wika
Wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych toczona w latach 1775-1783 pomiędzy Wielką Brytanią a jej trzynastoma koloniami w Ameryce Północnej.Narastający od wielu lat konflikt był konsekwencją rosnącego sprzeciwu kolonii wobec polityki brytyjskiej, a zwłaszcza dążeń Wielkiej Brytanii do ograniczenia ich samorządu, hamowania rozwoju i zwiększania czerpanych z nich dochodów, głównie przez nakładanie nowych podatków.Co o niej sądzicie?Jak kilka koloni zdołało się zorganizować, stworzyć armię (potem państwo) od podstaw by potem dać łupnia mocarstwu Wielkiej Brytanii??Chętnie poznam wasze poglądy na ten temat.
Początki historii USA są ciekawe w kontekście zmian, jakie miały wtedy miejsce w Europie. Idea utrzymywania przez Wielką Brytanię kolonii, w której większość stanowiła ludność wcale nie angielska, w poddaństwie, mocno kłóciła się z ideą wolności i praw człowieka, która kiełkowała wówczas na kontynencie. Deklaracja Niepodległości to nie tylko akt oderwania się owych 13 kolonii od angielskiego zwierzchnictwa, ale także akt utworzenia pierwszego nowożytnego państwa demokratycznego, połączony z wprowadzeniem pierwszej konstytucji.
W pierwszej wersji tekstu Deklaracji Niepodległości planowano umieścić także zapis o zniesieniu niewolnictwa, jednak w tym przypadku względy ekonomiczne okazały się ważniejsze od górnolotnych idei, i dopiero niemal sto lat później wprowadzono poprawkę ostatecznie znoszącą niewolnictwo.
Tym razem Wielka Brytania przesadziła. Jako metropolia wykorzystywała swoje kolonie jak mogła. W 1765 uchwalono ustawę o opłatach stemplowych, dodatkowo wojska miały kwaterować na terenie kolonii, które na ten kwaterunek miałyby płacić czyli po prostu utrzymywać te wojska. To wzbudziło niezadowolenia ale parlament angielski na tym nie poprzestał! W 1767 wprowadzono wysokie cła na produkty sprowadzane z kolonii, protesty spowodowały, ze wycofano się z tego ale utrzymano cło na herbatę, co było bezpośrednią przyczyną "bostońskiego picia herbaty". Gdyby nie te i inne naciski ze strony metropolii, kolonie pewnie jeszcze przez jakiś czas pozostałyby w strefie wpływów Wielkiej Brytanii.
Co do mobilizacji wojskowej to uważam, że sprawa jest dość prosta. 4 lipca 1776 roku uchwalono Deklarację Niepodległości. Gwarantowała ona ludziom "wolność, równość i sprawiedliwość" (mam na myśli oczywiście ludność białą) ale była to tylko teoria bo faktycznie tą wolność trzeba było sobie wywalczyć u króla Jerzego III. Warto też wspomnieć, że w 1777 roku po stronie Amerykanów stanęła Francja (co nie wyszło jej na dobre jak się później okazuje). Również z innych krajów Europy napływali ochotnicy, którzy chcieli walczyć razem z kolonistami. I walki mogłyby się tak ciągnąć jeszcze dłużej gdyby nie to, że sytuacja międzynarodowa Anglii w tym czasie nie była zbyt ciekawa (m.in. powstanie antyangielskie w Indiach) co w końcu doprowadziło do podpisania pokoju.
Może nie będzie to ściśle historyczny post, ale to chyba dobre miejsce, by podzielić się pewną refleksją. Ostatnio obserwując poczynania USA względem naszego kraju odniosłam wrażenie, że Amerykanom nie przychodzi już do głowy, że moglibyśmy nie chcieć im bezinteresownie służyć - tylko dla tego, że są mocarstwem. Prawdopodobnie podobną mentalność musieli mieć Anglicy w XVIIIw. Podporządkowali sobie najpierw sąsiednie wyspy, a potem najodleglejsze zakątki świata, i zapewne wielu wychowało się w przekonaniu, że są "panami" nad koloniami, które muszą im tak służyć jak buty służą nogom. W takiej sytuacji nietrudno o polityczne błędy, przecenienie swoich sił, i zapominanie o tym, że kolonie to duże, często dość niezależne i trudne do kontrolowania obszary.
„Chwała ci wspaniała ero,
Kiedy ożywienie cnotą
Twoi zranieni synowie – Ameryko
Zapragnęli wznieść uciemiężoną głowę.
