wika
Temat odnosi się do ojca Rydzyka, krytykowanej postaci, osoby niewątpliwie kontrowersyjnej, która wg. mnie nie powinna w żaden sposób stanowić przedstawicielstwa Kościoła... Człowiek, podobno wierzący, którego nie obchodzi dobro Naszego kraju, nie przestrzega przykazań i tak naprawdę ma ograniczoną wiedzę. Mało tego nastawia setki ludzi, przeciw polityce, ustrojowi, przeciwko po prostu ludziom mającym inne zdanie ,wzbudza zaufanie, jest autorytetem wielu.. Ale nie moim. To kolejna osoba, która Polsce przynosi wstyd...mało powiedziane. Co Wy na ten temat uważacie? Szczerze powiedziawszy mam nadzieje że zajmiecie stanowiska dot. OJCA R.
Prawdopodobnie trudno byłoby zliczyć wszystkie głośne afery III Rzeczpospolitej. Nie można oprzeć się wrażeniu, że od jakiegoś czasu przyjął się pewien trend w tej "dziedzinie życia" naszego kraju. Mieliśmy bowiem taśmy posłanki Beger czy taśmy Oleksego, a dzisiaj pojawiły się taśmy... księdza Rydzyka.
Nie muszę chyba tłumaczyć na czym polega afera, która jest numerem 1 we wszystkich wydaniach dzisiejszych programów informacyjnych. Jak zwykle, w przypadku podobnych wydarzeń, pojawiają się pewne wątpliwości oraz liczne pytania. Być może wkrótce uda się ustalić, czy najbardziej popularne obecnie taśmy w Polsce są autentyczne. Tak, czy inaczej dzisiejsza afera może okazać się ważnym momentem, a wręcz punktem zwrotnym w stosunkach pomiędzy rządzącymi naszym krajem bliźniakami oraz słynnym "księdzem redaktorem". Osobiście po cichu liczę, że bez względu na autentyczność ujawnionych taśm, kościelni hierarchowie wreszcie rozwiążą problem księdza Rydzyka oraz "politycznej aktywności" Radia Maryja.
na tym forum raczej dla nikogo autorytetem nie jest - chyba że się mylę. Już wielokrotnie jego temt był poruszany. Teraz mam nadzieję, że w końcu prowincjał redemtorystów spowoduje, że ten człowiek zniknie z polskiego krajobrazu. Szkoda tylko, że trzeba było aż takiego nagrania, bo o tym, co wyprawia i jak bardzo szkodzi i zwykłym ludziom, i Kościołowi jako instytucji, niejednokrotnie już mówiono. I pozostaje oczywiście pytanie otwarte - czy on podporządkuje się swoim przełożonym?
Oczywiście, należy się spodziewać bardzo gwałtownych ruchów ze strony obrońców i zwolenników.
Na koniec należy powiedzieć, że to nie jest tak, że Rydzyk jest fenomenem wyłącznie polskim. Są tego typu ludzie i w innych krajach, wyznaniach, którzy potrafią wpływać na ludzi poprzez wyszukiwanie pseudospisków, odwolywanie się do skrajnie nacjonalistycznych haseł, fobii, podawanie prostych recept i malowanie świata w czerni i bieli, bez zauważania całej skali szarości.
To co mnie martwi, także dziś, ale martwiło już wcześniej, i o tym pisałem, to brak odważnego, jasnego stanowiska biskupów.
To wszystko prawda co napisali powyżej moi Szanowni przedmówcy.
Mnie zaś drażni po raz kolejny właściwie to samo pytanie:
- ile razy jeszcze będziemy potykać się o te same afery fundowane nam przez tych samych ludzi?.....
Czasami wydaje mi się, że cały ten nasz Kościół, to o. Rydzyk i prałat Jankowski.
Ci ludzie z kapłaństwem chyba już od dawna nie mają wiele wspólnego, a tak się jakoś dla nich szczęśliwie składa, że niemal dosłownie robią co chcą, ośmieszając przy tym swoich przełożonych (i nie tylko).
Tacy ludzie jak w/w pokazują swoim zachowaniem to, że we władzach naszego Kościoła nastąpił poważny kryzys który o ile nie zostanie szybko opanowany, to polityka w którą bardzo mocno uwikłały się władze naszego Kościoła może tej instytucji poważnie zaszkodzić.
Edward napisał/a:
To co mnie martwi, także dziś, ale martwiło już wcześniej, i o tym pisałem, to brak odważnego, jasnego stanowiska biskupów.
A no właśnie - i takie stanowisko hierarchów naszego Kościoła polegające na braku jakiegokolwiek stanowiska, jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe.....chociaż ostatnia afera ze zbuntowanymi siostrami Betankami daje nam pewien pogląd na to, co obecnie dzieje się na najwyższych szczeblach Kościoła katolickiego w Polsce.
Według mnie ten cały kryzys w naszym Kościele zaczął się od odwołania ks. bp. T. Pieronka z funkcji sekretarza Episkopatu Polski.
Oficjalna przyczyna owego odwołania powyższego biskupa już wtedy była jakaś mglista i dziwna.
Chodziły pogłoski, że został on odwołany, bo za duża gadał, a naszym hierarchom bardzo to się nie podobało, ale to były raczej ówczesne domysły i kalkulacje, zaś faktycznej prawdy chyba nigdy dotąd nie poznaliśmy.
A jednak (wg mnie) ks. bp. Pieronek już wówczas sugerował dość wyraźnie to, co dziś kompromituje nie tylko ludzi Kościoła, ale prawie cały Kościół jako instytucję a także wspólnotę.
Myślę, że jest to efekt długotrwałej ignorancji i lekceważenia postępowań i zachowań takich kapłanów jak m. in: Rydzyk, Jankowski, bp. Petz czy bp. Wielgus....przez ich zwierzchników.
Nie wiem dlaczego niektórzy możni naszego Kościoła myśleli, że powyższe problemy da się przemilczeć albo odwrotnie - zakrzyczeć z ambon (bo mataczenie niektórych hierarchów idących w sukurs swoim kolegom współpracującym z SB było ewidentne).
Dziś ta prastara instytucja która tak mocno upominała się w najgorszych dla nas czasach o naszą godność, wolność i niezależność sama potrzebuje naszego wsparcia.
Jednak ojcowie naszego Kościoła muszą zrozumieć, że dopuszczając do takiego rozpasania i samowoli niektórych swoich kapłanów i biskupów mogą doprowadzić chyba tylko do upadku tej instytucji która temu naszemu rozbitemu i podzielonemu krajowi jest (a szczególnie teraz) bardzo potrzebna.