wika
Podobno od dziś każdy Polak może przejechać 24 kraje Europy zwane "Strefą Schengen", nie zatrzymując się na żadnym przejściu granicznym, bo takowych już na tej trasie niema.
Można zatem mniemać, że Polska granic zachodnich już nie posiada, gdyż po tamtej stronie i na tamtym kierunku Europa stanęła dla nas otworem.
Dziś od samego rana wszystkie nasze media wręcz krzyczały z radości na ten temat.
Niestety, chyba mało kto zauważył w tym wszystkim, że dziś też odwróciliśmy się plecami do niektórych naszych wschodnich sąsiadów, a przede wszystkim do Ukrainy.
To właśnie m.in. Ukraińcy będą musieli zapłacić bodaj 39 Euro, żeby móc wjechać na teren jakże europejskiej już Polski...
Tylko, czy faktycznie ta nasza Polska, stała się właśnie, tą lepszą, będącą od dziś w lepszym towarzystwie, i bardziej cywilizowaną częścią naszego starego kontynentu?.
Nie tak dawno Paweł Kukiz z zespołem "Piersi" śpiewał piosenkę pt. - "My już są Amerykany" - no to może teraz trzeba by zanucić coś w rodzaju - "My już są też Euro-Pany"?....
To jak jest?:
- cieszycie się?...smucicie?.....jest wam to obojętne?...
Ceny wiz:
dla Ukraińców i Rosjan- 35 euro.
dla Białorusinów- 60 euro.
Generalnie jest to wyrównanie szans dla Polaków mieszkających w centrum kraju. My ze strefy przygranicznej już od 10 lat (albo i dłużej) podróżowaliśmy na dowód, zaś kontrola graniczna ograniczała się do sprawdzenia dowodu lub machnięcia ręką "dalej". Natomiast wracając do Polski nigdy nie byłem sprawdzany. Raz się musiałem dopominać, bo chciałem odebrać VAT za kupiony monitor
Podobnie od wejścia do Unii równie często widzę radiowozy Bundespolizei jak i Policji czy SG kontrolujących na drogach (wspólne patrole).
Zdążyłem się już przyzwyczaić. Tylko, że teraz nie będę przemykał krzaczorami jak na grzybach przejdę przypadkiem do Niemiec
maxikasek,
Ceny wiz:
dla Ukraińców i Rosjan- 35 euro.
dla Białorusinów- 60 euro.
To jestem jeszcze bardziej zmartwiony.
Tak się składa, że znam pewną grupę ludzi z w/w państw i mogę powiedzieć o nich tylko tyle, że są to wspaniali ludzie z którymi przez wiele lat łączyła nas przecież wspólna niedola mocno naszpikowana jakby wspólną biedą.
Jeśli chodzi o Białorusinów, których prawo UE każe nam traktować wyjątkowo brutalnie, to myślę, że również i Łukaszenka wraz ze swoją kliką nie omieszka wykorzystać tej sytuacji przeciw nam.
Ja wiem, że nas do niedawna też tak traktowano i dlatego jest mi teraz z tego powodu jeszcze bardziej przykro.
maxikasek,
Generalnie jest to wyrównanie szans dla Polaków mieszkających w centrum kraju. My ze strefy przygranicznej już od 10 lat (albo i dłużej) podróżowaliśmy na dowód, zaś kontrola graniczna ograniczała się do sprawdzenia dowodu lub machnięcia ręką "dalej". Natomiast wracając do Polski nigdy nie byłem sprawdzany. Raz się musiałem dopominać, bo chciałem odebrać VAT za kupiony monitor
Coś, niecoś o tym wiem, bo sam mieszkam w strefie nadgranicznej, i chociaż o Czechach i Słowakach mówi się, że są bardzo sprytni, podstępni i bywa, że dokuczliwi, to raczej też nie miałem z ich celnikami żadnych problemów, chociaż czasami widzieli, że przewozi się o kilka butelek piwa czy Rumu za dużo.
maxikasek,
Podobnie od wejścia do Unii równie często widzę radiowozy Bundespolizei jak i Policji czy SG kontrolujących na drogach (wspólne patrole).
Owe powyższe słowa "wspólne patrole", to jest akurat to, co mnie trochę pociesza.
