wika
Jak wiemy powstało wiele produkcji ukazujących tragedie II wojny światowej. Polskie, zagraniczne, oparte na faktach, bądź fikcyjne historie umieszczone w tym właśnie okresie.
Osobiście uwielbiam takie filmy. Być może ktoś z was chciałby sie podzielić jakimś mniej znanym tytułem, opowiedzieć o czymś godnym polecenia, bądź skrytykować film, który okazał się kichą.
Czekam na wasz opinie;)
Pozdrawiam.
Gdyby dyskusja na temat filmów dotyczących okresu II WŚ zawierała tyle postów, ile wspominaych filmów powstało, mielibyśmy chyba rekordowo długi temat. Wśród setek, a może nawet tysięcy takich produkcji warto wskazać te najbardziej interesujące.
Jeśli chodzi o polskie filmy, polecam wszystkim słynny "Kanał" Andrzeja Wajdy z 1957, nagrodzony zresztą tzw. srebrną palmą (nagrodą specjalną) na festiwalu w Cannes.
Spośród zagranicznych produkcji na uwagę zasługuje wg mnie "Szeregowiec Ryan", "O jeden most za daleko" oraz legendarny już chyba film, "Działa Navarony".
Chciałbym również zachęcić wszystkich zainteresowanych do obejrzenia dwóch filmów, których reżyserem był Clint Eastwood. Chodzi mianowicie o "Sztandar Chwały" (Flags of our fathers) oraz Listy z Ivo Jimy (Letters from Ivo Jima). Obydwa filmy ukazują to samo wydarzenie (walki o japońską wyspę Ivo Jima), ale z dwóch, odmiennych perspektyw.
Z filmów osadzonych w realiach II wojny światowej poleciłbym jeszcze jako pewne uzupełnienie tytułów podanych przez Devilera, film pt. "Tylko dla orłów".
Według mnie to jeden z najlepszych filmów jakie oglądałem i chociaż ów film jest już dość leciwy, bo nakręcono go bodaj w pierwszej połowie lat 70-tych?, to jednak nic nie stracił na swojej wartości i za każdym razem ogląda się go z dużą przyjemnością.
A co do tzw. "kichy" o której wspomina Duathor , to dla mnie jest nią film pt. "Na tyłach wroga" - chociaż wiem skądinąd, że ma on wielu swoich zwolenników którzy uważają ten film za wyśmienity.
Pozdrawiam.
Polecam dwa filmy. Dzisiaj udało mi się obejrzeć fiński "Wojna zimowa". Drugi to niemiecki "Stalingrad". Wojna pokazana od strony prostego żołnierza. Zero patosu, zero hurrapatriotyzmu. W obydwu pokazane jest to, czym naprawdę jest wojna. Brud, smród i ubóstwo. Po obejrzeniu takich pozycji odechciewa się potrząsania "szabelką"