Ogrzani jednym sercem,
Zjednoczeni w jednej orkiestrze,
Sami chcą wyzwolić
Swą prawowitą i niezależną ziemię
Od Brytanii i świata”
Walka o niepodległość czy też rewolucja amerykańska – oba te terminy mają swoje uzasadnienie gdyż w wyniku starć zbrojnych powstało nowe państwo, niepodległe w stosunku do metropolii ale równocześnie jego ustrój odbiegał od ówczesnych systemów politycznych państw europejskich.
Genezą konfliktu między Brytanią a koloniami były konflikty gospodarcze a uzasadnienie znajdowano w ideałach Oświecenia. Wielka Brytania dążyła do ograniczenia samodzielności gospodarczej kolonii, kupcy angielscy chcieli uzyskać monopol zarówno na zaopatrzenia jak i na przewóz produktów wytwarzanych w koloniach. Sztandarowym przykładem jest tu handel herbatą, gdyż chciano zmusić kolonie do zaopatrywania się w herbatę przywożoną tylko na statkach angielskich i pochodzącą tylko z posiadłości brytyjskich.
Kolejnym źródłem konfliktów było nakładanie na kolonie coraz to nowych zobowiązań finansowych. O ile jeszcze wzrost podatków podczas wojny z Francją był akceptowany przez mieszkańców kolonii to podnoszenie budziło ostry sprzeciw.
Ponadto ludność kolonii nie miała swoich przedstawicieli w parlamencie w Londynie, dlatego uważano że parlament nie ma prawa decydować o jej opodatkowaniu. Największe oburzenie wywołało wprowadzenie tzw. opłaty stemplowej w 1765 roku czyli uiszczenia opłaty przy sporządzaniu wszelkich dokumentów, a także kupowaniu gazet, wywieszaniu ogłoszeń czy nabywaniu kart do gry.
W 1770 roku doszło do pierwszego starcia zbrojnego w Bostonie, w kolonii w Massachusetts, gdy obrażani wrogimi okrzykami żołnierze brytyjscy oddali salwę do tłumu.
W 1773 roku jak wiadomo kilku młodych mieszkańców Bostonu przebrana za Indian wdarła na pokład statku brytyjskiego, który przywiózł transport herbaty z Indii i wyrzuciła cały ładunek do morza.
Od czasu tzw. herbatki bostońskiej zaczęło dochodzić coraz częściej do starć zbrojnych oddziałów militarnych.
W 1776 roku Kongres przedstawicieli kolonii zdecydował się na wojnę. Nawet król nie chciał już wówczas rokowań z buntownikami amerykańskimi.
4. VII. 1776 roku Kongres uchwalił Deklaracje Niepodległości.
Wali toczyły się ze zmiennym szczęściem . Wsparcia kolonistom udzieliła Francja przysyłając swoją flotę, oraz Hiszpania i Holandia.
Zwycięstwo pod Yorktown w 1781 roku przesądziło o losach wojny, kapitulacja wojsk brytyjskich zakończyła wojnę.
W 1783 roku został podpisany traktat w Wersalu – Wielka Brytania uznała niepodległość Ameryki na obszarze od wybrzeży Oceanu Atlantyckiego na wschodzie do Missisipi na zachodzie.
Wówczas to powstało nowe państwo, które zaczęło tworzyć swój naród.
Wsparcia kolonistom udzieliła Francja przysyłając swoją flotę, oraz Hiszpania i Holandia.
To był według mnie moment zwrotny w historii wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. To właśnie tym państwom: Francji, Holandii i Hiszpanii - Ameryka, po dziś dzień, powinna być wdzięczna.
Po wojnie siedmioletniej która ukształtowała i umocniła angielską mocarstwowość i dominację na oceanach, kolonie amerykańskie nie miałaby szans na kontakty z Europą. Kontakty które były tak bardzo potrzebne kolonistom w czasie wojny przed wynegocjowaniem u Ludwika XVI traktatu o współpracy, były znacznie ograniczone. Flota brytyjska blokowała wybrzeża amerykańskie uniemożliwiając jakikolwiek handel bronią czy też innymi ważnymi produktami. Jednak w chwili kiedy to Francja, Holandia i Hiszpania przyłączyły się do wojny przeciwko Wielkiej Brytanii, sytuacja uległa zmienia. Brytyjczycy musieli bowiem pilnować swoich wybrzeży gdyż zagrażała im inwazja Francji. To natomiast wymogło na Brytyjczykach osłabienie kontroli wybrzeży amerykańskich. Koalicja antybrytyjska co chwilę zadawała cisy w różnych częściach świata. Hiszpanie zdobyli Minorkę, oraz oblegali Gibraltar. Gdy więc Anglicy musieli skupić się na ochronie swoich posiadłości, broń i rekruci zaczęli napływać do Ameryki w celu walki o niepodległość.