Słyszałem dziś jak jeden z redaktorów zadał p. min. G. Schetynie mniej więcej takie pytanie:
- czy poradzimy sobie teraz z bezpieczeństwem naszego kraju po zniesieniu naszych granic po stronie zachodniej?...
Na to p. Schetyna odpowiedział mniej więcej tak:
- co to znaczy, czy sobie poradzimy?...
My sobie musimy poradzić! - nie mamy innego wyjścia!....dalej było o wspólnych szkoleniach Straży Granicznej, Policji, celników...itp.
Rzecz w tym, że w niedawnej przeszłości owi "MY" byliśmy podobno doskonale przygotowani do wielu innych zadań, a kończyło się przeważnie na kpinie i kompromitacjach.
Ja mam w powyższym przypadku na uwadze nie tyle naszą (że tak powiem), rodzimą przestępczość zorganizowaną, ile przestępczość, która zacznie do nas napływać z krajów UE - teraz już bez większych trudów.
Poradzimy sobie z tym?...jesteśmy rzeczywiście przygotowani?...
Czy szukanie np. holenderskiego, niemieckiego czy szwedzkiego bandziora - pederasty będzie nam zajmować długie lata?...o skutkach może lepiej jeszcze póki co nie mówmy.
Pozdrawiam.
ja dostrzegam więcej pozytywów, aniżeli negatywy.
Też mam wielu znajomych na Białorusi, w końcu pracowałem tam trochę. Im i tak nie było łatwo, a teraz będzie trudniej. My wjeżdżając na Białoruś będziemy ponosili te same opłaty. A co do granicy zachodniej? Myślę, że dobrze, że nie będziemy musieli czekać na granicy, bo jakiś pan będzie miał kiepski dzień i będzie chciał pokazać, że ma władzę. A tak niestety często bywało.
Zdecydowanie bardzo pozytywnie odnoszę się do strefy Schengen.
Mniej formalności, mniejsze kolejki na granicach, a tak na prawdę granicę...możemy przekroczyć wszędzie...często zdarzały się takie głupie sytuacje, w których np. grupa grzybiarzy zapędziła się za daleko w las albo ktoś urządził sobie za daleką wycieczkę i przypadkowo przekroczył południową granicę....wiązało się to z zatrzymaniem, spisaniem takiej osoby i wieloma innymi przykrymi konsekwencjami....teraz nikt takiej osoby nie będzie kontrolował ani sprawdzał...to taki przykład ułatwień jakie spotkają nas po wejściu do Schengen.
Ja również pozytywnie oceniam fakt wstąpienia Polski do strefy Schengen. Podróżowanie po Europie będzie od teraz łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Co do kwestii wiz dla obywateli Rosji, Białorusi i Ukrainy, myślę że ta sprawa nie będzie miała zbyt dużego wpływu na stosunki Polski z wymienionymi krajam. Prawdopodobnie zmniejszy się liczba cudzodziemców przekraczających naszą wschodnią granicę, ale może fakt wprowadzenia wiz np. na granicy z Ukrainą jeszcze bardziej zmotywuje ten kraj do przyspieszenia procesu integracji z UE.
Đeviler,
Podróżowanie po Europie będzie od teraz łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
No, obyś Devilerze miał rację.
Właśnie przed chwilą władze W. Brytanii wprowadziły całkowity zakaz wwożenia na teren swojego kraju jakichkolwiek paczek żywnościowych przywożonych tam przez Polaków.
Do tego władze GB zapowiedziały, że nieprzestrzeganie owego zarządzenia będzie już u podstaw karane grzywną nawet do 1.000 funtów szterlingów.
Oczywiście to zdarzenie jeszcze o niczym nie świadczy, ale ja już zastanawiam się nad tym, czy przypadkiem nie dojdzie do tego, że to, co będzie wolno niektórym uprzywilejowanym obywatelom zjednoczonej Europy, o tym europejscy Polacy będą mogli sobie jedynie pomarzyć.
Nie byłaby to zresztą żadna nowość, gdyż znamy przecież wiele przypadków traktowania nas na zachodzie jako obywateli co najmniej drugiej kategorii, a niektóre przyzwyczajenie są niezwykle trudne do wyperswadowania i tym samym wyeliminowania u tzw. "przyzwyczajonych".