parowane były ostrzem. Ale to może zpowodiwać pękanie klingi Ja znowu wyczytałem gdzieś, że ciosy "brano na płaz" ostrza.
Ja ciosy przyjmuję na ostrze. Szczerze mówiąc to większe prawdopodobieństwo pęknięcia klingi jest przy przyjęciu uderzenia na płaz - wszystko zależy od jakości wykonania broni. Dzisiejsze miecze nie-damasty i niedziwerowane szybko się szczerbią przy przyjmowaniu na ostrze i tym samym szybko się zużywają ale po kilku latach i tak każdy ma już ochotę na nowy, i droższy, miecz
A może ówczesne ostrza były na tyle elastyczne, że mogłyby przyjąć cios na płaz ( z ewentualnym drobnym cofnięciem płazu?)
Gdzieś się kiedyś doczytałem, że klingi, które naprawdę uczestniczyły w bitwach, nie mają ślady szczerb
No oczywiście, jeżeli walczymy damastem to możemy nim przyjmować uderzenia na co się nam tylko podoba... Inaczej wygląda kwestia z mieczami gorszej jakości. Poza tym, znów z doświadczenia, wiem, że nie jest możliwe przy przyjmowaniu ciosów na płaz jednoczesne szybkie kontrowanie, ponieważ musiałoby dojść do niemożliwego obrotu nadgarstkiem...
chaemuaset to może ja zadam takie inne pytanie.
Przyznam się że na temat broni białej wiem mało ( a zwłaszcza o jej praktycznym użyciu ), niemniej, widziałem kiedyś zdjęcie japońskiej katany, wygiętej pod nieprawdopodobnym kątem ok 45 stopni.
Czy wiadomo jak europejska/polska broń biała ( miecz/szabla) była elastyczna?
Ewentualnie jak się tego dowiedzieć?
Wiesz, widowy, dobrze wygiętego damasta można zgiąć nawet do 60 stopni, jeśli nie więcej. Nawet mój miecz, wycięty (nie wykuty) ze zwykłej stali wygina się do około 30 stopni. Dobrze zrobiona broń powinna właśnie tak pracować, jednakże nie powinna drgać przy przyjmowaniu ciosu - bardzo szybko męczy się wtedy ramię. Co innego gdy drgania są przekazywane na broń przeciwnika, co czasem udało mi się zaobserwować...
http://www.arma.lh.pl/artykuly/zablocki.htm
Znalazłem w sieci taki mały artykulik. Według mnie nic nie wyjaśnia, ale jest to pokłosie dyskusji o parowaniu ciosu białą bronią.
Podstawową kwestią jest, że Arma walczy trochę inaczej niż większość ludzi w Ruchu Odtwórstwa. Oni starają się odtwarzać wszystko na podstawie średniowiecznych traktatów (a najwcześniejsze pochodzą w XII wiecznych Niemiec)... Zazwyczaj z nimi wygrywamy w pojedynkach, bo w niczym Ci nie pomoże znajomość traktatów o walce, skoro przeciwnik po prostu przewyższa Cię doświadczeniem i wyszkoleniem. Chociaż z drugiej strony: mój znajomy ostatnio powalczył trochę z Armą i stwierdził, że paru rzeczy się można od nich nauczyć Jeśli chodzi już o samą praktykę to prawda jest taka, że czy sparujesz tak czy tak to i tak przyjmiesz cios Podstawowa kwestia w tym, czy chcesz szybko zniszzyć broń i po przyjęciu ciosu skontrować...
A może ówczesne ostrza były na tyle elastyczne, że mogłyby przyjąć cios na płaz ( z ewentualnym drobnym cofnięciem płazu?)
Gdzieś się kiedyś doczytałem, że klingi, które naprawdę uczestniczyły w bitwach, nie mają ślady szczerb
(Na podstawie wywiadu z płatnerzem działającym w RR)
Stal można wykuć na dwa sposoby - na twardo i na miękko - dziś ze względów bezpieczeństwa dopuszczane są jedynie miecze kute na miękko, w których po uderzeniu powstają szczerby - zauważcie, że to nie pęknięcia ani odpryski, nie ma ubytku materiału, a jedynie wgniata się on jak plastelina.
Miecze kute na twardo były w epoce używane do walki, taki miecz mógł np. przeciąć blachę (liczne opisy i przedstawienia rozpruwanych hełmów), dał się lepiej naostrzyć i z pewnością nie wgniatał się, a jeśli już uderzenie było zbyt mocne, po prostu pękał. Co do jego elastyczności poprzecznej nie mam żadnych informacji.
Z tego, co wiem, Arma zajmuje się rekonstrukcją szermierki pieszej, która ma niewiele wspólnego (niestety) z tym, co się robi w RR na co dzień, używając broni i zbroi przeznaczonych do walki konnej. W takim przypadku elementem decydującym o zwycięstwie jest często wytrzymałość, natomiast walki traktatowe rzeczywiście stawiają na zwinność i przemyślany atak.
Widzę że ilość postów i wątków w dziale Rekonstrukcja jest odwrotnie proporcjonalna do ich wartości :( Szkoda, dawniej tępiło się tu takie kwiatki już na starcie. Nie chce mi się cytować i cytować wiec napiszę zbiorczo:
1. dzielenie walki na atak i obronę jest błędne, takie założenia potrzebne są tylko w RPG gdzie trzeba ubrać w zasady to czego nie można w żaden sposób łatwo i szybko odwzorować.
ad 1. temat o przyjmowaniu ciosu na płaz czy ostrze jest z samej zasady idiotyczny.
2. jeśli już stykają się dwa miecze to tylko płazem na ostrze (i odwrotnie) lub płazem na płaz. Jeśli widzę kolesia który wali ostrzem w ostrze to już wiem że to taki sobie "rymcerzyk" a nie żaden wojownik. Parafrazując: "pokaż mi swój miecz a powiem Ci kim jesteś"
3. Co do "army", każdy kto ma tam status "free sholar" rozwala przeciętnego "rekonstruktora-bywalca-turniejów" w kilku złożeniach, taka smutna prawda i żadne wykręty typu "oni biją się w stylu na piechotę a ja walczę konno" tego nie zmienią.